Naszym przodkom wystarczały nieba cztery ściany,
czarna kawa i kawałek chleba czerstwego.
My za złotem gonimy, w oceanie pluskającym,
szczęścia szukamy zawsze na drugim brzegu.
Naszym przodkom dość było wolności,
że Ojczyzna bez skarbu, bez władzy,
lecz wolna od wroga, co gnębił ją wiek cały.
A nas trud odstrasza, cierpliwości brakuje.
Że nasze, że polskie - to nic. Za biedne.
I pędzimy do molochów betonowych.
Nowy Jork, Londyn, Tokio neonowe.
A za nami polska flaga w zagór ziemi wetknięta.
Polska, czarna ziemia - w snach nam wraca.
I nieważne, jak głośno krzyczymy,
dopadnie nas w końcu śmiertelna nostalgia.
I wrócimy, jak niepyszni, synowie marnotrawni,
na tę ziemię, cośmy ją niegodną zwali.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
lina_91 · dnia 15.09.2010 16:46 · Czytań: 983 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora: