Ptak Nocy - eyelessoverseer
Proza » Inne » Ptak Nocy
A A A
A jednak. Miał rację. Po trzecim nie stawiały oporu. Po czwartym nie wiedziały, co się dzieje wokół nich. Po piątym... puszczały im żołądki. Dlatego nigdy nie stawiał im więcej, niż cztery. Po co przepłacać? Prawda – i tak od początku były łatwe. I tanie. Ale on należał do dżentelmenów. Nigdy nie uderzyłby najgorszej dziwki. Nigdy. Zabić – zabiłby, ale nie uderzył. Miał twarde serce, zdobione krawatem.
Ona nie wyglądała zresztą na miękką partię. Na pierwszy rzut oka doświadczony mężczyzna mógł stwierdzić, że nie była z tych, co wychodziły na ulicę, kręcąc tyłkiem i mizdrząc się dla kilkuset kawałków. O nie! Jej wredną facjatę wykuto z hartowanej stali, a ciało i, splugawiony wiecznym smogiem miasta umysł od zarodka posiadały wyryty w DNA znak "nie na sprzedaż – chyba, że za PRAWDZIWE pieniądze". Gdyby się z nią zadać, można było od razu zapomnieć o targowaniu w stylu "słuchaj, mała, żona i dzieci czekają w domu głodne... bądź miła i opuść cenę o pięć patoli, co?". Ona miała wszystko gdzieś. Byle zarobić. Nieważne, z kim, gdzie, ważne, żeby zgarnąć określoną kwotę i nie pozwolić jakiemuś ćpunowi się okraść i zabić.
Mieszkając w betonowej dżungli, pamiętałeś o świętej-przeklętej zasadzie "ja albo ty", lub następnego ranka doczekiwałeś sam z nostalgią za nie-wiadomo-kiedy-utraconą-głową. Z drugiej strony, każdy ją tutaj kiedyś tracił. Najpierw przenośnie – potem dosłownie.
Istota z krainy wiecznego półmroku nazbyt często napotykała sytuacje spod szpetnego znaku Zodiaku "albo". Czy wszechobecna szarość może nudzić? Miejscowi nigdy nie zadawali podobnie idiotycznego pytania...
****
Pytania nie wchodzą w grę. Chociaż żadne to alibi dla kogoś Jego pokroju. On z owej gry czerpał pełnymi garściami. On był prostolinijny do bólu. I, mimo swego dobrego charakteru, nie umiał uświadomić sobie, że choć tego nie pochwalał, zadawał ból. Samą swoją egzystencją. Nie wyglądem, nie zapachem – niczym bezpośrednio z jego osobą związanym. Wprost przeciwnie.
Problem leżał w polu niebytu. W przedziale między Wszystkim a Niczym. Między "być" a "nie być". On pragnął... chcieć! Nie wiedział tylko, czego. Szukał odpowiedzi wszędzie. I nigdzie dotąd nie znalazł. Zatruty Pragnieniem umysł podpowiadał, iż powinien zwrócić się o pomoc do kogoś, kto ma cel w życiu. Nieważne, jaki – byle jakiś BYŁ...
Dotychczas wiele wyczytywał z oczu. Mówiły one: "proszę, nie zabijaj", "oddam, co zechcesz", "odwal się, zboczony sukinsynu!". Oczy ciągle MÓWIŁY. Lecz żadne z ich słów nie dawało Mu satysfakcjonującej odpowiedzi.
****
Dotychczas wszystkie oczy krzyczały, błagały, zabijały, gwałciły, kusiły... i mijały Go. Miast ukazywać odpowiedź, doszukiwały się w Nim czegoś konkretnego. Potwierdzenia? Na co? Zaprzeczenia? Bez sensu. Celu? Celu, którego... którego tak naprawdę nie dostrzegały...?
Ach, to głupie! Nieistotne.
Jak dotąd oczy mówiły. On zaś potrzebował czegoś, czego one nie rozumiały. Potrzebował oczu potrafiących słuchać. Bo Jego oczy kryły przed Nim znienawidzone, niezadane pytanie; zawierało ono pustkę, zwaną brakiem właściwej odpowiedzi. Pytanie retoryczne, żyjące we wszystkim, co pozornie nie miało wagi. Pozorne – gdyż po ominięciu wszelkich praw, ustalonych przez granice dżungli, objawiało się – realne: Pragnienie.
A On właśnie: pragnął. Udało mu się wtedy przełamać tępą granicę. Tak twardą, jak Nicość, wypełniająca puste słowa, tak cienką, jak owo Coś, mieszkające jako pustelnik w puszczy struchlałego umysłu. Cel ISTNIAŁ. Trzeba tylko było pójść właściwą drogą. Właściwą według miary Pragnienia – a Ono nie ma żadnej: miary!
Zapytał Ją więc:
- Czy mogę cię pocałować?
Odparła z przekąsem:
- Jasne! Po moim trupie...
Uśmiechnął się. Dalej poszło już gładko. Wyczytała w Jego oczach słowa o namacalnym kształcie. Posiadały smak, zapach – były dla Niej... obce.
- Czy mogę...
Tym razem to On wyczytał z Jej oczu dosadne określenia, skuteczne w stosunku do innych, typowych klientów. Ale On nie był TYPOWYM klientem...
- ... poprosić cię...
On nie chciał być typowy...
- ... poprosić o...
On chciał pragnąć... nie – on NAPRAWDĘ PRAGNĄŁ!
- Czy mogę poprosić cię o pocałunek?
Jego spojrzenie pogładziło zmierzwione włosy, musnęło blade wargi i szepnęło do ucha: "Tego nie powiedział twój klient. To wyrzekło Coś z nieznanego ci dotąd miejsca, poza granicami rozsądku. To wyrzekło..."
- Moje serce pragnie Twego pocałunku.
Była jak marmur. Nie, nie Ona – Jej twarz. Bo pod maską upodlenia trwała krwawa bitwa między alkoholem, rozsądkiem, a... Pragnieniem. Ona uświadomiła sobię, że przez cały czas swej walki o życie, o pozostanie twardą ulicznicą, odpychała od siebie Prawdę, która w świecie Kłamstwa prowadziła do samozagłady. A zadne zwierzę nie chce zginąć. Dlatego żadne zwierzę nie chce pragnąć.
Lecz Ona właśnie wtedy...
Zapragnęła. Ona ZAPRAGNĘŁA!
Ona – nie : zwierzę.
Zwierzęta nie pragną. Nie mają prawa pragnąć.
Ona chciała powiedzieć: "tak!"...
... zwierzę zaś odparło:
- Odpieprz się, zasrany "poeto"!
****
Zdarza się, że czas spłata nam figla. Sądzimy, że jest poranek, a zegar uparcie wskazuje północ. Albo: budzimy się, przerażeni, że spóźnimy się do pracy – spoglądamy na budzik – a ten drań twierdzi z ironią, że mamy jeszcze ponad cztery godziny na odpoczynek. Cóż wtedy uczynić?
Obudzić się. Tym razem: NAPRAWDĘ.
****
On się obudził. I bardzo tego pożałował.
Czemu? Bo śnił mu się nietoperz. Latał dokoła i śmiał się "po moim trupie!". On też się śmiał. I biegał za nietoperzem. Jak zazwyczaj w głupich snach bywa, nietoperz spadł na ziemię, rozłożył skrzydełka i zaczął krzyczeć "Nie, nie! Odłóż to, nie zbliżaj się! Nie! Przepraszam, nie chciałam cię obrazić! Serio! Weź pieniądze, nie chcę ich... weź je, ale nie..."
Nietoperz rozlał się i przybrał postać Jej, leżącej w śmieciach, zakrwawionej. Martwej.
To nie był sen.
A nietoperze nie istnieją.
On już wiedział, że nie.
Bo nietoperze żyją w jaskiniach, a nie w ciemnych zaułkach betonowej dżungli.
Tak, na pewno.
Przecież On wiedział, że tak JEST.
Tylko, że teraz oczy nietoperza szeptały: Dlaczego?
****
Pieprzone, retoryczne pytanie, powiedział zwierzak.
I o nic już więcej nie pytał.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
eyelessoverseer · dnia 06.01.2011 11:40 · Czytań: 890 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 10
Komentarze
Elwira dnia 06.01.2011 11:43
Zmieniłam Ci kategorię, bo z poezją to ma niewiele wspólnego, poza tym, że czasem stosujesz wersyfikację.
maszracje dnia 06.01.2011 12:34
Literówki trochę mąciły...
Mówi się, że dziwki nie całują w usta.
czarodziejka dnia 06.01.2011 13:14
Mam mieszane wrażenia po przeczytaniu tekstu. Ciekawy pomysł, interesująca forma i spostrzeżenia. Jednak coś mi nie gra, czegoś brakuje albo jest za dużo. Popraw literówki :) pozdrawiam
Usunięty dnia 06.01.2011 23:41 Ocena: Świetne!
Cytat:
Miał twarde serce, zdobione krawatem.


podoba mi się to zdanie !!!

Cytat:
znaku Zobiaku


;)

Cytat:
Jak dotąd oczy mówiły. On zaś potrzebował czegoś, czego one nie rozumiały. Potrzebował oczu potrafiących słuchać.


trochę kiczowata mi się wydaje ta personifikacja oczu - oczy: rozumiejące - ok, ale "słuchające"?! :\

Poza tym, mocna i mroczna ta Twoja proza. Chropowata, czuć emocje, sensualizm, surrealizm... ;)
Cha! Przypadła mi do gustu scena rozmowy między oczami, w cztery oczy. Konfrontacja. Próba! - kontaktu, niespełniona bo zwyciężył jakiś "zwierz", zepsucie... Moim zdaniem niebanalnie odrysowane :)

A może tam właśnie kryła się odpowiedź, może czaiła się za parawanem oczu i słów...

Zdania dość enigmatyczne, co sprawia, że nie czyta się tego jakby spływało ciepłe "masełko", ale "opowiadanie" trafiło do mnie -
poruszyło :)

Pozdrawiam.

P.S.
A tu jeszcze widzę, cała metafizyka: "Dlaczego?" "Pieprzone, retoryczne pytanie, odpowiedział zwierz." Szkoda, że "natura" zwyciężyła :\
pisag dnia 07.01.2011 10:10
Jak zaczęłam czytać to opowiadanie mimo woli przypomniał mi się Sin City .
Nieco cieżko wchodzi, jak już pisał/a kmkmk, ale warto przeczytać.
eyelessoverseer dnia 07.01.2011 12:24
Literówkę "Zobiaku" poprawiłem, resztę spostrzeżeń przemyślę.
Wasinka dnia 11.01.2011 16:03
Ciekawe opowiadanie, choć osobiście bardziej mi odpowiada "Do niczego".
Atmosfera lepka i bagnista. Obrazowo, sporo symboli.

Zerknij:

nie ważne - nieważne (dwa razy)

zlalazł - znalazł

nie zadane pytania - niezadane

spogladamy - spoglądamy

I interpunkcja ;)

Pozdrowienia.
eyelessoverseer dnia 11.01.2011 16:59
Dziękuję, Wasinko :)
eyelessoverseer dnia 11.01.2011 17:02
Co do interpunkcji, na usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że są to moje pierwsze próbki prozatorskie sprzed 2000 roku...
eyelessoverseer dnia 11.01.2011 17:05
Odnosi się to tak do "Ostatniej iskry", jak i "Do niczego..." oraz "Ptaka Nocy", a niedługo i do reszty, którą może opublikuję i zdam na pastwę spragnionych krwi krytyków ;D.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Jacek Londyn
12/10/2024 08:21
Dzień dobry. Czytany jest ten artykuł (liczba wskazuje na… »
pociengiel
12/10/2024 01:04
dzięki andro »
andro
11/10/2024 23:24
Dobrze się czyta. 30 tysięcy poetów z Krakowa potwierdzi… »
OWSIANKO
11/10/2024 21:57
dzięki za brak zainteresowania »
liathia
11/10/2024 12:15
„Poeta”, to stan umysłu, więcej sennej wyrozumiałości życzę.… »
Dar
11/10/2024 08:31
Carl Jung powiedział :,, Wszystko, co nas drażni w innych,… »
Zbigniew Szczypek
10/10/2024 22:53
Pociengiel Faktycznie straszny ten sen, taki… »
Zbigniew Szczypek
10/10/2024 21:50
Kazjuno, Dar Kaziu - dziękuję Ci za wnikliwy komentarz i ze… »
Dar
10/10/2024 08:02
Tekst przypomina monolog wewnętrzny człowieka zaburzonego… »
Kazjuno
09/10/2024 09:40
Dzięki, Januszu, za komentarz i dwie cenne dla mnie uwagi… »
Janusz Rosek
09/10/2024 08:42
Kazjuno Bardzo ciekawy fragment Twojej powieści. Ze względu… »
Kazjuno
09/10/2024 08:26
Klarownie Zbysiu unaoczniłeś samolubną postawę… »
Wiktor Orzel
08/10/2024 10:52
@Kajzunio - dziękuję za komentarz i gratulacje, Hłaskę… »
Janusz Rosek
08/10/2024 08:27
Zbyszku. Dziękuję bardzo za Twój komentarz. Wiersz… »
Zbigniew Szczypek
08/10/2024 00:22
Januszu R. Najpierw wrzuciłem tekst, a później przeczytałem… »
ShoutBox
  • mike17
  • 10/10/2024 18:52
  • Widzę, że portalowe życie wre. To piękne uczucie. Każdy komentarz jest bezcenny. Piszmy je, bo ktoś na nie czeka :)
  • Kazjuno
  • 08/10/2024 09:28
  • Dzięki Zbysiu, też Ciebie pozdrawiamy. Animujmy ruch oddolny, żeby przywrócić PP do życia.
  • ajw
  • 07/10/2024 23:26
  • I ja pozdrawiam :) Zdrówka i samych serdeczności :)
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/10/2024 21:36
  • Dar, AJW, Kazjumo - serdecznie Was pozdrawiam i dziękuję Dar za troskę - będzie dobrze! Wszystkich na PP pozdrawiam - nie poddawajcie się i wzajemnie odwiedzajcie, tak zbudujecie "swoją potęgę" ;-}
  • Dar
  • 22/09/2024 22:52
  • Zbyś Oława . Mam nadzieję, że będzie dobrze.
  • Wiktor Orzel
  • 18/09/2024 08:33
  • Dumanie, pisanie i komentowanie tekstów. ;)
  • TakaJedna
  • 16/09/2024 22:54
  • Jesień to najlepszy czas na podumanie.
  • mike17
  • 15/09/2024 19:48
  • Jak jesień nadchodzi, to najlepsza pora na zakochanie się :)
  • TakaJedna
  • 12/09/2024 22:05
  • Jak jesień idzie, to spać trzeba!
  • Wiktor Orzel
  • 11/09/2024 13:55
  • A co tutaj taka cisza, idzie jesień, budzimy się!
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty