Redaktor Paulina Jahnke: W naszym studiu witamy pana doktora Józefa Ekspertowicza, wykładowcę uniwersyteckiego, autora książek „Pokolenie neostrady” i „Bezstresowa komunikacja”.
Dr Józef Ekspertowicz: Dzień dobry pani, dzień dobry państwu.
Red. P.J.: Przygotowując się starannie do naszej rozmowy, bo jako profesjonalistka poważnie traktująca swój zawód zawsze się starannie przygotowuję, przeczytałam książkę - to było szczególne doświadczenie. Z danych statystycznych, które również i pan, panie doktorze, przytacza w swoich pracach, wynika, że czytamy coraz mniej książek. Czy obyczaj czytania stanie się w przyszłości przeżytkiem i dlaczego tak się stanie?
Dr J.E.: Zadając mi pierwsze pytanie, drugim dała już pani na nie odpowiedź, więc …
Red. P.J.: Bo ja czytałam pana książkę i znam odpowiedź, ale telewidzowie w większości, jak pokazują badania, nie czytali, więc chciałam, żeby pan to powiedział. Ale przerwałam panu, proszę kontynuować.
Dr J.E.: Czytanie jest czynnością intelektualną wymagającą skupienia i zaangażowania procesów myślowych, które …
Red. P.J.: Mówimy oczywiście o czytaniu ze zrozumieniem.
Dr. J.E.: W rzeczy samej, pani redaktor. Tak rozumiane czytanie wymaga zatem zaangażowania ze strony podmiotu czytającego, a jednocześnie, aby proces czytania był skuteczny, wymaga spełnienia całego szeregu sprzyjających okoliczności zewnętrznych, takich jak czas, miejsce, właściwe oświetlenie, brak czynników rozprasz…
Red. P.J.: Wiem, pozwoli pan, że panu wejdę w słowo, bo wiem, że chce pan nam powiedzieć, że czytanie jest trudne. I z tym można się w sumie zgodzić, ale czy to na pewno jest przyczyną, że czytanie stało się mało popularne, bo pytani o to wydawcy, czy pisarze mówią co innego. Mówią, na przykład, że winna jest telewizja lub komputery, bo odciągają ludzi od książek, że winna jest polityka fiskalna państwa, bo ono nie chce zrezygnować z VAT-u na książki, a z kolei czytelnicy mówią, że książki są po prostu za drogie. A pan się z tym nie zgadza. Uważa pan, że szukamy wymówek, a wina za upadek czytelnictwa leży w nas samych?
Dr J.E.: Człowiek, pani redaktor, jest tak skonstruowany, że mając do wyboru rozwiązanie wymagające większego wysiłku i rozwiązanie wymagające mniejszego wysiłku, wybiera to drugie. I całe szczęście, bo gdyby nie ta nasza cecha, do dziś mieszkalibyśmy w jaskiniach. Przecież pani też zapewne zamiast prać, płukać i wyżymać rzeczy ręcznie używa pralki automatycznej, nieprawdaż?
Red.P.J.: Ja w ogóle nie zajmuję się praniem, panie doktorze. A wracając do książek, to przecież czyta się je w określonym celu, więc jak to jest z tym wyborem, skoro mamy to robić w jakimś celu, to dlaczego rezygnujemy?
Dr J.E.: Czyta się, na przykład, dla rozrywki lub zabicia czasu, ten sam efekt przy mniejszym wysiłku większość ludzi osiąga włączając telewizor. Czytamy także w celu zdobycia wiedzy lub uzyskania konkretnych informacji, i tu kuszącą i łatwo dostępną alternatywą jest Internet. Te rozwiązania nie tylko wymagają od nas wydatkowania mniejszej ilości energii, ale też są bardziej ekonomiczne w sensie czysto finansowym. Przeprowadzone przez nasz instytut badania …
Red.P.J.: A widzi pan, więc jednak telewizja i komputery odciągają ludzi od czytania, nie każdy przecież jest Chuckiem Norrisem, który potrafi jednocześnie czytać książkę i oglądać telewizję. Pewnie nie powinnam tego mówić, bo przecież jestem pracownikiem telewizji, więc też od razu zwrócę uwagę państwa na fakt, że nasza stacja propaguje czytanie książek, mamy nawet specjalny program poświęcony nowościom wydawniczym, nazywa się „Wydawniczy kwadrans” i jest emitowany w każdy czwartek o godzinie czterdzieści pięć minut po północy i powtórki lecą zawsze w niedzielę rano, jeśli dobrze pamiętam, o piątej trzydzieści, serdecznie państwa zachęcam do oglądania tego popularnego programu. A teraz, skoro już uzgodniliśmy stanowisko w sprawie wpływu telewizji i komputerów na poziom czytelnictwa, chciałabym, panie doktorze, zapytać pana o pańską teorię bezstresowej komunikacji. Bo wyczytałam, że w przyszłości, jeśli wierzyć pana proroctwu, ludzie będą komunikować się za pomocą obrazków czy też ikonek, co zaoszczędzi nam wydatku energetycznego związanego z używaniem aparatu mowy, oraz wysiłku umysłowego kierowanego na poprawne formułowanie zdań, no i wreszcie zlikwiduje problemy gramatyczne i bariery językowe. Pisze pan także, że zredukowane do najprostszych form jednoznaczne wypowiedzi pozwolą uniknąć ryzyka i stresu spowodowanego mylnym odczytaniem intencji przez odbiorcę lub niewłaściwą interpretacją. To by pewnie bardzo pomogło naszym politykom. Zastanawiam się czy to jednak jest możliwe, taka bezprecedensowa rewolucja w komunikacji?
Dr J.E.: Pani redaktor ma prawo nie pamiętać tak odległych czasów, ale kiedyś, gdy byłem młody grało się w taką grę, która nazywała się flirtem towarzyskim i polegała na wymianie kart na których wydrukowano różne przydatne fragmenty konwersacji, a więc można rzec – precedens już był. A zatem nie …
Red.P.J.: Proszę wybaczyć, że panu wejdę w słowo, ale czy to nie było tak, że takie gry we flirt służyły temu, by młode kobiety, nieśmiałe, wychowane zgodnie z ówczesnym kanonem tego, co wypada i nie wypada pannie z dobrego domu, mogły nie przełamując mieszczańskich konwenansów, po prostu porozmawiać z młodymi mężczyznami, nie narażając się na podsłuchanie. Dziś, kiedy kobiety nie tylko zrównały się prawami z mężczyznami, ale częstokroć są bardziej asertywne i pełne inicjatywy, uprawiają boks lub politykę, nie muszą chować swoich przekonań czy wypowiedzi za parawanem konwenansów. A może to typowo męski wybieg, by w przyszłości uniknąć trudnych rozmów po spóźnionym powrocie do domu? Pan odczuwa taką potrzebę unikania trudnych pytań?
Dr J.E.: Uff… Zdarzają się takie chwile… ale jeśli pani pozwoli, chciałbym zaznaczyć, że przedstawiając wizję przyszłości nie koniecznie muszę…
Red.P.J.: Tak, tak, oczywiście, panie doktorze, ale dostajemy już sygnał z reżyserki. Nasza rozmowa niestety …
Dr J.E.: Ale ja nic nie zdąż…
Red.P.J.: Rozmowa z panem jest szalenie interesująca i moglibyśmy słuchać pana godzinami, ale czas jest nieubłagany. Wysłuchaliście państwo ciekawych teorii na temat przyszłości komunikacji międzyludzkiej autora głośnej książki „Pokolenie neostrady”, pana doktora Józefa Ekspertowicza. Dziękujemy panu za udział w naszym programie, a państwa zapraszamy do mapy pogody.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Inne artykuły tego autora: