"Przydrożny bar pozwala, przez kilka minut, posiedzeć" - literówka "posiedzieć", no i skasowałabym te dwa przecinki.
Czy świadomie wybrałeś formę "patrzyć" zamiast "patrzeć"?
Nie przyczepiam się - obie są poprawne. Jestem tylko ciekawa.
Dla mnie Twój wiersz, Bukowski, to pewnego rodzaju opowieść.
Poprzez przydrożny bar, gdzie można przez chwilę posiedzieć naprzeciwko siebie, skoro jadąc, nie można tego zrobić.
To jakby podróż w rozstanie. Jest tyle do powiedzenia, a właściwie nic już nie można powiedzieć i tylko ciemne okulary pozwalają patrzeć sobie w oczy, gdy tymczasem obok toczy się życie i dziewczyny przytulają się do chłopaków...
I myślę, że kiedy udaje się sen, to dlatego, by nie trzeba było reagować, skoro się nie wie, jak zareagować lub nie chce po raz któryś odtrącić partnera. Ale wszystko już zostało powiedziane i lepiej zignorować ten gest, niż brnąć w następne słowa.
Tak, to podróż w rozstanie...
Zobaczyłam ten wiersz jak miniaturę prozatorską lub migawkę filmową.
Zupełnie wyraźnie. Dlatego dla mnie jest to dobry wiersz.
Pozdrawiam