,,Marlene Dietrich-Kobieta mojego życia''
Obsada:
1.Marlene Dietrich
2.Maria Dietrich
3.Edith Piaf
4.Krystyna Janda
5.Ernest Hemingway
6.Rudolf Sieber
SCENA I
Marlene Dietrich stoi przy pianinie i śpiewa,,Jestem stworzona do miłości';. Po piosence gaśnie światło, Marlene Dietrich udaje się do swej garderoby:
Marlene Dietrich: Maria! Maria! Gdzie są moje tabletki? Gdzie je znów ukryłaś?
Maria Dietrich: Już Ci podaje Mamo. Nie pij tyle przed występem. To Ci szkodzi.
Marlene: Nie mów starej Matce, co ma robić! Przecież wiesz, że szampan trzyma mnie jeszcze przy życiu. Wiem, że chcielibyście żebym leżała już w grobie!
A Najbardziej chce tego twój ojciec! Jest pazerny na moje ciężko zarobione pieniądze!
Maria: Doktor mówił żebyś nie popijała lekarstw alkoholem.Nie mam już siły Ci o tym przypominać. Wiesz, że jestem po Twojej stronie.
Marlene: Czy Edith będzie dzisiaj na moim występie? Dawno jej nie widziałam.
Maria: Nie mam pojęcia. Gazety pisały, że będzie miała tournee.
Marlene: No tak! Nawet moja ukochana Edith mnie opuszcza! Tak jak Wy wszyscy! Ojciec woli tę rosyjską dziwkę! Pfff! To podłe, że mnie opuszcza, kiedy jestem taka samotna!
Niedługo Berlin o mnie zapomni.
Marlene przy pomocy Marii udaje się na scenę i przemawia do publiczności słowami:
Tę piosenkę dedykuje tym, którzy odeszli w czasie wojny, moim przyjaciołom przyjaciołom Berlina, którzy marzyli, aby świat był spokojniejszy, bardziej sprawiedliwy, ale tak nie jest.
Wskazuje na orkiestrę, że może już zaczynać.
Po zaśpiewaniu piosenki kłania się i znika za kurtyną.
SCENA II
Dom Marleny Dietrich
Edith Piaf: Tak mi przykro! Niestety nie mogłam być na Twoim występie.Mój stan zdrowia.to już nie te lata Kochana.Niestety.
Marlene Dietrich: Doskonale Cie rozumiem Edith. Rudolf jest chory, leży w szpitalu, a ja nie mam czasu go nawet odwiedzić. Mam przecież zaplanowane koncerty, tournee! Ktoś musi zarabiać na życie rodzinki, utrzymywać tę Rosjankę i jej dziecko! Wyobraź sobie, że boi się usunąć ciąże! Jej los, jej sprawa. żeby później nie żałowała! Jedynie Maria jest przy mnie.
Edith Piaf: Pamiętaj, że zawsze będziesz w mym sercu Kochana.Pomimo złego stanu zdrowia, mam zaplanowane tournee, na którym będę śpiewała słynne przeboje.
Marlene Dietrich: Ostatnio nie zaśpiewałam z powodu Twojej nieobecności,,La vie roser17;r17;.Przecież wiesz, że śpiewam ją tylko dla Ciebie i tylko podczas Twojej obecności.
Publiczność zawsze domaga się bisów! Ale co ja będę się produkowała za darmo!? Niech ludzie wykupią podwójne bilety!
Edith Piaf:Publiczność jest wymagająca. Chcą piosenek w nowej aranżacji, w nowym stylu, Piosenka musi być ładna, skoczna, przyjemna dla słuchu, czyli bez emocji, płytka! Słyszałam, że Twoje piosenki śpiewasz w nowej aranżacji?
Marlene: Tak, teraz dyryguje mi Burt Barachach. Jest bardzo błyskotliwy, inteligentny, przystojny. Przynajmniej więcej publiki przybywa na występy, więcej pieniędzy mam na koncie.
Edith Piaf: Publika ma wymagania,nic dziwnego, że zmieniłaś dyrygenta. Tamten był beznadziejny.
To, kiedy następny koncert?
Marlene Dietrich: W następnym tygodniu. Zaśpiewam,,La vie rose"dla Ciebie Kochana! Cóż, czas się zbierać. Niedługo przychodzi do mnie Maria.
Dziękuje, że mnie odwiedziłaś. Licze, że przybędziesz na mój koncert.
Wstają
Edith Piaf: Oczywiście Kochana. Dziękuje za zaproszenie. To miłe z Twojej strony, że jeszcze pamiętasz o starej przyjaciółce.
Marlene Dietrich: Pamiętam o każdym, kto jest w moim Sercu.
Edith Piaf: Trzymaj się. Do widzenia.
Marlene Dietrich: Do widzenia Edith. Do zobaczenia.
Wychodzą.
SCENA III
Marlene podchodzi do sceny za pomocą córki i zaczyna śpiewać piosenkę,,Ja jestem psotna Lolar17;r17;
Po zaśpiewaniu przemawia do publiczności:
Panie i Panowie! Rola Loli w filmie,,Błękitny Aniołr1; przyniosła mi wielką sławę. Cały
Berlin, całe Niemcy o mnie mówiły. Dzięki niemu miałam możliwość wyjechania do Hollywood.Moja kariera nabrała skrzydeł. Stałam się gwiazdą, która aż do dzisiaj promienieje.
Kochani! Teraz zaśpiewam piosenkę o mojej ukochanej ojczyźnie Niemczech.
Po drugiej piosence mówi:
Tą piosenkę dedykuję przyjaciółce Edith Piaf, która jest zemną na dobre i na złe. Dziękuję, że przybyłaś na koncert. Jesteś dla mnie wielkim wsparciem.
Po zaśpiewaniu ostatniej piosenki kłania się i wychodzi.
SCENA IV
Dom Marleny Dietrich
Maria: Mamo! Słyszałaś? Joseph von Sternberg nie żyje. Umarł na zawał serca.
Marlene Dietrich: Nic dziwnego.Pisał swoje wspomnienia na prowincji.
Marlene po kwestii łyka tabletki, popija alkoholem
Maria: Mamo! Mówiłam żebyś tyle razy nie popijała tabletek alkoholem! Martwie się o Ciebie! Masz przecież tyle występów.Musisz być trzeźwa. Skąd masz alkohol? Ostatnio wszystkie butelki zniszczyłam.
Marlene Dietrich: Edith mi przyniosła . Jestem gwiazdą i mogę sobie na to pozwolić. Czy tego chcesz czy nie! Z gwiazdami się nie dyskutuje! Dlaczego wszyscy są przeciwko mnie? Nawet Sternberg, piszący o mnie bzdury. Nie moja wina, że biedaczek miał frustracje, że jego najpiękniejszy ptak odleciał od niego.
Maria: Pamiętaj Mamo, że to on zrobił z Ciebie wielką gwiazdę. To on Ciebie odkrył. Gdyby nie on, musielibyście się utrzymywać z Twoich występów w teatrach rewiowych, lub z pasji ojca r11; hodowania gołębi. Powinnaś być mu wdzięczna.
Marlene Dietrich: Sama się wykreowałam. To nie człowiek! To tyran! Ja osiągnęłam wszystko dzięki mojemu talentowi. Nikt już o nim nie pamięta. Choć to wielka szkoda!
Marlene Dietrich wychodzi.
SCENA V
Park, ławka przy alejce
Marlene Dietrich: Większość moich przyjaciół umarła, zostawili mnie samą, a przecież to dla nich śpiewałam,,Lili Marlener1;
Marlene śpiewa,,Lili Marlener1; a następnie siada obok Ernesta Hemingwaya.
Ernest Hemingway: Kocham Twój śpiew moja Muzo. Twój głos napawa mnie erotyzmem, przecież sama wiesz jak na mnie działasz.
Marlene Dietrich: Kiedyś zaczytywałam się w Nitchem, teraz w Twoich książkach Erneście Hemingway, jestem tylko Tobie wierna.
Ernest Hemingway: Och Marlene! Mój czas niedługo dobiegnie końca! Czuje to. Spełniłem się. Nie mam już, czego szukać w życiu.
Marlene Dietrich: Nie odchodź Erneście. Chcesz mnie opuścić? Tak po prostu zostawić? To Cie tak podnieca nędzarzu? Jesteś zadowolony? Pf! Nie spełniasz moich życzeń Erneście!
To dla Ciebie rzucam męża a Ty się tak odwdzięczasz?! To obłuda! Oszukałeś wielką gwiazdę!
Marlene drgająca z emocji wychodzi, Ernest patrzący na nią w dal mówi do siebie:
Marlene, dlaczego taka jesteś?
SCENA VI
Marlene rozmawia z mężem przez telefon.Rudolf jest w szpitalu w Stanach.
Rudolf: Jak się czujesz w Paryżu Marlene?
Marlene Dietrich: Te miasto mnie przytłacza. Tęsknie za Berlinem. Berlin to moje miasto. W Berlinie zostawiłam tak naprawdę swoje walizki. A Ty jak się czujesz mężu?
Rudolf: Dziękuje. Maria mnie często odwiedza. Szkoda, że ja tutaj w Stanach, a Ty tam. Gdybyśmy byli razem.
Marlene Dietrich: A co mówią lekarze? Napewno obsługa w Stanach jest gorsza, mniej wykwalifikowana niż tutaj w Europie.
Rudolf: Mówią, że wyniki mam lepsze, ale muszę dbać o siebie. Zawał serca to nie żarty.
Marlene Dietrich: Przesadzasz. Ludzie mają większe zmartwienia. Po prostu jesteś egoistą. Niedosyć, że Maria jest ciągle przy Tobie to narzekasz. To niepoprawne w obecnych czasach Rudolfie. Ja mam ciężkie życie zarabiając na was, a publiczność jest wymagająca. Z Twojej pasji nigdy byśmy na pewno się nie utrzymali.
Rudolf: Spokojnie Marlene. Wszyscy wiedzą, że jesteś wielką gwiazdą.
Marlene Dietrich: Kpisz. To zbyteczne.
Rudolf: To prawda, co mówię Marlene. Tutaj piszą o Twoich występach. Prasa Nowojorska jest Ci przychylna.
Marlene Dietrich: Nie jestem mitem.
Rudolf: Jesteś gwiazdą. Ludzie Cię uwielbiają. Uwierz w to.
Marlene Dietrich: Tak, tak.Dobrze, kończę, bo ktoś przyszedł.Do widzenia Rudolfie.
SCENA VII
Maria: Przepraszam Mamo, przyjechała do Ciebie jakaś aktorka z Polski.
Marlene Dietrich: W jakiej sprawie? Niech zaczeka, musze się umalować.
Maria: Dobrze Mamo
Maria: Mama każe zaczekać, ponieważ rozmawia przez telefon.
Krystyna Janda: Dziękuje. Zaczekam cierpliwie.
Marlene Dietrich: Dzień dobry. Proszę wejść. Pani, w jakiej sprawie? Znów jakiś wywiad? To proszę zadzwonić do mojego zaufanego sekretarza. On udzieli wywiadu. Na pewno będzie Pani zadowolona.
Krystyna Janda: Przyjechałam z Polski. Nazywam się Krystyna Janda. Jestem aktorką. Chciałabym otrzymać od Pani zgodę na zaśpiewanie Pani piosenek w recitalu. Przedstawienie będzie o Pani życiu i twórczości.
Marlene Dietrich: Słucham? Jeszcze w grobie mnie nie złożyli. Właśnie poczułam się, że jestem w nim jedną nogą. Jaką zgodę? A cóż Pani po starej gwieździe? Fortuny nie zbijesz na mnie dziecko.
Krystyna Janda: Recital jest tworzony na Pani cześć. Potrzebuję zgody na Pani utwory. Jestem główną odtwórczynią.
Marlene Dietrich: Tak, tak.Wasz kraj odzyskał wolność niedawno, tak? Niemcy niedawno się połączyły. Będziesz wielką gwiazdą kiedyś. A gwiazdy też gasną. Jedynie, co może nas uratować to wiara w siebie. A publika i tak przyjdzie na występ.
Dobrze. Dostaniesz pozwolenie, ale chciałabym otrzymać jakiś materiał, list, co z tego wyszło. Mogę na to liczyć?
Krystyna Janda: Dziękuje Madame. Jest Pani wspaniała. To przy Pani utworach poczułam się dojrzałą kobietą.
Marlene Dietrich: Jestem zmęczona. Dziękuje, że mnie odwiedziłaś. Czekam na wiadomość. Do widzenia.
Krystyna Janda: Na pewno się odezwę. Dziękuje. Do widzenia.
SCENA VIII
Marlene Dietrich w garderobie przed ostatnim występem
Marlene Dietrich: To wszystko bzdury! Po co to, komu? Oczekują, że będę doskonała. Dobre sobie. Bzdura. Szmira. Beznadzieja.
Łyka tabletki popijając alkoholem
Marlene Dietrich: Ciekawe, czy uda mi się jeszcze raz ich oszukać.
Marlene Dietrich wychodzi na scene. Śpiewa,,Jestem stworzona do miłości"a następnie,,Gdzie są kwiaty z tamtych lat" Po zaśpiewaniu kłania się. Wychodzi.
Po występie puszczona jest piosenka,,Alexanderplatz"
-Wszelkie prawa zastrzeżone-
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
mikut8 · dnia 14.04.2008 14:46 · Czytań: 1059 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: