Usiadł wygodnie w fotelu układając na kolanach opasły album ze zdjęciami. Przez krótką chwilę wahał się, potem przesunął palec po nierównym obrzeżu, westchnął i pociągnął za róg unosząc go w górę. Zmrużył oczy, poprawił okulary i spojrzał na fotografie powtykane w specjalne narożniki. Znowu przejechał palcem tym razem po otwartej stronie, zatrzymał się przy jednym ze zdjęć i wysupłał je podnosząc do oczu. Zobaczył uśmiechniętego młodego mężczyznę w niebieskim drelichu z sumiastym wąsem, unoszącym rękę z ułożonymi palcami w kształcie litery V.
Patrzył uważnie, jak gdyby szukając czegoś. Westchnął krótko i wstawił zdjęcie na miejsce.
- Jadziu, czy dzisiaj ktoś do nas przyjdzie ? - zawołał nie podnosząc oczu z fotografii, które pojawiały się po przewracaniu kolejnej strony albumu.
- Kto może przyjść, jeżeli nikogo nie zapraszałeś - odpowiedział mu głos kobiecy zza załomu grubej, pokrytej marmurem ściany.
– Na pewno przyjdzie sprzątaczka, by odkurzyć pokoje i twój gabinet.
- Zwróć jej uwagę, by nie przekładała moich papierów – powiedział półgłosem – Jak robi porządki, to szukam potem wszystkiego przez miesiąc. – Kiwnął głową i przewrócił kolejną stronę albumu. Wysupłał zdjęcie i podniósł do oczu.
Przyglądał się chwilę młodej kobiecie ubranej na czarno, stojącej na podwyższeniu z miną co najmniej wystraszoną. Trzymała kurczowo rączkę małego chłopczyka.
- Byłaś ładną kobietą – mruknął uśmiechając się i poprawił siwiejące wąsy.
– Miałaś wtedy pietra? – zawołał w kierunku kuchni.
Zamiast odpowiedzi zza marmurowego załomu usłyszał człapanie bamboszy i weszła szczupła kobieta wycierając ręce w róg fartuszka.
- Miałam pietra, przecież musiałam przywitać się z królem – powiedziała wzdychając. – A ty znowu oglądasz te zdjęcia? Ile razy można gapić się na to samo? – Ostatnie pytanie skierowała w marmurową przestrzeń.
Spojrzała w kierunku sufitu, na zwis wielkiego i bardzo drogiego żyrandola.
- Nie palą się dwie żarówki – zauważyła.
- Chyba nie chcesz, by „ wielki człowiek” właził na drabinę i wkręcał nowe? – powiedział przewracając kolejną stronę albumu .- Nie do tego powołało mnie przeznaczenie .
- A co, ja mam włazić? – zapytała zaczepnie – Mało załatwiałam za ciebie? W końcu jesteś elektrykiem – dodała z przekąsem.
- Byłem – odpowiedział krótko podnosząc zdjęcie. – Zobacz to kobieto, ile tu znanych twarzy. Czy te wszystkie osoby wizytowałyby zwykłego elektryka?-
- Widziałam to zdjęcie sto razy – mruknęła przechodząc przez pokój.
- Strasznie człapiesz – zauważył – Kiedyś tak nie człapałaś i bywało, że pięknie tańczyłaś -
- Ty za to uwielbiałeś na swoich imieninach wyłącznie Disko Polo. – Zasiadła w skórzanym fotelu – Choć by czasem jakiegoś walca – dodała wzdychjąc.
- Zobacz to zdjęcie – podniósł fotografię w kierunku, gdzie usiadła - Jaki entuzjazm ludzi .
- I co z tego? – stwierdziła - Niegdyś tłumy, a dzisiaj pusty, wyłożony marmurem dom i wielu wrogów tuż za ścianami .
- Nie tak wielu – zauważył podnosząc oczy z nad opadających okularów – Nie jedno jeszcze mogę i nie jedno zrobię .
- Pozostał ci fotel i rozrusznik serca – upierała się – Niejeden z twoich byłych przyjaciół, chętnie wyjąłby z niego bateryjkę .
- Jeszcze zobaczysz co potrafię – nerwowo przewrócił kilka stron albumu.
Zatrzymał wzrok na kolejnym zdjęciu.
– Tego na pewno nie pamiętasz – powiedział z triumfem.
Wstała prostując fartuszek, podeszła blisko siedzącego pochylając się i mrużąc oczy.
- Faktycznie – mruknęła kiwając głowa – nie znam tego zdjęcia.
- A widzisz – triumfował – Jeszcze cię zaskoczę, bo jestem wielki i jedyny. Wzystko, co zrobiłem powinno zmusić ludzi do ukłonów w pas.
- Niestety, zawsze byłeś za wielki i dla mnie i dla swoich dzieci – powiedziała podchodząc do okna.
- Zobacz jeszcze to zdjęcie – pomachał fotografią w jej stronę – Tu wyglądam szczególnie dobrze, a obok mnie ważniacy i kilku biskupów oraz ten minister, jak mu tam, pamiętasz? – zwrócił się w kierunku stojącej przy oknie kobiety, właściwie do jej pleców.
- Nie pamiętam – odpowiedziała nie odwracając się.
- No podejdź tu, może sobie przypomnisz – upierał się machając fotografią.
– Minister, chyba od spraw wewnętrznych. Jak mu było? Cholera nie pamiętam – wściekle uderzył dłonią o poręcz fotela – Przez rozrusznik, straciłem pamięć. Czasem mam ochotę go wydłubać i wyrzucić .
Zadzwonił telefon.
- Odbierz , bo mam album na kolanach – mówiąc umieścił zdjęcie na miejscu, pomiędzy specjalnymi uchwytami. – No rusz się od okna .
Telefon dzwonił uparcie.
Kobieta oderwała się od firanki i szybkim krokiem przeszła przez pokój w kierunku drgającego aparatu.
- Słucham – powiedziała podnosząc słuchawkę.
Siedzący na fotelu zamknął album i znieruchomiał, wbijając zaciekawiony wzrok .
- Tak to ja. Słucham – powiedziała do mikrofonu - O Boże..
Ostatnie słowo były prawie szeptem .
- Jak to się stało? – zapytała ostrożnie czarny aparat.
- Mów, o co chodzi? – odezwał się z fotela. Album leżący na kolanach i pełen fotografii zdawał się być niezrozumiale ciężki.
- Tak, zaraz spróbujemy coś z mężem załatwić – powiedziała drżącym głosem i odłożyła słuchawkę. – Bardzo dziękuję za wiadomość i chęć pomocy – ostatnie słowa skierowała jakby do siebie.
- Natychmiast mów co się stało – zawołał władczym głosem – Bo zaczynam się denerwować – ostrzegł.
- Dzwonił ten minister ze zdjęcia – zaczęła mówić i głos jej zadrżał.
- Ten, jak on się nazywa? - Siedząc na fotelu złapał się za głowę puszczając album, który zsunął się z kolan na podłogę.
- Nie pamiętam jak się nazywał. Czego on znowu chce?
- Zawiadomił mnie, że nasz syn uderzył samochodem jakąś kobietę, na przejściu dla pieszych – mówiła wolno cedząc każde słowo. – Pytał też, co ma robić z tą sprawą.
- Cholera, czemu ta baba nie siedziała w domu? – zawołał groźnie - Dowiem się o jej rodzinie i nauczę ich trzymania się blisko chałupy .
- Co ty gadasz? – krzyknęła histerycznie – To poważna sprawa .
- To ja decyduję, czy to będzie poważna sprawa. Jak się nazywał ten minister? - podniósł album z podłogi i szybko przerzucił kolejne strony .
- Nie wiem, naprawdę nie wiem do kogo dzwonić, jak on się nazywał?-
KONIEC
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
MANDRIK · dnia 28.01.2011 20:51 · Czytań: 992 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora: