List do M. - JaneE - JaneE
Proza » Obyczajowe » List do M. - JaneE
A A A
Chorzów, 28 wrzesień 2009


Moja Gosiu,
wróciłam z pracy – przemoknięta. Siedzę teraz szczelnie owinięta kocem. Odcięta od świata zasłoną deszczu. I nie wiem, czy właśnie nie tracę czegoś bardziej cennego, niż sierpniowe słońce.

Pozwól, że napiszę wszystko od początku. Jeśli w ogóle jest jakiś początek.
To było dziwne lato. Zbyt upalne i zbyt duszne. Gdy tylko wysiadłam z pociągu, wiedziałam, że coś się wydarzy. Coś, co sprawi, że tym razem urlop na wsi nie pomoże mi powrócić do równowagi po kolejnym roku, spędzonym w szklanej klatce biura.
To był dziwny sierpień. Powietrze lepiło się od woni dojrzewających owoców. Gdy tylko go zobaczyłam wiedziałam, że… Nie, wtedy nie wiedziałam jeszcze niczego.

Siedział oparty o starą studnię. Pamiętasz? Stoi przy jabłoni, na której milion lat temu robiłyśmy huśtawki z deski i kawałków sznurka.
Spojrzał znad grubej książki w chwili, w której obejmowały mnie stęsknione ramiona ciotki.
Nie ucieszył mnie widok obcego człowieka. Już tak długo nie przyjmowano tu letników. Nie sądziłam, że będę musiała dzielić z kimś to lato.
Zostaliśmy sobie przedstawieni. Był pisarzem, który pośród wiejskich krajobrazów szukał natchnienia do nowej książki. Był kolejnym mężczyzną, zupełnie mi obojętnym.

Ale potem…
Jeździłam na rowerze, opalałam się, pomagałam plewić ogródek. A on wystukiwał staccato na klawiszach laptopa.
Na początku mnie denerwował.
Milczący gbur, który nawet przy posiłkach, z konieczności jadanych razem, nie potrafił wydusić z siebie jednego rozwiniętego zdania. Pisarz!

A potem zaczął intrygować.
Kotek goniąc za szmacianą piłką, wdrapał się na jego nogę. Syknął cicho, gdy ostre, jak szpilki pazurki, wbiły się w łydkę. Odkładając laptop wziął malca na ręce.
- Nie chciałam przeszkadzać – wyszeptałam, tuląc wręczonego mi zwierzaka. – Co piszesz?
Do dzisiaj nie wiem, dlaczego zapytałam o to właśnie wtedy. Dlaczego zwróciłam się do niego tak, jakbyśmy nie byli sobie kompletnie obcy.
Uniósł głowę, chroniąc dłonią oczy przed nadmiarem słońca. Emocje, które przepłynęły przez niemłodą już twarz, kazały odczuć, że właśnie ujrzał mnie po raz pierwszy.
- Gdy człowiek się rodzi. – Głos zadrżał mu dziwnie. – Jego dusza rozpada się na dwie części.
To nie miało sensu, nie tak rozpoczyna się rozmowę z prawie nieznajomą.
- Nie wierzę w dusze - odpowiedziałam pośpiesznie. Obróciłam się i odeszłam w popłochu. Pisarz, do tego nawiedzony!

Czytałam, kąpałam się w rzece, zrywałam jabłka. On pisał… Czasem czułam na sobie jego wzrok, i ja - szefowa marketingu dużej firmy... bałam się odwrócić głowę, aby przypadkiem nie spotkały się nasze spojrzenia.
Miał niezwykłe oczy. Odbijało się w nich niebo.

Walizka spakowana. Wynurzyłam się z pożegnalnych objęć ciotki.
Podszedł powoli.
- Co piszesz? – znów wymsknęło mi się kretyńskie pytanie. Jedyne, jakie potrafiłam zadać, patrząc na niego.
Uśmiechnął się. Z kieszeni swetra wyciągnął pognieciony papier. Położył mi go na dłoni, a potem zacisnął w pięść swoją.
- Jeśli nie wierzysz w dusze, nie czytaj.

Pociąg stukał miarowo.
Czułam ją. Jakimś cudem pomięta kartka, leżąca w bocznej kieszeni torby, parzyła skórę.
Jeśli nie wierzysz w dusze, nie czytaj.
Delikatnie wygładziłam zagięcia. O dziwo, nie wydobyły się z nich bezduszne litery maszynopisu.
Granatowy atrament ciągnął się wstęgami zgrabnego pisma.

Gdy człowiek się rodzi – jego dusza rozpada się na dwie części.
Jedna w nim pozostaje, druga trafia do kogoś innego.
Całe nasze życie jest poszukiwaniem tej drugiej połowy. Połowy siebie.


Gosiu, minął już miesiąc, a ja codziennie, przedzierając się przez przemoknięte ulice, brnę do księgarni i szukam w nowościach jego nazwiska.
Uspokoję się, gdy znajdę w książce słowa, które trzymam teraz w puszce po herbacie.
Uspokoję się, jeżeli tą kartką po prostu odpowiedział na moje pytania.
Ale co zrobię, jeśli nie do książki należało to wyznanie?
Co zrobię, jeśli podarował je tylko mnie?

Droga przyjaciółko, gdy zechcesz tu kiedyś przyjechać i zastaniesz zamknięte drzwi, nie martw się. Najwidoczniej wyruszyłam na spotkanie z utraconą połową duszy.

Inka
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
JaneE · dnia 16.09.2010 09:18 · Czytań: 1773 · Średnia ocena: 4,6 · Komentarzy: 38
Komentarze
Almari dnia 16.09.2010 10:39 Ocena: Świetne!
Cytat:
że …Nie


~ zapis. BEz spacji a potem spacja ;)

Cytat:
robiłyśmy huśtawki z deski


~ z desek, bo było ich dużo. Z jednej raczej to nie wyjdzie.

Cytat:
Ale potem….


~ bez kropeczki.

Cytat:
Kotek goniąc za szmacianą piłką, wdrapał się na jego nogę. Syknął cicho, gdy ostre, jak szpilki pazurki, wbiły się w łydkę.


~ Przydałby się podmiot w ostatnim zdaniu, bo ma się wrażenie że to kot syknął.

Cytat:
marketingu dużej firmy …bałam


~ odwrotnie spacje.

Cytat:
żegnających obcięć ciotki.


~ objęć.

Cytat:
- Co piszesz? – Znów wymsknęło mi się kretyńskie pytanie.


~ z małej litery ' znów'

Cytat:
Podszedł powoli.
- Co piszesz? – Znów wymsknęło mi się kretyńskie pytanie.


~ to w takim razie gdzie on był, skoro ona spytała? Przydałoby się wyjaśnienie.

Cytat:
Jedynie jakie potrafiłam zadać,


~ jedyne.

Cytat:
Pociąg stukał miarowo


~ kropki zabrakło.

Cytat:
Pociąg stukał miarowo
Czułam ją. Jakimś cudem pomięta kartka, leżąca w bocznej kieszeni torby, parzyła skórę.
Jeśli nie wierzysz w dusze, nie czytaj.


~ Jeśli ostatnie zdanie to przypomnienie jego słów to jakoś bym to graficznie zaznaczyła, np kursywą. Wtedy jest czytelniej i przejrzyściej. Ale to już jak chcesz.

Cytat:
książce słowa ,które trzymam tera


~ odwrotnie spacje .


Och świetne! Stworzyłaś taki niesamowity klimat, który mnie wręcz oczarował. Słowa są idealnie wyważone, nie ma przesytu informacji, ale też ich nie brakuje. Dajesz nam pole do odczuwania treści. Wszystkie obrazy miałam przed oczami i wydaje mi się, że dokładnie czułam to co główna bohaterka. Przeczytałam z przyjemnością i liczę na więcej takich tekstów. :)

Pozdrawiam.

PS: Dlaczego list do M. Czyżby to w jakiś sposób nawiązywało do piosenki Dżemu?
Medana dnia 16.09.2010 12:40 Ocena: Świetne!
Niesamowite. Forma listu bardzo odpowiada do treści, jaką chciałaś opowiedzieć. Zwierzenie się przyjaciółce ze swych uczuć, jeszcze niesprecyzowanych, ale już tlących się w głównej bohaterce. JaneE, oczarowałaś mnie tym opowiadaniem, krótką treścią, zachwycającą prostotą.
I wiecie co? Każdy powinien pewnego dnia rzucić wszystko i wyruszyć na poszukiwanie drugiej połówki swej duszy.
link a dnia 16.09.2010 14:44
Heh. Ot - trochę dygresyjnie, a trochę nie - przyczynek do neteratury: o ile postać listu niczego by nie zmieniała dla mnie wobec publikacji na papierze, o tyle na portalu – po reprymendach (by nie rzec niecenzuralnie) od rzeźniczo "piszących sercem", zatrzęsłam się na wejściu na widok korespondencji - linka Pawłowa ;P I pomyślałam, w wyuczonym schemacie, że komentowanie nie miałoby za grosz sensu. No, ale że na PP mam wrażenie miejsca literackiego serio, nie tylko z szyldu, więc, wspomniawszy z łezką epistolografię Niebezpiecznych związków de Laclosa, zostałam jednak. Bez asekuranctwa.

1)
Cytat:
Milczący gbur, który nawet przy posiłkach, z konieczności jadanych razem, nie potrafił wydusić z siebie jednego rozwiniętego zdania. Pisarz!


Do czego, zważywszy nie potrafił wydusić z siebie jednego rozwiniętego zdania, potrzebny jest milczący?

2)
Zniechęca mnie przede wszystkim bazowanie na stereotypowych założeniach, jakby były zrozumiałe same przez się czy – jeśli kto woli – podkreślanie ich raz po raz, dość nachalne wg mnie. Już konkretyzuję. Np.

Cytat:
urlop na wsi nie pomoże mi powrócić do równowagi po kolejnym roku, spędzonym w szklanej klatce biura.


W jednym urywku skrzypi szablon na potęgę, np.:
- cudowna wieś kontra szpetne miasto; natura = równowaga; cywilizacja = rozstrój nerwowy, wszelki dyskomfort;
- biuro = szklana klatka, czyli jak już praca w biurze, to od razu oczywiste, że w całości befuj, z którego tylko urlop uwalnia;
- biuro = koniecznie "szklane", jakby inne pies ogonem nakrył.
4)
Z innych, rozmaitych popularnych klisz, zarówno scenariuszowych, jak językowych:
- pisarz = model standard, dziwak, i koniecznie z trudnościami w kontaktach z ludźmi;
- szukał natchnienia;
- ostre jak szpilki pazurki;
- strach, który obowiązkowo wynika z etatu "szefowej marketingu dużej firmy";
- pociąg, który "stuka miarowo", jakby mógł inaczej, skoro nie jest zepsuty;
- o dziwo nie wydobyły się z nich bezduszne litery maszynopisu = jak litery, zwłaszcza z maszyny, to od razu koniecznie bez duszy. Niby dlaczego?
itp.

Z przeoczeń: trzymam teraz w *puszce po herbacie; Z *kieszeni swetra
Są też omyłki interpunkcyjne, ale to może już ktoś inny zechce lub Ty sama.

Pozdrawiam.
mahuss dnia 16.09.2010 14:58
A dla mnie trochę to naiwne i nieco przeegzaltowane. No ale adresatami opowiadania są raczej kobiety więc moją opinię potraktuj jako przeciwwagę :)
JaneE dnia 16.09.2010 15:30
Dziękuję Wam za czas poświęcony na przeczytanie i komentarz :-)
Almari cieszę się, że udało mi się przenieść Cię do świata, który stworzyłam.
Poprawiłam już częściowo błędy, które mi pokazałaś.
Huśtawkę robi się jednak z jednego kawałka deski, przywiązanej do drzewa kawałkami sznura ;)
Dlaczego "List do M."? Pisała do Gosi ( Małgorzaty) :)

Medana Masz rację, czasem trzeba wyjść miłości na przeciw, zacząć szukać swojego szczęścia. Gdy jedynie biernie na nią czekamy, może przejść nam obok nosa.

Link a
Pozwól, że odniosę się do twoich uwag.
1. Czy musiał być milczący? Pewnie nie, ale cóż poradzę, że właśnie taki był ;)
2. Dla mnie urlop na wsi jest oddechem od cywilizacji. Pisarz uwielbiający miasto, pewnie by tak nie napisał, ale ja kocham wieś.
3. Wiesz, znam zaledwie kilku pisarzy i każdy z nich ma sporo dziwactw, więc to chyba nie do końca stereotyp.
4. Jak wiadomo, odręczne pismo może ukazać nam charakter piszącego, jego duszę.

O co chodzi z przeoczeniami?

mahuss dziękuję za męski punkt widzenia.
link a dnia 16.09.2010 15:38
JaneE
trzymam teraz w puszcze po herbacie.
Z kieszenie swetra wyciągnął.

O reszcie w sposobnej chwili.
Almari dnia 16.09.2010 15:45 Ocena: Świetne!
Tak Jane, ale napisałaś że robiły huśtawki, liczba mnoga więc chyba powinno być desek, ale teraz już sama nie wiem :D
JaneE dnia 16.09.2010 15:48
hmmm, no faktycznie :-)
Sama muszę nad tym pomyśleć;)
link a dnia 16.09.2010 15:58
1. Dopowiedzenie: "milczący" nie wynika wprost z dalszej części opisu?
2. Wydaje się, że operujesz jaskrawym przeciwstawieniem. Lub może coś odbieram niezgodnie z intencjami? Kochanie wsi jakoś wymusza zmęczenie miastem, niechęć, odrazę do niego? Lub entuzjazm dla miast wyklucza wieś? I dlaczego od razu "uwielbienie"? Gdzie stany pośrednie?
3. Nie wiem. Możliwe. Być może dla mnie w ogóle kategoria "dziwactwo" w zachowaniach ludzi jest dość często, hm, co najmniej wątpliwa, bywa np. niezbyt przemyślaną etykietką, więc zostawiam temat.
4. Ano, wiadomo. Powiedzmy, że wiadomo. Heh, nie wierzę w oczywistości, ale mniejsza. Powiedz mi natomiast, jeśli możesz, JaneE, skąd wiadomo, że maszynowe pismo nie może tego samego?
JaneE dnia 16.09.2010 16:07
Link a, przecież obojętnie kto stuka w klawisze, literki wyskakują takie, jaki rodzaj pisma sobie wybierzesz. Z kształtu, wielkości takich liter niczego nie odczytasz. Natomiast pisząc odręcznie nawet laik może się zorientować czy pisząca osoba była spokojna czy zdenerwowana, pisała w pośpiechu czy powoli. :)

Dziękuję za resztę uwag. Oczywiście masz prawo tak to odbierać. Być może czasem coś przejaskrawiam, może posługuję się schematami. Taki mam styl i co ważniejsze lubię go :)
szara eminencja dnia 16.09.2010 17:02 Ocena: Bardzo dobre
Wg mnie, to mogą i być "huśtawki z deski i kawałków sznurka"

Owa deska mogła być budulcem dla kilkunastu huśtawek w miarę jak zużywały się sznurki ;)

Ogólnie - bardzo dobre :)
Almari dnia 16.09.2010 17:15 Ocena: Świetne!
Tak, chyba macie racje dziewczyny, dlatego ukorzę się przed wami :D
Elwira dnia 16.09.2010 20:25
k
Cytat:
ocem. Odcięta od świata zasłoną deszczu. I nie wiem, czy właśnie

zrobiłabym z tego jedno zdanie i wyrzuciła przecinek sprzed czy

Cytat:
grubej książki, w chwili, w której

pierwszy przecinek zbędny

Cytat:
jeśli to nie do książki należało to wyznanie?

pierwsze to zbędne

Bardzo ciekawy tekst. I wcale nie dlatego, że ciepły, o lecie i o duszach, ciekawy, bo to, co najważniejsze dzieje się poza nim. Narysowałeś pewne ramy, a reszta pozostaje dla czytelnika. Ostatnie zdanie bohaterki może być jego zdaniem, ale może też dopisać coś innego, coś, co wynika z jego doświadczeń. Tak to odebrałam.

Pozdrawiam.
PS: Mam wrażenie, że gdzieś kiedyś już to czytałam. Publikowałaś wcześniej? A może gdzieś indziej?
gabstone dnia 16.09.2010 20:40
Ten tekst jest magiczny:) Tak jak szukanie książek, których autorów znasz lub chciałbyś poznać. Dla mnie, zaznaczam to bardzo osobisty odbiór:) to obraz autora, którego obie znamy, i którego książki czekałam z niecierpliwością . Też szukałam w niej słów. Ja je znalazłam. Tobie życzę tego samego. Chociaż Ty już masz swoją drugą połowę duszy. Zabrałaś mnie do tego świata Jeanny. Dziękuję
JaneE dnia 16.09.2010 21:57
Dziękuję dziewczyny.
Elwira, tekst wysłałam na konkurs na stronie www.kobieceinspiracje.pl, ale nie wyłoniono zwycięzców więc sądzę, że tekst nie został nigdzie opublikowany.

Aniu, mam, i teraz nasze dwie połowy stanowią już nierozelwalną całość, a jednak czasem zakręci się w głowie i... wtedy powstaje taka miniatura :)
Krzysztof Suchomski dnia 16.09.2010 22:23
Cytat:
Moja Gosiu!

Wykrzyknik stawiały nasze babcie. Dziś stawia się w tym miejscu przecinek i Twoja bohaterka musi o tym wiedzieć, bo to kanon korporacyjnej kultury korespondencji.
Cytat:
Nie sądziłam, że będę musiała dzielić z kimś to lato.

To sformułowanie sugeruje, że spędzisz tam całe lato. W którym biurze urlop trwa tak długo? Chętnie się zatrudnię :)
Cytat:
Był pisarzem, który pośród wiejskich krajobrazów szukał natchnienia do nowej książki. Był kolejnym mężczyzną, zupełnie mi obojętnym.

Dwa razy był. W drugim zdaniu zmieniłbym szyk, przenosząc mężczyzną na koniec.
Poza tym, prezentujesz raczej płochliwą i romantyczną bohaterkę, która doszła do stanowioska szefowej marketingu dużej firmy. Na ile znam realia korporacji, a znam dobrze, to dotarcie do takiego stanowiska wymaga albo ostrych pazurów i stalowych łokci, albo robienia loda prezesowi. W obu przypadkach Twoja Inka nie pasuje. Możesz, oczywiście, uważać, że to stereotyp, a w opisywanej historii świat jest niestereotypowy, ale trzeba jeszcze przekonać do takiej wersji czytelnika jakimś argumentem.
Piszesz ładne zdania, ale dlaczego upierasz się każde z nich zaczynać od nowej linii. To nie pomaga w czytaniu, przynajmniej mnie, a poza tym, tak się nie pisze listów.
Mam wrażenie, że cały tekst powstał, by "przemycić" aforyzm o rozpołowionej duszy. Schemat trochę jak w Vicky, Cristina, Barcelona - reakcja młodej kobiety na samczy charme artysty. Aforyzm jest fajny, pomysł na coś większego niż krótki list. Może warto nad tym popracować? Pozdrawiam :)
JaneE dnia 16.09.2010 23:01
Dziękuję Krzysztof.
Wiesz, mimo wszystko istnieją szefowe marketingu, które nie są wcale aż tak przebojowe. Zresztą czasem potrafimy "walczyć" w życiu zawodowym a w miłości stajemy się całkowicie bezbronne.
Pozdrawiam.
Krzysztof Suchomski dnia 17.09.2010 10:44
Nie przeczę, ale może bardziej wiarygodna byłaby tu np. projektantka wnętrz. Marketingowcy z reguły nie mają problemu z komunikacją interpersonalną (do tej roboty dobiera się ekstrawertyków), a Twoja bohaterka jednak ma. Styl listu do przyjaciółki też wyraźnie wskazuje na introwertyczne usposobienie. Oczywiście, to Twój tekst i możesz z rad korzystać lub nie. Pozdrawiam :)
Krystyna Habrat dnia 18.09.2010 13:08
Interesujące, subtelne i nastrojowe. Wolę takie od zbyt ostrych, brutalnych tekstów okraszonych bez potrzeby wulgaryzmami. Krótki tekst w opinii czytelnika, a nie znawcy, ma przynosić chwilkę wzruszenia, refleksji i nie trzeba wymagać, by dawał to, co tekst duży. Nie czepiajmy się drobiazgów, patrzmy na całość, która jest miłym , kobiecym cackiem. Pragnę czytać takie częściej. Co wieczór przed zaśnięciem.
JaneE dnia 18.09.2010 17:24
Bardzo dziękuję Sokol.
Właśnie tak lubię i chcę pisać :)
Od kobiety dla kobiet :) ( choć oczywiście, cieszy mnie, gdy mężczyzna też doceni.)
Anaris dnia 18.09.2010 18:13 Ocena: Świetne!
Cytat:
Siedział oparty o starą studnię. Pamiętasz? Stoi przy jabłoni

Trochę mi to dziwnie brzmi. Jakby Gosia miała pamiętać, jak ten facet siedział oparty o studnię. :)

Tekst jest... powiedziałabym, że magiczny. Treść liściku, który pisarz podarował bohaterce, jest według mnie niezwykła i wprowadza świetny klimat do całości. Mimo że tekst ogólnie ma dość ciężki temat, to jest cudnie lekki i przyjemny. Bardzo mi się podoba :)

Pozdrawiam gorąco
Krystyna Habrat dnia 19.09.2010 12:06
Tak, Jane E, koniecznie pisz nam takie teksty! Inne też. Zgodnie z potrzebą serca. Panowie też to docenią. Lubię literaturę pisaną przez mężczyzn, od Conrada, Czechowa, T. Manna, Dostojewskiego, Prousta, przez Faulknera, do Zafona, ale uwielbiam też pisanie kobiece: V.Woolf, K.Blixen (głównie "Pożegnanie z Afryką";), S.Undset, M.Dąbrowską (jej powieści) i tęsknię do tak subtelnych perełek, jakie pisywały: K.Mansfield, M.Pawlikowska-Jasnorzewska, B.Ostrowska (w swej poezji i wspomnieniach)...
Usunięty dnia 20.09.2010 12:44 Ocena: Bardzo dobre
Choć jałowy, to dobry tekst. Ma magię. Ładnie zbudowaną atmosferę, której woń unosi się ponad użytymi przez autora słowami.
JaneE dnia 20.09.2010 14:52
Dziękuję Ołowiany.
Cieszę się, że tekst wywołał w tobie odrobinę pozytywnych emocji.
SzalonaJulka dnia 20.09.2010 17:59
- "Spojrzał spod grubej książki," - siedział pod książką?
- "szukał natchnienia do nowej książki." - może powieści? bo jakoś mi przeszkadza powtórzenie, choć dość odległe


JaneE, niby nic tu nowego, niby rzeczywiście dużo schematów (lubię schematy), ale czytając wcale się tego nie odczuwa - wyraźnie widziałam namalowane przez Ciebie obrazy i dałam się wciągnąć opowieści.
Pozdrawiam :)
Miladora dnia 20.09.2010 18:23
Przyleciałam za Szaloną i zostałam.
I pewnie nie powiem nic nowego. Jeżeli schemat, to przynajmniej z klimatem. Codzienny chleb też jest schematem, a jednak nam się nie nudzi.

Nie wiem, czy poprawiałaś cokolwiek. Jest tego trochę... ;)
Tak na szybko:
- wiedziałam, że coś się wydarzy. Coś sprawi, że tym razem urlop na wsi nie pomoże mi - tu bym zasugerowała:
- wiedziałam, że coś się wydarzy. Coś, co sprawi, że tym razem urlop na wsi nie pomoże mi
To zdanie bynajmniej nie jest błędne, uzyskałoby tylko większą płynność.

- To nie miało sensu, nie tak rozpoczyna się rozmowę z nieznajomą. - dbaj o logikę. Ona przebywała już tam przez pewien czas, jadali przy tym samym stole. Nie była nieznajomą. Może prawie nieznajomą.

- ja - szefowa marketingu dużej firmy - sposób napisania tego listu nie bardzo pasuje do szefowej marketingu. Jest jakby zbyt delikatny, nieśmiały. Pasuje raczej do młodej dziewczyny. Szefowe to zazwyczaj kobiety już z pewnym stażem i wiekiem.

- Gdy człowiek się rodzi – jego dusza rozpada się na dwie części. - to bardzo znana teoria. Mężczyzna nie mógł jej wymyślić. Trochę trudno uwierzyć, że kobieta nie znała tego.

- Granatowy atrament ciągną się wstęgami - ciągnął

- Co piszesz? – znów wymsknęło mi - sugeruję "wymknęło"

Ale w sumie ładne i choć jeszcze nie całkiem bardzo dobre, to może takie być po dopracowaniu. ;)
Buźka
link a dnia 20.09.2010 19:45
Cytat:
Codzienny chleb też jest schematem, a jednak nam się nie nudzi.

Miladora, przepraszam. Zwłaszcza w zestawieniu z wątkami Listu do M. stwierdzenie wygląda na niecelną sofistykę:D

(Bohaterkę właśnie powtarzalność i schematy - nudzą, męczą, mordują najbardziej; to, co ją ożywia, wcale nie jest jej chlebem powszednim. Wręcz przeciwnie).
Miladora dnia 20.09.2010 20:06
Link, przepraszam. Nie doszukuj się sofistyki tam, gdzie jest dosłowność. :D
Przecież z niej słynę. ;)
Codzienny chleb to tylko i wyłącznie chleb. Znudził Ci się kiedykolwiek?
Bo mnie nigdy, choć powtarzalność jego jedzenia jest schematem.
Ech, Awanturnico... :D
link a dnia 20.09.2010 20:18
Miladora, oj, tam, zaraz awanturnica;D Próbuję dociec, jakie mogą być powody popularności sztywnych foremek;) Nie <uparła się :D>. Nie tylko i wyłącznie chleb. To chleb jako środek chlebowego świata + wszystko, co się podczas jedzenia go nie powtarza. Pomijam oczywistą różnorodność gatunków pieczywa i dodatków do niego. Ale i okoliczności, w jakich się go jada, nie bywają powtarzalne do złudzenia: że to wciąż ten sam chleb, smak, te same miny, te same gesty, te same ruchy, to samo światło, samopoczucie, samokopiująca się rozmowa przy nim itd.
Dla mnie chleb to właśnie na odwrót - jeden z niezliczonych możliwych początków zmienności.
I mnie właśnie zaciekawia, jak to jest, że bohaterka, która (jak wynika z listu) tęskni do urozmaicenia, pozbycia się rutyny, buntuje się przeciw schematowi, sama stosując niemal wyłącznie tęgie schematy. Dla mnie to niepojęta zagadka, heh.
Miladora dnia 20.09.2010 20:36
Nie, Link. Wyabstrahuj te wszystkie narośla, które Ci wypączkowały.
Zostanie Ci smak chleba. Jego idea poniekąd.
Niezależnie od gatunku jest to chleb - kwintesencja smaku od prawieków.
I ten smak nigdy się nie nudzi.

A Ty zrobiłaś z niego piętrową kanapkę, obłożoną tak wieloma dodatkami, że może stanąć w gardle. :D

Schemat, jak czysty smak chleba może nie nudzić. To szczegóły w jaki go ubieramy stanowią, czy da się przełknąć. Mówiłam o opowiadaniu.
Jest kanapką. Dla jednych smaczną, dla innych mniej.
Ktoś powie: "Wolałbym bez chleba i bardziej oryginalną smakowo kompozycję".
Komuś innemu wystarczy, gdy zostanie posmarowana masłem dobrego wykonania.
Ja tę kanapkę po prostu trochę inaczej bym ubrała. ;)

Ale zgadzam się, że od niego zaczynając, można wiele zmienić.

Przepraszam, Jane. :D
bassooner dnia 20.09.2010 20:52
napisane zgrabnie, ładne zdania i w ogóle... ale treść;

ona bizneswoman przyjeżdża na wieś i spotyka pisarza, który w ostatni dzień wręcza jej karteczkę z tymi filmowymi bzdetami o dwóch szukających się duszach... jakbym skądś to znał? może z kilkunastu filmów... ;-(((

kurde mnie się nie podobało... masz potencjał, do napisania naprawdę porywającej historii!
link a dnia 20.09.2010 21:04
Miladora - to, co Ty nazywasz pośpiesznie naroślami, dla mnie jest nieusuwalnym warunkiem jakiegokolwiek życia: zmienność, która pozwala odróżnić jedno od drugiego. Bez niej nie ma kanapki. Jest atrapa kanapki;) I atrapa historii, zamiast historii.
I tu grzecznie pójdę śladami bassoonera. I już nie przeszkadzam.

p.s. Chociaż mnie się wydaje, że to nie offtop. Nie rozmawiamy sobie a Muzom. Ty jesteś żywą rzeczniczką Listu..., ja jestem jego niedowiarkiem.
Dobrego.
Miladora dnia 20.09.2010 21:23
Nie wiem, czy można mnie tak nazwać. :D
Żywa rzeczniczka listu - trochę makabrycznie to brzmi. ;)

Więc upraszczając - można coś zbudować na schemacie. I nawet wartościowego. Zależy to jednak od wielu rzeczy.
Jeżeli bierzemy schemat jako podstawę opowiadania, to nieźle trzeba się nagimnastykować, żeby oprócz schematu nie wyszedł nam jeszcze banał.
Nie wszystkie składniki zostały tu właściwie skomponowane i to powiedziałam w zasadzie w swoim komentarzu.
Ale znam Jane i wiem, że będzie starała się dopracować, bo stać ją na wiele. Dlatego to opowiadanie może być jeszcze bardzo dobre.

A poza tym, bez różnicy zdań nie byłoby dyskusji.
No to Ci zapewniłam trochę tego chleba powszedniego. ;)
Smacznie było, Link. :D

Przepraszam, Jane, już zmykam.
JaneE dnia 21.09.2010 00:42
Tak mnie ta wasza dyskusja wciągnęła, że mimo późnej pory, czuję się zmotywowana do napisanie kilku słów.

Cytat:

(Bohaterkę właśnie powtarzalność i schematy - nudzą, męczą, mordują najbardziej; to, co ją ożywia, wcale nie jest jej chlebem powszednim. Wręcz przeciwnie).

Link a, to nie do końca tak. Moją bohaterkę męczy miasto, tempo które narzuca jej praca jaką wykonuje, ograniczenia biura, w którym spędza większość dnia. Ucieka na wieś, aby odetchnąć, wyciszyć się...ona wcale nie buntuje się przeciwko schematom. Co więcej być może właśnie ich szuka.

Poza tym co złego jest w schematach. Co złego jest w tym, że w tekstach odkrywamy cząstki własnego życia? Bo nie oszukujmy się, tylko nielicznym z nas udaje się poza te schematy wyjść.
link a dnia 21.09.2010 15:43
:) JaneE - hm, dziękuję. Intrygująca odpowiedź. Zastanowię się, czy, co i jak, heh, zmieniła;) mi w sposobie patrzenia. Będę wiedzieć, to wrócę i postaram się znalezisko streścić do sedna z kilku zdań. Pozdrawiam.
link a dnia 23.09.2010 09:08
Bajer, zdaje się, polega na tym, że "schemat" przyjmuje w rozmowie dwa najogólniejsze znaczenia, które zdradliwie próbują zachowywać się jak jedno, chociaż są sprzeczne – i tak gmatwa się cała historia.
Dwa rodzaje granic:
Schemat nr 1 (S1)
Zamienniki (np., z różnych dziedzin): kręgosłup/szkielet; kompozycja; struktura; oś/środek/centrum świata; konfiguracja; wspornik; fundament; filar; plan wewnętrzny; fabuła; system; leitmotiv; topos; ramy; granice, model; postać; forma itp.
Czyli, "coś, co organizuje świat, nadaje mu kształt". Czyli "to, co wprawdzie ogranicza, ale zarazem właśnie dzięki temu ograniczone może żyć i rozwijać się; to, co sprzyja życiu".

Schemat nr 2 (S2)
Zamienniki: stereotyp, wulgaryzujące uproszczenie; zbroja; szablon; zwulgaryzowana fabuła; gips na złamanej ręce; sztywność/usztywnienie; ramki; martwota; foremka do produkcji seryjnej; uwięzienie/uwięźnięcie itp.
Czyli, "coś, co utrwala kształt do nieelastyczności, niezmienności, czasem aż do mechanicznego kopiowania, zastygnięcia i braku życia". Czyli "to, co ogranicza, tak że ograniczone staje się jak więzienie; to, co odbiera życie lub nie może go w ogóle dać".

Ty, JaneE, i Miladora [schemat = chleb], wypowiadacie S1 i S2, jakby mogły być synonimami. Ja mówię o schemacie w znaczeniu nr 2, ponieważ nie zgadzam się na utożsamienie. Dla mnie S1 to w ogóle nie schemat = nie wybrałabym dla tych zjawisk określenia "schemat".

I teraz, jeśli masz ochotę, Jane, możesz spojrzeć:

Moją bohaterkę męczy miasto, tempo które narzuca jej praca jaką wykonuje, ograniczenia biura, w którym spędza większość dnia. – doświadczenie S2

Ucieka na wieś, aby odetchnąć, wyciszyć się...ona wcale nie buntuje się przeciwko schematom. Co więcej być może właśnie ich szuka. – szuka S1 czy S2?

Poza tym co złego jest w schematach. – W których? S1 czy S2?

Co złego jest w tym, że w tekstach odkrywamy cząstki własnego życia? – W tekstach z S1 czy z S2?

Bo nie oszukujmy się, tylko nielicznym z nas udaje się poza te schematy wyjść. – Które? S1 czy S2?

Pozdrawiam:)

p.s. Nie potrafiłam w kilku zdaniach. Lub może inaczej. Obawiałam się, że w okolicznościach netowej przyrody kilka znowu zamaże sens do niepoznania. A przecież chodziło o dojście do jakiej takiej przejrzystości sensu.
JaneE dnia 04.10.2010 14:57
Mila, dziękuję za uwagi, pozwól jednak , że nie zgodzę się z wszystkimi zastrzeżeniami :-) Jako autorka, mam jakieś tam swoje wyobrażenie o bohaterach, których próbowałam stworzyć.

Cytat:
- ja - szefowa marketingu dużej firmy - sposób napisania tego listu nie bardzo pasuje do szefowej marketingu. Jest jakby zbyt delikatny, nieśmiały. Pasuje raczej do młodej dziewczyny. Szefowe to zazwyczaj kobiety już z pewnym stażem i wiekiem.


I to są właśnie stereotypy, o których pisze link a:)
Znam kilka kobiet nią takim stanowisku, i wierz mi w życiu
pozazawodowym są bardzo różne. :)
Pisząc to, nie miałam przed oczami młodej dziewczyny, a raczej kobietę, powiedzmy trzydziestoletnią, która odnosi jakieś tam sukcesy zawodowe, ale w życiu uczuciowym jest bardzo zagubiona i nieporadna.

Cytat:
Gdy człowiek się rodzi – jego dusza rozpada się na dwie części. - to bardzo znana teoria. Mężczyzna nie mógł jej wymyślić. Trochę trudno uwierzyć, że kobieta nie znała tego.


Ja nie znałam - naprawdę :-)
Zresztą, ona wcale nie musi, wierzyć że pisarz wymyślił to sam.
Cytatami też można wyrażać własne uczucia.

Link a myślą, ze granica między schematem S1 i S2 jest bardzo płynna. To co dla kogoś będzie S1, dla innego będzie S2 i odwrotnie.
Czasem jest też tak, ze jedna czynność czasem jest dla nas S1 a czasem S2

W przypadku mojej bohaterki, pracę zawodową można by zaliczyć do S2, choć pewnie nie zawsze, to też jakieś uproszczenie.
Ucieczka na wieś S! a przynajmniej tak jej się wydaje.

Jeśli przyjąć twoje założenia, nie widzę nic złego w schematach S1 ( to oczywiste).

Nasze życie to mieszanka S1 i S2 i dobrze jeśli taką samą mieszankę odkrywamy w tekstach , które czytamy/piszemy.

Próbujemy wyjść poza S2, S1 z założenia pomagają nam w życiu więc chyba od nich nie uciekamy.

Pozdrawiam
Miladora dnia 04.10.2010 18:32
No to jestem. ;)

- Powietrze lepiło się od woni dojrzewających owoców. Gdy tylko go zobaczyłam wiedziałam, że… - zbyt duży przeskok od jednej myśli do drugiej. (I gdy tylko go zobaczyłam…. A ja, gdy tylko go zobaczyłam… - coś w tym sensie może?)
- Spojrzał spod grubej książki, - znad grubej książki
- w chwili, w której obejmowały mnie stęsknione ramiona ciotki.
- Nie byłam zadowolona. – to brzmi jakby nie była zadowolona z objęć ciotki. Połącz to – Nie byłam zadowolona, widząc obcego człowieka (chociażby)
- Już tak długo nie przyjmowano tu letników. – już od tak dawna
- Był pisarzem, który – a nie jest już pisarzem? Może „To pisarz, który (…) postanowił szukać natchnienia (coś w tym stylu, żeby nabrało płynności)
- Odkładając laptop – laptopa
- Do dzisiaj nie wiem(,) dlaczego zapytałam
- aby przypadkiem nasze spojrzenie się nie spotkały. – aby przypadkiem nie spotkały się nasze spojrzenia (bardziej melodyjne)
- Wynurzyłam się, z żegnających objęć ciotki. – inaczej i bez przecinka:
- Wynurzyłam się z pożegnalnych objęć ciotki.
- Jedyne(,) jakie potrafiłam zadać,
- Położył mi go na dłoni, a potem zacisnął w pięść swoją. – mało obrazowe:
- Położył mi go na dłoni, a potem zacisnął ją w piąstkę.
- O dziwo(,) nie wydobyły się
- a ja codziennie(,) przedzierając się przez przemoknięte ulice,
- na moje pytanie/należało to wyznanie? – rym
- Co zrobię(,) jeśli podarował je tylko mnie?

Przeleciałam tekst, jeżeli masz ochotę, to skorzystaj z sugestii. ;)
Moim zdaniem przydałoby mu się trochę płynności i w tym kierunku szły moje propozycje.
Buźki, Jane :D
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty