A mi się z Panem Wienediktem skojarzyło, może dlatego, że z rosyjską literaturą mam ostatnio głównie do czynienia (i słusznie, jak mniemam, bo nawet jego nazwisko pojawia się w tekście). A sam tekst- jest parę miejsc, gdzie jest ciekawie, ale bałagan też jest, mniej jest też "punktów mocy" (czyli takich skojarzeń, które łapią rzeczywistość mocno za pysk), które bardzo w twoim pisaniu lubię, a dużo słownej waty. Kreślić, a co ocaleje będzie dobre, bo będzie wierszem
Pijaństwem się nie tłumaczyć (choć taka piołunówka to za mną chodzi)
Gdzieś ten absynt polski z tą literatka i klimatem fin de siecle, ale oswojonym można spleść i uwypuklić. To się uzewnętrzniłam z moimi nieskładnymi uwagami. Pozdrawiam. V.