dawno nie miałem tu nic do powiedzenia, bo też i dawno nie trafiłem na tekst, który by mnie zainteresował. ha, nareszcie
zainteresowanie wszakże zainteresowaniem, ale zastanawiam się, czy konstrukcja tego wiersza jest tak zawikłana i subtelna, że mi częściowo umyka, czy też właśnie żadnej wymyślnej konstrukcji tu nie ma, a zamiast konkretnego wywodu jest to tylko ciąg obrazków. alleluja to alleluja, więc pewnie to pierwsze, ale na mnie i same obrazki robią wrażenie: ich mgliste kontury, sposób, w jaki przechodzą jedne w drugie, i sposób, w jaki skaczą ze szczegółu na szczegół, a wszystkie te szczegóły żyją i lśnią (fryzury, oddechy, rum z butelki). w ogóle maniera narracji, budowa sytuacji lirycznej z króciutkich zdań i detali sprawdza się tu znakomicie, nadając całości szybki, i właśnie podróżny rytm, zawieszając postaci w ruchu miedzy tytułowymi punktami - może i o to chodzi? jest tylko to, co w pociągu, a koniec i początek się nie liczą, i nie ma innych sensów poza pociągiem?
no, ładne to.