Z kroniki niedoszłej apokalipsy - marcin jerzy moneta
Proza » Groteska » Z kroniki niedoszłej apokalipsy
A A A
Chmurzyło się, kiedy prorok Laaww wyszedł na chwilkę po sok pomidorowy. Ukłonił się po drodze Catty ze Sienny i pomaszerował prościutko do supermarketu Dirk.

„Pij tomacika” — zauważył Laaww przed swoimi oczyma, gdy zgrabnie mijając stojącą reklamę pomidorów, wszedł w momencie największego rozwarcia drzwi automatycznych.

Gładki powiew cichej audycji radiowej pogłaskał jego, rozespane jeszcze, uszy. Dzień dobry państwu. Poranek w Amsterdamie. Zaczynamy.

„Cześć” — odpowiedział w duchu Laaww i zastawił 5 guldenów za wózek kołowy. Następnie, jednym pchnięciem, pokonał plastykowe drzwiczki i wjechał w obszar przetworów warzywnych

.... Troje Palestyńczyków zabitych — usłyszał Laaww przebierając w sosach do obiadu. Nie, nie. Przecież chciał sok pomidorowy. No tak. Ale głupek z niego! To na samym dole!

...Choroba dotknęła już ponad trzy czwarte stad... — radio buczało nawet na wysokości podłogi. Laaww na czworakach wymacywał butelki z sokami. Paprykowo- cebulowy, marchwiowy, multiwitamina, energy drink...

Końca widać nie było. Gdzie pomidor do diabła! — irytował się Laaww .

Największy cykl opadów od 133 lat. Pod zwałami błota...

Nie, tu na pewno nie ma pomidora, no, ależ niezdara ze mnie. Oczywiście że w chłodni... w chłodni, ty stary idioto! — Laaww podniósł tyłek i klepnął się w czoło. — Chyba na prawo... — mruknął, lekko popychając wózek.

Sam nie wiedział, czemu poczuł jakieś zdenerwowanie. Ustom modelki, połykającym Magnum na plakacie przy płatkach kukurydzianych, przypatrywał się zaledwie kilkanaście sekund. Nawet nie skorzystał z kawy ekspresowej, tego dobrodziejstwa dla robiących rano zakupy, zaspanych, bladych Holendrów.

Jakoś odmienny wydał mu się ten poranek w Dirk’u. Nie tak tu bywało...

Gdzież szukać? I ujrzał dookoła siebie tych wąskich, bialutkich mieszkańców Amsterdamu pozginanych przy regałach. Nie, nie, to złudzenie! — burknął na siebie Laaww i wszedł do chłodni. Brrr, szybko pomidorki i do domciu.

Monstrualna kiełbasa ma być ugotowana już trzeci raz z rzędu. Tym razem inicjatorzy akcji...

Laaww przebierał wśród mrożonych kurczaków i wyklinał na czym świat stoi. Co to ma znaczyć! Nie ma pomidora! W takim układzie spaghetti odpada. Roztrzęsiony wjechał wózkiem w okolice przesłuchiwarki płyt CD.

Tylko spokojnie. Zaraz coś wymyślisz. Może jakieś miłe fondue? — dumał Laaww, włączając płytę z relaksującym świergotem ptaków. Odczekał chwilkę, podrapał się po pupie, zrobił kilka relaksujących oddechów, zwizualizował zachód słońca i wszystko się wyjaśniło. Po prostu był rozkojarzony. Sok pomidorowy na pewno gdzieś jest, tylko on coś nie może się skupić. Ale ostatecznie pomidor nie jest koniecznością, jakaś pizza też, od biedy, będzie w porządku. No więc do boju — powiedział sobie w duchu i ruszył z wózkiem przed siebie.

Pamiętajcie, że złe samopoczucie, zmniejszona aktywność, szybka irytacja mogą być objawami ... Naukowcy zalecają... Rozmawiamy dziś z doktorem van Hon... ...Z mojej praktyki lekarskiej wynika, że ... Jeszcze raz podkreślę ... Możemy być optymistami... W dzisiejszych czasach jest tyle alternatyw, że naprawdę każdy...

Laaww minął proszki do prania. Po drodze kilka razy zjeżdżał wózkiem z drogi, by przepuścić innych kupujących. Facet z obsługi w białym uniformie stał przy drzwiach od zaplecza. Może by się go spytać, czy jest sok pomidorowy?

Prorok ruszył w kierunku zauważonego pracownika. Już prawie był przy nim, gdy gość zniknął za drzwiami. Spóźnił się, ale można by się przecież spytać któregoś z klientów.

— Przepraszam panią, czy nie wie pani gdzie znajdują się soki pomidorowe? — zagadnął Laaww, zgiętą przy przetworach warzywnych, ponętną blondynkę — Już od pół godziny się tak kręcę... Kobieta nie zareagowała.

— Przepraszam panią! — powtórzył głośniej. Blondynka, zgięta przy regle, zdawała się nie dostrzegać niczyjej obecności. Laaww poklepał ją po ramieniu —Przepraszam, że przeszkadzam, ale... — zaczął po raz kolejny. Kobieta odwróciła się, zrzuciła z ramienia dłoń Laawwa, tak jakby strzepywała łupież, i powoli ruszyła w stronę następnych regałów.

Laaww stał osłupiały. Co do diaska! Tego już za wiele! Nieprawdopodobne, co za dziwne rzeczy się tu dziś dzieją! Muszę zrezygnować z zakupów w Dirk’u — myślał, rozglądając się wkoło.

Przecież wszystko jest tak samo, a jednak... Zniechęcony stał chwilę bez ruchu. Ktoś, przechodząc obok, walnął go ramieniem, jakiś facet zanurzył ręce po łokcie w beczce tanich kaset magnetofonowych. Zrobiło się duszno. Siedmioletni dzieciak grał w grę komputerową, oferowaną po niższych cenach.

Nagle wydało się Laawwowi, że nikt go nie widzi. A więc to tak! „Bestia, siedem rogów i siedem diademów” — coś zadźwięczało mu w głowie.

Raz jeszcze ujrzał Laaww tych wąskich, pozginanych przy regałach, mieszkańców Amsterdamu. I zobaczył też kurz osiadły na regałach z perfumami. Dies Irae! — Tak! Chyba kiedyś słyszał już tę nazwę!

Ruszył w stronę rzędu kas. Mijał mięso baranka wśród kaszanki na stoisku z podrobami, wino rozlane na podłodze przy alkoholach, przelane jak krew. Widział też chleb, którym nikt się nie dzielił, tylko kupić można było.

„Kwarta pszenicy za denara i trzy kwarty pszenicy za denara” — coś szepnęło mu w środku. Patrzył na blade twarze klientów, wszystkie one były takie same.

„I ujrzałem: oto koń trupio blady, a imię siedzącego na nim Śmierć”...

Laaww zatrzymał się przy samych kasach między kilkoma kolejkami. Coś kazało mu przemówić. Wziął głęboki oddech.

- Owieczki... — zaczął, ale po chwili zamilkł i spojrzał na otwarte drzwi magazynu. Prąd przeszedł go po całym ciele. Nie do wiary! Nareszcie!

Wychodzący z magazynu pracownik prowadził za sobą wózek, świeżych, zafoliowanych.... soków pomidorowych!

I should be so lucky, lucky, lucky, lucky! — radio grało poranne hity.

Po opuszczeniu supermarketu Dirk, Laaww jeszcze raz pomachał Catty ze Sieny i wesoło podrzucając butelkę tomacika, ruszył do domu.

„Cebulka, czosnek, parmezan. Trzy litry wody i około piętnastu minut gotować makaron” — myślał o przepisie na świetne spaghetti.

(2001) http://trupywszaffach.prv.pl/
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
marcin jerzy moneta · dnia 03.10.2010 10:02 · Czytań: 938 · Średnia ocena: 2 · Komentarzy: 21
Komentarze
Jack the Nipper dnia 03.10.2010 18:34
Sprawnie napisane, ale nie powala. Akcja się ładnie rozwijała, lecz zakończenie to takie łagodne spuszczenie powietrza. Może za duzo oczekiwałem.

Chyba, że... brak opisu jak Laaww PŁACI za tomacik jest celowy? A to juz by dało wieksze pole do zastanowienia ;)
marcin jerzy moneta dnia 03.10.2010 19:07
miał go nie ukraść :) a tekst? no jest taki lekki. ostatecznie apokalipsa się nie dokonała.... Laaw kupił sok pomidorowy i zapomniał o słowach, które mu krążyły po głowie..
Jack the Nipper dnia 03.10.2010 19:16
Jesli nie ma opisu jak płaci, to moze faktycznie wszyscy go zignorowali jak ta blondyna i może teraz robic bezkarnie co chce - jest niewidzialny :)
bassooner dnia 03.10.2010 22:10
jest okej, podobało mi się, ot lekki przyjemny tekścik napisany zgrabnie i bez udziwnień.

pozdro bass... ;-)))
Usunięty dnia 04.10.2010 09:42
Czyta się lekko, aż za lekko. Może miejscami zatrzymuje, ale w sumie nic się nie wyjaśnia, tak trochę po łebkach temat potraktowany. No i na jakie spaghetti zużywa się trzy litry wody? :|
bassooner dnia 04.10.2010 10:39
na takie co to autor w wiaderku gotuje... ;-)))

aha... ja mam szwagra Dirka i to mnie też rozbawiało... ;-)))
marcin jerzy moneta dnia 04.10.2010 12:16
oke_mani - dzięki za opnię, ale...

nie za bardzo rozumiem uwagę w stylu : "czyta się lekko, aż za lekko"?

"nic się nie wyjaśnia, tak trochę po łebkach temat potraktowany" - nie ma się co wyjaśniać - wszystko się wyjaśniło, co miało się wyjaśnić - to obrazek - a nie kryminał, żeby coś miało się wyjaśniać.

3 litry wody - no comments
Usunięty dnia 04.10.2010 14:14
Skoro to tylko obrazek, to ok, szybko rzuciłam okiem, nie będę się zastanawiać, czy autor chciał tym coś przekazać i czy ma to jakiś sens.
marcin jerzy moneta dnia 04.10.2010 14:30
zauważyłem, że szybko rzuciłaś okiem. rzeczywiście.
marcin jerzy moneta dnia 04.10.2010 14:30
Usunięty dnia 04.10.2010 14:34
No przecież sam napisałeś, że to obrazek. Na obrazek się patrzy. A skoro wszystko w tekście się wyjaśniło, to nie widzę powodów do głębszych studiów.
marcin jerzy moneta dnia 04.10.2010 14:41
nie zaprzątaj sobie głowy w takim razie.
Usunięty dnia 04.10.2010 14:46
Looooz B)
bassooner dnia 04.10.2010 15:18
marcinowi uwagi nie zwracaj, bo on delikatny jest i na krytykę czuły...
Usunięty dnia 04.10.2010 15:22
Już ja go zahartuję ;)
marcin jerzy moneta dnia 04.10.2010 17:01
o nie. tym razem nie dam się wciągnąć w pułapkę ;) komentujcie sobie do woli B)
bassooner dnia 04.10.2010 17:10
dobra.

tej oke ale słaby ten tekst nie?
marcin jerzy moneta dnia 04.10.2010 17:31
"bassooner dnia październik 03 2010 22:10:29
jest okej, podobało mi się, ot lekki przyjemny tekścik napisany zgrabnie i bez udziwnień.

pozdro bass... ;-)))"
marcin jerzy moneta dnia 04.10.2010 17:32
;)
Usunięty dnia 04.10.2010 17:41
Bass, Ty sobie będziesz dalej tak poczynał, to do poznańskiego zlotu będziesz maił co najmniej trzy osty ;)
Robert dnia 09.10.2010 00:52 Ocena: Przeciętne
A więc tak...
Morał tej bajki jest krótki i niektórym znany... nie dajcie się wprowadzić w sklepie w błąd - oni TO MAJĄ!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
06/12/2024 23:09
A już myślałam, że wszystko leży:) »
pociengiel
06/12/2024 21:36
stalker pozoruje komentarz. Na ten ból gastrolog nie pomoże. »
Pulsar
06/12/2024 17:53
Ludzie z pociągu, nie byli objęci marketingiem i… »
pociengiel
05/12/2024 19:49
Wypracowanie pod założenie, że skoro nie da się zmierzyć z… »
Darcon
05/12/2024 18:03
Zabawne. Lubię absurd, zwłaszcza gdy w braku logiki, jest… »
Leszek Sobeczko
05/12/2024 17:21
Dziękuję ajw Dużo czau od publikacji tego wiersza.… »
ajw
04/12/2024 13:50
Świat oszalał. Tyle w temacie. Pozdrawiam serdecznie :) »
ajw
04/12/2024 13:48
Byś się zdziwił. Jest wielu ludzi, którzy kochają wyłącznie… »
gitesik
04/12/2024 11:45
Bardzo intymna zwrotka. »
ajw
04/12/2024 11:40
Bardzo ładna pełna delikatności miniatura. Lubię Twoją… »
gitesik
04/12/2024 11:39
Rzeczywiście to słowo "grzyby" użyłem cztery razy… »
Wiktor Mazurkiewicz
04/12/2024 10:57
Dziękuję Iwonko, a któż by śmiał nie kochać przyrody,… »
domofon
04/12/2024 10:52
ajw, nie namawiam, nie zniechęcam. ;) »
valeria
03/12/2024 17:36
Ja to się targuję przez cały rok, nie kupuję normalne:) »
pociengiel
03/12/2024 16:10
widziałem ten filmik potykając się o kartony, zagarniam… »
ShoutBox
  • Berele
  • 16/11/2024 11:56
  • Siema. Znalazłem strasznie fajną poetkę: [link] Co o niej sądzicie?
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
  • coca_monka
  • 18/10/2024 22:53
  • hej ;) już pędzę :) taka zabiegana jestem, że zapominam się promować ;)
  • Wiktor Orzel
  • 17/10/2024 08:39
  • Podeślij nam newsa o książce, wrzucimy na główną:)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:33
  • "Czterolistne konie" wyszły na początku września, może nawet gdzieś się wam rzuciły pod oczy ;)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:32
  • Bonjour a tout le monde :) Dawno mnie tu nie było! Pośpieszam z radosną informacją, że można mnie zakupić papierowo :)
  • mike17
  • 10/10/2024 18:52
  • Widzę, że portalowe życie wre. To piękne uczucie. Każdy komentarz jest bezcenny. Piszmy je, bo ktoś na nie czeka :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty