Pawle, ostatnio często wracam do tego właśnie wiersza. Przypadł mi rzeczywiście wyjątkowo do gustu, dlatego z przyjemnością siedzę i czytam go sobie na głos.
<Jeśli mogę...> podzielę się z Tobą moimi spostrzeżeniami.
Dwa drobiazgi zwróciły moją uwagę podczas głośnego czytania, a mianowicie:
- W 4 wersie 1 strofki: zamiast „i byli przytulani” - lepiej czyta się : - i byliśmy przytulani - przyczyna jest prosta, w tekście pisanym, wzrokowo jakby to nie przeszkadza, bo widać i wiadomo - co jest co, ale jeśli usłyszeć ten tekst w recytacji na głos, wtedy już samo niejako narzuca się inaczej, brakuje wtedy tego pełnego słowa, tutaj akurat - byliśmy. Wiem, że to celowe i miało być może bardziej zdrobniale, z kontrastem; ale to jakoś inaczej brzmi dla ucha.
Dwa:
- W 3 wersie 4 strofki: „pewnie był czyjąś całuśną ślicznotą” – brakuje mi wyrażenia - „też”, które się tutaj też samo narzuca, i w tym przypadku dodaje to mocniejszego akcentu podczas czytania całej strofce, a sam tekst podczas takiej deklamacji inaczej się zwyczajnie rozkłada.
W wyniku moich prób głosowych, „kosmetycznie” – deczko inaczej zapisuję Twój wiersz. Może zechcesz rzucisz okiem, w takim zapisie czyta mi się go po prostu najlepiej:
„Nie do wiary”
nie do uwierzenia
że wszyscy urodziliśmy się mali
nosiliśmy śliniaki
i byliśmy przytulani
lub chociaż przewijani czasem
dziwiliśmy się biedronkom
smakowaliśmy agrest i dym ognisk
może nawet byliśmy
najrozkoszniejszutkimi
pampuszkami i szczurkosiami
i ty i ja i ten debil z naprzeciwka
i ten znany polityk
i ta ostra osiemnastka
ze sklepu na rogu
dziwne ale nawet potwór który
przechowywał dzieci w beczce
pewnie też był czyjąś całuśną ślicznotą
może ktoś był dumny z jego świadectw
i pierwszej lepszej pracy
nie do uwierzenia że wszyscy
zestarzejemy się tak czy owak
niektórzy nawet będą
uroczymi staruszkami
karmiącymi gołąbki
choć wciąż pozostaną
sukinsynami
inni pewnie będą
zrzędzić całymi dniami
i zapominać terminy wizyt
u proktologa z powodu
sklerozy lub przyzwyczajenia
nie do wiary
…………………………………………………………….
<Niezależnie od tego, co powyżej , to tylko moje spostrzeżenia i mój własny odbiór tego wiersza>
Podtrzymuję swoje zdanie, że wiersz jest naprawdę świetny, super się czyta, fajnie akcentuje, uwypukla różne sprawy, można się nim pobawić i zostaje w głowie na dłużej. Właśnie..., i dlatego bardzo lubię takie teksty, bo same zapadają w pamięć, nie trzeba się doszukiwać jakichś niestworzonych, wyolbrzymionych na siłę znaczeń; jest czytelny i niesie ze sobą konkretne prawdziwe treści. Wolę wiersze, które tak jak ten, nadają się do recytacji na głos. Dziękuję Pawle, cała frajda po mojej stronie. Szkoda tylko, że to nie jest mój tekst, tak... zdecydowanie to największy minus. Popołudniowo, serdecznie pozdrawiam