Czerwony Kapturek - Bez pardonu
Proza » Humoreska » Czerwony Kapturek
A A A
CZERWONY KAPTUREK…

Kochane dzieci… dawno, dawno temu, gdy jeszcze nie było pokemonów ani empetrójek, kiedy rzeczywistość nie była tak piękna jak w 3D, żyła sobie mała dziewczynka o cudacznym pseudo - Czerwony Kapturek. Uwielbiała je. Tak naprawdę to miała na imię Stefka, ale przyznajmy szczerze: kto by chciał się tak nazywać? Była brzydka, pryszczata, darła się co niemiara, a na dodatek była czysta inaczej: nie chciała się myć, miała alergię na H2O i całe podwórko było pod wrażeniem jej oryginalnego zapachu. To kotka kopnęła, to wróbelka przetrąciła z procy czy też napompowała żabę nad stawikiem, bo troszkę nieznośne było z niej dziecko. Bardzo lubiła bić się z chłopakami z podwórka; niejeden chodził na skargę do mamusi, bo mu Stef… o, przepraszam, Czerwony Kapturek, poprzetrącał ząbki.
Pewnego dnia mamusia próbowała umyć jej buzię. Po dosyć długim, nieskutecznym zabiegu, dała sobie spokój, wręczyła jej koszyczek i kazała iść do babci, która była chora, a która to mieszkała sobie w pięknym domku na leśnej polanie. Krzywiąc się nieco z powodu delikatnego odorku pochyliła się nad swoim słodkim maleństwem i pocałowała w policzek (dziwnym trafem spierzchły jej po tym usta…).
- Pa, kochanie.
Mała odburknęła coś pod nosem, chwyciła koszyczek i ruszyła wąską ścieżką wiodącą do lasku. Oj, nie chciało się biedactwu iść… Machało maleństwo koszyczkiem na prawo i lewo pogwizdując sobie, mrucząc pod nosem i wystawiając swoje czarne mijaki na wybielające działanie promieni UV… Nasza droga milusińska znalazła sobie świetną zabawę: rozgniatanie ślimaków na leśnej ścieżce… chrup… chrup… chrup… ale szybko się jej to znudziło…
- Kurcze… Nawet mrowiska nie ma, bardzo lubię wkładać tam kija. Co za świat…
- Hej laseczka, gdzie idziesz? – z zarośli odezwał się lekko zachrypnięty głos. Po chwili pojawił się zarośnięty osobnik, podciągając spodnie a na palcach lśnił jeszcze świeży, brązowy nalot… Tak, zapomniał gość, że liście dębowe nie ustępują w niczym welwetowi...
Ale Kapturka to nie zrażało, imponował jej, był w jej typie. Miał oryginalną ksywę, zupełnie jak w takiej durnej bajce, którą opowiadała jej kiedyś mama: Wilku. Bajka supergłupia ale ten spoko koleś, oryginał, rozumiał ją i czasem pomagał oklepać gębę tym mięczakom z podwórka. Nie zważając na nic przybili piąteczkę jak starzy kumple.
- Idę do babki, źle z nią… ale słuchaj. Mam wino i coś na zagrychę, będzie ubaw. Chodź ze mną! Babka się ucieszy. No…
I poszli klnąc pod nosem a cały świat klął na nich, bo potem trzeba było wietrzyć las przez blisko dwa tygodnie. Wreszcie dotarli.
- Ja cieeeeeeeeeeeeeeeeę!!! A a a ale chata – Wilku aż zaniemówił z wrażenia – Hiper-mega-fuuuuuuuuuuuulwypas… Słuchaj małolata, wjeeeeżdżamy i robimy iiiiimprę…
Palnęła go w łeb. Rozległo się głuche dudnienie co nie oznaczało, żeby Wilku cierpiał na nadmiar szarych komórek…
- Spoko! jełopie pusty… Nikt cię kultury nie uczył?! Cham jeden. Skąd ty mieszkasz…? - Kapturek aż zsiniał, podciągając rękawy swej nieokreślonego koloru sukienki - Chcesz w ryj?! Poczekaj, wszystko w swoim czasie…
- No dobra już, dobra… Okej, jakoś wytrzymam, po prostu wczoraj film mi się urwał, dzisiaj strasznie mnie suszy i myślałem, że wesprzesz kumpla w cierpieniu. - powiedział Wilku, po czym wsadził swój brązowy paluch w nos, z którego wystawały gęste czarne krzaczki, podłubał, wyciągnął i zaczął nerwowo ugniatać kulkę. Następnie strzelił nią prosto przed siebie, trafiając precyzyjnie w dzwonek.
Bim bam… bim bam… bim bam. Cisza. Pusto. Głucho. Ani widu ani słychu a do domu daleko… Druga kulka i nic… Trzecia: to samo… bim bam…
Nagle drzwi otworzyły się z trzaskiem i na dziedziniec wyskoczyła babcia… Wilku zaniemógł. Babcia ubrana w skóry, obcasik, brylant na palcu a za nią leśniczy. No no no…
- Wejdźcie kochane maleństwa moje. Jakże się cieszę, że was widzę. Proszę, moje dzieci… - weszła do środka chaty, leśniczy został na progu jak drwal na straży wyciętego lasu…
- No i co się gapisz frajerze - warknął Czerwony Kapturek, uderzając gościa w nerę - Spływaj, ale juuuuuż!
Leśniczy zdębiał… Jeszcze żaden gówniarz go tak nie potraktował. Jego, z czterdziestoletnią praktyką w dokarmianiu zajęcy i sadzeniu drzewek. Na to sobie nie mógł pozwolić. Już podnosił rękę, żeby dać małej nauczkę, kiedy poczuł mocny uścisk na szyi.
- Zgubiłeś się koleś?! - potworny odór niepodobny do żadnych innych rzeczy we wszechświecie wydobył się z otwartych ust kudłatego towarzysza Kapturka - Idź poszukaj się w lesie… Już cie nie ma… sssssp… łyyyyywaj!
Ale leśniczy już go nie słyszał, uciekał w pospiechu, ciesząc się z odzyskanej wolności i łapiąc łapczywie świeże, leśne powietrze.
Wilku otrzepał ręce. Wszedł do środka, uściskał babcię, podczas gdy Kapturek przyglądał się ze zdumieniem swojej babce. Coś nie pasowało. Jakiś mały defekcik przykuł jej uwagę.
- Babciuuuuu!
- Słucham cię dziecko drogie…
- A dlaczego ty masz takie wielkie oczy?
- Oj, daj spokój. Czepiasz się szczegółów. To nowe soczewki, trochę za duże…
Ale mała była naprawdę upierdliwa i nic i nikt nie mógł powstrzymać jej ciekawości. Nawet Wilku, który łapczywie spoglądał na butelkę z czerwonym płynem i cierpiętniczo oblizywał popękane wargi…
- Babciuuuuuu! A dlaczego ty masz...
- A dajże mi do cholery jasnej spokój! Wino masz?
- Noooooo, jest… w koszyczku…
- No to przestań już pieprzyć i dawaj je bo żem chora…
I jak to w bajce samograjce bywa cudowne działanie wina uzdrowiło babcię, Wilku odzyskał stracony dzień a Kapturek… no niestety… jak to niekiedy się dzieje, pozostanie głupi aż do chwili gdy ktoś napisze lepsze zakończenie bajki…
Dobranoc, kochane dzieci…


Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Bez pardonu · dnia 21.01.2011 09:25 · Czytań: 714 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 6
Komentarze
czarodziejka dnia 21.01.2011 12:58
Parodia Czerwonego Kapturka - niezły pomysł.
Czyta się z uśmiechem na twarzy. :D Zakończenie jednak mogło być inne. I ta uzdrawiająca moc wina :sourgrapes:
Coś mi się wydaje, że przecinków za mało.
Nova dnia 21.01.2011 20:04
Bez pardonu,
przykro mi, ale się spóźniłeś. Już czytałam tutaj o Kapturku i to dużo lepszy tekst, więc rzuć coś innego i się nie przejmuj... Zdarza się.;)
zawsze dnia 21.01.2011 20:22
Witam. Przyznaję, że nie dotrwałam do końca - doszłam do tej wzmiance o papierze toaletowym i wymiękłam. Jakoś łatwo mnie zniesmaczyć.
Czerwony Kapturek mimo wszystko jest rodzaju żeńskiego, nie wiem więc, czemu w pierwszym akapicie czytam
Cytat:
Czerwony Kapturek, poprzetrącał ząbki.
, szczególnie, że wcześniej definitywnie używałeś rodzaju żeńskiego.
Nie rozumiem też, dlaczego zdecydowałeś się nie ujednolicić zapisu skrótów: empetrójka vs. H2O.
Pozdrawiam
Almari dnia 21.01.2011 21:14
Cytat:
Kochane dzieci… dawno,


~Dawno

Cytat:
miała alergię na H2O


~ słownie, skoro już piszemy mp3 słownie to wodę też.

Cytat:
To kotka kopnęła, to wróbelka przetrąciła z procy


~ przetrącić to można komuś coś. Błąd gramatyczny. Przetrąciła wróbelkowi...

Cytat:
też napompowała żabę nad stawikiem


~ Nadmuchała ją?

Cytat:
bo mu Stef… o, przepraszam


~ bo mu Stef… O, przepraszam

Cytat:
poprzetrącał ząbki.


~ powybijał. Błąd leksykalny.

Cytat:
Po dosyć długim, nieskutecznym zabiegu,


~ operowała jej twarz?

Cytat:
kazała iść do babci, która była chora, a która to mieszkała sobie w pięknym domku na leśnej polanie.


~ NA siłę chyba informację wepchnięte.

Cytat:
lewo(,) pogwizdując sobie,


Cytat:
czarne mijaki


~ miyake to jest taka firma perfumeryjna oraz Japończyk ;) A twoje mijaki co znaczy?

Cytat:
(c)hrup… (c)hrup… (c)hrup…


~ Wielką literą.

Cytat:
- Kurcze… Nawet mrowiska nie ma, bardzo


~ Kurczę... Nawet mrowiska nie ma. Bardzo...

Cytat:
- Hej(,) laseczka, gdzie idziesz?


~ Dałabym kropkę przed gdzie.

Cytat:
Po chwili pojawił się zarośnięty osobnik, podciągając spodnie a na palcach lśnił jeszcze świeży, brązowy nalot


~ Zaburzona logika i to cholernie. Co znaczy zarośnięty? Był to Sznaucer? Druga część zdania do poprawienia.

Cytat:
Ale Kapturka to nie zrażało, imponował jej, był w jej typie. Miał oryginalną ksywę, zupełnie jak w takiej durnej bajce, którą opowiadała jej kiedyś mama: Wilku. Bajka supergłupia ale ten spoko koleś, oryginał, rozumiał ją


~ zaimkoza.
~ Super głupia albo super-głupia.

Cytat:
Bajka supergłupia(,) ale ten


Cytat:
A a a ale chata


~ jąkał się? Bo jak tak to z przecinkami lub wielokropkami ;)

Cytat:
- Spoko! jełopie pusty… Nikt cię kultury nie uczył?!


~ - Spoko! Jełopie pusty… Nikt cię kultury nie nauczył?!

Cytat:
Skąd ty mieszkasz…?


~ To specjalny błąd?

Cytat:
Kapturek aż zsiniał, podciągając rękawy swej nieokreślonego koloru sukienki


~ Wycięłabym z tym kolorem. Źle się czyta.

Cytat:
cierpieniu. - powiedział Wilku


~ cierpieniu - powiedział Wilku

Cytat:
Bim bam… (B)im bam… (B)im bam


Cytat:
- Wejdźcie(,) kochane maleństwa moje


Cytat:
Proszę, moje dzieci… - (w)eszła do środka chaty,


Cytat:
- No i co się gapisz(,) frajerze


~ Dałaby, na końcu wykrzyknik i znak zapytania.

Cytat:
- Zgubiłeś się koleś?! - (p)otworny odór


Cytat:
potworny odór(,) niepodobny do żadnych innych rzeczy we wszechświecie(,) wydobył się z otwartych ust kudłatego towarzysza Kapturka


~ luźna propozycja.

Cytat:
- Słucham cię(,) dziecko drogie…



Jak dla mnie za dużo błędów i brak pomysłu. Miało być śmiesznie nowocześnie a wyszło nijako. Nie wystarczy sypać sloganem, trzeba też mieć pomysł na oryginalne, śmieszne dialogi ;)

Co do zapisu to wkurzały mnie dwukropki, które notorycznie się pojawiały. Osobiście nie lubię takiego zapisu. Często tez traciłeś przez nie płynność.

No to chyba tyle.

Pozdrawiam
Berserkerka dnia 22.01.2011 09:02
Jak dla mnie to nie ma tu nic śmiesznego, nie zaśmiałam się nawet przez chwilę. Jakoś to nie wyszło. Oprócz wrzuconych, jak dla mnie na siłe i całkiem niepotrzebnie, wyrażeń z współczesnego podwórka, nie ma tu nic. Nie ma nowej koncepcji, pomysłu na tę bajkę, która by zaskoczyła lub była zabawna.
Pisanie rzeczy typu:
Cytat:
- Ja cieeeeeeeeeeeeeeeeę!!! A a a ale chata – Wilku aż zaniemówił z wrażenia – Hiper-mega-fuuuuuuuuuuuulwypas… Słuchaj małolata, wjeeeeżdżamy i robimy iiiiimprę…

nie powoduje, że tekst jest zabawny i tu akurat nie ma żadnego celu. Jak dla mnie.
Elwira dnia 23.01.2011 21:09
Przepraszam, co to znaczy napompować żabę?

Co do treści, to naciągałaś na humoreskę, ale nie do końca wyszło. Bo już pierwsze dwa słowa zabijają tekst. Dlaczego? Bo dziecko, do którego kierujesz te słowa nie wie, co to empetrójaka, a juą na pewno nie ma pojęcia, co to H2O. Skąd wiem? Przed chwilą zapytałam :) Zatem pierwsze słowa aut. Z tym, że ja jakoś nie widzę sposobu na zrobienie z tego tekstu czegoś wartego lektury. No, nie wyszło. Zbyt oklepany temat, a pomysł nie okazał się na tyle oryginalny, żeby zmierzyć się z prototypem. Cóż, jeśli się sięga po coś tak znanego, jak Czerwony Kapturek, to trzeba błysnąć, zachwycić, a nie tylko okrasić humorem i użyć współczesnego słownictwa. Jestem na nie.
Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty