Żywot Błogosławionej Zulejki - i was david bowman
Proza » Obyczajowe » Żywot Błogosławionej Zulejki
A A A
„O Jezu! Aby pozyskać miłość biednego serca mojego, Tyś nic nie szczędził, Panie mój, słusznie więc, aby dusza moja także wszystkich sposobów użyła, by się Tobie przypodobać, najdroższy mój Jezu! Tyś mi się oddał bez żadnego wyłączenia, ja się też Tobie zupełnie oddaję.”
(O dążeniu do doskonałości, Św. Alfons Liguori)


W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Amen.

Stycznia, dnia ósmego tysiąc czterysta czterdziestego drugiego Roku Pańskiego urodziłaś się cichuteńko, jakbyś Pana Naszego Jedynego witała skupieniem i pączkującą swą pobożnością ku Niemu. I On cię umiłował i patrzał na ciebie wtenczas. A wtedy matka twoja wejrzała w twe czyste, niebieskie jak fiołki oczka i umarła, biedactwo.
Ostałaś się sama na samym początku, ale był z tobą Pan Nasz Jedyny, Jezus Chrystus, Król Świata, który życie swoje za nas oddał, byśmy byli jego stadem.
W ten wieczór, gdy akuszerka pokazywała ci niebo i gwiazdy, a dusza rodzicielki twojej wędrowała w eterycznej poświacie, by przysiąść przy Bogu, spojrzawszy na księżyc w pełni wskazałaś go różowym paluszkiem i buzia twoja zaśmiała się i cały świat się zaśmiał razem z tobą.
Taki był cud twoich narodzin i początek cudu twoich uczynków i pobożnego żywota, które, skromnym piórem, tutaj, z pochyloną głową spisuję dla potomności.


O cudzie, wieku dziecięcym i o porach roku

Już św. Anzelm Od Bydła wspominał o dzieciątkach, które przychodzą na świat tylko dla Niego. Pisał: „Wielikie to uradowanie w Panu, kiejby pacholęctwo z brzemieniem pępowin jeszcze, skłania się i płaczem nie raz i nie dwa, wita wizerunek Jego w izbach wiejskich i komnatach możnych.” Św. Jadwiga Od Gościńców I Kretowisk powiada: „Dzieciątko maluczkie! Ach, dzieciątko wszechwładne!”. A Św. Teresa de Liege, patronka sierocińca, w którym mijały ci latka, wspomina: „Cóż nam, starym bez dziecięcego uśmiechu i gaworzenia?”. Pan nasz bowiem szczególnie umiłował wszelkie dzieciątka, ale i nowonarodzone bydlaczki z trzód wiejskich. A już najbardziej miłuje te najsłabsze szczeniaczki i najbardziej zaropiałe oczka kociaczków, nad którymi trzeba silniej się pochylić i większą opieką otoczyć. Bo silny ciałem poradzi sobie, słabemu przykazano jest pomóc.
Rosłaś więc pośród słoneczka promieni latem i kolorków liści w jesień. Oglądałaś i podziwiałaś, jak Pan Nasz sprawia, że świat przykrywa pierzyna z lśniącego śniegu i jak z błocka wystrzela ku niebiosom bielutki pączek przebiśniegu i zaczyna się wiosna.
Dojrzewałaś szczęśliwa, malutka Zulejko pod bacznym okiem siostry Klary, przeoryszy i siostrzyczek Zgromadzenia św. Teresy. Żadna z nich jednak, w najśmielszych marzeniach nie myślała nawet, że tuli, karmi i bawi dzieciątko, co w drugim roku swojego żywota krwawić zacznie najświętszym stygmatem z piersi, rączek różowych i stópek maluczkich. A cud ten stanie się właśnie wiosną.
W kwietniu tysiąc czterysta czterdziestego trzeciego roku do klasztoru przybył ojciec Krzysztof, namiestnik rzymskiego Zgromadzenia i ekonom. U siostrzyczek witał co roku, by dokonać spowiedzi i sprawdzić klasztorne księgi rachunkowe. Przynosił też specjalne, noworoczne przesłanie i zawoził do Rzymu prośby oraz życzenia, które przeorysza zwykła spisywać inkaustem na kilku arkuszach cielęcej skóry. Jego obowiązkiem było też pobłogosławić główki sierotek, co w ostatnim czasie zostały przyjęte pod skrzydła klasztorne.
Wtenczas to ujrzał cud twych ran. Zajrzał ze świętym dymem do celi, w której siostrzyczki przewijały i karmiły sierotki i pierwej myślał, żeś zrobiła sobie krzywdę o miedzianą miednicę, zwłaszcza, że młoda siostrzyczka, opiekunka płakała przy tobie i nie wiedziała, co czynić. Misa pełna była bowiem wody zmieszanej z twoją krwią. Najsamprzód nakrzyczał i zwymyślał młode zakonnice za niedbalstwo, ale wówczas siostra przeorysza powiedziała, iż tak się dzieje z tobą od wczorajszego poranka i że myślała, że to boleść jakaś nieznana lub choroba św. Grzegorza, która sprawia, że krew obficie spływa porami ciała. Powiedziała takowo, iż wezwany wczoraj medyk poradził owa jasną krew zbierać szmatami i okładać jej ciałko, co by wróciła na powrót do domu. Ojciec Krzysztof, któren był także znawcą historii świętych, uczynił znak krzyża nad twym łóżeczkiem rzekłszy, że to cudowne krwawienie i że zaniesie czem prędzej wieść tę do Rzymu. Nakazał także przemywać obficie rany stygmatyczne i nie okładać ciebie szmatami, boś niechybnie świętą. Rozkazał też co rano koronkę odprawiać nad twym łóżeczkiem i zabronił zbliżać się do ciebie innym dziewczynkom, aby nie skaziły swym grzechem twego błogosławionego ciałka. Jeszcze tego dnia wyjechał w wielkim pośpiechu.
Wielka to radość wtenczas nastąpiła wśród siostrzyczek, że to właśnie w ich domostwie narodziła się wysłanniczka Pana Jedynego, Boga Najwyższego. Żeś urodziła się tu, by Jezus Chrystus, Król Świata wejrzał w ciebie i żebyś stała się mu ulubiona i wybrana. Nie dane ci było uszczknąć choćby dziecięcych zabaw. Urodziłaś się dla Niego, by grzesznemu światu pokazać, iż przyjdzie Zbawienie i Sąd, że źli będą pokarani, a niewierzący strąceni w czeluście piekielne. Nie wyprowadzano cię na słoneczko z celi. Miałaś jedynie z łóżeczka widok na kawałek nieba, które błyskało czasami pochmurnie, a czasami jaskrawo przez zakratowane okienko. W swoich wspomnieniach i listach do siostry przełożonej napiszesz później o gwiazdeczkach śniegu, które myliłaś czasami z fruwającymi płatkami kwiatków z kwitnących jabłonek. W każdym liście dziękować będziesz później za troskliwą opiekę nad sobą i dziękować będziesz za kolor swoich liczek, który przez ten rok, z braku słoneczka, stał się biały jak lniana chustka, na której stawia się kielich z mszalnym winem.
„Wszystko dla Ciebie, mój Panie” – powiesz później. – „Cóż mnie po zdrowiu, które daje światło słońca i oddech świeżego powietrza i bieganie po trawie, które daje rześkość! Ty mnie dajesz siłę i zdrowie Duchem swoim. Na cóż mnie więcej?”
Tak minął ci kolejny rok życia dorastania w Bogu i modlitwach codziennych i w oczekiwaniu na wieści ze Stolicy Piotrowej, aż nastał rok tysiąc czterysta czterdziesty czwarty.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
i was david bowman · dnia 10.12.2010 09:11 · Czytań: 936 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 3
Komentarze
mahuss dnia 10.12.2010 11:27
Bardzo ładny, napisany bajkowo-poetyckim językiem tekst. Zastanawiam na ile można traktować go jako "wariację na temat" żywotów świętych. Widać typowe dla nich "upiększenia" - np opieka klasztorna - przecież pewnie i dziś znalazłyby się przypadki przywiązywania przez "siostrzyczki" dzieci do łóżek, żeby się nie wierciły zanadto. Ponadto filozofia odsunięcia Zulejki od innych dzieci, żeby nie zbrukały jej swym grzechem nijak się nie ma do idei wiary , choć idealnie pasuje do upiększonej formuły Kościoła. Jeśli tekst jest rzeczywiście swego rodzaju zabawą konwencją, to gratuluję dystansu dla podjętego tematu.
pisag dnia 10.12.2010 12:32
Tekst kojarzy mi się z "Krysyną córką Lavransa", którą bardzo lubię.
Nathien dnia 10.12.2010 18:18
A będzie tego dalszy ciąg? :D Bardzo mi się podobało.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty