Filiżanka - green
Poezja » Pogranicze » Filiżanka
A A A
Była Niewielka. To określenie idealnie do niej pasowało. On zaś był wysokim, szczupłym mężczyzną. Mieścił ją w dłoniach. Nie parzył dobrej kawy o poranku, ale za to odwdzięczał się, w długie wyspiarskie wieczory, pełną aromatu herbatą z rozgrzewającym imbirem czy cierpką cytryną. Czasami czerwienił się hibiskus w angielskiej porcelanie.

Mieszkali w małym domku na obrzeżach Bath. Skrawek ziemi za domem był azylem i koił po ciężkim dniu. Nadszedł czas chryzantem. Jesień zaczęła panoszyć się na dobre.

Napar nabierał malinowego smaku. Ukojenie rozchodziło się po zmęczonym ciele.
Zwykle pachniał trawą cytrynową i tytoniem. Lubił te chwile. Dotykał jej, gładził każde zagłębienie nieskazitelnej materii. Miał wrażenie, że lepi nowe życie, kiedy oddawała nagromadzone ciepło. Mrużył oczy i widział jak liczy piegi na jego plecach, układając policzek między łopatkami.

Rozświetlała odosobnienie, gdy wiatr dobijał się zza okien. Słuchała z takim wdziękiem, jakby rozumiała wszystkie niuanse ludzkich uczuć.

Był talerzykiem od kompletu. Drugą połówką odnalezioną na końcu świata.

Oddalony od niej, choćby na kilka dni, nieustannie wyobrażał sobie jak tuli ją do snu. Zamyka
w ramionach i daje to, czego nie dał odczuć żadnej kobiecie.

Byli

Niewielka i On…

brakowało tylko idealnie dopasowanej Łyżeczki.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
green · dnia 30.09.2010 08:50 · Czytań: 2229 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 50
Komentarze
Usunięty dnia 30.09.2010 09:14
Cytat:
Była Niewielka

a to czemu z wielkiej litery?

Cytat:
Czasami czerwienił się hibiskus

taki szczegół, ale mi by lepiej brzmiało "Czasami hibiskus czerwienił się"

Cytat:
Zwykle pachniał trawą cytrynową i tytoniem. Lubił te chwile.

znaczy, że lubił chwile kiedy pachniał trawą i tytoniem?

Cytat:
Miał wrażenie, że lepi nowe życie, kiedy oddawała nagromadzone ciepło.

eee...? :confused:

Cytat:
Mrużył oczy i widział jak liczy piegi na jego plecach, układając policzek między łopatkami.

sorki, najpierw pojawiła mi się przed oczami scena z "Egzorcysty", z obrotem głowy o 360 stopni, a po kolejnym czytaniu doszłam do wniosku, ze w ogóle nie wiem, o co w tym zdaniu chodzi

Cytat:
Rozświetlała odosobnienie

że co? :|

Cytat:
Byli

Niewielka i On…

brakowało tylko idealnie dopasowanej łyżeczki.


totalnie nie rozumiem tego zapisu.

Dużo pięknych słów i zwrotów, minimum treści. W ogóle mnie nie przekonuje, ani sam tekst, ani ta perwersyjna łyżeczka na końcu.
green dnia 30.09.2010 09:34
Dziękuję Oke.

Nie zwykłam tłumaczyć swoich tekstów, bo to jest najgorsze, co sobie może zrobić autor, ba jeszcze może zrobić krzywdę Czytelnikowi, którzy przeczyta i coś mu zostanie.

Natomiast co zrobiłam to zmieniłam mu kategorię, na prozę poetycką.

Gra słów i znaczeń jest w pełni świadoma i celowa.

Tak jak i wielkość użytych liter,

A łyżeczka wcale nie jest perwersyjna ;)

Nad hibiskusem się zastanowię może i racja.

Pozdrawiam
Usunięty dnia 30.09.2010 09:47
Jeśli założyć, że łyżeczka to coś, co wkłada się do filiżanki, to oczywiście jest perwersyjna i chyba całkowicie zmienia odbiór tekstu ;) Przepraszam, ale ja już tak mam, że wszystko mi się "kojarzy" ;)
green dnia 30.09.2010 10:06
Cytat:
Jeśli założyć, że łyżeczka to coś, co wkłada się do filiżanki, to oczywiście jest perwersyjna i chyba całkowicie zmienia odbiór tekstu


no właśnie nie ;)

Cytat:
Przepraszam, ale ja już tak mam, że wszystko mi się "kojarzy" smiley


chacha ale to już nie jest moja wina :)
link a dnia 30.09.2010 10:24
O, masz. A ja znowu Oke_Mani depczę po piętach, jak u spalonej z kadzidełkiem w narzędniku lub bierniku:D

Cytat:
Czasami czerwienił się hibiskus


taki szczegół, ale mi by lepiej brzmiało "Czasami hibiskus czerwienił się"

Z mojego punktu widzenia ani lepiej, ani gorzej, tylko inaczej. Co innego widać wyraźniej w zależności od wariantu. I wybór, w ślad za tym, może brać pod uwagę związki z celami tekstu.
Bo czerwienił się tutaj połyskuje sobie różnymi znaczeniami, trochę jak kamień szlachetny, kiedy rozmaicie pada na niego światło.
Czasami czerwienił się hibiskus w angielskiej porcelanie.
Czasami hibiskus czerwienił się w angielskiej porcelanie.

Czasami zawstydzał się hibiskus w angielskiej porcelanie.
Czasami hibiskus zawstydzał się w angielskiej porcelanie.

Czasami gorączkował hibiskus w angielskiej porcelanie.
Czasami hibiskus gorączkował w angielskiej porcelanie.

Czasami rozpalał się/rozżarzał hibiskus w angielskiej porcelanie.
Czasami hibiskus rozpalał się/rozżarzał w angielskiej porcelanie.

I, najogólniej, wersja, w której czasownik jest pierwszy, wydobywa mocniej sens "patrz, co się z nim działo". A druga: "patrz, gdzie się z nim działo".

Z pozostałych możliwych do rozważenia spraw:

Cytat:
Nie robił dobrej kawy o poranku

-> nie parzył dobrej kawy? (przejście z wielofunkcyjnego "robić" na precyzyjniejsze)

Cytat:
Skrawek ziemi za domem był azylem i dawał ukojenie po ciężkim dniu.

-> i koił po ciężkim dniu? (tam powtarza się blisko ukojenie)

--
Całość - taki malec-migotek:) Można posiedzieć i się poprzyglądać, co ma do powiedzenia tym swoim językiem z błysków. Pozornie o subtelnostkach. Ale te w końcu mogą okazać się jednak niezłymi brzemionami, heh. Niszczącymi. Dla innych również. Nie tylko dla estety, miłośnika przedmiotów.
Pozdrawiam.
Berserkerka dnia 30.09.2010 10:29
Mi tekst się za bardzo się spodobał szczerze mówiąc. Taki ptrochę przerost formy nad treścią. Duzo ładnych zdań, ale... ale chciałam się włączyć do dyskusji o łyżeczce:-) czy to może oczekiwane dziecko?
link a dnia 30.09.2010 10:32
Łyżeczka = kobieta. Nie dziecko. Kolejny przedmiot. Rzecz. Do kontemplacji. Do używania. W misternych okolicznościach przyrody. Nie byłabym przekonana, czy to aż tak mało:D, że aż prawie nic lub nic takiego. Że to niby drobiażdżek? No ja tam nie wiem. Może tak. Może nie. Na dwoje babka wróżyła. Albo umrze, albo będzie żyła:D
Usunięty dnia 30.09.2010 10:37
Heh, trzech komentatorów, trzy różne interpretacje. Dla mnie to jest tekst o związku, w którym wszystko jest cacy, poza tym, że facet nie zaspokaja kobiety seksualnie :)

Link a, ja wiem, że z tym zdaniem to różnie może być, dlatego napisałam, że to szczegół. W tym zdaniu akcent pada mi na "czerwienił się", a wydaje mi się, że powinien padać jednak na hibiskusa, ale to tylko mój odbiór.
Bardzki dnia 30.09.2010 10:40
Doceniam sympatyczny pomysł. Mniej wykonanie. Szczególnie dziwne są plecy. Spodek leży do góry nogami?
link a dnia 30.09.2010 10:48
Oke:) Ano. Jasne, że kolejność to nic obowiązkowego. Wybór. Tylko albo aż wybór;) Zresztą, ja nie wiem, który z nich wg autora trafniej przylegałby do sensów tekstu. I jeden, i drugi znalazłby uzasadnienie również w mojej interpretacji. Co natomiast autor uznałby za ważące więcej - to jego słodka tajemnica:)

W sprawie spodka do góry nogami.
Cytat:
Mrużył oczy i widział jak liczy piegi na jego plecach, układając policzek między łopatkami.

A czemu nie? Z mojego punktu widzenia ten świat jest jak najbardziej do góry nogami. Lub, jak kto woli, postawiony na głowie:D O ile w ogóle spodek może mieć nogi:D Lub głowę. No więc, w tym wypadku, może ściślej, do góry spodem.
I ważne jest dla sensów właśnie jak najbardziej, że talerzyk/spodek odwraca się właśnie "plecami" do kochanki, a nie "buzią", czyli górą. A to, co zazwyczaj ukryte u talerzyków, znajduje się, ekhm, na wierzchu.
Sam facet w tym wszystkim też przeistacza się w rodzaj rzeczy. Przedmiotu. Dziwnie położonego.

Edit
Ważne jest też, że tak naprawdę, kiedy się odwraca, nie "widzi" tego, co jest. Bo trudno zobaczyć coś, gdy się jest odwróconym do tego plecami. "Widzi" tylko to, co czuje i sobie sam wyobraża.
green dnia 30.09.2010 10:53
Dziękuję Wszystkim a teraz po kolei.

Linko, oooo właśnie o to mi chodziło :) dokładnie wymieniłaś wiele znaczeń, które z czerwienią i hibiskusem miały się kojarzyć.

Cytat:
Z pozostałych możliwych do rozważenia spraw:

Nie robił dobrej kawy o poranku

-> nie parzył dobrej kawy? (przejście z wielofunkcyjnego "robić" na precyzyjniejsze)


tak zapomniałam o tym słowie, moja wina, może dlatego, że jeśli coś parzę to zwykle jest zielona herbata. Poprawię, to zdanie mi się nie podobało tak do końca. I z Twoją sugestią będzie takie jak powinno.

Cytat:
Skrawek ziemi za domem był azylem i dawał ukojenie po ciężkim dniu.

-> i koił po ciężkim dniu? (tam powtarza się blisko ukojenie)

tu jak wyżej. Umknęło mi.
niby leżał, oddychał a jednak umknęło.

Cytat:
Całość - taki malec-migotek:)
w swoim zadufaniu pozwolę sobie odebrać to jako komplement spod Twojej klawiatury :)

Berserkerka bywa, ale nie jest to przerost formy nad treścią.

Bardzki, większość odnośników to metafory :) no ale tu świat prozaików to może dlatego takie masz wrażenie.


Cytat:
czerwienił się", a wydaje mi się, że powinien padać jednak na hibiskusa

kolor Oke ma znaczenie, kolor ;)


Sprawę łyżeczki pozostawiam otwartą :) taka moja perfidia :) cieszy mnie wielość interpretacji.

Pozdrawiam :)
link a dnia 30.09.2010 10:58
green, jeśli chodzi o mnie, możesz spokojnie odebrać jako komplement. Bez zadufania - także:)
Okej, idę sobie teraz.
Dobrego dnia wszystkim.
green dnia 30.09.2010 10:59
Cytat:
green, jeśli chodzi o mnie, możesz spokojnie odebrać jako komplement. Bez zadufania - takżesmiley


dziękuję :)
Wasinka dnia 30.09.2010 11:37
Oj, z jaką przyjemnością zanurzyłam się w tym puchu subtelności... W aromatach i cieple...
Stworzyłaś klimat bliskości i przytulności, Green. I jest też próba innego zapisu, który, moim zdaniem, ma nadać mocy, ekspresji uczuciowej tekstowi. Ale to tak subiektywnie piszę.
Łyżeczka podczas pierwszego czytania także skojarzyła mi się z dzieckiem. I to by była optymistyczna wersja (chyba że tego dziecka mieć nie mogą). Ale może też być brakującym elementem spójnej całości (w sferze, uczuć i emocji), który przychodzi dopiero później albo nie przychodzi wcale... Albo - który tkwi na zewnątrz (np. brak akceptacji). Można by tak interpretować i interpretować... A Autorka uśmiecha się pod nosem, bo wie najlepiej, o co chodzi ;)
green dnia 30.09.2010 12:11
Wasinko,

dziękuję za ten piękny komentarz, podbudowałaś mnie bardzo :)
Cieszę się z docenienia zabiegów z wizualizacją. :)))

Jak napisałam tę pierwszą prozę "My home is my castle..." i wtedy ona się podobała, myślę, że częściej do prozy będę zaglądać właśnie takimi tekstami.

Pozdrawiam serdecznie. :)
Wasinka dnia 30.09.2010 12:28
To znowu ja...
Edytowałam poprzedni komentarz, ale się nie wkleiło, więc piszę od nowa.

Mam malutkie sugestie:

ale za to odwdzięczał się, w długie wyspiarskie wieczory, - zmieniłabym tu szyk, żeby nadać płynności: ale za to, w długie wyspiarskie wieczory, odwdźwięczał się

Napar nabierał - wskoczyło mi t jedno "na" na drugie...

Zwykle pachniał trawą cytrynową i tytoniem. - to zdanie dałabym na końcu tego akapitu (po łopatkach)

Mrużył oczy i widział (,) jak liczy piegi

Oddalony od niej, choćby na kilka dni, nieustannie wyobrażał sobie (,) jak tuli ją do snu.
Zamyka
w ramionach i daje to, czego nie dał odczuć żadnej kobiecie. - czy tutaj chciałaś, żeby zdanie rozdzielić enterem?

Mam nadzieję, że nie za bardzo się wtrącam... ale to tylko propozycje :)


Miło usłyszeć (widzieć), że będziesz częsciej zaglądać do prozy, bo wbrew pozorom nazwy, nie jest aż tak bardzo prozaiczna ;)
green dnia 30.09.2010 12:46
Wasinko dziękuję :)

nad większymi zmianami się zastanowię, muszę pomyśleć. Brzmią słusznie.

Cytat:
Zamyka
w ramionach i daje to, czego nie dał odczuć żadnej kobiecie. - czy tutaj chciałaś, żeby zdanie rozdzielić enterem?


to celowy zabieg. Zrobiłam sobie tu przerzutnię :)
Wasinka dnia 30.09.2010 13:23
Tak też przypuszczałam, Poetko w Prozie :)
mandragoraa dnia 30.09.2010 13:58
Intymnie i zmysłowo. Czytałam przed chwilą tekst mający być prozą poetycką i przyznam, że Twój o wiele lepiej spełnia te kryteria. Panuje tu atmosfera wręcz... domowa. Opis do mnie przemówił, nie zauważyłam przerostu formy nad treścią, jak dla mnie, obie te rzeczy dopełniają się u Ciebie. Sugestie dotyczące zapisu napisali już inni, więc ja skończę na tym.

Pozdrawiam.
green dnia 30.09.2010 14:43
Dziękuję Wam :)
link a dnia 30.09.2010 19:24
P.s. Żeby nie wyszło na to, że dla mnie oczywiście mają się sprawy Pana Talerzyka, skoro naprawdę wcale oczywiście się nie mają, dodam inny pryzmat, który także może dopełniać sensy. I teraz, zmiana świateł:

Różowe moje spodeczki,
Kwieciste filiżanki,
Leżące na brzegu rzeczki
Tam kędy przeszły tanki.
Wietrzyk nad wami polata,
Puchy z pierzyny roni,
Na czarny ślad opada
Złamanej cień jabłoni.
Ziemia, gdzie spojrzysz, zasłana
Bryzgami kruchej piany.
Niczego mi proszę pana
Tak nie żal jak porcelany.


(Czesław Miłosz, fragm. Piosenki o porcelanie, z 1947 r.)
:)
Elwira dnia 30.09.2010 20:22
A ja się bardzo cieszę, że pojawiają się takie teksty. Bo ona nie są do czytania, tylko do oglądania i do wyobrażania. Można zatopić się w słowach, wyciągnąć z nich coś dla siebie, popuścić wodze fantazji i widzieć to, co dyktują słowa. Każde zdanie można sobie odczytywać po swojemu, czerpiąc z tego przyjemność podobną do tej, którą Kolumb odczuwał, odkrywając nowy ląd, lądy. Można być i Łyżeczką i Filiżanką i talerzykiem, wedle uznania, samopoczucia i chęci.
Pozdrawiam.
Jack the Nipper dnia 30.09.2010 20:36
Krótko – jest pan (On), jest pani( Niewielka), nie mają dziecka (Łyżeczki).

Tyle sobie wyinterpretowałem.
Ładnie napisane,.
link a dnia 30.09.2010 20:41
Tak w ogóle ciekawie jest nie tylko w tekście, ale i pod nim:) (co zresztą zdarza się właśnie interesującym tekstom). Pomysł: Łyżeczka = Dziecko jest dość intrygujący. Czyżby ojcom potrzebne były dzieci do mieszania;)? Do kompletu? Do serwisu? Do pełni szczęścia? Do czegoś innego? Tak czy inaczej, z mojej perspektywy, gdy trzymać się drogowskazów tekstu, wydaje się, że model "łyżeczka w rękach ojca" to raczej, hm, mało partnerski układ:D z dzieckiem.
green dnia 30.09.2010 21:05
Dziękuję :) naprawdę nie spodziewałam się takiego dobrego odbioru.

Linko, Miłoszem dołożyłaś łyżeczkę ;) miodu z misiowego zapasu. :)

Elwiro cieszę się, jestem wzrokowcem i lubię się tak bawić, bo dla mnie to zabawa podwójna słowo plus wzrok. Ja jak ktoś to docenia i widzi... i czuje, nic lepszego nie może się przydarzyć autorowi no może oprócz kasowego bestsellera :D

Jack dziękuję, dalej Łyżeczkę sobie zostawiam, bo nie mogę sobie odmówić przyjemności z czytania tak fantastycznej dyskusji pod tekstem :)

Linko jak wyżej u Jack'a. No nie powiem :))

Kłaniam się wszystkim radośnie :)
Elwira dnia 30.09.2010 21:09
ale dlaczego ta Łyżeczka ma być w rękach ojca? Ona ma być idealnie dopasowana... a więc dopasowana do potrzeb tamtej pary. Tamtej, a więc potencjalnie każdej. Każda może mieć inną Łyżeczkę i nawet wskazanym by było, gdyby ta właśnie było :)
green dnia 30.09.2010 21:11
:))
Usunięty dnia 30.09.2010 23:50
warte.
green dnia 01.10.2010 00:06

grzechu?
Izolda dnia 01.10.2010 10:51
Zgrzeszyłam z Filiżanką, a co!
Jedni mając landrynkę w dzióbku, od razu muszą ją pogryźć, a ja sobie powoli ssałam i napiszę Ci teraz jakich smaków się dojadłam.

Ta Filiżanka i Ten Talerzyk. Wszystko w nich pasuje do siebie, a jednak bez Łyżeczki nie da się zamieszać napoju, który ją wypełnia, a jeśli ktoś lubi na słodko, to już w ogóle robi się dramat. Więc dla mnie Łyżeczka to wszystko to, co potrzebne, aby związek szczęśliwie trwał. Bez niej (i Ona jest naprawdę świetna bo tu można wstawić wszystko, od przyziemności po transcendencję i co kto jeszcze zapragnie) zaczyna związkowi czegoś brakować. Więc powinno się wieszać na widocznym miejscu: szukajcie swoich Łyżeczek.
O, tak to zobaczyłam.:)
Jack the Nipper dnia 01.10.2010 11:03
Izolda - ale po co mieszać? Dla lepszej jonizacji?
Izolda dnia 01.10.2010 11:07
Gada jak chłop z babą. Wiem, że my do mieszania mamy większy dryg. :D
green dnia 01.10.2010 11:30
Izolda cieszę się ( coś mi się stało, bo się cały czas cieszę :D) na Twoje mieszanie.
Hasło no przednie. Zrobię sobie, żebym nie zapomniała czego poszukuję :)

Jack, bo z babą to tak jest - chochelka niezbędny atrybut :)

Pozdrawiam :)
Elwira dnia 01.10.2010 12:09
Bo jak się nie zamiesza, to na dnie zostanie cukier i napój z wierzchu będzie gorzki (niedosłodzony), a od spodu za słodki (przesłodzony). A nie lubimy nawet tekstów za słodkich ani niedoprawionych jak należy.
Kolejna interpretacja. :) Aleś nam, green nabroiła tym tekstem. :lol:
Jack the Nipper dnia 01.10.2010 12:29
Elwira - zgoda, ale tylko wtedy gdy wsypujesz cukier. Nie każdy przecież lubi. A jak nalejesz mleka to po co mieszać?

Green - co do chochelki zgoda. Tu jednak idzie o ŁYŻECZKĘ.
Elwira dnia 01.10.2010 12:44
No, przy mleku Łyżeczka może służyć do... zdjęcia kożucha? ;) Można też mówić o wyrównaniu temperatury płynu przez mieszanie...

Czy mi się wydaje, czy skacząc po metaforyce urządzamy małą perwersję?
green dnia 01.10.2010 12:47
Jack bo ja zobaczyłam Izoldę jak Ci chochlą nad głową wywija :) stąd odbiegłam od tematu.

Chyba Ci się jednak Elwiro nie wydaje.

Cieszę się też bardzo, że namieszałam :)
zawsze dnia 01.10.2010 15:09
A ja byłam zaskoczona interpretacjami w komentarzach, czytając bowiem tekst, miałam wrażenie, że Łyżeczką miała być Ta Trzecia i dziwię się sobie, bo po miłej lekturze słów innych zdaje mi się, że jednak mają większy sens.:)
Pozdrawiam znad kubka najlepszej w świecie herbaty!:)
green dnia 01.10.2010 15:27
Dziękuję spalona z nad kubka herbaty :)

Żeby nie zdradzić za wiele, ba żeby nie zdradzić nic:) powiem tylko, że tak też może być.

Wszystko jest na razie dozwolone :)

Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki z herbatą z sokiem malinowym :)
Krystyna Habrat dnia 01.10.2010 21:26 Ocena: Świetne!
Lubię takie urocze drobiażdżki. Można to odbierać dosłownie, jako opowiadanko o rzeczach, ale można też dopatrywać się podtekstów, symboli. Ja na początek wybieram interpretację pierwszą, bo lubię pić herbatę w ładnych filiżankach i cieszyć przy tym wszystkie zmysły, wprowadzając się w dobry nastrój. A wybierając metaforę....
green dnia 01.10.2010 21:40
Bardzo dziękuję za odwiedziny Sokole.

Ja też bardzo lubię piękną porcelanę i samo słowo filiżanka już ma w sobie ogrom finezji.

Ale chętnie bym zobaczyła co by było gdybyś wybrała metaforę.

Pozdrawiam serdecznie :)
Krzysztof Suchomski dnia 01.10.2010 22:44
Po przeczytaniu poczułem pragnienie. Napiłbym się dobrej herbaty. Zrobiłabyś furorę w branży reklamowej ;)
green dnia 01.10.2010 22:52
:)

Zapraszam, Krzysztof, na herbatę w takim razie :) a tak btw byłabym lepszym specjalistą od reklamy herbaty czy od porcelany? ;)
Krzysztof Suchomski dnia 02.10.2010 01:03
Dzięki. Wpadnę przy okazji. :)
Wróżę sukcesy w obu branżach. Ale więcej siana jest chyba ze sprzedaży herbat :D.
Krystyna Habrat dnia 03.10.2010 12:56 Ocena: Świetne!
Metafora? Miałam na myśli rzecz o szczęśliwym spełnieniu, idealnym dopasowaniu, jakie możliwe w szczęśliwym małżeństwie. I wtedy oni z angielskiej krainy herbaciarzy są panem, panią, ale czegoś jeszcze im do szczęścia brak. Może nawet sami nie wiedzą czego. To się czuje, choć nie zawsze można to nazwać słowami.
Widzisz, wartość tego tekstu jest w nastroju i jego obrazowości, oraz wieloznaczności, nie mówiąc już o lekkości i potoczystości stylu. Mały tekst, a pobudził aż tyle komentarzy. Być może jest tu jeszcze jakaś symbolika, ale ja się na tym nie znam. I bez tego świetne.
bassooner dnia 03.10.2010 14:32
miał już filiżankę, ale marzył o trójkąciku z łyżeczką... a to wredna świnia... jak on mógłby to chcieć zrobić tej filiżance?!! why? tell me why?
Krystyna Habrat dnia 03.10.2010 19:42 Ocena: Świetne!
Łoj bassoner, co ciebie naszło przy tak subtelnym, kobiecym, tekście. Gdybym cię nie lubiła wszedłbyś u mnie na czarną listę. Bardzo ostatnio "rozrabiasz".
No tekst wieloznaczny, każdy ma prawo wyczytać co innego. Ja tam obstaję przy swoim.
bassooner dnia 03.10.2010 19:46
bo ja wybrałem dla siebie interpretację najbardziej prostacką!!!


ps. rozrabiam? ja? taki grzeczny chłopczyk?
a tekst jest bardzo dobry, wieloznaczny i ma bardzo ładne zdania, ale ja już taki jestem, niby yntelygent i artysta ale słoma z papci wychodzi, że muszem ze zmiotkom łazić wszędziem... ;-)))
green dnia 03.10.2010 20:47
Sokole, pięknie dziękuję za metaforę :) Cieszę się bardzo, że wróciłaś. To komplement i dla mnie i dla Filiżanki :)

Bass :) dzięki.

Może napiszę z tej strony, nie znam żadnego faceta "wrednej świni" :)) co najwyżej jakiegoś świntucha ;)i nie mogę Ci powiedzieć co kierowało Talerzykiem (tak go nazwijmy), ba co kierowało nimi.
Ta Łyżeczka jak już zostało założone wcześniej może mieć wiele znaczeń , może też nie mieć żadnego. Może też tak być, że jak człowiek czuje się spełniony do końca i szczęśliwy, to zaraz przyjdzie jakieś złe fatum i mu to wszystko zabierze...

zresztą zawsze można pragnąć więcej niż się posiada...

Ale się rozgadałam ;)
Ps. Bass u mnie możesz bez zmiotki wizytować ;)
Niczyja dnia 16.07.2016 23:00 Ocena: Bardzo dobre
Piękna miniatura:)
Czyli tak wyglada pogranicze. Szukałam jakiegoś przykładu, bo napisałam coś, co prozą nie jest, wierszem również nie, i chciałam wiedzieć czym jest pogranicze. Teraz już wiem.

Piękne, subtelne, działające na wyobraźnię maleństwo...
Po prostu śliczne!

Pozdrawiam,
Niczyja
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty