Detektyw na urlopie - Maelion
Proza » Historie z dreszczykiem » Detektyw na urlopie
A A A
Tamtego jesiennego dnia wiało okropnie. Do tego bardzo szybko zrobiło się późno. Richard, czterdziestoletni detektyw na urlopie, nie mając żadnego zajęcia kręcił się po mieszkaniu. Nienawidził nic nie robić.
Koło 16 godziny zadzwoniła jego komórka. Jego policyjna intuicja podpowiadała mu, że coś się może kroić. Szybko poszedł odebrać.
-Szybko! Dzwoń po policję, wojsko, kogokolwiek!- usłyszał zrozpaczony głos swojego przyjaciela.
-Spokojnie, powiedz wszystko po kolei- próbował uspokoić go Richard.
-Jak wiesz, wraz z kolegami zajmujemy się szabrownictwem- roztrzęsionym głosem mówił znajomy- Tym razem poszliśmy do tego zabitego dechami domu, na Waszyngtona. Nagle zaatakował nas ktoś... A raczej coś! Pośpiesz się! Już się zbliża... Nie!
Krzyk bólu przerwał rozmowę. Detektyw przez sekundę trzymał telefon w dłoni, poczym odłożył ją i pobiegł na piętro, do swojego pokoju. Tam założył na siebie kamizelkę kuloodporną oraz schował pistolet i legitymację. Po wszystkich przygotowaniach wyszedł z domu i wsiadł do samochodu. Bez namysłu pojechał na Waszyngtona.
Na miejscu rzucił okiem na piętrowy dom stojący pod wskazanym adresem. Stare, spróchniałe deski zasłaniały wybite szyby w oknach, tynk odłaził od ścian, parę dachówek zleciało na ziemię. Drzwi zaś były otwarte na oścież.
Richard chwycił broń i wszedł do środka.
To, co zobaczył, rozbudziło w nim odrazę. W krótkim holu wejściowym na ścianach wisiały poszarpane obrazy, komoda była przewrócona, brakowało niektórych klepek w podłodze. Mężczyzna powoli zaczął posuwać się do przodu. Po paru krokach doszedł do pokoju dziennego. Jego wystrój nie wyglądał lepiej niż w przedpokoju. Złamane krzesło, rozbita lampa...
"W tym domu musiały zdarzyć się jakieś naprawdę straszne rzeczy", pomyślał bohater i ruszył w stronę drzwi na lewo od wejścia. Wtem poczuł, że wdepnął w coś niemiłego. Spojrzał pod nogi. Stanął na świeżym mózgu.
Widok ten przyprawił doświadczonego obrońcę prawa o mdłości. Musiał jednak natychmiast się otrząsnąć i ruszyć dalej. Lecz to okropieństwo pozostało w jego myśli. Kto był posiadaczem tego organu? Gdzie jest reszta? Kto, albo co, to zrobiło?
    Otworzył drzwi. Kolejny pokój z dwoma przejściami. Detektyw rozejrzał się. rDekoracjer1; wyglądały jak wcześniej, ale znalazła się odpowiedź na jedne z jego pytań. Na wykładzinie widniały zwłoki człowieka z rozbitą czaszką.
   Richard podszedł i obszedł nieboszczyka z każdej strony. Z żadnej nie wyglądał dobrze. Ale to nie był jego przyjaciel Greg. Bohater musiał więc iść dalej.
   Wybrał drogę na prawo. Wszedł powoli. Było niebywale cicho. Być może skończyła już się wichura na zewnątrz. Jednak teraz co innego zaprzątało mu myśli.
Znalazł się na klatce schodowej. Na stopniach widniały ślady krwi. To dobry trop. Być może tam znajduje się jakiś żywy szabrownik.
Na piętrze wyglądało jak niżej, czyli jak po przejściu tornada. Detektyw musiał przeskakiwać nad niektórymi przeszkodami. Po paru susach znalazł się w czyjejś sypialni. Tam zaś znalazł to, czego szukał. Lecz miał nadzieję, że będzie to inaczej wyglądać.
Na łóżku bezwładnie leżało ciało Grega. Biedak miał otwartą klatkę żebrową. Widok był naprawdę zatrważający.
-Greg, w co żeś się wpakował?- spytał sam siebie Richard. Łza spłynęła mu po policzku gorzką kroplą. Usiadł przy martwym przyjacielu.
Przez chwilę wpatrywał się w nieruchome oblicze nieboszczyka. Z tego stanu wyrwały go ciche pomruki od strony drzwi. Natychmiast się odwrócił.
   W drzwiach stał jakiś człowiek. Chociaż lepiej byłoby powiedzieć, że coś na kształt człowieka. Mimo ludzkiej sylwetki i twarzy, istota ta wyglądała okropnie: płaty skóry odchodziły od policzków ujawniając ostre i brudne zęby, z jednego oczodołu wiało straszliwą pustką, porwane łachmany wisiały na pomarszczonym ciele.
-Stój!- krzyknął bohater, wymierzając lufę w stronę nieznajomego. Ten zaś z ostrzeżenia nic nie zrobił i wykonał krok do przodu.- Stój, bo strzelam!
Gdy ten potwór znowu zbliżył się do detektywa, huk strzału rozbrzmiał w całym domu. Istota zgięła się w kolanie, z którego wypłynęła gęsta, czarna krew. Po sekundzie jednakże wyprostowała się i ruszyła dalej.
Richard wystrzelił w kierunku napastnika cały magazynek. Gdy zobaczył, że agresor padł na ziemię, przeskoczył nad nim i pognał w kierunku wyjścia. Za sobą ciągle słyszał wycie stwora. Strach dodał mu skrzydeł. Po paru sekundach wybiegł przez drzwi.

   Tej nocy nie mógł już zasnąć. Cały czas rozmyślał o starym budynku, stojącym na końcu ulicy Waszyngtona. Musiał tam wrócić. Ten stary budynek skrywał jakiś przerażający sekret. Lecz następnym razem przygotuje się lepiej....
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Maelion · dnia 04.05.2008 12:13 · Czytań: 598 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty