Poznańska gospodarność - studium przypadku - Krzysztof Suchomski
Proza » Miniatura » Poznańska gospodarność - studium przypadku
A A A
Poznaniakom wydaje się, że są z innej gliny. W naszej sarmacko - tromtaradackiej ojczyźnie Wielkopolska uchodziła przez dziesięciolecia za oazę gospodarności, słynącą z porządku, dobrej organizacji i pracowitości. Ta opinia wbiła mieszkańców Krainy Kwitnącego Ziemniaka, a poznaniaków szczególnie, w pewien rodzaj dumy, która, jak im się wydaje, upoważnia ich do patrzenia z góry na inne regiony kraju. To właśnie w Poznaniu ukuto popularne powiedzonko, że za Koninem zaczyna się Azja. Powiedzmy sobie szczerze, z powodami do tego poczucia wyższości to duża przesada. W naszej polskiej sztandarowej specjalności, czyli działalności w sektorze "powstania i rewolucje", Wielkopolanie bynajmniej palmy pierwszeństwa nie dzierżą. Nie dość, że przez wieki całe tylko jedno powstanie zdołali wywołać, to jeszcze je, ofermy, wygrali, jakby nie wiedzieli, że w tej narodowej konkurencji chodziło zawsze o to, by z honorem polec z możliwie jak największymi stratami własnymi.
Tata Adasia od małego wychowywany był w kulcie poznańskiej pracowitości, rzetelności, punktualności i zamiłowaniu do porządku, którym to cechom chętnie przeciwstawiano wschodnie, a szczególnie warszawskie, cwaniactwo, partactwo, łapówkarstwo i bałaganiarstwo. Kiedy Tata Adasia dorósł na tyle, by zacząć regularnie stolicę odwiedzać w podróżach służbowych, przekonał się, że niby to tylko głupie trzysta kilometrów, a różnice cywilizacyjne jednak dawało się odczuć, i to zarówno wzrokiem, jak i słuchem i węchem. Wprawdzie, kiedy (dużo już później) odwiedził Bukareszt, zrozumiał, że pojęcie wschodni bałagan ma jednak sporą skalę i cieszyć się możemy, że nam Zygmunt Waza nie przeniósł stolicy kilkaset kilometrów na południe zamiast na północ.
W kwestii mentalności tak różniącej ludność zamieszkującą nad Wartą od mieszkańców stolicy najtrafniej wypowiedział się pewien krewniak Taty Adasia - kucharz, który rok przepracował w jednej z warszawskich restauracji. Wyjaśnił różnicę w typowo gastronomiczny sposób: poznaniak, jak lubi marchewkę, to ci powie, że chce marchewkę, a warszawiak, jak chce marchewkę, to ci powie, że nie lubi buraczków - ciężko się z takimi dogadać.

Zresztą jak tu się dogadywać z ludnością, która nie rozumie co to ancug, bimba, bana czy sztender? Bo poznaniacy nie gęsi, własną mowę mają. Mowa poznańska tradycje ma głębokie, historyczne, piastowskie, boć tu nad Wartą kolebka państwa polskiego się kolebała(1) i stąd się wywodzą wielcy Polacy - poznaniacy, jak Mieszko, Bolesław Chrobry, Przemysł, Stary Marych, czy Zenek Laskowik. Wszyscy oni też pomniki w okolicy mają, oprócz Zenka, bo mu się jeszcze nie zmarło.
Te piastowskie korzenie sprawiają, że mimo dzielącej odległości bliżej Poznaniowi do Krakowa. Mieszkańców obu miast solidarnie jednoczy historia i przysłowiowe skąpstwo. Wprawdzie Poznań dzierży palmę mistrza gospodarności, ale Tata Adasia sprawiedliwie przyznaje, że to w Krakowie tworzył najwybitniejszy polski ekonomista. Nazywał się Marian Załucki i choć doktoratów honoris causa po uniwersytetach nie zbierał, to w dziedzinie polityki monetarnej wykazał się niespotykaną przenikliwością i trafnością sądów. Już w latach sześćdziesiątych wygłosił słynną kwestię:
"I tylko w sercu pretensja gorzka do Fenicjan,
którym wynaleźć pieniądze niegdyś się udało;
Wynaleźli, to dobrze, ale czemu tak mało".
Tata Adasia uważa, że żaden inny ekonomista ani myśliciel nie ujął tego tematu tak celnie. W zasadzie nic dodać, nic ująć. A skoro zostało naukowo dowiedzione, że pieniędzy wymyślono za mało, to tym bardziej szanować należy zbożny poznański i krakowski obyczaj chowania grosza za pazuchę. Nie lubimy szastać pieniędzmi bez potrzeby.

Taki poznaniak nie da ci czegoś bez okazji. Okazja musi być, bo poznaniak praktyczny jest i wie, że z okazji kolejnej okazji i tak musiałby się wykosztować na prezent, więc jak ma ci coś dać, to na twoje imieniny, urodziny, gwiazdkę lub chociaż na dzień czegokolwiek, czym tam sobie akurat jesteś, poczeka. Jak jesteś dzieckiem, mamą, babcią, ojcem lub dziadkiem, to jesteś wygrany /-a/, bo masz prawo do jednego upominku więcej. Jeśliś siostrą, ciotką, wujem, czy kuzynem zaledwie, to swojego dnia w kalendarzu poznaniaka nie masz i na nic więcej ponad standard imieninowy liczyć nie powinieneś.
W kwestii zakupów Mama Adasia to typowa poznaniara. Mówi jej Tata Adasia w centrum handlowym, że pasek do spodni by mu się przydał - czarny, skórzany.
- Tu za drogie – szybko załatwia temat Mama Adasia. - Ja ci kupię, u nas na rynku są po 20 złotych.
No i nie kupuje, oczywiście, a Tata Adasia pracowicie co rano pasek z jednych spodni do drugich przekłada, przez szlufki przeciąga, sekundy cenne traci, o energii nie wspominając. Nie wytrzymuje i mówi w końcu:
- Kobieto chytra, ja ten pasek teraz do noszenia potrzebuję, a nie do trumny.
- Oczywiście, kochanie – odpowiada Mama Adasia. I dalej, jak to mówią Niemcy, dzieje się nic. Patrzy Tata Adasia w kalendarz i już wie, że za trzy tygodnie Dzień Ojca i pojmuje, że jeszcze przez dwadzieścia jeden poranków jego utrapienie z paska przekładaniem trwać musi.
Bo pasek akurat na prezent świetnie się nadaje – jest na akceptowalnym poziomie wykwintności i w korzystnym (ba! wręcz okazyjnym) przedziale cenowym. Na tataadasiowe szczęście nie załapują kryterium wykwintności takie ekonomicznie poprawne szczegóły garderoby jak majtasy czy skarpetki, więc te od czasu podrzucane są do jego bieliźniarki bez okazji(2).

I w czym problem? - myślicie. Ma kasę, to niech sobie kupi ten pasek. Oczywiście, mógłby sobie ten pasek sam kupić, gdyby się wtedy nieopatrznie nie odezwał. Ale teraz to wyzwanie jest, bo kup sam tanio, jak ci mądra żona radzi. Tu wcale nie o skąpstwo jakieś chodzi, ale najzwyczajniej o inteligencję w praktyce. Nie może dać ukochanej kobiecie do ręki świadectwa, że wyszła za jelenia. A jeśli tak, to nie wolno mu też dać się oszukać cwaniakom z markowego sklepu i zapłacić im tyle kasy, za coś co ma wartość 20 zetów. A nie będzie przecież po sklepach, czy stoiskach biegał jak wariat i cen sprawdzał - Tata Adasia jest poważnym człowiekiem. Jako głowa rodziny i osoba do podejmowania męskich decyzji nawykła mógłby kupić ten za 89 zetów, który oglądał w sklepie, i który tak mu się podobał, ale co odpowie na zadane słodkim jak cyjanek głosem podstępne pytanie: a ile dałeś, kochanie?

-------------------------------------------
(1) - stąd do dziś spotkać można w Poznaniu ludzi o nieco "chwiejnym" kroku
(2) - nie do końca jest to prawdą, okazją jest w takich wypadkach cena



Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Krzysztof Suchomski · dnia 17.09.2010 07:58 · Czytań: 2296 · Średnia ocena: 3,5 · Komentarzy: 13
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Bardzki dnia 17.09.2010 10:29
Ja osobiście lubię różnice w każdej dziadzinie. Świat wydaje się być wtedy ciekawszy. Niestety opisywane, niegroźnie antagonizmy odchodzą w przeszłość. Wszystko zaciera cywilizacyjna urniłowka.

Tak jak najbardziej w życiu można się zapętlić nawet na pasku.

Ładne opowiadanie
Krzysztof Suchomski dnia 17.09.2010 14:35
Tak. Europeizacja, kalifornizacja, globalizacja i inne zacje sprawiają, że smakowite regionalizmy odchodzą w zapomnienie. Dzięki za komentarz. :)
Izolda dnia 17.09.2010 21:48
Witaj,
prawie codziennie Sucho... bułka na śniadanie, a ja z żadnej nie wystaję. Pora to nadrobić.

Z Pyrlandii to jo nikoguśko ni mom, ale mi sie widzi ta łopowiastka. Piyknie wysło i się kufy bedom ciesyć.
Fto kce tyn w zapomnienie nie puści zadniućkich regionalizmów, ino swoim dzieciskom, ile moze, telo sprzedo.
Taku jako i jo cyńcie, a bedzie gorol centusiom gorzołke bez łokazyji stawioł po wse casy.

Z mojego na Twoje: bardzo ładny styl, dowcipny, lekki, ale nie płaski.
Tak się wszyscy na okrągło pozdrawiają, że ja też sobie pozwolę – pozdrawiam.:)
Krzysztof Suchomski dnia 17.09.2010 22:32
A mówią, że Polacy nie mają talentów do języków :D Dzięki serdeczne.
Pozdrowienia z nizin. :)
Senrix dnia 20.09.2010 14:30
Troszkę przesadziłeś w pewnym miejscu,ale dyskutować nie będę.
Swoje wiem,że Poznań i Wlkp i tak lepsze :p

Jezdym z Poznania i pozdrawiam TEY :D
Krzysztof Suchomski dnia 20.09.2010 16:53
No, jo jezdym ździybko starszejszo pyra :).
Tej, a skendy żeś jezd? Z Łazarza, z Dembca, a może zez Jeżyc?
mahuss dnia 22.09.2010 14:12
Ech, pozazdrościć Wam poznaniakom tych oszczędnych żon... Pytanie za zeta, na sobie też tak oszczędzają jak na mężach?
Bardzo dobry tekst.
Krzysztof Suchomski dnia 22.09.2010 19:05
Cytat:
Pytanie za zeta, na sobie też tak oszczędzają jak na mężach?

Żartujesz? :D
Jaka nowa bluzeczka? Ach, ta ... No nie, przecież kiedy ja ją kupiłam? To już tak dawno ...
Usunięty dnia 10.10.2010 11:55 Ocena: Bardzo dobre
Zapędziłem się Krzysztofie do "Wieku gladiatorów" sądząc, że podchwyciłeś temat Starego Rzymu (interesuje mnie kultura i zwyczaje łącznie z walkami gladiatorów). Ponieważ temat poruszany przez Ciebie dotyczy dziedziny zupełnie mi obcej - taki ze mnie kibic jak... - zmieniłem kierunek trafiając do tego tekstu.
Właśnie taki sposób pisania mi odpowiada. Opisy sytuacji z przymrużeniem oka, dowcipne stwierdzenia, potraktowanie przysłowiowej oszczędności (sknerstwa?) przypisywanej poznaniakom. Przy okazji poznałem także kilka regionalnych wyrażeń, których bym jednak nie potrafił zastosować na przykład w opowiadaniu. Oceniam tekst jako bdb.
Krzysztof Suchomski dnia 10.10.2010 12:23
Dzięki, mieszko, za poczytanie i ślad obecności. Pozdrawiam :)
Miladora dnia 13.10.2010 11:28
A ja się zapędziłam tu i trafiłam w dziesiątkę, ponieważ część mojej rodziny wywodzi się z Poznania, a ja sama mieszkam w Krakowie. :D
Po drodze jeszcze był Śląsk, ale o tym za chwilę.

Witaj, Krzysztofie. ;)
Czytałam z uśmiechem i przyznam, że szło mi to gładko i wygodnie. Ładna proza, fajne spostrzeżenia.
Jedyne, co mi zgrzytnęło, to to:
- która ich nieskromnym zdaniem upoważnia ich do patrzenia z góry - niezręcznie wyszło z tym podwójnym "ich".

Pewnego dnia gościliśmy w Poznaniu (grupa sportowców). Jak to młodzi biedacy, szukaliśmy wieczorem rozrywki, która nie wypłukałaby z naszych kieszeni reszty grosza. Przyzwyczajeni do śląskiej hojności i gościnności, nie mogliśmy uwierzyć, że "jeleń" który przyczepił się do nas, próbuje wycyganić postawienia piwa, zamiast sam je postawić. Na Śląsku to byłoby nie do pomyślenia. :D
A w Krakowie? No cóż... teraz już nie oczekuję, żeby ktoś stawiał mi piwo, ale coś tam jest w tej krakowskiej oszczędności. Biedni centusie. ;)
Dobrze, że jestem mieszańcem. :D

Dziękuję za lekturę. :D Bardzo dobrą, chciałam nadmienić. ;)
Krzysztof Suchomski dnia 13.10.2010 20:08
Lubię, jak tak nadmieniasz. Miło będzie częściej gościć Cię w moich skromnych progach. Nawet piwo Ci postawię. Całe! (A co? Jak szaleć, to szaleć). :D
Dzięki :)
Martin CROSS dnia 28.07.2013 05:49 Ocena: Dobre
Coś w tym tekście jest... Sam po kilka lat pracowałem i żyłem w różnych regionach Polski. Niczemu już się nie dziwię. Często zadawano mi pytanie: jak Wielkopolanin wytrzymuje w Galicji, Kongresówce itp. Jakoś dawałem radę. Ale niestety dostrzegam ostatnimi laty bardzo złą tendencję - ludzie zamykają się w swoich środowiskach - małych ojczyznach. Z niechęcią patrzą na osoby pochodzące "nie stąd". Wprost mówią, że nie chcą obcych. A to moim zdaniem błąd. Jak nie ma przepływu ludzi - nie ma przepływu idei. Co do treści - OK, jeśli chodzi o gramatykę itp - nie jestem autorytetem.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty