Łzy powoli schły na jej policzkach i ściągały suchą skórę. Chciałaby powiedzieć, że ślady po nich błyszczały w świetle księżyca, ale tak naprawdę piekły, swędziały i w żadnym razie nie mieniły się światłem. Wcale nie wypalały w jej sercu piętna goryczy, ani nie krwawiły jak umierająca właśnie miłość. Zmuszały ją tylko do tarcia oczu, pociągania nosem i zatykały gardło. Nie było w nich nic nadzwyczajnego, nic melodramatycznego.
Były to całkiem zwyczajne łzy, pomieszane z cichym łkaniem. Tylko jeden drobiazg mógł świadczyć o ich wyjątkowości. Były to pierwsze łzy, jakie wyprodukowały jej oczy, przez Niego i obiecywała sobie solennie, że ostatnie. Nigdy więcej nie doprowadzi się, za Jego sprawą, do takiego stanu. Nie będzie miała czerwonego nosa, ani napuchniętych oczu, bo ten Dupek uznał, ze nie jest warta jego zaufania. Bo nie zauważył, że potrzebuje go jak powietrza, że nie umie bez niego żyć, i chce z nim dzielić wszelkie problemy. Bo potraktował ją jak pierwszą lepszą znajomą, której nie trzeba tłumaczyć co jest nie tak, gdy coś pójdzie źle.
W takim razie, gdy On nie uważa ją za dość ważną osobę w swoim życiu, ona tez go wykreśli. Wypisze Go z pierwszych myśli po przebudzeniu i ostatnich przed zaśnięciem.
Nie będzie jadła śniadania, obiadu, kolacji myśląc o Nim. Nie będzie do Niego mówić, choć wie, że jest daleko i nie słyszy, a to pozwala jej myśleć, że jest obok. Nie! Nie! I koniec. Kropka.
Jest zawzięta, więc da sobie radę. Nawet nie będzie tak trudno.
Obiecała sobie, że nie będzie płakać, dlaczego więc wciąż łka bezgłośnie? Dlaczego leży na zimnej podłodze i próbuje złapać oddech? Tylko marna długość jej paznokci powstrzymuje ją przed wbijaniem ich rozpaczliwie w dłonie. Bo chce krwi. Bo chce w końcu poczuć coś innego niż pustkę. Bo lepiej aby bolało. A tak rozrywa na kawałki wnętrze, powoli, bez ratunku, wprowadza w otępienie.
Jest silną kobietą, nie da się poniżyć. Ale to dopiero od jutra... Jutro On zniknie, przestanie się liczyć. Jutro wszystko będzie łatwiejsze, a ona będzie wyspana, przygotowana, logicznie myśląca. Jutro będzie dobrze. Kto poradzi sobie lepiej od niej?
Tylko... jeszcze jedna łza dzisiaj. Jedyna... Niech płynie powoli.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
grejfrutowa · dnia 05.11.2010 07:53 · Czytań: 781 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 31
Inne artykuły tego autora: