Filary - margitka
Proza » Inne » Filary
A A A
Gdyby na Nowy Jork spadła bomba, cały świat zadrżałby w fundamentach. Nagle wszystkie budynki metropolii zapadłyby się w sobie, leżałyby ułożone, udając kręgi na wodzie, do której ktoś wrzucił maleńki kamyk. Ich odłamki sterczałyby, jak kawałeczki krzemionki w piaskownicy. Grzyb atomowy, tak potężny, że pewnie byłoby go widać z Merkurego, przesłoniłby całe niebo.

Tutaj jednak, na drugim końcu Ziemi nie stałoby się nic. Prawdopodobnie nie poczulibyśmy żadnego wstrząsu, chmura radioaktywnego pyłu nie dotarłaby do nas. Obejrzelibyśmy relację w telewizji, stwierdzili, że to rzeczywiście straszna tragedia i nie wiadomo, co będzie dalej, po czym poszlibyśmy spać, by następnego dnia do bluzki przypiąć wąską, czarną wstążeczkę. Znaleźliby się tacy, którzy poszliby do kościoła, księża odprawialiby specjalne msze za ofiary ataku na Nowy Jork. Nasze ołtarze stałyby nienaruszone.



Siedzę w ławce, słuchając, jak organista wyżywa się na organach za ciężkie dzieciństwo. Obok mnie jakaś kobieta wierci się, wyglądając kogoś na ołtarzu. Niedawno przyjęto nowych ministrantów, pewnie jej wnuk próbuje sobie przypomnieć, co podaje się pierwsze, wino czy wodę, bo dostała mu się „dolewka”. Powodzenia, smyku.

Ni stąd ni zowąd staruszka zaczyna się pchać, omal nie zrzuca mnie na podłogę, a kiedy nie daje rady posunąć się dalej, sztywnieje i odwraca głowę. Zaciekawiona spoglądam w przeciwną stronę i nie jestem pewna, jak się zachować. Mój wzrok krzyżuje się ze spojrzeniem mężczyzny z garbatym nosem. No tak. Ksiądz Andrzej.

Właściwie, księdzem to on może był, kiedyś, teraz nie wolno mu nosić sutanny, nie wiem, po co w ogóle przyszedł do kościoła. Lepiej by było, gdyby wyjechał i nie pokazywał się ludziom, bo, kto jak kto, ale on nie jest tu mile widziany. Minęły już chyba ze trzy miesiące, odkąd w mediach głośno było o księdzu – pedofilu z niewielkiej miejscowości, tak to nazywali w telewizji. Tutaj ten przypadek nazywano nieco inaczej. Teoretycznie udało mu się wybronić przed odsiadką, miał dobrego adwokata, ale nie ulegało wątpliwości, że znalezione na jego komputerze zdjęcia to nie niechciana poczta. Podobno sprzedawczyni z niebieskiego sklepu mówiła, że na kilku z nich był jej syn, Kamilek. Nie wiem, ile w tym prawdy, a ile chęci zwiększenia obrotów podupadającego blaszaka, ale sprawa okropna.

Kolejny fałsz organisty wyrywa mnie z zamyślenia i zdaję sobie sprawę, że gapię się na mężczyznę, na co krzywi się on, jakby ktoś podstawił mu pod nos wiadro gnoju. W okamgnieniu przez głowę przebiega mi myśl, której powstydziłaby się sześciolatka, uznając ją za dziecinną, ale chwytam się jej, sprawia mi dziwną satysfakcję. Czuję się jak sędzia, patrzę na podstarzałego faceta i zastanawiam się nad jego wiecznością. No bo co oni tam na górze zrobią z takim delikwentem? Złapią go za bary i wrzucą do kubła z wrzącą smołą? Wyślą do Tartaru, wcześniej upoiwszy mineralną marki Leta? Czy Bóg przymknie oko na jego wybryki? Powie: „Stary, spaprałeś sprawę, ale to nic, tyle lat, to ci się znajomości nazbierało. Masz farta.”? Czy wrzucą wszystkie uczynki księżulka na złotą wagę i niewidoma Temida z parkinsonem wyda wyrok? A może siedząca obok mnie staruszka będzie mogła zadecydować? Wójt z urzędnikami? Pani ekspedientka z blaszanego sklepu?

Nie mam pojęcia, co robić, kiedy czuję na sobie spojrzenie pana eks - księdza Andrzeja. Jedno wiem na pewno. Dla kobiety siedzącej obok mnie runął ołtarz. A przynajmniej jego część, ta, na której opiera się granitowy blat. Wybuchła bomba. Teraz krucyfiks ze spoglądającym miłosiernie Chrystusem leży gdzieś, wygięty pod zmiętym, przykrytym kurzem obrusem.

Znikaj stąd, Andrzeju, bo drżą fundamenty. Na filarach, które podtrzymują pyzate, barokowe aniołki widać pnące się ku niebu rysy. Najlepiej stąd po prostu zniknij, póki Bóg tylko patrzy, a nie grzmi, bo nie tylko wieś drży, lecz trzęsie się i Nowy Jork. Chłopiec w komży wpatruje się w przezroczyste ampułki, wyciąga do księdza prawą dłoń. Z winem. Przypomniał sobie, skubaniec.


Odwracam wzrok.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
margitka · dnia 26.11.2010 11:39 · Czytań: 1099 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 7
Komentarze
zajacanka dnia 27.11.2010 01:06
Witaj margitka,
widze, ze nikt nie zabral glosu do tej pory. No, coz. Dotknelas trudnego tematu i nie jestem do konca przekonana, czy zrobilas to w dobry sposob. Opowiadanie samo w sobie konstrukcujnie dobre, ale porownanie wybuchu bomby w NY do afery pedofilskiej na wsi... No, moze porownywalne emocje, bo kazda spolecznosc zyje innymi. Jednak nie zrobilo na mnie duzego wrazenia. Duzo by pisac o kwestiach wiary, powolania i odpowiedzialnosci i trudno jednoznacznie osadzac domniemanego winnego.
Co do tekstu: ciekawe spostrzezenia, jakby wylapane aparatem fotograficznym i na moment zatrzymane sytuacje - podobaly mi sie.
Pozdrawiam
Jack the Nipper dnia 27.11.2010 10:52
Cytat:
on, jakby ktoś podstawił mu pod nos wiadro gnoju. W okamgnieniu przez głowę przebiega mi myśl, której powstydziłaby się sześciolatka, uznając ją za dziecinną, ale chwytam się jej, sprawia mi dziwną satysfakcję. Czuję się jak sędzia, patrzę na podstarzałego faceta i zastanawiam się nad jego wiecznością. No bo co oni tam na górze zrobią z takim delikwentem? Złapią go


on – mu – mi – ją – jej – mi – jak – jego – oni – tam – takim – go = zaimkoza

Ogólnie za duzo zaimków.
Samo opowiadanie całkiem dobre. Ciekawe spostrzeżenie czy wielkość tragedii zalezy tylko od medialnego rozgłosu?
I jeszcze ciekawe zjawisko – sąd księdza uniewinnił, sama bohaterka ma wątpliwości czy zeznania świadka – pani ze sklepu – są wiarygodne, ale wyraźnie uważa eks-księdza za winnego. I zamiast skupić się na mszy, próbuje odgadnąć zamiary Pana Boga co do kary lub nagrody dla eks-księdza. Myslę, że runął kolejny filar – wierni, co wolą plotki niż modlitwę.
Berserkerka dnia 27.11.2010 11:59
W krótkim tekście udało Ci się pomieścić bardzo dużo. Co więcej były to rzeczy sensowne. Jak już napisali poprzednicy - ciekawe spostrzezenia. Miło sie czytało i chyba nie zapomne tak szybko o tekście.
ekonomista dnia 28.11.2010 01:46
A ja mam tu "fałszywe nutki", które psują ten tekst:
"organista wyżywa się na organach za ciężkie dzieciństwo."
"Powodzenia, smyku."
"ale sprawa okropna"
"W okamgnieniu przez głowę przebiega mi myśl, której powstydziłaby się sześciolatka, uznając ją za dziecinną"
"Masz farta"
"niewidoma Temida z parkinsonem"
"Przypomniał sobie, skubaniec."

No i brak konsekwencji odnośnie wątku z Bogiem. Najpierw poświęcasz sporo uwagi na nakreślenie obrazu potencjalnego boskiego kumoterstwa, a potem ostrzegasz przed Bogiem, który może zagrzmieć. Wiara w boskość Boga zostaje podważona w połowie tekstu i wraca pod koniec, bez żadnego uzasadnienia.
wrota do piekiel dnia 28.11.2010 11:05 Ocena: Świetne!
:D rewelacja

bersekerka napisała, że w krótkim tekście udało ci się pomieścić bardzo dużo, zgadzam się z tym, świetnie mi się czytało, gorzkie żale, zdania powodujące uśmiech na twarzy, pedofilia dla kontrastu, chłopiec zapominający, ale w końcu dostający oświecenia, "skubaniec" :D
margitka dnia 02.12.2010 19:38
Hm :) Widzę, że tekst, ot tak, z głupka napisany i równie przypadkiem wrzucony, okazał się jednak ciekawy.
Dzięki:)
szara eminencja dnia 02.12.2010 19:50
Margitka, czasami takie teksty są najlepsze.

Napisany lekko, bez kombinowania, upiększania... rewelacja.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
01/11/2024 20:44
Janusz Rosek Lubię prozę z akcją, a w "Przemianach… »
ajw
01/11/2024 19:17
Cieszę się, ze przypadło Ci do gustu. Dziękuję Kushi :) »
Janusz Rosek
01/11/2024 18:00
Darcon Dzień dobry. Bardzo dziękuję za Twój komentarz i… »
Darcon
01/11/2024 15:29
Hej, Januszu. To tekst na górną półkę, tylko mógłbyś… »
Kushi
31/10/2024 20:30
Aż chciałoby się namalować obraz czytając ten wiersz...… »
valeria
30/10/2024 22:23
Nie przypuszczałam nawet, że dam :)no jasny jest:) »
Jacek Londyn
30/10/2024 13:22
Jest listowie, igliwie, wgryzające się złote morze, dyniowo… »
euterpe
28/10/2024 10:54
Dziękuję za opinię, pamiętam jak kiedyś pisałam opowiadanie… »
Kazjuno
28/10/2024 09:33
Tytułowe pytanie, Co by było gdyby? - jak się domyślam -… »
euterpe
28/10/2024 09:02
Dziękuję za opinię. szczerze powiedziawszy nie sądziłam, że… »
gitesik
28/10/2024 04:46
Recenzja tekstu „Co by było gdyby?” Tekst autorstwa… »
euterpe
27/10/2024 19:49
Dziękuję za opinię ????nie jest to zbyt dopracowane, ale nie… »
Kazjuno
27/10/2024 18:49
Janusz Rosek Cieszy mnie, że ciekawi Cię moja powieść. W… »
Janusz Rosek
27/10/2024 14:19
Kazjuno Bardzo ciekawy fragment. Wieczny dylemat - mówić… »
Darcon
27/10/2024 13:31
Ciekawe. :) Także forma. Dużo przecinków, wręcz urywanych… »
ShoutBox
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
  • coca_monka
  • 18/10/2024 22:53
  • hej ;) już pędzę :) taka zabiegana jestem, że zapominam się promować ;)
  • Wiktor Orzel
  • 17/10/2024 08:39
  • Podeślij nam newsa o książce, wrzucimy na główną:)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:33
  • "Czterolistne konie" wyszły na początku września, może nawet gdzieś się wam rzuciły pod oczy ;)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:32
  • Bonjour a tout le monde :) Dawno mnie tu nie było! Pośpieszam z radosną informacją, że można mnie zakupić papierowo :)
  • mike17
  • 10/10/2024 18:52
  • Widzę, że portalowe życie wre. To piękne uczucie. Każdy komentarz jest bezcenny. Piszmy je, bo ktoś na nie czeka :)
  • Kazjuno
  • 08/10/2024 09:28
  • Dzięki Zbysiu, też Ciebie pozdrawiamy. Animujmy ruch oddolny, żeby przywrócić PP do życia.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty