Drzewo - Ela Samek
Proza » Bajka » Drzewo
A A A
MOCARNE DRZEWO

Szeroki, prosty pień, wspaniała korona liści, na skraju słonecznej polany rosło Mocarne Drzewo. Na chropowatej korze wyżłobione głębokie bruzdy- Lata Pamięci - kolejne odchodzące wiosny, wilgoć jesiennych wieczorów, zimowe, mroźne zawieruchy.

Drzewo pamiętało.

Każdego roku, wraz z nastaniem ciepłych dni przylatywały na skraj polany szare ptaszki i w zaciszu przyjaznych gałęzi, na złamanym przez burze konarze wiły gniazdko. Przez wiele dni w maleńkich dzióbkach mozolnie znosiły drobne patyczki. Budowały bezpieczny domek dla jeszcze nie narodzonych piskląt. Gdy wreszcie po długim oczekiwaniu skorupki piegowatych jajek pękły i wykluły się nieporadne maluszki, Rodzice Ptaszki i Mocarne Drzewo byli bardzo szczęśliwi. Drzewo nie miało swoich małych drzewek, te nowo narodzone ptaszki to była jego szczęśliwa Rodzina. Gdy nastały upalne dni Drzewo z liści układało zielony daszek, aby promienie słońca nie parzyły pokrytych meszkiem delikatnych ciałek, leciutko poruszało gałązkami, liście drżały i wachlowały drzemiące maluchy. Wieczorem nadchodzący od łąki wietrzyk wygrywał na gałązkach ptaszkom do snu nuty cichej kołysanki. Przez szparkę w liściach nocą zaglądał Starowinka Księżyc. Tak słodko maluszki przez sen cmokały różowymi dzióbkami, przebierały delikatnie nóżkami z maciupeńkimi pazurkami. Szczęśliwe ptasie dzieciństwo… śniły... Uśmiechał się Starowinka Księżyc.

Mocarne Drzewo słuchało ptasiego szczebiotu i całym swym drzewim sercem kochało Ptasią Rodzinę.

Dni mijały, ptaszki jadły smakowite gąsieniczki przynoszone przez Mamę Ptaszka, ciekawie zerkały zamglonymi oczkami przez żyłkowate, prześwietlone przez słońce listki na leżącą w oddali zieloną łąkę. Szare piórka pokrywały nagie ciałka… Rosły. Piękniały i doroślały.

Z nastaniem jesieni Rodzice Ptaszki i wyrośnięte Maluszki odlatywali.

Zima.

Tak bardzo tęskniło Mocarne Drzewo. Na skraju polany przysypane śniegiem przez długie zimowe miesiące śniło o ptasim szczebiocie w zielonej koronie liści i czekało na nadejście ciepłych wiosennych dni kiedy ptaszki powrócą. Czekało.

Ale tej zimy Drzewo już nie doczekało wiosny i przylotu szarych ptaszków. Urzędnicy zamienili słoneczną polanę w teren pod budowę podmiejskiego osiedla. Gdy ziemie skuły mrozy ruszyły piły, drwale wycieli rosnące na skraju polany Mocarne Drzewo.

Prosty zdrowy pień, grube konary, zwieźli kłody do tartaku i przerobili na belki. Stolarz wymierzył z nich więźbę dla domu budowanego na skraju słonecznej polany, w miejscu gdzie niegdyś rosło Mocarne Drzewo. Ze środka pnia zrobili krokiew tę najważniejszą, najdłuższą co całą konstrukcje spaja i dach trzyma. A krokiew była wspaniała, najprostsza ze wszystkich belek, bez sęków i skaz. Krokiew Mocarna tak jak kiedyś było Mocarne Drzewo.

Gdy ściany domu były już gotowe, strop wysechł przyjechali cieśle i więźbę dachu postawili, zawiesili na szczycie wiechę, głowy zadarli i patrzyli. Dumni z tego Mocarnego Dachu byli. A Mocarne Drzewo, dziś pod postacią więźby ze szczytu domu spoglądało na budowniczych i jak oni i one dumne było.

Do nowego domu wprowadzili się Ludzie, jeszcze nie rodzice. Wraz z nastaniem pierwszej wiosny urodził się Maluszek. Miał różowe, pulchniutkie ciałko, główka była pokryta meszkiem włosków, i duże błękitne oczka. Nocą patrzyło Drzewo przez szparkę w deskach stropu na śpiące w łóżeczku, pachnące słodkim mlekiem ludzkie dziecko. A ono przez sen cichutko gaworzyło, inaczej niż maleńkie ptaszki, ale tak jak i one w gniazdku, i ono w łóżeczku bezbronne było. Mijały miesiące, Maluszek szybko rósł, tupały maleńkie stopki po całym domu, radosny dziecięcy śmiech rozbrzmiewał aż po dach. A w samotnym drzewim sercu na powrót miłość się rodziła. I zapomniało Mocarne Drzewo o szarych ptaszkach. Dziś niosło na swoich ramionach ciężar dachu, chroniło od jesiennych deszczy, opierało się zimowym zawieruchom, dawało schronienie Ludzkiej Rodzinie, i było im tak bardzo potrzebne. Bezpieczny Rodzinny Dom.

Wieczorami słuchało Mocarne Drzewo cichutko śpiewanej przez Mamę Człowieka kolejnym zrodzonym dzieciom kołysanki do snu i całym swym drzewim sercem pokochało tę Ludzką Rodzinę.

Lata mijały.

Miejscami drewno krokwi popękało, patyna czasu pokryła ciemną szarością jego niegdyś złocisty kolor, ale dach nadal stał prosto.

Ludzkie Dzieci dorosły i wyjechały.

Starzy Ludzie rodzice tak bardzo tęsknili za dziećmi. Tęskniło i Mocarne Drzewo. Ale przecież co roku, wraz z nastaniem Świąt Dzieci Ludzkie wracały. Cieszyli się Starzy Ludzie rodzice, cieszyło się bardzo stare, kiedyś Mocarne Drzewo.

Dorosłe Dzieci Ludzkie bardzo kochały Starych Ludzi rodziców i bardzo kochały położony na skraju słonecznej polany stary Rodzinny Dom.

/Ela Samek-Sadkowski, bajeczka /
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Ela Samek · dnia 15.11.2010 08:16 · Czytań: 1299 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 15
Komentarze
link a dnia 15.11.2010 08:50
Twoja bajka może przerażać, wiesz.

Mocarne Drzewo w przekładzie na mutanci

Bo to tak, Milusińscy moi. Był sobie Świat. Słodki! O, jakże słodki on był! I w nim było słodko. A nawet jeszcze słodziej: góra była na górze, dół był na dole, każdy bok był z każdego boku, przód z przodu, a tył? O! Tył był z tyłu! Drzewo z Cukru też tak słodko rosło, jak trzeba, czyli z dołu do góry. A później to jeszcze słodziej było, bo wszyscy się kochali, zupełnie tak samo, jak wcześniej. Aż pewnego razu pisklęta w gnieździe przestały się różnić od czekoladek nadziewanych gąsieniczkami i odleciały z kretesem.
I wtedy urzędnicy przysłali drwali, a drwale urżnęli, co trzeba, żeby dalej było słodko. I było. I wszyscy kochali się później tak samo jak wcześniej. A dzieci zamieniły się w cukierki i odjechały; raz na rok, moi Milusińscy, zobaczycie je pod choinką.

Trochę koniec, trochę nie

Idealizacja może i bywa piękna, ale jakoś dziwnie historia świata podpowiada, że mało co dotkliwiej niż ona potrafi czynić ludzi beznadziejnie nieszczęśliwymi.

Dobrego.
Almari dnia 15.11.2010 10:59
Cytat:
prześwietlone przez słonce listki


~ słońce

Cytat:
tą Ludzka Rodzinę.


~ tę ludzką


Nie jestem przekonana co do twojego stylu. Budowa zdań mi bardziej przeszkadzała w czytaniu niż pomagała, no ale styl to kwestia indywidualna.

Oprócz tego, nadmiar zdrobnień był bardzo irytujący na dłuższą metę i zamiast bajkowego klimatu uzyskałaś efekt prześmiewczy, a nie wiem czy o to chodziło. Za dużo tej słodkości w słowach.

W rezultacie, tekst mi się średnio podobał, mimo że pomysł był.

Pozdrawiam.
Sceptymucha dnia 15.11.2010 11:02
Jakbym był dzieckiem w wieku zadawania pytań, to bym spytał:
- co się stało z ptaszkami?
- i nikt nie tęsknił za ściętym drzewem?
- czy to byli źli ludzie, że ścieli drzewo?
- pytania o tartak, czyli torturowanie drzewa (czy to bolało drzewo, co z deskami itp) pominę
- jak drzewo przez sufit widziało, co się dzieje na dole w domu (tylko kawałek łóżeczka widziało)?
- jak drzewo mogło zapomnieć o ptaszkach?, niedobre drzewo!
- końcówka z Bożym Narodzeniem jest ogólnie smutna i nie wiem, jak dziecko może ją zrozumieć.

Ogólnie nie jest taka zła ta bajka, ale dobra też nie jest.
Jack the Nipper dnia 15.11.2010 18:27
Bajka ucięta, bez wyraźnego zaakcentowania, o co chodziło. O tęsknotę za młodością? Słabo zaakcentowane.
Poza tym dlaczego tylko drzewo tęskniło, a za drzewem juz nikt?
Pomysł był, ale nie na calość chyba...
Ela Samek dnia 15.11.2010 19:28
link a
napisałeś „bajka może przerażać”
pisząc bajeczkę o Drzewie, szukałam przykładu- odpowiedzi, niezależnie kim jesteśmy, jacy jesteśmy możemy kochać i być potrzebni

Przerażać? Tak z pewnością może nas przerażać, tak jak przeraża wszystko co nieuchronne

Almari
Poprawiłam błędy
a co do słodkośći w słowach, a jak innymi słowami wyrazić miłość wielkiego drzewa do małych pisklaków ?

Sceptymucha
Bajeczka była napisana dla dorosłych dzieciach, one już takich pytan nie zadaja, lecz gdyby przypadkiem przeczytało to dziecko to:
- co się stało z ptaszkami? Zamieszkały na innym drzewie.
- nikt nie tęsknił za ściętym drzewem? Księżyc tęsknił, wiatr tęsknił. Ale księżyc je odnalazł i nocą kład smugi srebrzystego światła na połaciach dachu. I wiatr Drzewo odnalazł, i jak kiedyś z konarami teraz z połaciami dachu się siłował, ale więźba wykonana z pnia Mocarnego Drzewa nie poddawała się porywom wiatru.
Itd.

Jack the Nipper
Bajka od momentu ścięcia drzewa ma trzy różne wersje dalszych jego losów. Wybrałam na portal rozwiązanie z więźbą, jest też inne z małym kubkiem-czerpakiem na wodę.

Dziękuję wszystkim za przeczytanie
Sceptymucha dnia 15.11.2010 20:43
Właśnie takich kawałków, jak napisane o tęsknocie, brakowało mi w utworze.
link a dnia 15.11.2010 20:52
Ela Samek,
Przerażać? Tak z pewnością może nas przerażać, tak jak przeraża wszystko co nieuchronne
Jesteś przekonana, że "wszystko"?
Ela Samek dnia 15.11.2010 21:46
link a
Może stwierdzenie wszystko było trochę niefortunne, pisząc to miałam na myśli takie zagadnienia jak to, że wraz z rozwojem urbanizacji są wycinane lasy i jest to nieuchronne, to że dzieci dorastają i opuszczają domy, a rodzicom często tak trudno się z tym pogodzić; to że wszyscy podlegamy upływowi czasu, że tak jak i drzewo tak i człowiek starzeje się i wiele wiele innych "nieuchronnych "przed którymi nie ma możliwości uciec po prostu trzeba sie z nimi zaprzyjażnić
Almari dnia 15.11.2010 21:50
Można użyć dwa, trzy zdrobnienia. Ale lejący się wodospad zdrobnień to już lekka przesada i tak jak mówiłam, według mnie uzyskałaś efekt prześmiewczy niż wywołałaś u mnie jakieś ciepłe odruchy. Ale to tylko moje zdanie ;)
Ela Samek dnia 16.11.2010 09:19
Almari
"zdrobnienia" - rano przeczytałam tekst jeszcze raz i zgadzam sie z Tobą zdrobnień jest za dużo, troche zmieniłam.
dobrego dnia;)
link a dnia 16.11.2010 10:47
Ela,
yhm, rozumiem. Chociaż niekoniecznie w całości się zgadzam. To znaczy, ściślej, wydaje mi się, kiedy wsłuchuję się w to, co mówisz, że jednak "wszystko" w jakiś osobliwy sposób próbuje ogarniać Twoje komenty do mnie. W moim świecie jest chyba nieco inaczej, w tym sensie, że zaprzyjaźniać się nie trzeba ze wszystkim jednakowo. Np. prawda, jak najbardziej, że nieuchronności jest co niemiara w życiu. I tu się zgadzamy. Jednak później nasze drogi się rozchodzą: gdybym bowiem miała wnioskować z samych Twoich słów tutaj (a przecież niczego innego do wnioskowania nie mam), mogę myśleć, dla Ciebie nieuchronność dorastania dzieci niczym nie różni się od nieuchronności wycinania lasów. Są jednakowo nie do uniknięcia i jednakowo konieczne.
U mnie się różnią i to zdecydowanie i zasadniczo/podstawowo. Bowiem dojrzewanie dzieci czy starzenie się jest poza wolą człowieka, to imperatyw biologii, natury. Natomiast nieumiarkowane wyrzynanie lasów zależy od ludzkiej woli. I dlatego z pierwszą nieuchronnością również wg mnie warto się rzeczywiście zaprzyjaźniać. Przeciw drugiej mogę się jednak bardzo swobodnie buntować. I, co ważniejsze, czasami przynajmniej skutecznie = z szansą na zmianę. Na przekór nieuchronności - uchronić.
Pozdrawiam.
Bardzki dnia 16.11.2010 19:45
Ładna, przyjemna, ciepłą bajka z głębszym przesłaniem. Czytało się przyjemnie i płynnie. Język prosty , ale to w przypadku bajek tylko zaleta. Trochę słońca w ten listopadowy, smutny wieczór.:)

Dziękuję Rafał
mahuss dnia 17.11.2010 15:02
Gdzieś rozmył się "zwrot" tak typowy dla bajek. Może gdyby potorturować to mocarne drzewo w tartaku, pomęczyć, dobić, a jako nagrodę dać mu potem nowe życie w konstrukcji dachu, nie miałbym takiego niedosytu, ale rzeczywiście muszę podpisać się pod krytycznymi głosami, baśń jest po prostu monotonna i przesłodzona.
Ela Samek dnia 18.11.2010 12:37
link a
zgadzam się z Twoimi stwierdzeniami, naturalnie że zaprzyjaźnić się nie trzeba ze wszystkimi jednakowo. Nieuchronność dorastania dzieci jest inna niż nieuchronność wycinania lasów.
Tak jak Ty jestem przeciwna bezmyślnemu wycinaniu lasów. Z wieloma rzeczami się nie zgadzam, i nie jestem bierna. Ale niestety, mimo że wycinanie drzew nie jest nieuchronne, tak jak dorastanie dzieci, często staja się nieuchronnymi poprzez prawodawstwo, przekładanie interesów kapitałowych sfer rządzących, nad poszanowanie i ochronę świata w którym żyjemy.

Rafał
Cieszę się że Ci się podoba, bajeczkę napisałam dla przyjaciela, który po wypadku w listopadzie nie mógł chodzić i bardzo cierpiał. Chciałam mu dodać trochę otuchy.
Dziękuję Rafale

mahuss
potorturować, pomęczyć, i dobić… o kontekście opisu sfery fizyczności odczuć drzewa faktycznie nie pomyślałam, cięcie w tartaku pnia drzewa - żywego osobnika to prawie jak „piła3” brrr to nie dla mnie!

Pozdrawiam Wszystkich;)
Krzysztof Suchomski dnia 18.11.2010 22:15
No i proszę ... Avatar II. Od razu wiedziałem, że dokręcą sequel.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty