Smok - szymonjot
Proza » Humoreska » Smok
A A A
Mała wioska, w której rozegra się niniejsze opowiadanie, leżała w uroczej dolinie otoczonej górami ze wszech stron. Takie położenie gwarantowało niezależność od wszystkich prądów i trendów zmieniającego się świata. Na zewnątrz kolejne rządy powstawały i upadały, coraz to nowe kluby wygrywały Ligę Mistrzów, ale tutaj wciąż liczyły się tylko wybory na sołtysa i IV-ligowe rozgrywki miejscowego LZS-u. Najlepszym dowodem zatrzymanego czasu był Smok Zygmunt, który od ponad 500 lat mieszkał w pieczarze nieopodal, zionął ogniem i domagał się dziewic. Przez te 500 lat udało się jednak Zygmunta oswoić i zamiast dziewic, mieszkańcy wsi ofiarowywali mu owce, świnie i kartofle. Zygmunt otrzymywał dziewice tylko wtedy, kiedy we wsi rodziła się wyjątkowo szpetna dziewczynka. Wiadomo: dla rodziców kłopot z głowy a Zygmuntowi radość. Wszyscy zadowoleni.

I tak żyli sobie mieszkańcy wsi wraz ze smokiem, spokojnie i nieodmiennie od wieków, jednak pewnego dnia nowoczesny świat wdarł się do wioski i zburzył ustalony przez przodków porządek.

Jak każdej soboty, wioskowy sołtys poszedł do Zygmuntowej pieczary, by tam złożyć ofiarę - tym razem była to niewielka kudłata owieczka. Po złożeniu daru i wymianie tradycyjnych uprzejmości sołtys już miał wracać do domu, gdy wtem smok powiedział:
- Słuchaj... Nie przynoś mi już więcej dziewic, dobrze?
- A czemu? - rezolutnie zapytał sołtys.
- Bo chcę, żebyś zamiast dziewic przyprowadził mi mężczyznę.
- Jak to? - Zapadła cisza. Dopiero po chwili smok nieśmiało przemówił:
- Jestem gejem. Już od dłuższego czasu się wahałem, ale właśnie dzisiaj poczułem to na 100%. Jestem gejem.
- Aha... - Sołtys pojął, że właśnie zakończyła się pewna epoka w życiu wioski. Podjął nieśmiałą próbę ratowania sytuacji. - Ale posłuchaj, może ci to przejdzie, co? Nie, ja nie twierdzę że to jest choroba, wiesz, jesteś okej, ale może to się da jakoś odwrócić...? Wiesz, faceci są w wiosce potrzebni, uprawiają pola, budują domy i szkoda by było z takiej siły roboczej rezygnować... Wiesz jak oni wyglądają? Każdy chłop silny jak dąb, łapy jak u niedźwiedzia, ramiona rozłożyste, mięśnie żelazne... - tutaj urwał, zobaczywszy że Smok Zygmunt, zamiast wykazać zrozumienie, rumieni się i wzdycha. - Dobrze Zygmunt. Zobaczę co da się zrobić.

Sołtys uśmiechnął się do smoka i natychmiast przestraszył się tego odruchu. "Żeby tylko sobie niczego nie pomyślał" - przebiegło sołtysowi przez głowę. - "Muszę się pilnować. Następnym razem wezmę zbroję." Przybrał idealnie neutralny wyraz twarzy, kiwnął głową na pożegnanie i ruszył z powrotem do wioski.

Przez kilka pierwszych tygodni z pozoru nic się nie zmieniło. Ofiary dla Zygmunta nie wykraczały poza standardowy zestaw zwierzęco-kartoflany. Jednak z każdą wizytą sołtysa smok coraz natarczywiej domagał się mężczyzny. Szóstej soboty stanął przed sołtysem w dramatycznej pozie, wyciągnął ukrytą pod ogonem kartkę i przeczytał:

"Ja, Smok Zygmunt, pragnę oznajmić, iż nie bacząc na stereotypy dotyczące mojej orientacji seksualnej, wkrótce stanę się bezlitosny i jednym zionięciem spalę pół waszej wioski. W następną sobotę żądam dostarczenia do pieczary młodego, krzepkiego mężczyzny. Smok Zygmunt."

Zaskoczony oświadczeniem sołtys pomyślał chwilę i równie uroczyście wygłosił:

"Drogi Smoku, Miłościwie z Nami Koegzystujący Nie Od Dziś! Rozumiem Twoje potrzeby. Jednak jako reprezentant lokalnej społeczności śmiem twierdzić, że nasi ludzie nie są gotowi do tak rewolucyjnej zmiany. Apeluję więc Zygmuncie, byś wstrzymał się z zionięciem i zamienił je na organizację marszu, podczas którego będziesz mógł przyzwyczaić lokalną społeczność do swojej odmienności. Sołtys."

Smok zadumał się i spytał:
- A czy jesteś w stanie zagwarantować mi bezpieczeństwo podczas takiego marszu? - w tym momencie wyobraźnia sołtysa podsunęła mu widok młodych wielbicieli tradycyjnych wartości, którzy dość licznie zamieszkiwali wioskę.
- Niestety, nie jestem w stanie.
- W takim razie wójt nie wyda zgody na ten marsz. Nie ma innej opcji: za tydzień przyprowadzasz mi faceta.

Przez cały następny tydzień sołtys nie przespał ani jednej godziny. Bezustannie wertował w myślach spis mieszkańców wioski i szukał pośród nich ofiary dla Zygmunta. Przyszła sobota, a sołtys wciąż tkwił w punkcie wyjścia. Dopiero tuż przed umówioną godziną wpadł na pomysł rozwiązania sytuacji. Mocniej niż zwykle przytulił do serca panią sołtysową, czule pogłaskał małe sołtysiątka i udał się do smoka. Zygmunt od samego rana wypatrywał sołtysa i towarzyszącego mu mężczyzny, toteż zawrzało w nim na widok znajomej postaci, która najwyraźniej wbrew ostrzeżeniu szła do niego samotnie.
- Smoku Zygmuncie! - wysapał sołtys stanąwszy przed pieczarą. - Nie byłem w stanie poświęcić nikogo z wioski. Zbyt ważni są dla mnie ci ludzie. Dlatego proszę, przyprowadziłem ci siebie. Jestem może niemłodym, ale wciąż krzepkim i na pewno szanowanym mężczyzną. Nie chcę żebyś mnie jadł. Chcę z tobą zamieszkać.
- Ja nie chcę cię zjeść - odrzekł smok. - Masz na to zbyt dobre serce. Przytul mnie.
Sołtys niezręcznie przytulił zieloną szyję Zygmunta i obaj naraz poczuli, że wreszcie odnaleźli sens swojego życia. Wiedzieli, że smocza pieczara od dzisiaj stanie się ich wspólnym domem.

Kiedy mieszkańcy wioski dowiedzieli się co się stało, wybuchł skandal. Zaczęto organizować protesty i demonstracje, podczas których palono kukły smoka i sołtysa. Na bezpośrednią przemoc nikt się nie odważył (jak tu wszak podejść takiego zionącego ogniem Zygmunta?), za to na przemoc werbalną odważyli się wszyscy. Po kilku dniach protestów wybrano nowego sołtysa. Tylko że ten, w przeciwieństwie do starego, w ogóle nie dbał o szczęście swojej lokalnej społeczności. Protesty, konflikty i kiepski sołtys - ta mała wioska już niczym nie różniła się od świata na zewnątrz.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
szymonjot · dnia 12.09.2006 09:26 · Czytań: 791 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 7
Komentarze
MarcinD dnia 17.09.2006 10:39
Zabawne. Błahe. Wręcz banalne. I mające głeboki sens. Ogólnie - po prostu dobruy kawałek tekstu, mający wypisane przesłanie między wierszami :).
Usunięty dnia 26.09.2006 12:30
Ciekawey głos do debaty na temat współczesnej Polski, mozęniezbyt górnolotny, ale dowcipny i nieco złośliwy. Mnie takie ujęcie przypadło do gustu (głównie sam pomysł ) :)
koniokrad dnia 11.10.2006 22:39 Ocena: Świetne!
Dla mnie wypas, zobaczycie jak tak dalej pojdzie to w szkołach średnich będziemy sie uczyc z takich textów :D A jakby to napisała jakaś Szymborska czy inna bardziej znana pisarka lub pisarz to już by spasowało :p
trombocyt dnia 14.11.2006 13:38
Swietne. Lotne, przewrotnie humorystyczne, latwo przyswajalne.
Tamerlan dnia 25.03.2007 18:57 Ocena: Bardzo dobre
Świetne opowiadanie. Lubie żarty związane z gejami itp.
Usunięty dnia 28.03.2008 16:44 Ocena: Dobre
jakoś najmniej do mnie przemawiające ze wszystkich twych opowiadań, ale da się znieść... nudnawe po prostu. masz u mnie dobre.
DamianMorfeusz dnia 28.03.2008 22:32 Ocena: Bardzo dobre
Końcówka trochę jakby spalona, może poza ostatnim zdaniem - dobre dogryzienie polskiej rzeczywistości. I tak trzyma poziom.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty