A gdy anioły zgubią skrzydła (cz. 1) - Bez pardonu
Proza » Długie Opowiadania » A gdy anioły zgubią skrzydła (cz. 1)
A A A
Na zapchanym peronie dworca w Katowicach leżała pijana kobieta. Bezdomna, brudna, śmierdząca. Przypominała szarą plamkę na czarnym asfalcie peronu. Zapędzeni ludzie omijali ją szerokim łukiem, unikając przypadkowego nawet spotkania z nią. Spod nieruchomego ciała sączyła się kałuża moczu. Pęcherz widocznie nie wytrzymał… Kilka pobożnych kobiet splunęło z obrzydzeniem za ziemię po czym przeżegnało się pospiesznie. To już szczyt wszystkiego. Jak się można tak zezwierzęcić?! Mijały minuty, widzowie zmieniali się wraz z kolejnym odjazdem i przyjazdem pociągów. Tak. Teraz będzie przynajmniej o czym dyskutować w przedziale. Nie potrzeba już będzie wysłuchiwać rodzinnych historii skoro życie podsunęło jedną, o wiele ciekawszą… Przyglądano się jej z zaciekawieniem, bo to przecież niecodzienny widok.
Widowisko przerwał wlekący się z trudem starzec w wypłowiałym, dziurawym płaszczu. Drewnianą kulą pomagał sobie w chodzeniu. Spod przydługawych spodni wystawały dwa różne buty. Lump. Menel. Pijak. Ludzie spoglądali na niego z lekką pogardą… Pewnie kompan od butelki. Zresztą chyba przyniósł kolejną, bo kieszeń w płaszczu jakoś dziwnie wypchana… No to się teraz będzie działo… Tłum pęczniał. Przypatrywał się z ciekawością, jak bezdomny niewątpliwie gość przydreptał z trudem do leżącej alkoholiczki. Odrzucił kulę. Nieludzkim wysiłkiem podniósł lecącą mu z rąk kobietę i na własnych rękach przeniósł ją na stojącą nieopodal ławkę. Pot leciał mu z czoła. Zmęczony przysiadł na moment na ławce, gładząc ręką policzek bezwładnej kobiety. Spod jego ciemnych powiek popłynęła łza… Wzruszony zdjął z siebie płaszcz. Wyjął z kieszeni kilka zwiniętych wczorajszych gazet. Podniósł delikatnie jej głowę i podłożył pod nią swoje okrycie. Uczynił to z ogromną czułością, tak jak matka układa do snu ukochane dziecię. Kiedy spojrzał na przyglądających się ludzi, ci natychmiast spuścili oczy w przenikliwym milczeniu…
Następnie biedak wziął do rąk gazety, zaczął je miąć i wycierać nimi kałużę. Ciężko było mu się schylić, więc poruszał się na kolanach. Wilgotne kawałki papieru pospiesznie lądowały w koszu. Trzeba uprzątnąć teren aby SOK nie miało do czego się przyczepić. Zadowolony usiadł koło kobiety. Teraz już nikt nie będzie mógł jej zgarnąć do izby wytrzeźwień. Poczeka, aż poczuje się lepiej. Wtedy zabierze ją do siebie, na opuszczone ogródki działkowe.

Od tego wydarzenia minęło już prawie dwa lata, ale ciągle mam je w pamięci. Chyba dlatego, że pojąłem, na czym polega istota miłości. Ta przecudowna w swoim wyrazie lekcja dała mi poznać, że anioły naprawdę istnieją. Ich funkcją jest świadczyć pomoc, podprowadzać, ukazywać miłość, a taką przecież rolę odegrał miłosierny bezdomny. Upadły anioł pomagający drugiemu się podnieść. Nigdy tego nie zapomnę.
Dlaczego tak trudno zauważyć anioła? Bo wypatrujemy chmury ognia, grzmotu, szumu skrzydeł. Kierujemy wzrok w niebo, czekając z nadzieją, że niebiański gość pojawi się w tajemniczym blasku. Anioły przychodzą w inny sposób. Nudniejszy. Taki zwykły, oklepany, codzienny…

***

Niektórym upadłym aniołom odrastają skrzydła. Naprawdę. Sam widziałem. Nie jest to takie proste jak to często bywa z tymi stworzeniami. Wymaga to wiele bólu, cierpienia i wyrzeczeń. Zresztą wydaje mi się, że każdy to zauważył, wystarczyło tylko wyjść poza czubek własnego nosa, rozchylić wygodne klapki i porządnie się rozejrzeć wokół siebie. Każdego dnia idąc ulicą widzę jak jeden czy drugi zagubiony anioł szpera w różnych brudnych zakątkach poszukując utraconego skarbu… Przyczernionymi, zapuszczonymi pazurami rozgarnia sterty papierów i puszek po piwie w nadziei, że tym razem będzie lepiej. Chociaż jeden fragment poranionego skrzydła, jedna cząsteczka nadziei więcej, jedno pióro, odcisk skrzydła. Niestety… Wielu ludzi przepędza je. Boją się spotkania z nimi, aby nie stanąć twarzą w twarz z prawdą o sobie samym… A anioły zmuszone do ciągłej ucieczki nie mogą dotrzeć do miejsca utraty skrzydeł. Chyba dlatego tak wiele upadłych piór wala się pod naszymi nogami. Anioły nie mogą wzbić się w przestworza i zaczerpnąć wolności. I dlatego tak cierpią trwając w milczącym poszukiwaniu utraconego szczęścia. Bo anioły potrzebują latać, tak jak ryba potrzebuje wody do życia. Chcą być…
Chyba nieco się rozpędziłem: anioły, skrzydła, brudne kosze, ale nie. Tak właśnie jest.

***

Spoglądając na anioły umieszczone w kościelnych ołtarzach uśmiecham się lekko. Piękne, zwiewne - choć czasem tłuściutkie - urocze stworzenia wznoszą swój uśmiech do Boga, porywają ducha do modlitwy wyśpiewując radosne Hosanna. Beztroskie byty wiecznie uśmiechnięte a przez to trochę nierealne. Być może przedstawiają niebiańską rzeczywistość, którą poznamy po przejściu bramy życia, kończąc nasze ziemskie pielgrzymowanie. Moje anioły są zupełnie inne. Ich twarz jest tak bardzo ludzka: choć czasem nieludzkie były czyny, które przekreśliły tę wspaniałą anielskość. Ich serce: jest w nich cały ocean miłości, którego nie poznały, za którym tęsknią i do którego nieustannie zmierzają różnymi drogami. Ciało: ów wspaniały dar, przez które mogą wyrażać to co w duszy gra, czasem pokrzywione chorobą czy wódą, toczone przez ciężar samotności i odrzucenia już nie jest w stanie poderwać się do lotu. Moje anioły to ludzie, których mijam na ulicy. Ludzie od których odwracam twarz, aby nie patrzeć w oczy, w których za mętną zasłoną źrenic ukrywa się milcząca tęsknota za choćby jednym spojrzeniem nie będącym litościwą pogardą. Biedne istoty zwinięte w bólu na śnieżnobiałych prześcieradłach w przytuliskach, bo w domu nie było już miejsca na starego grata. Nie pasował do reszty mebli. To wreszcie młodzi, którym zabrano dzieciństwo, alkoholicy, narkomani, okrutni, dyszący żądzą zabijania mordercy… Tacy są moi aniołowie, którym życie odcięło skrzydła, wyrwało je pozostawiając wielkie krwawiące rany, które niełatwo się goją.

***

Dziękuję Bogu za upadłych aniołów. Byłem jednym z nich. Mnie również wyrywano skrzydła, bezlitośnie pozbawiano piór przez co mój lot stawał się coraz słabszy i krótszy aż do niemożności oderwania się od ziemi. Dziś mogę latać i cieszyć się odzyskaną wolnością, choć trudno czasami poderwać się w górę… Pomagam moim anielskim braciom w podnoszeniu się z ziemi. Czasem przypomina to pierwszy, niezdarny krok dziecka. W niektórych przypadkach ten pierwszy po latach lot bywa krótki i zakończony jest bolesnym upadkiem. Łatwo się wtedy zniechęcają. Nie chcą podejmować dalszych starań, aby wznieść się w powietrze. Dlatego muszę być blisko nich, aby ich zachęcić, wesprzeć, podnieść, przytulić i opatrzyć rany, jeśli taka będzie potrzeba…
Gdzie ich spotkać? Na ulicy, w szpitalu, przytulisku, w cieniu drzewa pod sklepem monopolowym, czy za masywnymi bramami więzień. Żyją obok nas. Są jednymi z nas. Miałem szczęście podpatrzeć każdy z wymienionych gatunków, chociaż tak naprawdę jest ich o wiele więcej. Spróbuję ukazać, że każdy wie gdzie je znaleźć… Bo wszyscy bywamy aniołami, którym od czasu do czasu wysiadają skrzydła i chęci do lotu…

***
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Bez pardonu · dnia 25.01.2011 10:28 · Czytań: 803 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 6
Komentarze
czarodziejka dnia 25.01.2011 10:42
Przykład jaki podałeś pokazuje kim się stajemy. Ludźmi obojętnymi na krzywdę innych a jednak nadal sądzimy, że jesteśmy dobrzy, pomagamy innych. Wzruszyła mnie opowiedziana historia. Masz bardzo ciekawe spostrzeżenia i przemyślenia.
Komu jak komu ale mi się podoba. :)
W niektórych miejscach dodała bym przecinki, ale inni na pewno ci pokażą gdzie ich brak.:)
Usunięty dnia 25.01.2011 10:47
Przede wszystkim powtórki i nadmiar zaimków. Zobacz:

Cytat:
Nie jest to takie proste jak to często bywa z tymi stworzeniami. Wymaga to wiele bólu, cierpienia i wyrzeczeń. Zresztą wydaje mi się, że każdy to zauważył,


Jak dla mnie to za dużo tu lania wody i patosu, a za mało treści i sensu. Dodatkowo tekst nie zgadza się z moim światopoglądem, więc nie jest w stanie mi się podobać, ale to już kwestia gustu.
Usunięty dnia 25.01.2011 11:50
No sama nie wiem...Mam wrażenie jakbym wyjęła dwa zdania z jakiegoś wielkiego tekstu.:rol:
Usunięty dnia 25.01.2011 12:26
No, przykre to jest, że trzeba człowiekowi wyrwać skrzydła, żeby móc zauważyć w nim anioła :-\ Ale chwyta, poniekąd, za serce, bo intencja autora wywodzi się jeszcze ze starej szkoły, podłóg której w człowieku należy szukać człowieka.

Pozdrawiam :)
Krzysztof Suchomski dnia 25.01.2011 16:44
Intencje szlachetne, ale temat ukazany jednostronnie i z nadmiernym, co zauważyła Oke, patosem. Może zamiast dostrzegać w bezdomnych aniołów, zacznijmy w nich dostrzegać ludzi?
Pozdrawiam :)
Nova dnia 26.01.2011 11:26
bez pardonu,
przyznam, że nie doczytałam do końca, gdyż patetyczny ton przekazu i stylowe niedociągnięcia mnie zniechęciły.
Co jednak już wypisałam to Twoje;):

"Przypominał czarną plamę na czarnym asfalcie peronu."
to przenośnia, więc możesz pominąć "peron", a poza tym już w poprzednim zdaniu był "peron"

zapędzeni... ją... z nią i szyk zdania zgrzyta

widok/widowisko plus 5x"w" w jednym ciągu

z zaciekawieniem/ z ciekawością

z rąk/rękach

wzrok w niebo może lepiej "do nieba"

Wygląda na to, że puściłeś tekst bez... pardonu. ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:52
Najnowszy:pica-pioa