I.Rzucić palenie - Antek
Proza » Przygodowe » I.Rzucić palenie
A A A
Kiedy stoisz na czujce, bo za chwilę ma być przerzut , kiedy musisz jakoś wytłumaczyć swoją obecność na zewnątrz opustoszałego terminalu w biały dzień... Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z fajkami a w zasadzie – wash and go – dwa w jednym. O ile samo wciąganie dymu nikotynowego na poparcie swojej głupoty wydaje się być mało interesujące, o tyle ta druga strona medalu niekoniecznie...

Moja pierwsza wypłata o równowartości 60 USD nie powaliła mnie obfitością i od razu pojąłem, że trochę mi zejdzie zanim czegokolwiek się w życiu dorobię. Na szczęście marynarze w owym czasie nieźle sobie radzili w temacie „dorabiania na boku” wystarczyło więc tylko dobrze się przyjrzeć i użyć funkcji „kopiuj – wklej” w swój własny kawałek chleba.

Jednym ze sposobów była sprzedaż kabiny pasażerom na nocny przelot. Po sprzedaniu spało się u kolegi lub w jakimś magazynku. Oczywiście, że spróbowałem ale po spędzeniu upojnej nocy na półce w pompowni w hałasie co i rusz włączającej się pompy hydroforu (dźwięk o wysokiej częstotliwości) czy kompresora chłodni (nieco niżeszej) i po przewianiu szyi przez wentylator, wyleczyłem się z tego pomysłu dorabiania. Byłem nawet zadowolony, że nie musiałem dłużej okradać firmy jak również, że moja atrakcyjność u personelu żeńskiego drastycznie rosła - ale o tym dowiedziałem się stosunkowo później.

Będąc odciętym od źródła zarobkowania metodą "na kabinę" nie pozostawało mi nic innego jak tylko zabawa w przemyt - ale żebym ja potrafił się ładnie bawić.

Wynoszenie papierosów na na paczki i sprzedawanie ich w mieście było dość dochodowe ale też i męczące. Czasami trzeba się było bardzo nachodzić a do tego uważać na czających się wszędzie duńskich celników. Każdy z nich miał swoją ksywkę, a najbardziej zaciekłym tropicielem był Rudy. Facet miał niestety pecha bo jego pomarańczowa czupryna była widoczna jak pożar World Trade Center. Dlatego rudy przebierał się na różne sposoby do tego zabierał nieodłączny plecaczek tudzież parasolkę. Koronnym numerem Rudego było zagrzebanie się w ściółce i możecie mi wierzyć lub nie w czerwonych liściach gościu był nie do wykrycia.

Celnicy robili na nas łapanki, śledzili bo zależało im na nakryciu również i odbiorcy, którego można było potraktować bajońską karą. Co do kar właśnie wyglądało to mniej więcej tak, że jak cię złapali z drobiazgiem tj. do dziewięciu paczek płaciłeś ok 25 koron za paczkę ale jak już miałeś powyżej kartona cena była 75 za tę samą paczkę czy sąsiednie. Dlatego większość załogi nigdy nie przekroczyła zaczarowanej bariery dziewięciu paczek.

- Normalny, standardowy przerzut – trzy kostki (150 kartonów) – najgorsze to fajczenie, ale weź tu nie pal stojąc na winklu i czekając na tę cholerną taryfę.
Tak - stres, nerwy i do tego doszło jeszcze palenie papierosów. Właśnie zaczął się mój powolny marsz po śmierć wskutek zawału serca...

Ja również długo nie mogłem przekroczyć bariery dziewięciu paczek, ale jednego dnia na koniec miałem już tak dosyć łażenia, że to co mi zostało wrzuciłem na siebie i wyniosłem. U kupca okazało się, że jest tego dwa i pół kartona – wkrótce potem nosiłem na sobie po osiem kartonów. Lekka letnia kurteczka, siedem kartonów Princów na plecach i prawie nic nie bylo widać, ale byłem szczupły – mój Boże (przy ośmiu robiłem się kwadraciak). Chodziliśmy we dwójkę z kumplem i przy naszym obrocie logiczne, że wkrótce przejęliśmy wszystkich okolicznych odbiorców – każdy wolał szybko kupić od nas niż obsługiwać tabun detalistów przez cały dzień. Niestety, okazało się wkrótce, że przepustowość naszych kontrahentów jest niewystarczjąca a my chcieliśmy się jeszcze rozwijać. Na szczęście złapaliśmy kontakt z odbiorcami hurtowymi i wtedy się zaczęło...

Statek stał w Kopenhadze w tygodniu poniedzialek i środę cały dzień, w czwartek piątek i sobotę wieczorami od 20 do 23-ej. Ciekawym numerem na krótkim postoju było przejście bokiem tzn. nie przez terminal pasażerski ale na zewnątrz unikając kontroli. Kiedyś puścił się za mną jeden celnik ale biedak nie wyrobił zakrętu i rozłożył się jak długi rozwalając rękę, okulary i UKF-kę... Długo potem opowiadali historię jak to pobiłem celnika – tak właśnie powstaje plotka.

Na pewno interesuje cię czytelniku (nie wiem dlaczego zakładam, że takowy się znalazł) jak z tym rzuceniem palenia... A widzisz, to już temat na kolejną część tej opowieści...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Antek · dnia 23.12.2010 09:03 · Czytań: 876 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 11
Komentarze
czarodziejka dnia 23.12.2010 09:44
Łatwo szybko i na temat. Pezecinków brakuje. No i to zakończenie :bigeek: a tak chciałam się dowiedzieć, a teraz muszę czekać, oj nie ładnie ;) Wesołych świąt...
Almari dnia 23.12.2010 10:20
Cytat:
Kiedy stoisz na czujce(,) bo za chwilę ma być przerzut, kiedy musisz jakoś wytłuczaczyć swoją obecność na zewnątrz opustoszałego terminalu w biały dzień
gdy do odejścia promu zostało jeszcze dziewięć z okładem godzin...Tak


~ Ogólnie skróciłabym to zdanie, nie za bardzo, ale wyrzucając np ostatnią część.
~ Spacja po wielokropkach.

Cytat:
zedjdzie


~ zejdzie

Cytat:
Moja pierwsza w życiu wypłata równowartość 60 USD nie powaliła mnie obfitością i od razu pojąłem, że trochę mi zedjdzie zanim czegokolwiek się w życiu dorobię.


~ 2x w życiu.

Cytat:
Jednym ze sposobów było sprzedawanie kabiny czyli pasażerom bez wykupionej na przelot kabiny oferowało się


~ Chyba bez tego 'czyli'

Cytat:
Oczywiście, że spróbowałem ale po spędzeniu upojnej nocy w pompowni na półce w hałasie co i rusz włączającej się pompy hydroforu (dźwięk o wysokiej częstotliwości) czy kompresora chłodni (nieco niżeszej) oraz po przewianiu
szyi przez wentylator wyleczyłem się z tego pomysłu dorabiania.


~ chaotyczne zdanie, i po co ten enter na końcu? Mam wrażenie, że na siłę rozbudowujesz zdania.

Cytat:
Będąc odciętym od źródła zarobkowania metodą sprzedaży własnej kabiny nie pozostawało mi nic innego jak tylko zabawa w przemyt, ale żebym ja potrafił się


~ przecinki. dodałabym na końcu - ale żebym to ja się umiał ładnie bawić. Bez tego 'to' zdanie przypomina pytające, a powinno mieć charakter lekkiego żalu.

Cytat:
czupryna była widoczna jak pożar World Trade Center z bardzo daleka.


~ z bardzo daleka? ;) Wycięłabym to, bo brzmi jak szkolne zdanie.

Cytat:
właśnie wyglądało to m/w tak,


~ słownie mniej więcej.

Cytat:
każdy wolał szybko kupić od nas niż obsugiwać tabun detalistów. Niestety, szybko


~ 2x szybko
~ obsługiwać.


Spacje po wielokropkach rób i zajmij się przecinkami, bo kiepsko z nimi. To co najbardziej razi to czasami te koślawe, przydługawe zdania ;) Za dużo chcesz wrzucić naraz.
A tak ogólnie to jest ok. Lekki humor dodaje tekstowi atrakcyjności. Czekam na kolejną część.


Pozdrawiam.
Jack the Nipper dnia 23.12.2010 11:42
Lekko, łatwo i przyjemnie na tu i teraz. Przyzwoity tekst z dozą ironii, dzieło może nie wiekopomne, ale całkiem udane.

Będzie lepsze jak poprawisz co nieco z tego, co wypisała Almari.
Antek dnia 23.12.2010 12:57
Almari - dzięki, właśnie togo potrzebuję - poprowadzenia za rączkę przynajmniej na początku;) mam spore zaległości, które być może uda się zniwelować;) pozdrawiam i oczywiście poprawię ile się da;)
Leszek Sobeczko dnia 23.12.2010 15:18
Ciekawe masz życie (zakładam); niecierpliwie czekam na ciąg dalszy, zwłaszcza wątek o rosnącej atrakcyjności wart rozwinięcia., bo chyba zapowiada się na cykl?
pozdrówka
Antek dnia 23.12.2010 15:42
siemka Zyga;) Twoje wizyty zawsze wywołują mój szczery uśmiech
spoko, zobaczysz trzymaj pampersy na podorędziu - pewnie nieraz się przydadzą...jak sądzę;) dzięki za "kopa" do pisania... bardzo go potrzebuję - nie ukrywam;)
bassooner dnia 24.12.2010 00:54
sorki... ale ja tego nie zrozumiałem... tzn. zrozumiałem zdania, ale kontekstu i sensu nie... słowem; to jest napisane "na kolanie" i nie przemyślane... np. jest jakiś dialog (a może nie) w połowie tekstu... to dialog? o interpunkcji nie wspomnę (np. przed "a";)

jak na razie na "nie" jestem...

pozdro kocham pa pa bass... ;-)))
Miladora dnia 24.12.2010 01:16
A ja się ubawiłam. :D

Tak na szybko, bo mi się piernik spali: ;)

- musisz jakoś wytłuczaczyć - literówka

- była sprzedarz kabiny - sprzedaż

- naszych kontrachentów - kontrahentów

Antoś, kiedy znajdę chwilę,
to przeciągnę Cię pod kilem
(interpunkcyjnie) ;)

Buźka świąteczna. :D
link a dnia 25.12.2010 12:52
Właśnie czytam o spotkaniu autorskim Hrabala w restauracji "Leśna". Pisarz opowiada, jak ekranizowano jedną z jego książek:

Ubierali kandydata w mundur, taki jaki miał Milosz Pipka w "Pociągach pod specjalnym nadzorem", i ten później paradował przez cztery minuty przed kamerą. Później puszczało się to na ekran, a po obejrzeniu autor i cała ekipa filmowa mówili... Eee, gdzie tam, to nie on... No i był pierwszy, drugi, trzeci, czwarty... Po dziesiątym Menzelek sam wskoczył w ten mundur, ale jak zobaczył siebie na próbnym zdjęciu, powiedział: Ja jestem już za stary, a poza tym wyglądam za bardzo inteligentnie. Trzeba nam kogoś z głupią miną. Po szesnastym byliśmy skołowani, aż tu nagle odezwała się pani Fikarova: Wiecie co, widziałam w telewizji tego przygłupa, Neckara. Jego wypróbujcie. A Menzel na to: E, nie, ma odstające uszy. Ale ona się upierała, więc wcisnęli go w mundur i kiedy przespacerował się trzy minuty, wszyscy uznali, że to on [...] tak wzruszający, chłopięco naiwny i jakiś taki przygłupawy, ale nie w pejoratywnym sensie, to znaczy romantyczny...".

Film dostał Oscara.

A ja Ci to cytuję, bo mi się zaczyna wydawać, że wyszedłby Ci chyba niezły kawałek prozy, jeślibyś nie myślał, że cokolwiek piszesz i że ma być poprawnie. Niech będzie niepoprawnie. Niech będzie zuchwale: pisać tak, jak się mówi i tylko notować to, co mówione.
Dżizus, jakie zaległości. Pieprzyć szkolne zaległości. Hrabal dwa razy zimował w szkole.
Żyjesz - i w tym nie masz zaległości.
Dobrego.

p.s. fragm. z Pięknej rupieciarni, tłum. A. Kaczorowski, J. Stachowski, 2006.
Antek dnia 25.12.2010 13:38
hehe;) zaległości...no, jakieś 30 lat... może nawet z hakiem;)
zawsze sobie obiecywałem, że kiedyś opiszę swoje przygody...
jeżeli nie zniechęcą mnie zbyt krytyczne opinie (basso) - może być z tego niezły materiał... Link a - z matury miałem same maksy - żebyś sobie nie myślała czasami;) choć moim konikiem zawsze była matma - dlatego skończyłem uczelnię techniczną, masz rację -pieprzyć to pojadę trochę slangiem... aaa mój Word sprawdza, ale tylko j.angielski - mam trochę utrudnione zadanie...
Antek dnia 27.12.2010 12:03
Bosso, próbowałem juz dwa razy opisać swoje zajebiście bogate w różne zdarzenia życie. Robiłem to chronologicznie i usypiałem nad "piórem". Tutaj próbuję bez zachowania porządku - zaczynam od środka, cofam się po czym wybiegam do przodu. Wiem, że w odbiorze stwarzam komplikacje, ale mnie się to wreszcie podoba i daje szansę doprowadzenia opowieści do końca. Niestety, aby złapać musisz być skoncentrowany - to opis całego życia nie jednej operacji usunięcia żylaka... mimo wszystko;) mam nadzieję, że się spodoba. Zresztą to tylko szkic(tak zakładam) do czegoś poważniejszego... chyba, że się wyłożę i nie dam rady - co jest wysoce prawdopodobne.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty