Stoimy w niecierpliwej grupie, pobrzękując manierkami
i szeleszcząc suchym prowiantem.Przemycane fajki
uwierają trochę za pazuchą.
Exodus. Kraina Wybrana nie jest wcale niewiadomą. Niektórzy
dostali już stamtąd wiadomość. SMS-em głównie. Jest dobrze.
Prawdziwa Ziemia Obiecana.
Tam nawet nie spisano dziesięciu przykazań. W telewizji
nie ma reklam. Same programy przyrodnicze, albo
wesołe teleturnieje.
Praca jest łatwa i nieprzemakalna. Całkowicie nieszkodliwa.
Nie powoduje zmartwień, nadgodzin, ani nawet
wzruszenia ramion. Łatwizna.
Ostatnie deski ratunku, co prawda - są zbędne, ale i tak
stoją w każdym domu. Równiutkie, oheblowane, gotowe do
podania, w razie czego, sąsiadowi.
Etos rodziny jest tak oczywisty, że nawet nie jest etosem.
Normalnie. Staruszkowie obowiązkowo spacerują za ręce.
E, taki obowiązek - sami chcą !
Wcale się nie choruje i lekko umiera. Tak - znienacka.
Na pogrzebach ulubieni serialowi aktorzy czytają
zgrabne wiersze na cześć. Zwykle nie pada.
No, i nie jest tak daleko. Zaledwie parę dni marszu przez
łatwe góry. Trochę tylko trzeba uważac na przełęczach
mijając się z grupami z przeciwka.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Bukowski · dnia 09.11.2010 15:05 · Czytań: 612 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora: