Heh. Ot - trochę dygresyjnie, a trochę nie - przyczynek do neteratury: o ile postać listu niczego by nie zmieniała dla mnie wobec publikacji na papierze, o tyle na portalu – po reprymendach (by nie rzec niecenzuralnie) od rzeźniczo "piszących sercem", zatrzęsłam się na wejściu na widok korespondencji - linka Pawłowa ;P I pomyślałam, w wyuczonym schemacie, że komentowanie nie miałoby za grosz sensu. No, ale że na PP mam wrażenie miejsca literackiego serio, nie tylko z szyldu, więc, wspomniawszy z łezką epistolografię
Niebezpiecznych związków de Laclosa, zostałam jednak. Bez asekuranctwa.
1)
Cytat:
Milczący gbur, który nawet przy posiłkach, z konieczności jadanych razem, nie potrafił wydusić z siebie jednego rozwiniętego zdania. Pisarz!
Do czego, zważywszy
nie potrafił wydusić z siebie jednego rozwiniętego zdania, potrzebny jest
milczący?
2)
Zniechęca mnie przede wszystkim bazowanie na stereotypowych założeniach, jakby były zrozumiałe same przez się czy – jeśli kto woli – podkreślanie ich raz po raz, dość nachalne wg mnie. Już konkretyzuję. Np.
Cytat:
urlop na wsi nie pomoże mi powrócić do równowagi po kolejnym roku, spędzonym w szklanej klatce biura.
W jednym urywku skrzypi szablon na potęgę, np.:
- cudowna wieś kontra szpetne miasto; natura = równowaga; cywilizacja = rozstrój nerwowy, wszelki dyskomfort;
- biuro = szklana klatka, czyli jak już praca w biurze, to od razu oczywiste, że w całości
befuj, z którego tylko urlop uwalnia;
- biuro = koniecznie "szklane", jakby inne pies ogonem nakrył.
4)
Z innych, rozmaitych popularnych klisz, zarówno scenariuszowych, jak językowych:
- pisarz = model standard, dziwak, i koniecznie z trudnościami w kontaktach z ludźmi;
-
szukał natchnienia;
-
ostre jak szpilki pazurki;
- strach, który obowiązkowo wynika z etatu "szefowej marketingu dużej firmy";
- pociąg, który "stuka miarowo", jakby mógł inaczej, skoro nie jest zepsuty;
-
o dziwo nie wydobyły się z nich bezduszne litery maszynopisu = jak litery, zwłaszcza z maszyny, to od razu koniecznie bez duszy. Niby dlaczego?
itp.
Z przeoczeń: trzymam teraz w *puszce po herbacie; Z *kieszeni swetra
Są też omyłki interpunkcyjne, ale to może już ktoś inny zechce lub Ty sama.
Pozdrawiam.