"Zielona Wyspa" Mariusza Wieteski - Krystyna Habrat
Publicystyka » Recenzje » "Zielona Wyspa" Mariusza Wieteski
A A A
Zielona Wyspa” Mariusza Wieteski - recenzja przewrotna

tytuł: ZIELONA WYSPA
autor - Mariusz Wieteska
wydawnictwo Anagram 2009r
stron 127

Ta recenzja pisana trochę na przekór regułom i oparta głównie na e-mailu do autora książki. Ale czemu nie pokazać swej opinii, choć zrobionej w niefachowy sposób.
Witaj Mariusz,
grzechem jest nie powiadomić autora, że jego utwór się spodobał. Pisałam już o tym wcześniej, ale pragnę to dziś rozszerzyć kilkoma zanotowanymi podczas czytania refleksjami, bo wreszcie odnalazłam za tapczanem karteczkę z moimi uwagami. Niestety są lakoniczne, bo wówczas leżałam, złożona rwą kulszową, a pielęgniarka przychodziła dawać mi zastrzyki. Teraz już dobrze. A więc do rzeczy. Zacytuję te notatki:

"Powieść "Zielona Wyspa" Mariusza Wieteski* mieni się znaczeniami, pełnymi podtekstów. Wciąga i pochłania uwagę. A kiedy doczyta się do końca od razu wraca się do początku i wtedy wrażenia początkowe okazują się mieć jeszcze inne znaczenie, ukrytą zapowiedź czegoś jeszcze innego. Tak przynajmniej ja to czytałam.
Każdy może tu odczytać co innego. Ta niewielka rozmiarami książka opowiada o losach emigrantów na tytułowej Zielonej Wyspie, jak nazywają Irlandię, ale szczegółów tamtej rzeczywistości jest nie za wiele, może te najbardziej charakterystyczne: puby z piwem, kasyno gry, typowo wyspiarska deszczowa pogoda i specjalność angielska - osobne krany z zimną i gorącą wodą. Natomiast cała uwaga autora skupia się na wewnętrznych przeżyciach bohaterów, co jest jakimś uogólnieniem, bo może dziać się wszędzie, a jednak czuje się, że to na obczyźnie.
Kiedy się o tym czyta zamierzenia autora mieszają się z własnymi refleksjami, jakie ta powieść wywołuje. Dla mnie emigracja to poszukiwanie, pogoń za czymś najważniejszym w życiu, nawet gdy jeszcze się nie wie, co to ma być, ale:
- nie są to pieniądze, bo te można łatwo stracić , choćby w kasynie, jak w tej powieści;
- nie najlepsza kawa – będąca w powieści wyznacznikiem i metaforą jakiegoś sukcesu życiowego;
- nie...
- ale miłość, bliskość kochanej osoby w nastroju proustowskiej magdalenki.
Musiałabym jeszcze raz zajrzeć do opisanej książki, żeby stwierdzić, co ma być w punkcie „nie...” oraz żeby oddzielić moje refleksje od treści książki. Zrobię to z pewnością nie raz, bo warto, ale na razie takie właśnie niepełne poplątane wrażenia chcę przekazać autorowi wraz z podziwem dla jego książki.

Łączę pozdrowienia Krystyna Habrat (Sokół z PP) Katowice 27.7.2010r.


Czy ten list do autora książki to już cała recenzja? Niby tak... Że krótka? Można by dłużej, ale sama książka jest malutka. I to jest jej głównym minusem. Zatem teraz recenzja będzie pełna, bo oprócz zalet książki pokazuje jej stronę ujemną, jak powinno być w prawidłowo skonstruowanej recenzji, czyli krótkość (nie wiem czy jest takie słowo) całej książki. Należy ją wydłużyć.
A kiedy zaczynam od grzechu pierwszego, uzupełnię go grzechem drugim. Byłoby nim powiedzenie autorowi (jakiemukolwiek), że jego książka jest zła. Lepiej wtedy przemilczeć. Ale, czy książka naprawdę zła ma szansę zaistnieć? Chyba nie. Może tylko nie trafić w gust recenzenta. Na szczęście więc przy „Zielonej Wyspie” nie popełnię też grzechu drugiego, bo książka mi się podoba, ani trzeciego – nieszczerości. Byleby książka była nieco dłuższa, co nie jest zarzutem wobec autora, ale chęcią smakowania tej prozy w większej dawce.

* Podobno Ołowiany wymaga, żeby jego prawdziwe nazwisko pisano w pierwszym przypadku, bez odmieniania. No, on bywa uparty w swej oryginalności. Ale ja też.

POSŁOWIE
Odnalazłam książkę, podczytuję ją od nowa i pewnie jakoś tę nazbyt zdawkową recenzję podkoloruję szczegółami. Już dodałam to o typowej angielskiej, deszczowej, pogodzie i oddzielnych kranach na zimną i gorącą wodę.
Czytając książkę po raz drugi, robię sobie nawet notatki, by zaciekawić potencjalnego czytelnika malowniczymi detalami. Zaraz na początku, na 9 stronie narrator intryguje wzmianką o magicznym liście od Kuby, z którego wynika, że on wywiózł z emigracji inne wartości niż pieniądze. Ta informacja intryguje i zmusza do poszukiwań, o jakie to wartości chodzi, większe od bogactwa, tak pożądanego w dobie obecnego, wstrętnego, kapitalizmu. Dalej pojawia się więcej szczegółów, będących odzwierciedleniem sytuacji emigranta, Polaka w Irlandii oraz rozważań z tym związanych. Obaj bohaterowie: Kuba i Daniel poszukują dobrej pracy, miłości, ale muszą się też przystosować do kiepskich warunków mieszkaniowych, do byle jakiej pracy, znieść samotność i obcość. Kuba ratuje się pisaniem. Daniel błądzi, zakochuje się i traci dziewczynę, daje się wciągnąć w pułapki kasyna gry i jakoś się wreszcie wyzwala. Opowieść biegnie od epizodu do epizodu: w kasynie gry, w przychodni, salonie używanych samochodów, na przyjęciu u pani prezydent, itd.
Teraz wiem dlaczego ta powieść, przeczytana wcześniej w jeden dzień, poza ogólnym wrażeniem, szybko wyleciała mi z głowy. To wynikło z braku ściśle określonej fabuły. Powieść ta jest amorficzna, zbudowana z epizodów. Pojawia się w niej dużo postaci, urywanych wątków. anegdot. Czy to jest wada książki? Ależ niekoniecznie! Czytelnika intryguje każdy zasygnalizowany i urwany wątek: kim okaże się bliżej 72-letni pan, pracujący nad skryptami o XV-wiecznej Hiszpanii? Czy Daniel odnajdzie ukochaną Polę? Co zawiera magiczny list od Kuby? Ciekawią też rozważania bohaterów na temat samotności na obczyźnie, czy o pisaniu, które ma bronić Kubę przed depresją. Wygląda, że Kuba to porte-parole autora. Dlatego przy czytaniu tej niewielkiej powieści, ona wciąga i fascynuje. Potem, nawet jeśli detale wylecą z pamięci, pozostaje wrażenie ciekawej książki, którą warto było poznać i jeszcze do niej wrócić.





Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Krystyna Habrat · dnia 19.10.2010 17:47 · Czytań: 1103 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 15
Komentarze
Elwira dnia 19.10.2010 20:07
Cytat:
Zrobię to z pewnością nie raz

nieraz
Cytat:
pisano w pierwszym przypadku,

ładniej by było w mianowniku, zamiast w pierwszym przypadku

Cytat:
No(,) on bywa uparty w swej


przecinek konieczny, ale ja osobiście pozbyłabym się tego "no"

Książki nie czytałam, ale miałam w ręku i miałam w obecności autora, któremu powiedziałam dokładnie to samo: Napisałeś taką małą powieść? No, nie, to za mało, zdecydowanie stać cię na więcej. :)


Podoba mi się ta recenzja, bo jest niekonwencjonalna, a zarazem ma wszystkie znamiona dobrej recenzji - przekazuje osobisty odbiór czytelniczy. Lekki ton, trochę żartu, trochę notatki usprawiedliwia nieobecność utartych w recenzji informacji. Jest tajemniczo, a zarazem zachęcająco. Mało o treści, dużo o odbiorze, czyli tak, jak być powinno.
Pozdrawiam.
Miladora dnia 19.10.2010 20:10
Krystynko - moi zdaniem jest to raczej list, a nie recenzja. ;)

Myślę, że taki zabieg byłby całkiem ciekawym chwytem, gdyby przeprowadzony został konsekwentnie do końca.
U Ciebie jest to na początku (zamiast wstępu przybliżającego czytelnikom postać autora), faktycznie prywatny list, w którym zwierzasz się czytelnikom z kłopotów zdrowotnych. To mimo wszystko nie buduje odpowiedniej atmosfery - nie przygotowuje dobrze do odbioru książki.

Po części głównej, w której dzielisz się swoimi przemyśleniami, następuje koniec "listu", po czym przechodzisz do następnej, dość urwanej, moim zdaniem, części krytycznej.

Napisałaś:

"Zatem teraz recenzja będzie pełna, bo oprócz zalet książki pokazuje jej stronę ujemną, jak powinno być w prawidłowo skonstruowanej recenzji,"

Otóż nie. Krytyka nie jest warunkiem sine qua non recenzji. Pozwolę sobie zacytować urywek definicji. Jest to:
"Krytyczne lub pozytywne omówienie utworu artystycznego lub naukowego (...) w oparciu o powszechnie przyjęte kryteria lub w sposób czysto subiektywny".

Oprócz tego nie podzielam zdania, że gdy książka jest "malutka", jej wartość zmniejsza się. Jest wiele arcydzieł literatury światowej, które temu przeczą. Ważna jest treść i przesłanie książki, nie jej objętość.

Przyznam, że gdybym nie czytała "Zielonej Wyspy", to sposób przedstawienia jej przez Ciebie absolutnie by mnie nie zachęcił do zapoznania się z nią. A taki jest przecież cel recenzji - przybliżyć czytelnikowi utwór i zachęcić lub zniechęcić do jego przeczytania, w zależności, czy recenzent uznaje go za dobry.
Ja sugerowałabym albo zrezygnować z formy listu, albo konsekwentnie poprowadzić go do końca, ponieważ w tej formie recenzja jest jednak mało spójna.
Jest jeszcze sporo czasu, więc spokojnie możesz dopracować tekst, nadając mu trochę lepszą formę.
Ale najważniejsze, żebyś nie robiła tego kosztem jeszcze nie wyleczonego oka.

Serdeczności ;)
Krystyna Habrat dnia 19.10.2010 20:56
Dziękuję bardzo. Tę niby-recenzję zostawię jednak w takiej formie, tym bardziej, że jeśli nie jest dobra, to tym lepiej dla innych recenzentów. Kiedy była w poczekalni - naniosłam trochę żartobliwych zmian, które nie są jednak "polepszaczami". Czuję, że w niej teraz więcej mnie niż opisywanej książki, ale ... chciałam tylko zasygnalizować, że książkę warto kupić i przeczytać , a następnym razem powinno być bardziej poprawnie. To już w poczekalni.
Izolda dnia 19.10.2010 21:48
Niebanalnie podeszłaś Sokole do recenzji, ale czuję niedosyt. Może dłuższy list załatwiłby sprawę, a może więcej dygresji po nim. Niedojedzona czekam zatem na następną. :)
Miladora dnia 20.10.2010 10:25
A jednak widzę, że trochę uporządkowałaś tekst. ;)

Jest lepiej teraz. Wydaje się być bardziej spójny, niż początkowa wersja.
W zasadzie ten pomysł z listem zaczął mi się podobać. :D
Mógłby być dłuższy i byłoby ok.

Są dwie wersje słowa - "nie raz" i nieraz" - akcenty leżą w innych miejscach, a słowa nieco różnią się znaczeniami.
Nieraz o tym myślałam...
Pomyślę jeszcze o tym nie raz...

Buziaki na dobry dzień. :D
Krystyna Habrat dnia 20.10.2010 10:35
Dziękuję bardzo. Wygląda na to, że oprócz poprawienia wpadek stylistycznych, co uważam za swoją powinność, nie mogę się też wymigać od wydłużenia recenzji. A już chciałam się wyłgać dowcipem. Muszę tylko odnaleźć książkę Ołowianego, bo gdzieś weszła pomiędzy grubsze tomy, co jest też powodem pretensji do autora, że taka cienka.
Oczywiście, Miladorko, niewielki format książki nie jest zarzutem wobec niej w sensie jej niższej wyceny, ale żalem czytelnika, że za szybko się uczta skończyła, a to świadczy jednak na plus książki, że chciałoby się jej więcej. A przecież autor przyzwyczaił nas do tekstów o kunsztownej formie i ciekawej wymowie.
Zawsze zdawało mi się, że w ocenie należy uwzględnić i plusy i minusy. Z przyjemnością przekonam się, ze odtąd do mnie wszyscy zastosują tylko pozytywne komentarze. Oczywiście to też żart na dobry poranek.
Wasinka dnia 20.10.2010 11:11
Świetnie, Sokole :) Niekonwencjonalnie. Ale powiem za Izoldą: czuję niedosyt. Chcę jeszcze... Bo warto coś dodać :)
Pozdrawiam i zdrowiej :)
Elwira dnia 20.10.2010 11:18
Cytat:
Witaj Mariusz

Mariuszu

Cytat:
doczyta się do końca(,) od razu wraca się

drugie się - zbędne

Jeśli chodzi o samą formę listu, to bym nie rezygnowała, bo nadaje recenzji niebanalny wymiar. Zawsze jest tak, że to, co inne, co odbiega od konwencji, spotyka się z krytyką, ale tylko szukanie czegoś nowego, indywidualnego tworzy z nas twórców, a nie odtwórców.
bassooner dnia 20.10.2010 11:22
ładnie ładnie... już niedługo recenzje pobiją objętość książki... ;-)))

"Świetnie, Sokole. Niekonwencjonalnie. Ale powiem za Izoldą: czuję niedosyt. Chcę jeszcze..."

tak tak; opiszcie całą książkę, dajcie mnóstwo cytatów oraz hipotetyczne możliwe ich interpretacje! ja nie będę jej musiał kupować a czytając myśleć nad podtekstami, tylko wybiorę z bezliku interpretacji interpretację a, b, c, d, lub f... ;-)))
Wasinka dnia 20.10.2010 11:52
Bass, nie o treść chodzi, ani nawet o interpretację dosadną, lecz raczej o poukładnie myśli, i to nie ZA długo. Nie ma tak łatwo.
bassooner dnia 20.10.2010 11:57
dobra dobra przecie to żart był... ;-)))
Wasinka dnia 20.10.2010 12:30
Tak... Zauważyłam, jak mrużysz oko... Ale miałam ochotę - tak niecnie przy okazji - dopowiedzieć do komentarza swojego wcześniejszego. Ot i to.

;-)
Miladora dnia 20.10.2010 14:06
No to już się nie wyłgasz, Sokolku, i będziesz zmuszona do rozbudowania tego listu - recenzji. :D

A gdybyś tak przemyślenia na temat formatu książki dała do post sciptum?
Mnie się wydaje, że wtedy wszystko mogłoby się połączyć w bardzo dobrą całość. ;)

Buziaki. :D

PS. Do licha, nawet nabrałam ochoty, żeby odgapić od Ciebie taki zabieg.
Ale oczywiście nie teraz. :D
Krystyna Habrat dnia 20.10.2010 19:38
Czekaj, to ja ruszam do twojej recenzji.
green dnia 21.10.2010 23:41
Mnie się bardzo podoba Sokółko ta recenzja. Jej pomysł. Myśl jak to ubrałaś, ale z Zielonej Wyspy można wyciągnąć znacznie więcej.
I ja mam też niedosyt.

Pozdrawiam serdecznie.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty