No to zaczynamy zabawę, drogi Wu.
- Zalotny uśmiech nie schodził z buzi pani Joli. – a odwrotnie?
- Z buzi pani Joli nie schodził zalotny uśmiech. – ale do wyboru.
- Jej gest, w czasie podawania pliku zdjęć mówił – bez przecinka
- Adam, kolega z pracy chwalił się nim parę dni temu, i właśnie zapamiętał wspaniale wyprężone ciało Artemis. – trochę inaczej:
- Adam, kolega z pracy(,) chwalił się nim parę dni temu i (dlatego) właśnie zapamiętał wspaniale wyprężone ciało Artemis.
- Usłyszał, dochodzący z bardzo bliskiej odległości, głos Joli. – nie dałabym przecinków
- i chcąc zachęcić debiutujących klientów do korzystania z naszych usług(,) proponuję
- do której pani Jola dołączyła w słownej formie pewność na szybkie spotkanie. – inaczej bym ujęła:
- do której pani Jola dołączyła w formie słownej zachęty nadzieję na szybkie spotkanie.
- Jakieś parę stów, ale nie wiem(,) czy ten „BB Komputer”
- Mam tylko wątpliwość(,) czy ty byłabyś zadowolona.
- A co ja (mam) do tego? Pojęcia nie (mam) o co biega! – powt. (A co mi do tego?)
- muszę to jeszcze przemyśleć. – odpowiedział – bez kropki (kwestia mówiona)
- Kupując komputer(,) zdawał sobie sprawę,
- rzeczywistośc – literówka
- Wiedział co nieco o burdelach i agencjach towarzyskich(,) jednak nigdy nie miał
- Rano(,) po niespokojnej nocy(,) wstał rozkojarzony.
- Opuszkami palców odczytywał gorącą miękkość(,) wypełniającą jego ciało tytaniczną
- kolega zza sąsiedniego biurka(,) obserwując Wiktora przeglądającego kalendarz Pirelli(,) dostrzegł
- powiedziała Krystyna(,) wchodząc do mieszkania. Ze zdziwienia stanęła(,) widząc męża siedzącego
- Krystyna, po wymyciu zębów, zaczepiła męża – bez przecinków
- ale poczuł uderzenie. Wiedział, że udowodnienie żonie czegokolwiek zakończyć się może jedynie kompromitacją. – uderzenie/udowodnienie – rym, daj „że próba udowodnienia żonie…”
- Bar Mleczny, koło którego nadal przechodził dwa razy dziennie(,) wywoływał w nim
- Te produkty z Media Markt’u są do dupy. – wybuchła Krystyna – poprawka:
- Te produkty z Media Markt’u są do dupy! – wybuchnęła Krystyna
- My się(,) cholera(,) nie wyrobimy!
- z nowym hobby „ukochanego”, nadal rosły. – bez przec.
- Oczywiście nie męża(,) broń ją panie Boże, tylko
- „No, bo przecież jak często może nawalać komputer, a on nigdy nie ma pojęcia, co się dzieje.” – na:
- „No bo przecież, jak często może nawalać komputer, a on nigdy nie ma pojęcia, co się dzieje?!”
- Wiesz(,) Wiktor, jak ty nie jesteś w stanie coś zrobić z awariami(,) to ja się tym zajmę.
- Jaki kurs(,) do cholery?
- Wiesz(,) ile kurs kosztuje?
- „ Wszystko, co piękne ma (swój) koniec” – bez spacji przed Wszystko
- Wystarczyło, wysłanie do nich emaila o treści: Jola, Ania, Zosia albo Frania i po paru minutach awaria była gotowa. – na:
- Wystarczyło wysłanie do nich emaila o treści: „Jola, Ania, Zosia albo Frania”, i po paru minutach awaria była gotowa.
- Krystyna, po pierwszej lekcji – bez przec.
- Po drugim spotkaniu, już bardziej uspokojona i zadowolona(,) oświadczyła:
- panią Jolą? – wybuchł Wiktor. – wybuchnął.
- Natomiast pan Adam (-) ten, który prowadzi kurs(,) jest bardzo
- oświadczyła Krystyna(,) znacząco poprawiając włosy.
- postanowiły zatrudnić się, na razie w okresie próbnym(,) w „BB Komputer”.
- Czy Krystyna i Wiktor zostali zaskoczeni tą decyzją(,) dowiecie się państwo
Nie stresuj się, Wu, bo większość to tylko te głupie przecinki.

Buźka wieczorna.
