Diabeł Kusiciel - Speeder
Proza » Humoreska » Diabeł Kusiciel
A A A
Zima jeszcze trwała. Leżało sporo białego śniegu i mrozik nie odpuszczał. Któregoś wieczora podjechałem pod dom swoim małym samochodzikiem. Miał dopiero dwa tygodnie i jeszcze „śmierdział” nieskazitelną nowością. Musiałem dokonać tego zakupu ponieważ „wierna żona”, jako przyszła właścicielka firmy „pszczoły matki”, nie dopuszczała możliwości podjeżdżania pod pracę jakimś nieatrakcyjnym, zwłaszcza małym samochodem zatem przywłaszczyła sobie nasz wspólny – rodzinny.
Podjechałem więc na posesję i zatrzymałem się. Wysiadłem i zacząłem obserwować zjazd do garażu pod domem. Był on niestety porządnie spartaczony przez poprzednich właścicieli tej nieruchomości. Zbyt stromy, przez co żaden średniej wielkości samochód nie mówiąc o większym nie mógł poradzić sobie z pokonaniem tej przeszkody. Każdy z wyjątkiem mojego auta, które nie dość że krótkie, było jeszcze wysokie. Na podjeździe leżał świeży śnieg a pod spodem oblodzona warstwa starego. Stojąc na skraju „przepaści garażowej” zastanawiałem się nad wielkim wyzwaniem zaparkowania na dole. Machnąłem ręką, odwróciłem się w stronę drzwi frontowych domu i ruszyłem w ich kierunku.
Po trzech krokach zatrzymałem się jednak. Tuż przede mną pojawiła się czarna postać szeroko uśmiechniętego diabła. Ubrany był na dodatek w reprezentacyjną koszulkę Akademii Wychowania Fizycznego im. Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Znałem tego typa doskonale z dawnych czasów. Na ogół jego osoba nie wiązała się z niczym wyjątkowo pozytywnym. Mogłem więc śmiało przewidzieć co miał mi do powiedzenia.
- Wariat jesteś ale do garażu nie zjedziesz… - tego stwierdzenia właśnie się spodziewałem.
Dalszy bieg wydarzeń również mnie nie zaskoczył. Usłyszawszy wyzwanie szyderczo rzucone prosto w twarz, zareagowałem natychmiast – jak zwykle zresztą słysząc to magiczne hasło, którego szczerze nienawidzę.
- Jak to ja- były student AWF nie dam sobie rady? – odparowałem błyskawicznie z czerwonym błyskiem w oku.
Obróciłem się na pięcie i zdecydowanym krokiem ruszyłem w stronę samochodu. Diabła oczywiście już nie było. Siedział pewnie gdzieś u siebie i otwierając dużą paczkę chipsów szykował się do obejrzenia kolejnego odcinka „Jasia Fasoli”.
Wsiadłem do samochodu i na wstecznym biegu ruszyłem ku przeznaczeniu. Moje zdziwienie było ogromne gdy po upływie sekundy mój nowy samochodzik z wielkim hukiem przylgnął do ściany zjazdu do garażu, wysadzanej dość dużymi kamsztorami. Lewe drzwi od kierowcy i ściana stanowiły już teraz jedność. Musiałem zatem wygramolić się przez wyjście dla pasażera. Wyskoczyłem na zewnątrz i aby ocenić szkodę wykonałem jeden duży skok w kierunku tyłu samochodu. Jak się okazało to również był błąd. W takich momentach pośpiech nie popłaca. Straciłem bowiem równowagę na wyjątkowo śliskiej tego wieczora nawierzchni zjazdowej i przewracając się wjechałem nogami prosto pod własny wóz. W tym samym momencie nasz sąsiad, który usłyszał przed chwilą huk uderzenia, przeskoczył przez bramę wjazdową i biegł w moim kierunku. Zapewne chciał mnie uprzedzić przed złą decyzją zjazdu do garażu. Cóż jedno jest pewne- byłem szybszy.
Stanął więc na skraju równi pochyłej, a przed jego oczami malowała się tragedia. Samochód uderzony w kamienną ścianę budynku, który staczając się na dół rozjechał swojego właściciela…
- O w dupę! Trzeba po karetkę! – wrzasnął i ruszył pędem w kierunku swojego domu, zapewne do telefonu.
Ja natomiast leżąc pod samochodem szamotałem się z kurtką, która gdzieś pechowo mi się zaczepiła. Początkowo nie zauważyłem sąsiada. Właściwie jedynie go usłyszałem ale kiedy spojrzałem w górę już go nie było.
- Czekaj – krzyknąłem – Nic mi nie jest! Tylko straciłem równowagę.
On jednak już nie usłyszał. Nastąpiła szybka analiza sytuacji. Samochód uderzony, ja leżący pod nim, przytrzymywany zahaczoną kurtką i mój sąsiad robiący w tym czasie panikę z powodu strasznego wypadku. Pomyślałem sobie tylko, że następnym razem jak zobaczę tego diabła spuszczę mu taki łomot o jakim w piekle nie słyszeli. Wyszarpnąłem kurtkę, robiąc sobie przy tym potężną dziurę. Wygramoliłem się spod wozu, wspiąłem na górę, uważając tylko żeby ponownie nie wylądować pod samochodem i popędziłem do domu sąsiada.
- To ty żyjesz? – krzyknął trzymając słuchawkę telefonu przy uchu.
- Żyję. Pomożesz mi wyciągnąć to cholerstwo na górę? – odpowiedziałem
- Pomogę ale najpierw muszę się napić kielicha! Coś ty kurza melodia robił pod tym samochodem? Myślałem że zawału dostanę.
- Tłumik sprawdzałem - odparłem
Napił się i zaczęliśmy wyciągać mój dwu tygodniowy wehikuł na górę. Zajęło nam to chyba ze dwie godziny bo trzeba było zachować szczególną ostrożność żeby nie powtórzyć pechowego manewru.
Diabeł w moim życiu zwiastował tylko nieprzyjemne wydarzenia. Zacząłem sobie gorączkowo przypominać czy nie spotkałem go przypadkiem przed zawarciem związku małżeńskiego z „wierną żoną”. Nie potrafiłem jednak sięgnąć pamięcią tak daleko wstecz…
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Speeder · dnia 13.01.2011 09:58 · Czytań: 847 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora:
  • Brak
Komentarze
Usunięty dnia 13.01.2011 12:32
Powiedziałabym, że to taki poziom zero. Nie jest źle, ale i nie ma tu nic szczególnie wartego zapamiętania. Dobra baza wyjściowa :)
zawsze dnia 13.01.2011 12:46
Debiut... Witamy więc w nieco brutalnym świecie prozy portalowej.:)
Jest pomysł, historyjka nieskomplikowana, ale "przyjazna" czytelnikowi, jednak wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Przede wszystkim interpunkcja, której najwyraźniej nie sprawdziłeś przed publikacją. Nie wiem po co tu większość cudzysłowów. Serio.
Ale jak na debiut, nie jest źle. Do zobaczenia pod kolejnymi tekstami.
przyroda dnia 13.01.2011 19:48
Takie trochę...naiwnie naciągane...żeby nie powiedzieć dziecinne:uhoh:
Ale próbuj dalej...nie zniechęcaj się...po tym psim komencie;)

Pozdro!
zajacanka dnia 14.01.2011 18:29
Drobne zdarzenie, lekko opowiedziane. Zastanawiam sie dlaczego wierna zona w cudzyslowie. Jakby bylo cos wiecej o zonie (ze np NIEwierna), to mozna byloby cudzyslow zastosowac.
Poza tym rozsmieszylo mnie zdanie:
"Wyszarpnalem kurtke, robiac sobie przy tym potezna dziure"
W czym ta dziura? :):):)
Mozna bylo jeszcze troche zagmatwac, ze np pogotowie - jak zawsze sie spoznia - przyjechalo natychmiast i za nieuzasadnione wezwanie obciazyli sasiada, a ten zazadal zwrotu kasy...
Tak tylko wymyslam, bo troche zabraklo mi jakiegos zakonczenia, ktore w humoresce jednak powinno sie znalezc.
ALe nie jest zle. Probuj dalej!
Pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty