"Jedyneczka" i "dwójeczka" ekologicznie - bassooner
Proza » Groteska » "Jedyneczka" i "dwójeczka" ekologicznie
A A A
Postanowiłem nie używać muszli klozetowej do wydalania uryny. Po obejrzeniu na Discovery programu o ogólnoświatowym problemie z niedoborem wody pitnej stwierdziłem, że spłukiwanie sików, nawet jeśli jest się w posiadaniu sedesu, a właściwie spłuczki z podwójnym klawiszem; mniejszy na siku, większy na kupkę lub kupkę plus siku, to po prostu zwykłe marnowanie wody. I to pitnej!
Bo przecież nie ma u nas, tak jak w niektórych nowoczesnych budynkach, w niektórych nowoczesnych, proekologicznych państwach, na przykład w Japonii, zbiorników mieszczących się na dachu, a gromadzących deszczówkę, którą to później można, już bez wyrzutów sumienia, spłukać to, co się tam zostawiło. Dlatego też sikam do brodzika kiedy biorę prysznic. No tak – powiecie – ale co później, przecież nie można iść pod prysznic, za każdym razem, kiedy chce się siusiu? A poza tym pod prysznicem też dużo wody się marnuje. Ha! Nic z tego! Bo ja sikam do brodzika tylko rano, kiedy i tak się myję. A myję się z głową, bo odkręcam wodę tylko na kilka sekund, po czym zakręcam. To nic, że jest zimna, bo ciepła nawet nie zdąży dolecieć. Zimny prysznic z rana stawia mnie szybciej na nogi, niż poranna kawa, a dodatkowo wzmaga parcie na pęcherz. Więc sikam. Mydlę się i sikam. A kiedy się namydlę i wysikam, odkręcam wodę. Na trochę dłużej niż poprzednio, bo przecież trzeba spłukać i pianę i siuśki, i kiedy zaczyna już powoli lecieć cieplejsza, wtedy ją zakręcam, bo oto skończyła się moja poranna toaleta. Wychodzę z kabiny, jestem wykąpany i mam odcedzone, poranne kartofelki. I jestem zadowolony, bo zaoszczędziłem bardzo dużo pitnej wody! Ech życie!
Bo później, to już sikam do umywalki. Co? Jesteście zaskoczeni? To wcale nie takie głupie! A stanął no który w krótkich spodenkach w czasie sikania do sedesu? No i co? Sikasz, a urynowa bryza zrasza ci nózie, jak nad Bałtykiem. Można niby sikać na siedząco, o to zresztą zawsze mi żona marudziła, ale na siedząco sikają przecież baby i geje, nie ja! Tak więc, idąc na kompromis, sikam do umywalki (brak efektu bryzy), później odkręcam kran i niewielką ilością wody (pitnej przecież) spłukuję całość. Był pewien problem z żoną, nie powiem, kiedy sikałem do zlewozmywaka w kuchni na brudne naczynia. Ale grzecznie jej wytłumaczyłem, że przecież i tak będą zmywane, a uryna dodatkowo odmoczy, co poniektóre, starsze zabrudzenia.
A co - spytacie - jeśli zachce mi się „dwójeczki”, jak mój kolega określa, wykonywanie czynności fizjologicznych, gdzie „jedyneczka” to siusiu? Wtedy po prostu wychodzę z domu i idę w plener do pobliskiego lasku, na łono przyrody, jak to mawiają, zabierając ze sobą małą, ogrodniczą łopatkę. Ciężko było z początku przekonać do tego pomysłu żonę, kiedy czuła potrzebę, jednak po dłuższych namowach oraz wizji wspólnego spaceru, ustąpiła i teraz wspólnie, dziarsko maszerujemy przez las, czule objęci, by w gęstwinie krzaków, wykopawszy malutki dołek, przykucnąć na chwilkę zostawiając „dwójeczkę”.
Teraz więcej ze sobą rozmawiamy, bo dojście na „nasze miejsce” zajmuje trochę czasu, możemy podziwiać piękno otaczającej przyrody, a jesienią prawie zawsze wracamy z małym wiaderkiem prawdziwków! Zauważyliśmy nawet, że w obrębie „naszego miejsca” roślinność nad wyraz wybujała, a na wiosnę krzaki zrobiły się jeszcze bardziej gęste i zielone.
Oszczędzając ogólnoświatowe zasoby wody pitnej, oszczędzamy i na rachunkach do tego stopnia, że wodociągi przysłały do nas dwóch panów na kontrolę, żeby sprawdzili plomby i liczniki, czy w ogóle działają. Kiedy jeden obserwował to malutkie kółeczko, drugi, co za wredny typ, spuścił wodę w sedesie! I to w dodatku dużym przyciskiem! To ja osobiście nie robiłem tego od pół roku! Nawet jak imieniny wyprawialiśmy wmówiłem gościom, że spłuczka się zepsuła, sam ją wcześniej, specjalnie uszkadzając. Wtedy nie wytrzymałem i wypaliłem do niego prosto z mostu.
- Ochujałeś pan?! No i coś pan najlepszego narobił?! - aż odskoczył wybałuszając ślepia. - Ha! Nie wiesz pan? To ja panu powiem! Zabiłeś kilka murzyńskich dzieci z Afryki marnując sześć litrów wody! I to pitnej! To ja napierdalam dwa kilometry do lasu za potrzebą! I to z żoną! Świątek, piątek, w pogodę i niepogodę, w upał i przy minus trzydziestu zimą, kiedy mi dupa do łopianu przymarza! Szczam do zlewozmywaka na gary! Choć żona z początku płakała. W nocy trzymam mocz, aż do samiusieńkiego rana, kiedy mogę się w brodziku, w czasie porannej kąpieli odlać! A ty?! Ot tak, po prostu, dusisz na ten jebany, wielki przycisk??? Przyszedł se kurwa z ulicy spłuczkę opróżnić! Do obcego domu! Słyszałaś kochanie? - krzyczę przez otwarte drzwi do małżonki. - Do obcego domu! A może jeszcze kawkę podać? Zapraszam na salony, żona zaparzy, a w międzyczasie jeszcze kruche ciasteczka podamy! - spojrzeli po sobie robiąc głupie miny, a jeden wydukał coś, że to niby taka standardowa kontrola. - Aaa! - kontynuuję. - Rachuneczki wam się nie zgadzają? Że niby za mało wody zużywamy? Kubiki pitnej wody w kiblu marnotrawić, to wam pasuje! Premię od tego wyższą macie! To my wam pokażemy jak powinno się oszczędzać... Madzia! - wołam do żony. - Cho no tu, do łazienki! Ale zaraz! - przybiega natychmiast. - Wal szybko „jedyneczkę” do brodzika - mówię do niej - a ja postawię „dwójeczkę” w umywalce! Zademonstrujemy panom co znaczy oszczędność wody pitnej i ekologia. Zresztą już dawno sobie pomyślałem, że niepotrzebnie do tego lasu łazimy. - Żona posłusznie podkasała kiecę, zsunęła gacie i kucając w brodziku zaczęła oddawać mocz. Ja wspiąłem się na umywalkę, wypiąłem dupsko i ku wielkiemu zaskoczeniu panów z wodociągów zabrałem się za wyciskanie stolca. Po chwili wielka kupa wypełniła odpływ. Żona w tym czasie, zdążyła opłukać brodzik, niewielką ilością wody, słuchawką od prysznica.
- No i co?! Idzie oszczędzać, nie? - mówię do nich zeskakując z umywalki. - A teraz spłuczemy ekologicznie „dwójeczkę” „jedyneczką” - po czym zacząłem szczać na kloca i wetknąwszy w sam jego środek palec i kręcąc zgodnie z ruchem wskazówek zegara, upchnąłem już rozmiękczony do syfonu. Ten, który nadusił przycisk, zrobił się nagle czerwony na twarzy, a do oczu napłynęły mu łzy. Dopadł szybko do sedesu i puścił pawia, czyli „trójeczkę” jak zwykł mawiać mój przyjaciel. Wiedziałem już co zamierzał zrobić w następnej kolejności. W mgnieniu oka byłem przy nim zastawiając ręką przyciski od spłuczki. - Tylko mi nie spuszczaj wody, dziadu jeden! Wara od przycisku, bo ubiję jak psa! - warknąłem, szczerząc zębiska jak rottweiler. Wybiegli w popłochu zostawiając klucz „żabkę” i wielki pęk pakuł.
Z żoną nie chodzimy już do lasku. Pozbyliśmy się z łazienki sedesu ze spłuczką, a w jego miejsca zamontowaliśmy umywalkę. Teraz i „jedyneczkę” i „dwójeczkę” zostawiamy właśnie tam, spłukując ekologicznie, to co trzeba, niewielką ilością wody (pitnej!).
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
bassooner · dnia 22.10.2010 08:59 · Czytań: 3810 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 24
Komentarze
SzalonaJulka dnia 22.10.2010 09:39
"niektórych nowoczesnych, proekologicznych państwach, na przykład Japonia, zbiorników mieszczących się na dachu, a gromadzących deszczówkę, którą to później można, już bez wyrzutów sumienia, spłukać to, co się tam zostawiło." - po pierwsze - "na przykład w Japonii" albo "jak np. Japonia", po drugie - gdzie to jest "tam"? na dachu? (od razu widzę takiego samuraja walącego dwójeczkę na dachu)

"Lali bez spłukiwania, a jeden nawet klocka postawił. Wtedy nie wytrzymałem i wypaliłem do niego prosto z mostu.
- Ochujałeś pan?! No i coś pan najlepszego narobił?!" - to w końcu szanowny narrator krzyczał na gościa, czy raczej na kontrolera?


Oj, Bassoonio, znowu proza fekalistyczna? Chyba już przywykłam, bo już mnie nie mdli, chociaż jeszcze nie śmieszy.

No a poza tym nie prościej by było narratorowi zaopatrzyć się w wiaderko ze stosowna nakryweczką, które co jakiś czas po całkowitym wypełnieniu "cyferkami" wynosiłby do lasu celem zakopania zawartości? Mógłby łączyć takie wydarzenie np. z piknikiem. W jedną rękę wspomniane wiadereczko w drugą koszyk z wiktuałami i wio na łono przyrody...
Przy okazji wywietrzyłby siebie i żonę, co zaowocowałoby ograniczeniem pryszniców, co z kolei pozwoliłoby na zamurowanie wejścia do łazienki, a wtedy żadna kontrola nie straszna.

Pozdrawiam :D
przyroda dnia 22.10.2010 10:01
Hej...Bass...hehe...lubię takie happeningi:D...postawiłeś wielkiego kloca nad E...jak Ekologia...całkiem nieźle...wyszło to uzewnętrznianie:smilewinkgrin:

"Lali bez spłukiwania..."...faktycznie pogubiłam się...czy to goście...czy pajace z kontroli...a do tego "lali" skojarzyło mi się z jakąś panienką...a nie czynnością...

Niedosyt czuję... pominąłeś "półtorej"...hehe...a to też ważne dla ekologicznych przesłań...

Pozdro!
Usunięty dnia 22.10.2010 10:10
Cytat:
Nawet jak imieniny wyprawialiśmy wmówiłem gościom, że spłuczka się zepsuła, sam ją wcześniej, specjalnie uszkadzając. Lali bez spłukiwania, a jeden nawet klocka postawił. Wtedy nie wytrzymałem i wypaliłem do niego prosto z mostu.

to na kogo krzyczy narrator? na kontrolerów czy gości z imienin?

Oj Bass... :lol:

Ja jednak tez byłabym za wiaderkiem :) Albo i można zaszaleć i postawić sobie budkę w ogrodzie, jak się ma taką możliwość :)
Wasinka dnia 22.10.2010 12:21
Bardzo tu... ekologicznie :)
Czytałam sobie Twoje poprzednie teksty i, rzeczywiście, coś jest na rzeczy z Twoją subtelną fascynacją fekaliami ;)
Fragment wskazany przez Szalonkę i Oke faktycznie wprowadza "niepokój identyfikacyjny kto mówi". To znaczy wiadomo, bo wynika to ze słów późniejszych (przynajmniej tak można sobie pomyśleć), ale samo przejście dość nieprecyzyjne.
Dziwię się, że kiedy bohater oddawał się beztrosce wyłuskiwania z siebie moczu do umywalki, to za jednym zamachem (w ramach oszczędności), podczas nikłego spłukiwania, nie umył rączek... :)
Pozdrowienia.
SzalonaJulka dnia 22.10.2010 12:42
Cytat:
Albo i można zaszaleć i postawić sobie budkę w ogrodzie


Tak, ekologiczna sławojka, to jest to!
...a jeszcze by można "cłecyńcem" nawieźć cebulę :rol:
Miladora dnia 22.10.2010 12:58
Ech, Basoońka, Ty to masz fioła. :lol:

Widać Twoja Wena od czasu do czasu odczuwa potężne parcie na... cholera, na co? Aha, na potrzebę skatologicznego opróżnienia umysłu z produktów przemiany myśli i wtedy walisz nam z grubej rury.
Dobrze, że na tyle groteskowo, że nie lecimy z "trójeczką" na klawiaturę komputera. :D

Buźka :D

PS. Chyba się uodporniłam, bo się jednak ubawiłam, oprócz tego momentu, gdy kręciłeś palcem, bo wtedy "trójeczka" chciała dojść do głosu. ;) Pozwolisz, że nie przyjdę z wizytą na Twoje imieniny? :D
Krzysztof Suchomski dnia 22.10.2010 13:32
Niech Cię licho, Bass. Uśmiałem się :D.
Masz swój styl, nie dwóch zdań. I tego się trzymaj.
Pozdrawiam hmm... wylewnie ;)
bassooner dnia 22.10.2010 15:38
co mogłem poprawiłem... ;-)))

co do japonii; samuraj nie musi walić dwójeczki na dachu, bo tam jest zbiornik ino - na deszczówkę, co spłukuje dwujeczki, jedyneczki, a i trójeczki po zleżałym suszi już normalnie na piętrach... ;-)))

wiem wiem, że to proza fekalna, ale każdy jeden tekst wydaje mi się lepszy od poprzedniego, bardziej dopieszczony i w ogóle... ;-)))

dzięki za wpadnięcie. jedyneczek bez pieczenia, dwójeczek bez stękania, a trójeczek nie życzę. no chyba że po sromotnikach...;-)))
green dnia 22.10.2010 22:44
No dobra ubawiłam się, a że wypiłam dwa piwa ;)

to teraz idę pod prysznic, będzie oszczędniej.

No bosko bass. :D

chacha.

Pozdrawiam :)))
Izolda dnia 22.10.2010 22:45
Bassuniu – jak to się stało, że zapomniałeś opisać kubeczek menstuacyjny żony, którego należy używać, aby zapobiec dwóm milionom rocznie kobiecych odpadów bielonych chlorem, co związane jest z wydzielaniem toksycznych i rakotwórczych dioksyn. Kubeczek zrobiony jest z hyperalergicznego silikonu i można go używać do dziesięciu lat. A, tak, mieliście przerwę, no ale teraz masz materiał na następny tekst. Tylko jaką cyferką to zaszyfrujemy?
:):):):):):):):):):):):)
Się uchachałam.:D
bassooner dnia 23.10.2010 00:22
wielkie dziękuję za odwiedziny i odwagę w czytaniu prozy fekalnej... o Jezu! czyżbym miał zostać klasykiem... ;-(((
zajacanka dnia 23.10.2010 01:25
No i co mam Ci napisac? Rozesmiac sie cala paszcza, czy odejsc zdegustowana? Chyba to pierwsze mi zostaje, choc krecenie palcem "dwojeczki" w umywalce, spowodowalo napelnienie wiaderka stojacego nieopodal - to tak na wszelki wypadek idiotycznych tekstow na PP:)
pozdro
bass
Usunięty dnia 23.10.2010 20:48
Tak sobie poczytałam i jakoś śmiać mi się nie chce ani trochę.
Dlaczego? Może jakbyś napisał to jakby... ja wiem... na zasadzie ukrycia, to bardziej by mnie rajcowało. A ta kupa i te siki tak na wierzchu, że ubawu tu nie widzę. Żeby jakieś uczucia zawstydzenia były. Ani współczucia nie mam dla bohatera ani uśmiechu. Co zrobić...
Pozdrawiam.
bassooner dnia 23.10.2010 21:57
dzięki za szczere opinie. co do tekstu, no fakt arcydzieło to to nie jest. napisane ot tak; lekko i przyjemnie chciałem napisać... ale niech będzie lekko i obrzydliwie... ;-)))

pozdro bass!
Jack the Nipper dnia 25.10.2010 19:57
W uzupełnieniu chciałem nadmienić, że jest jeszcze "półtora" czyli kupa w postaci płynnej (biegunka), oraz "czwórka", czerwona lub biała w zależności od płci.

I tak oto ekologia skończyła w gównie.
Pi dnia 25.10.2010 20:07
o matko... posikałem się... w fotel... to aby ekologiczne? :)
bassooner dnia 25.10.2010 20:42
bassooner dnia 25.10.2010 20:42
dziękuję dżak, dziękuję Pi... ;-)))

dżak pojechałeś po bandzie, lepiej nie pisz prozy fekalnej... ;-)))

kocham pa pa...
weronikulus dnia 26.10.2010 16:35
To jest tak naturalne, że aż rozczulające :D
bassooner dnia 26.10.2010 16:52
a to ty... od siorpania... ;-)))

dziękuję, że wpadłaś... twój tekst też mnie rozbawił... ;-)))
wyrrostek dnia 21.12.2010 18:21
ostatnio tylko sporadycznie klikałem na fotki. Znalazłem dziś Twój komentarz (przy okazji pozdrawiam Tośkę), zaglądnąłem co piszesz i „jedynaczka z dwójeczką”, nie mówiąc już o komentarzach, tak fantastycznie oderwały mnie od codzienności, że wylądowałem znowu na PP. ;)
Przy lekturze powróciły miłe wspomnienia, kiedy to wprost kultywowałem jedynaczkę w zlewie, gdy z dwójeczką trzeba było biegać na półpiętro.:D
Pozdrawiam i przybijam piątaka.
bassooner dnia 21.12.2010 18:39
dziękuję że wpadłeś, zaglądaj częściej... ;-)))

pozdro kocham pa pa... ;-)))
motylek360 dnia 13.09.2012 19:36
czy ja skomentowałam pod poprzednim tekstem "fajny facet" haha no sikanie do brodzika i umywalki musi swiadczyc o Twojej Bass niezwyklosci, jestem narazie w polowie a juz placze:lol:
bassooner dnia 09.11.2012 14:34
jeśli jestem niezwykły, to na pewno nie w ten sposób... ;-)))
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
Jacek Londyn
12/04/2024 21:16
Dobry wieczór. Dawno Cię nie było. Poszperałem w tym, co… »
Jacek Londyn
12/04/2024 13:25
Dzień dobry, Apolonio. Podzielam opinię Darcona –… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty