Ech, sisey, sisey, Ty.
Czemutak się upierasz-foszysz, no
? Zresztą, Ty się upieraj-z-fochem, a ja będę cierpliwa baba, o. I tak jest właśnie okej
Dla mnie nie ma tak, że wszystko albo nic, czyli, w tym wypadku, albo wiersz doskonały jak bóstwo, albo do niczego z kretesem. Przeca może być dobry, a z drobnymi rysami, pytajnikami do poety, fragmentami do namysłu może jeszcze. I co? Tak od razu źle całkiem? Nie rozumiem, no.
A o zgranym motywie mówię, bo z takimi najłatwiej wpuścić wiersz w maliny, więc np. ja sama, kiedy piszę teksty, wyświechtanym przyglądam się z wypracowanego nawyku baczniej jeszcze niż pozostałym: czy tym razem rzeczywiście pojawiły się dla trafności nie do zastąpienia, czy mnie tylko zwiodły?
Bo "zgrane" to takie po prostu, które w ogóle Każdemu
jakoś dziwnie łatwo wchodzą pod palce [dlatego zresztą właśnie są zgrane
, nie inaczej]. I dlatego obchodzę się z nimi najostrożniej, jak mogę.
Co do "przemyślanego", to ja nie wiem też. Znaczy, wierzę, jasne, że wiesz, czego chcesz od tekstów. I mam powody, by temu ufać. Ale z drugiej strony, tak sobie myślę, ile razy w życiu widywałam sytuacje, w których
przemyślane do ostatniego guziczka potrafiło okazać się do niczego, właśnie dlatego że było zbyt perfekcyjne jak na życie, które jak wiadomo, kpi sobie raz po raz z wyśrubowanej doskonałości i roluje tych, którzy jej ślepo zawierzą, i pokazuje, że jedyne, co jest pewne, to niespodzianki
Niech więc sobie będą te lustra, jeśli chcesz.
Sama nie znam ani jednego własnego perfekcyjnego tekstu, więc nie widzę trudności.
linkpozdrowienie dla Dziecka we Mgle
p.s. a ten wiersz wydaje mi się serio bardzodoczytania. Bez jakichś podstępnych podtekstów, sisey. Na głos zwłaszcza jest pięknie. Heh. Milczenie na głos.