/To krótkie opowiadanie jest jednym z dłuższej serii. Powstało pod wpływem poczynań polskiej reprezentacji w zeszłym roku. Nie ma wstępu i zakończenia jako takiego. Jest bliskie skeczu i chyba tak należy na nie patrzeć.
Enjoy!/
Widzisz, moja kochana Fifko... - Kozłowski rozsiadł się wygodnie w fotelu przed telewizorem.
- Este sillon es comodo... - rzuciła zachęcająco Fifka i podparła się wygodnie rękami.
- Widzisz, moja kochana wnuczko... - zaczął znowu Kozłowski, przypominając sobie o czym miał mówić.
- Za moich czasów... - podpowiedziała Fifka i spojrzała ciepło na dziadka.
- Za moich czasów... - Kozłowski wyraźnie się rozkręcał - Jeździło się do Brukseli... - tu pyknął z fajki, a jego myśl długo unosiła się nad fotelem.
- Na podryw! - podrzuciła Fifka z podziwem po chwili wspólnego milczenia.
- Na podryw, na żywca, na muchę... - Kozłowski znał się na rzeczy - Najlepiej na ten...
- Krawat?
- Co?
- Spinning?
- Dressing. - ustalił Kozłowski i pyknął po raz drugi.
- Wow... - Fifka zrobiła maślane oczy.
- Gdy graliśmy pressingiem w pierwszej połowie... - zaczął - Widzisz, moja kochana wnuczko...
- Za moich czasów... - uśmiechnęła się Fifka.
- Grało się w piłkę... - podsumował Kozłowski i rozsiadł się jeszcze wygodniej.
Fifka liczyła na więcej.
- La pelota es redonda... - zachęciła.
- La pelota como el fuego! - powiedział dziadek z błyskiem w oku.
- Wow... - Fifka znów była maślana.
Nastała chwila milczenia.
- Widzisz, moja kochana Ziejko... - zaczął po raz trzeci Kozłowski z rumieńcem na twarzy.
- Fifko - poprawiła Fifka.
- Moja kochana wnuczko...- pyknął - Mój ojciec grał w piłkę, mój dziad grał w piłkę, ja też grałem jak dziad...
- Jak dziad... - westchnęła Fifka.
Babcia_blancia z telewizora, głosem Szpakowskiego, jednak z dużą dozą satysfakcji: Polska - Belgia: 1-0.
- Ach ta młodość... - rzekł Kozłowski i podkręcił głośność.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
ortalio · dnia 01.05.2008 14:53 · Czytań: 683 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: