– Ależ ci Anglicy to rasiści! Wiesz, co mi dziś w pracy powiedział Alan? – trajkotałam od progu w stronę otwartych drzwi do salonu. – Że jeśli jestem biała, mówię po angielsku, nie jestem homo i nie obnoszę się ze swoją religią, to jest w porządku. No, co za podejście! – powoli zdejmowałam płaszcz. – A co z kolorowymi, gejami, muzułmanami? To nie ich wina, że są tacy, jacy są. Trzeba być tolerancyjnym! Tym bardziej tutaj, w tym kulturowym tyglu – schowałam buty do szafki. – Dawno już powinni przyzwyczaić się do emigrantów! – klucze do koszyczka, żeby się nie zapodziały. – Tylko skośnych jeszcze tolerują, tak powiedział! – torebka na wieszak, szybkie spojrzenie w lusterko.
Weszłam do salonu i stanęłam jak wryta. Pani Wyuzdany Seks siedziała na sofie w dość luźnej pozycji, trzymając za rękę…
Zrobiło mi się ciemno przed oczyma, szczęka niezbyt inteligentnie opadła, a w gardle zaschło. Zimny dreszcz przeszedł od stóp do głowy; świat się walił bez mojej winy.
– No, co ty? Czarnucha mi do domu przyprowadziłaś? – samo się wyrwało.
– To mój nowy narzeczony – pisnęła, a na ustach wykwitła podkówka.
Spojrzałam na męża, szukając w jego oczach ratunku, ale zobaczyłam tylko drwinę: radź sobie sama.
– To może zrobię kawę? – powiedziałam, chcąc rozładować sytuację i uciec jak najszybciej z salonu.
– Czarna, czy… - ugryzłam się w język.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
zajacanka · dnia 18.09.2010 08:40 · Czytań: 1207 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 27
Inne artykuły tego autora: