Z cyklu: niepojednani - Trzecia - zawsze
Proza » Miniatura » Z cyklu: niepojednani - Trzecia
A A A
Powinnam zainwestować w zapalniczkę. Najlepiej drogą, na benzynę. Z jakimś przystojnym, znacznie lepiej od ciebie zbudowanym mężczyzną. W takich chwilach zapałki zbyt często zawodzą. Tymczasem, będąc najzwyczajniej w świecie wewnętrznie rozjebaną, muszę się wyluzować. Wiem, nie lubisz, gdy jestem wulgarna i do tego palę. Szkoda, że nie wiem, czego jeszcze we mnie nie tolerujesz – wykorzystałabym to z pełną premedytacją.

Wściekam się zawsze, gdy każesz mi czekać. Może gdyby nie te kwiaty - konwalie, które wręczyłeś mi, przepraszając po raz pierwszy, nie pozwoliłabym tak sobą manipulować.



„...że kiedy upokarzam cię, robię to, by bardziej cię kochać.” *



Chyba lubisz, gdy jestem zdenerwowana, kiedy tak krzyczę, zamiast cię witać, gdy rzucam milionem pocztówek z miejsc, które zwiedziłeś, udowadniam, że mam gdzieś te wszystkie wyjazdy, podróże, a w pewnym momencie zwyczajnie mięknę, pozwalam chwycić się za nadgarstki i przyprzeć do ściany. Czasami to cholerne basowe „zamknij się” jest jedynym, na co mam ochotę.

- Paliłaś – mawiasz z wyrzutem. Nie pozostaję dłużna, odpowiadam, że dałam radę rzucić, zanim się poznaliśmy, a teraz, „dziwnym trafem”, zaczęłam znowu. Jestem jak mała, przekorna dziewczynka. Kolejnego papierosa odpalam, gdy siadamy naprzeciwko, nie spuszczając z siebie wzroku. Milczymy, dopóki nie wspomnisz, że pięknie wyglądam. Ładnie kłamiesz. Przecież zawsze przed takimi „wojenkami” płaczę co najmniej kilka godzin. Masz tak mało czasu, a ja potrzebuję tak wiele uwagi...



„I mogę być wszystkim: niewolnicą, świętą, ścierką...” *



Bierzesz mnie jak swoją własność. Taką zapłakaną, śmierdzącą nikotyną. Wtedy chyba cię kocham, choć przez chwilę nie jestem niczyja. Kiedy po wszystkim znów palę, nie zwracasz uwagi na dym.



Mówiły: „skąd wiesz, że z tobą nie będzie tak samo?”




Jeszcze na chwilę muszę zapałać nienawiścią, gdy wyjmujesz z portfela zdjęcia synów i Anki. Tworzycie taką szczęśliwą rodzinę. Myślałeś o niej, zrywając ze mnie bieliznę?

Wychodzisz.

Zastanawiam się, czy to już ostatni raz mnie opuszczasz. Ciekawe, jak długo będę upadać tym razem.

* Autor: Katarzyna Nosowska
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
zawsze · dnia 19.11.2010 08:33 · Czytań: 1449 · Średnia ocena: 4,25 · Komentarzy: 43
Komentarze
Usunięty dnia 19.11.2010 08:54
Cytat:
„...że kiedy upokarzam cię, robię to, by bardziej cię kochać.” - hey

Dokładnie ta piosenka chodziła mi po głowie cały wczorajszy ranek.

Nie mam praktycznie żadnych zarzutów. może tylko na koniec powtarzasz dwa razy "zastanawiam się". Nie całkiem też rozumiem, po co mężczyzna wyciąga zdjęcia synów, ale tak poza tym, wszystko jest dla mnie jasne i niestety, dziwnie znajome.

Czyta się dobrze, tylko czy aby na pewno był jakiś solidny powód, żeby to opisać? Zabrakło mi jakiegoś takiego jednego mocnego uderzenia, dzięki któremu ten tekst nabrałby mocy.
Sceptymucha dnia 19.11.2010 10:15
Jak kończyłem czytać, to pytałem sam siebie, po co to było napisane?
Ani mną nie wstrząsnęło, ani się ulitowałem. Może z życia wzięte? W takim razie , droga autorko, kopnij bohaterkę, by się pozbierała, jeśli możesz.
Elwira dnia 19.11.2010 10:56
Cytat:
Może gdyby nie te kwiaty, konwalie, które wręczyłeś

zmieniłabym trochę interpunkcyjnie:Może gdyby nie te kwiaty - konwalie, które wręczyłeś... chyba jest wyraźniej


Cytat:
Jestem jak mała(,) przekorna dziewczynka.


Cytat:
Masz tak mało czasu, a potrzebuję tak wiele uwagi...

tu akurat wstawiłabym "ja" dla wzmocnienie efektu: Masz tak mało czasu, a ja potrzebuję tak wiele uwagi...

Przy cytatach lepiej jest dodawać autora słów, a nie nazwę zespołu. Słowa nie należą do zespołu, tylko konkretnej osoby. Jak byś się czuła, gdyby ktoś, cytując Twój tekst, jako źródło podał PP?

Sama treść dobra. Emocje grają od samego początku. Końcówka chyba nieprzemyślana. Bo po co on wyjął zdjęcia synów? Dlaczego synów? Przecież nie oni są powodem odejścia, można mieć synów i drugą żoną. Powodem jest żona, więc tu by się raczej obrączka przydała. Chyba, że to synowie - noworodki.;)

Rozwaliłam Ci tekst na części, chociaż rzadko to robię.
Pozdrawiam.
Marika dnia 19.11.2010 12:07
Moim zdaniem bohaterka jest po prostu kochanką tego mężczyzny. Myślę, że zamiast zdjęć samych synów mógłby mieć zdjęcie żony i dzieci. Twoja bohaterka denerwuje się, kiedy on się spóźnia, bierze co chce i po prostu wychodzi.. do żony? Zastanawia się w końcu, ile razy będzie go opuszczać jakby naprawdę miał swoją rodzinę. Zastanawia się jak długo będzie upadać, dawać się po prostu "brać" nie otrzymując przy tym nic w zamian... Moim zdaniem opowiadanie dobre, tylko te zdjęcie bym zmieniła na Twoim miejscu :)
JaneE dnia 19.11.2010 12:22
Hej Spalona :-)
Eh, te kobiety, wplątują się w takie związki, a potem z żalu i złości rozsypują się na miliony kawałeczków.

Czasem myślę, że my podświadomie lgniemy do facetów, którzy nas niszczą i tylko szczęśliwym trafem czasem nie spotykamy ich na swojej drodze.

Dobrze się czytało. Obudziłaś we mnie wiele emocji.

Pozdrawiam ciepło
Krzysztof Suchomski dnia 19.11.2010 14:40
Trójkąt to figura w literaturze na tyle wyeksploatowana, że trudno tu o odkrycie Ameryki. Napisane zwięźle, dobitnie i "na temat". Sugestywne i wiarygodne.
Darowałbym sobie te cytaty, tekst jest na tyle wymowny, że czytelnik nie potrzebuje dodatkowych drogowskazów.
Pozdrawiam :)
zawsze dnia 19.11.2010 15:02
Cześć, Oczko. Dzięki za czytanie i "zastanawiam się". Znów zabrakło w tekście jakiegoś wykrzyknika - chyba z tym u mnie coraz słabiej ; ). No nic, postaram się przy kolejnym publikowanym tekście.

Drogi Sceptymucho, rozumiem Twoją uwagę i doceniam - sama zastanawiałam się, czy to jest coś, co powinni dostać w swoje dłonie ludzie z Portalu. A sama treść, na szczęście, "z życia wzięta" jedynie fragmentarycznie.

Witaj, Elwiro. Dziękuję za uwagi i "rozwalenie" tekstu. Zdjęcie już troszkę doprecyzowałam, może teraz będzie jaśniej. Najbardziej cieszę się, że te emocje, które chciałam uwypuklić jednak są widoczne.

Droga Mariko, chyba pierwszy raz goszczę Cię u siebie i od razu trafiasz w samo sedno - brawo i dziękuję. Tylko teraz dziewczyna zastanawia się, kiedy odejdzie do kolejnej kochanki...

Hej, JaneE, najważniejsze, że poczułaś. Za to bardzo dziękuję. Na szczęście nie wszystkie kobiety tak "lgną", prawdą jest jednak, że często myślimy, iż oddając całą siebie, nie mamy prawa oczekiwać niż od związku - przecież w związek "władowano" już 100 procent starań. Dzięki.

Witaj, Krzysztofie. Może to lepiej, że nie odkryłam Ameryki? Za jakiś czas nikt nie będzie miał do mnie żalu o fast food...;-) Ciesze się, że jest wymownie, wiarygodnie, dobitnie. Dziękuję.

Pozdrawiam wszystkich.
link a dnia 19.11.2010 18:27
Wrażenia podobne do tych w opinii Krzysztofa. Przy czym Nosowska mi nie wadzi, a argument: Może to lepiej, że nie odkryłam Ameryki? Za jakiś czas nikt nie będzie miał do mnie żalu o fast food... przekonuje mnie całkowicie, heh.
Rzetelnie napisane i wiarygodne. Drobne wątpliwości mam jedynie na początku.

Może warto przyjrzeć się temu:

Cytat:
Tymczasem, będąc najzwyczajniej w świecie wewnętrznie rozjebaną, muszę się wyluzować.


i rozważyć, czy postać bez zbitki imiesłów + narzędnik nie brzmiałaby jednak zręczniej/korzystnie naturalniej.

np. -> Tymczasem, najzwyczajniej w świecie wewnętrznie rozjebana, muszę się wyluzować.

lub jeszcze inaczej, nie wiem.

I tu:
Cytat:
Szkoda, że nie wiem, czego jeszcze we mnie nie tolerujesz – wykorzystałabym to z pełną premedytacją.


po pierwsze, "tolerować".
-> czego jeszcze we mnie nie znosisz? lub inaczej jeszcze, rzecz jasna:)
jednak mniej pewniej mówię tutaj, niż w sprawie poprzedniego zdania, bo fakt, że po prostu słowo "tolerować", zamiast odpowiedników w rozmaitych odcieniach znaczeniowych, w ogóle wydaje mi się jakieś mało sympatyczne; kojarzy mi się między innymi ze słownikiem politpoprawności.

Po drugie, przymiotnik "pełną". Na pewno konieczny?

Dobrego.
Szuirad dnia 19.11.2010 22:16
Witaj
Facet czuje się pewnie, bardzo pewnie, skoro wyciaga zdjęcia, to już na granicy znęcania - no ale cóż skoro dziewczyna mu na to pozwala ...
Dodatkowo oszukuje się, że gdyby nie kwiaty ... kolejna zagrywka
A jak długo będzie upadać? To proste, do następnego spotkania, a może raczej telefonu, wtedy znowu odżyje nadzieja zmieszana ze wstretem do samej siebie, że na wszystko to pozwala. No ale przecież : "cholerny bas" przywola ją edo porządku.
Przykry to obraz
Pozdrawiam
Izolda dnia 19.11.2010 22:51
Jestem oczywiście entuzjastką tekstów piosenek w opowiadaniach, dlatego mnie się już przez sam zabieg podobało.

Tylko ten odnośnik do Nosowskiej dałabym pod opowiadaniem.

To czepianie się zdjęcia wygląda jakby się nie mieli czego czepić. A Ty uległaś i dokleiłaś tam Ankę. Się pytam po co? Skoro ją zdradza, to ją ma w nosie i jej zdjęcie nie jest mu potrzebne. Oczywiście jest z nią, bo ma hopla na punkcie synów, więc ich sobie dla uspokojenia sumienia ogląda. Ja głosuję - żonę ze zdjęcia wyrzucić.

No widzisz, też się czepiam zdjęcia, bo nie mam czego. Samo życie, co tu roztrząsać. Za to muzycznie podane.
Wpisuję Cię do klubutekstolubiących.
:):):)
zajacanka dnia 19.11.2010 23:45
Witaj Spalonka,
duuuzo emocji w tekscie. I bardzo dobrze. Poczatkowo zgrzytnelam zebami na wulgaryzmy, bo jakos ich kurcze nie lubie, ale chyba niezle oddaja charakter i temperament bohaterki. Lubi byc zniewolona, wykorzystana i traktowana jako odskocznia faceta? A moze ma za malo sil, zeby sie z tego wyrwac? Choc wczesniej rzucala (co prawda tylko palenie, ale to tez cos!).
Podpisuje pod Izoldy glosem, ze nazwisko autorki cytatow nalezaloby napisac na koncu, pod tekstem. (Jej nazwisko nie jest czescia napisanej przez ciebie miniatury).
Ogolnie: niezle:)
Buziaczki:)
Wasinka dnia 20.11.2010 00:08
A ja do pierwotnego zdjęcia (sami synowie) zaczęłam już sobie dopowiadać różne różności...
Tekst kipi uczuciami. Ściska, gdy patrzy się na taki obrazek... Zbyt prawdziwy, by nie odczuć.
Choć ja z kolei inaczej bym wplotła piosenkę... Mniej wypukle, że się tak wyrażę. Wtłoczyłabym ją w treść. Bo ogólnie nie przepadam za cytatami i kiedy na nich bazuje opowiadanie. Cóż, subiektywne wydziwianie ;-)
Pozdrawiam z księżycem za pazuchą :)
zawsze dnia 20.11.2010 00:49
Cześć Linko. Twoje sugestie przejrzę jutro, tzn. gdy wstanę. Za sam komentarz dziękuję. Dobrze Cię widzieć z Twoja lupką u siebie.:) Pozdrowienia

Szu, życie bywa przykre, ale jeżeli te przykrości dostrzegamy, do wyeliminowania ich krótsza droga. Czasami wielu związkom przydałyby się wyniki toksykologii na papierze, choć nie jestem pewna, że i wtedy uwierzonoby w fakty.

Izold (na pewno zdajesz sobie sprawę, że czytając Twój nick myślę "Poświatowska"?;-)), uwagę do odnośnika już uwzględniłam, bardzo bardzo dziękuję. Podobnie za klubtekstolubiących (cholera, TWA się przede mną otwiera?:-D).: ) Ankę lub jej ewentualny brak rozważę również jutro, tj. gdy już się wyśpię. Pozdrowienia.

Darksiu, zapraszam. Dobrze widzieć, że choć jeszcze bywasz.

Kochana Zajacanko, pewnie gdyby zapytać takiej dziewczyny, czemu w tym tkwi, nie wiedziałaby sama. :-) Pewnie nie lubi poczucia zniewolenia, aczkolwiek uzależniła się od niego... Dzięki. Buziaki odwzajemniam.:-)

Witaj, Wasinko. W wolnej chwili opowiesz mi o tych różnościach?:-) Dziękuję, teksty kipiące emocjami to miła odskocznia od powstrzymywania samej siebie przed wrzeniem, prawda? Wydziwiaj mi jeszcze (szczególnie, gdy wyobrażam sobie Twoją interpretację głosową, oj chciałoby się słuchać...). Za chwilę pozdrowienia zabiorę pod poduszkę. Swoje odsyłam, równie cieplutkie.:-)
Szuirad dnia 20.11.2010 09:54
Hej
Wydaje się że Twojej bohaterrce nie trzeba żdnych toksykologicznych badań. Ona jest świadoma i brnie dalej to jest niezrozumiale
Ale kobiet się nie zrozumie :)
A może i dobrze :)
link a dnia 20.11.2010 11:48
Cytat:
Ale kobiet się nie zrozumie


Przepraszam, tak sobie myślę, że kobiet nie trzeba rozumieć. Kobiety trzeba kochać:D
I wtedy, naturalnie, kochać = rozumieć;)
Po prawdzie, to chyba ten aforyzm mógłby dotyczyć i mężczyzn;p, czyli jest obupłciowy.
Szuirad dnia 20.11.2010 12:19
Link u

Dla tego też dodałem "a może i dobrze"
mały off topic, choć w kontekście tekstu :)
link a dnia 20.11.2010 12:45
Szuirad:) ano, też myślę, że takim offtopikiem chyba raczej nie zgrzeszyliśmy pod tekstem spalonej, heh. Jest niewinny, o, tak, proszę Wysokiego Regulaminu;)
Dobrego.
Wasinka dnia 20.11.2010 13:11
Ech, moje różne różności nie są aż tak intrygujące, ale skoro ciekawaś... Bo wyobraziłam sobie, że mężczyzna wcale nie ma żony (już), ale za to ma więcej niż jedną kochankę (niekoniecznie równocześnie ;-) ), a potem wymyśliłam sobie nawet , że to ich "wspólni" synowie :rol: (bo nie użyłaś zaimka "jego" ) i stąd też rozpacz bohaterki ze względu na to, jak ją traktuje, pondto wyjazdy liczne i tak dalej... co do tytułu, to, oczywiście dopasowałam sobie pod kątem moich teorii... chi, chi...
Jak widać, myślenie nie zawsze jest wskazane (przynajmniej nie moje ;) )...
Wyobrażasz sobie moją interpretację głosową? No... jak mi słodko... Dziękuję :)
Słoneczne uśmiechy i pozdrowienia.
zawsze dnia 20.11.2010 14:49
Szu, Linko, offtopujcie w ten sposób do woli - Izolda kiedyś napisała pod jednym z moich tekstów:
Cytat:
Jeśli haczyk potrafi pociągnąć za ubranie tak, jak pokazała Elwira, wieszając na nim płaszcz, to życzmy sobie, żeby właśnie takie haczyki nam wychodziły.
, a ja się pod tym podpisuję i zdecydowanie się zgadzam.: )

Linko, zostawiam zdania, o których wspomniałaś, w obecnej postaci. Dziękuję za uwagi, jednak pozwolę sobie się nie zastosować : ).

Wasineczko, wyobrażam i cieszę się, że coś w Twojej głowie się na moją miniaturkę poruszyło i coś zaczęło się tworzyć. Dzięki, buziaki :-)
Izolda dnia 20.11.2010 23:45
Sprawa off-topów to rzecz dyskusyjna, czasem są tak wartościowe(bywa, że więcej wnoszące niż komentarz regulaminowy), że szkoda przerywać rozmowę pod tekstem. Miło, że mnie cytujesz, tym bardziej, że własne myśli gubi się jak długopisy, a ta wydaje mi się tutaj w porę przywołana. Idąc tropem tego haczyka chciałabym jeszcze dodać do dyskusji, że słowo rozumieć tylko w znaczeniu akceptować może mieć jak u linki znak równości z kochaniem. Bowiem rozumieć w znaczeniu – pojmować, takiej równości nie jest w stanie dać. Chociaż wznieślibyśmy się na wyżyny miłości i tak pewnych odmienności nigdy nie zrozumiemy. Oczywiście bez pojmowania ta miłość wydaje się nawet ciekawsza. I dlatego często, wracając do Twojego tekstu, toksyczne związki są bardziej wciągające od zdrowych.
Gadam i gadam, ale wpadłam przecież też po to, żeby odpowiedzieć na Twoje Izoldowe zwierzenie. Bo trafiłaś w sedno, bardziej niż myślisz, ta moja Izolda właśnie w Poświatowskiej ma korzenie, a reszta na pw, żeby nie przedłużać, bo mi się w płaszczyku haczyk urwie od przeciążenia.:)
Darksio dnia 21.11.2010 11:51
Witaj, Spalonko. :)
Tekst dobry. Nie będę się rozpisywał na temat treści, bo to już zrobiło sporo osób przede mną. Po raz kolejny treścią obejmujesz skomplikowane relacjie damsko - męskie z akcentem na, w pewnym stopniu, podrzędne traktowanie kobiet przez partnerów. Ale zostawmy to. Powiem coś o formie. Nie muszę patrzeć na nick autora, żeby wiedzieć kto napisał ten tekst. Masz rozpoznawalny styl i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba Twoja narracjia w czasie teraźniejszym. To duży plus dla Ciebie, bo to jedna z trudniejszych narracji. Tak więc jesteś rozpoznawalna z uwagi tak na formę, jak i na treść. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie jeden malutki niuans. Twoja rozpoznawalność łatwo może się przerodzić w przewidywalność, a co za tym idzie, zagrożenie spadkiem zainteresowania czytelników. Idziesz jedną prostą drogą bez zbednego rozglądania się po bokach, a właśnie w przydrożnych zaroślach dzieje się najwięcej ciekawych rzeczy. Czego mi u Ciebie brakuje? Eksperymentowania formą, tematem. Zachęcenia czytelnika do prostej w sumie akcji - próby przewidzenia co bedzie dalej, zdrowej ciekawości, która jest motorem zainteresowania. Czytając Cię mam wrażenie, że czytam autora, który już ma za sobą entuzjazm pisania, który wsiadł już na swojego konia i nie chce mu się tego zmieniać. A szkoda, bo uważam, że masz wielki potencjał i nie jest to, bynajmniej, pusty komplement. W wyobraźni widzę jak sięgasz po różnorodną tematykę i co z tym możesz zrobić.
Mam nadzieje, że wkrótce zaskoczysz mnie i oczarujesz nieprzewidywalnością Twoich tekstów, czego Ci serdecznie życzę.
Pozdrawiam.
P.S. Jeszcze w kwestii cytatów. Sporo osób wspiera swoje teksty cytatami wplecionymi w treść. Jakiś trend się z tego robi. Moim zdaniem jest to poważny błąd. Postrzegam to jako swojego rodzaju nieporadność. Czytając takie opowiadanie zawsze przychodzi mi do głowy myśl, ze autor nie ma wyrobionego swojego poglądu na opisywane sprawy i musi posiłkować się "złotymi myślami" kogoś , kogo uważa za jakiś autorytet. Autor powinien mieć swój jasno wyrażany w treści, konsekwentny zamysł, bo to w końcu on jest autorem, a nie np. Kasia Nosowska. Pamiętaj, droga Spalonko, że nie dla każdego czytelnika Twój cytowany autor jest autorytetem. W ten sposób zamiast zachęcić czytelnika, mozesz osiagnąć przeciwny efekt. Wielu wielkich pisarzy przychyla się do trendu nieumieszczania żadnych nieuzasadnionych cytatów oraz mott. Twierdzą, że jest to oznaka pewnego braku samodzielności w kształtowaniu opinii na temat otaczającej nas rzeczywistości. Przychylam sie do tej tezy. Twój tekst zyskałby wiele, gdybyś pozbyła się zupełnie tych cytatów. Mnie wręcz przeszkadzały w odbiorze Twoich słów, bo zamiast skupiać się na tym co własnymi słowami chcesz mi przekazać, co chwilę napotykałem na kłodę leżącą w poprzek ścieżki.
To tyle.
zawsze dnia 21.11.2010 11:59
Izold - zależność jest prosta: o ileż bardziej wciąga łykanie tabletek niż zjadanie jabłek?: )

Darksiu, dobrze Cię znów tutaj widzieć. Tak sobie czytam Twój komentarz i myślę: ma, facet, rację. I to, niestety, prawda, że staję się chyba przewidywalna - nie będę się usprawiedliwiać jesienią, choć przez chwilę miałam taką ochotę;-). Miło mi jednak, że udało mi się "wypracować" rozpoznawalność. To chyba dobrze. Jednak, idąc za Twoją radą, zacznę patrzeć nie tylko w przód. Może faktycznie po bokach zgubiłam wiele. Obiecuję, że postaram się "dogodzić Ci" jednym z następnych tekstów. Dziękuję. Pozdrowienia.
link a dnia 21.11.2010 12:32
Spalona, jasnejaksłońcejest, że mówiąc o własnych wątpliwościach, nie zakładam, że "muszą" stać się wątpliwościami autora:) = rozumiem naturalnie i bez bólu, że wybór autora jest najważniejszy, żadną miarą nie oczekuję "poprawek wg wzoru z komentu" czy jakoś tak, heh.
Natomiast, przyznam, ciekawią mnie motywy wyboru. Jeśli to dla Ciebie nie byłby kłopot, mogłabyś powiedzieć, czemu są tak ważne dla tekstu ten imiesłów i premedytacja pełna, a nie bezprzymiotnikowa:)?

Pozdrawiam. Dobrego dnia.
zawsze dnia 22.11.2010 13:41
Oczywiście.: )
premedytacja pełna ze względu na wyraźny akcent na to słowo, druga zaś sprawa - po prostu, moim zdaniem, obie wersje są równie dobre, kochając swe dziecko bezwarunkową, aczkolwiek egoistyczną miłością, pozostawiam go w dawnym kształcie. Ot:-)
Pozdrowienia.
link a dnia 22.11.2010 16:45
:)
bassooner dnia 18.12.2010 22:40
kocham pa pa bass... ;-)))


a co do meritum; jedyne do czego by się przyczepił, to ewentualnie zbyt szybkie tempo, no jakby, drugiej części...

pozdro bass

kocham pa pa...

p.s. ale w sumie, jak to w seksie, długo długo nic... później szybko... i może za aż...
zawsze dnia 18.12.2010 22:43
:-))))))))))))))))))))

do peesa: to jak w seksie - możesz nie wiedzieć, że coś lubisz, dopóki druga osoba nie udowodni Ci tego piękna. choć może faktycznie, co za szybko, to rozczarowująco:-)

dzięki wielkie, pozdrowienia
gabi dnia 13.01.2011 22:55 Ocena: Bardzo dobre
Wpadłam z rewizytą:D

Dobrze zaczęłaś. Zainwestowanie w zapalniczkę z przystojnym mężczyzną wywołało u mnie uśmiech. :D
Rola tej trzeciej prawie zawsze bywa niewdzięczna. Udało Ci się to uwypuklić.
Papieros jako powracający rekwizyt wzmocnił wrażenie autentyzmu sytuacji.
Nie nudziłam się!
Pozdrawiam serdecznie:)
zawsze dnia 13.01.2011 22:58
O, Gabi, jak miło.: ) Fajnie, że nie znudziłam Twojej poetyckiej duszy. Dziękuję za zajrzenie, nie spodziewałam się tu gości.: )
Pozdrawiam również

PS Mam nadzieję: do zobaczenia pod innymi tekstami.: )
Dobra Cobra dnia 15.12.2013 20:02 Ocena: Świetne!
Trudno jest być kochanką. Trzeba się godzić na wiele i byc gotową na wszystko. Nie mając nadziei na nic. No, może na krótkie chwile uniesienia.

Niektóre kobiety jednak to kręci. Dlaczego?


Bardzo dobry kawałek!


Pozdrawiam,

Dobra Cobra
Madame Chauchat dnia 15.12.2013 20:08 Ocena: Bardzo dobre
DoCo, a może zakochały się i tyle ;)

Też tego nie rozumiem, ale łatwo jest oceniać nie będąc samemu w tej sytuacji.
Chociaż zawsze powtarzam, że tego kwiatu jest pół światu.
Dobra Cobra dnia 15.12.2013 20:13 Ocena: Świetne!
Tak, to jest wytłumaczenie.
Madame Chauchat dnia 15.12.2013 20:21 Ocena: Bardzo dobre
Z drugiej strony facet z opowiadania musiał być niezłym gagatkiem, żeby tak wkręcić. Przede wszystkim to z nim jest coś nie w porządku.

No, dałeś mi trochę do myślenia.
Usunięty dnia 15.12.2013 20:23 Ocena: Bardzo dobre
Zawsze - przyszłam za DC bo zaintrygował mnie początek komentarza, że trudno być kochanką. Myślę, że w ogóle trudno być. Sama bym powiedziała, że trudno być we własnych oczach wartościowym człowiekiem, bo wtedy nikt nie może manipulować, nie może wykorzystać słabości, emocji. Nie wiem, czy stan zadurzenia, bo o miłości bym nie mówiła, jest wystarczającym argumentem za trwaniem w takim niewolnictwie uczuciowym. Ale to tak na marginesie. Sam tekst dobrze pokazuje chaos, nieumiejętność sprostania sytuacji, wyrwania się z matni, przy czym facet doskonale gra na uczuciach kobiety. Wie, co ona o sobie myśli, wykorzystuje to, dla mnie to rodzaj przemocy a ona jest ofiarą, podobnie jak jego rodzina. Bo to, że jeszcze być może o niczym nie wiedzą, nie zwalnia od odpowiedzialności. Ale nie tłumaczę też bohaterki, jest zadurzona, a nie niepoczytalna.

Pozdrawiam

B)
Dobra Cobra dnia 15.12.2013 20:28 Ocena: Świetne!
Ziemia jest pełna nieodpowiedzialnych mężczyzn. Nie natykajcie się na nich zapis ku przestrodze!)…

DoCo
Madame Chauchat dnia 15.12.2013 20:42 Ocena: Bardzo dobre
Trudno to przewidzieć. Nawet własny mąż po 10-15 latach nie będzie tą samą osobą z początku związku i na różne sytuacje trzeba przygotować się.

Zastanawia mnie coś takiego, to przykład z życia: facet mający niemal dorosłą córkę pozostawia rodzinę dla kobiety, która uprzednio przez kilka lat była kochanką. Dziewczyna jest b.atrakcyjna, pracuje jako fotomodelka. Gość obecnie jest z kolejną kochanką, trochę lepszą, "celebrytką". I zastanawiam się, jaki on ma system wartości. Jak można określić jego postępowanie. Zgodnie z tym co napisałam wcześniej, powinno się przejść do porządku dziennego, ale coś jednak jest nie tak... Dla tych dziewczyn było i jest to najzupełniej normalne.

Ps. Amsa, pięknie to napisałaś
Usunięty dnia 15.12.2013 20:59 Ocena: Bardzo dobre
Madame - wolę tutaj podkreślić - tekst mnie do tego zainspirował - coby tak się wypowiedzieć. I, jeśli się zastanowić, Zawsze pokazała, pomimo narracji w pierwszej osobie, wyraźniej osobę faceta, niż kochanki. Ją znamy z emocji, jego z postępków.

B)
Dobra Cobra dnia 15.12.2013 21:19 Ocena: Świetne!
Niepewny ten dzisiejszy świat. O czym uczy nas droga zawsze w swoim dziele oraz dzielni komentujący w swoich komentarzach.

DoCo
zawsze dnia 15.12.2013 21:26
Już gdzieś wspominałam, że i mi dziwnie, i przyjemnie, kiedy odkopujecie takie starocie. Bo chyba sama już nie wiem, w jakim miejscu byłam i co sobie myślałam, kiedy pisałam to, co powyżej.

I miło mi bardzo, kiedy moje teksty ciągną za sobą refleksje. Dziękuję Wam najpiękniej.
Dobra Cobra dnia 15.12.2013 21:30 Ocena: Świetne!
Przeżywasz zatem wiele żyć w jednym życiu, skoro nie pomnisz, kim byłaś i co sobie myślałaś. Może to powód do zazdrości?

DoCo
zawsze dnia 15.12.2013 21:33
Kim byłam - pamiętam doskonale, ale w jakim miejscu byłam, i co myślałam, że pod sufitem snuły mi się takie rozpaczliwe historie...?

A żyć tyle mam jak kot. No, miałam na początku, teraz zostało chyba ostatnie ;))
Dobra Cobra dnia 15.12.2013 21:34 Ocena: Świetne!
A skąd wiesz, że akurat ostatnie?
zawsze dnia 15.12.2013 21:35
Umiem liczyć do siedmiu ;))
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty