Trutka na babcię - 3unikat
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Trutka na babcię
A A A
Na środku izby spowitej półmrokiem stał siwawy jegomość o długich, acz przerzedzonych włosach. Pokrywał je wysoki, stożkowaty kapelusz z przypalonym końcem. Elementy te, wraz ze strojem mężczyzny, jak i stojącym przed nim kotłem, aż nadto zdradzały profesję, którą się ten człowiek imieniem Wezuwiusz parał.
- Jeszcze tylko dwie krople kurzej... - Zaczął zdanie czarodziej, lecz nie dokończył go, albowiem w momencie wlewania płynu do osmolonego kotła, zawartość naczynia eksplodowała.
Uderzenie to było tak silne, że mag padł jak długi i nie ruszał się przez kolejne dwie godziny. Leżałby tak może nawet i dłużej, ale do drzwi położonej na wzgórzu chatki zapukał chłop. Stał tak i kołatał bodaj pięć minut, aż wreszcie znudzony postanowił wejść do środka
- Przepraszam, nie przeszkadzam? - Powiedział, stawiając ostrożnie kroki na drewnianej, przeżeranej próchnem podłodze. W pomieszczeniu wciąż zalegał siwy, gęsty dym, który znacznie ograniczał widoczność, a charakterystyczny swąd dobił nozdrzy gościa. - Czy wszystko w porządku?
Nie uzyskując odpowiedzi postanowił pójść dalej, po omacku szukając drogi. Nie zrobił nawet pięciu kroków, gdy potknął się o coś i upadł.
- Jedna kropla! - Usłyszał znany mu głos.
- He? - Spytał, wciąż leżąc i bojąc się wstać.
- Jedna kropla, nie dwie! - Powtórzył Wezuwiusz.
- Ja nie rozumiem.
- Nie musisz. - Stwierdził łaskawie mag i podał rękę chłopu. - Co ciebie do mnie sprowadza?
- Prośbę mam. Babka mi w domu na łożu umiera, fetor to straszny, a i robota przy niej ciężka. Co chwilę coś woła, coś wrzeszczy, a my biegamy jak te głupki.
- Ale o co prosisz? Mam ją wyleczyć, czy ten... no... wręcz przeciwnie?
- Panie dobry, my nie z tych, co starszych ubijają, ale gdybyś tak w łaskawości swojej...
- Rozumiem. A ty? Czy ty rozumiesz, o co prosisz? - Spytał czarodziej i zrobił przy tym surową minę.
- Tak.
- I zdajesz sobie sprawę, jakie mogą być tego konsekwencje?
- Oczywiście. - Odrzekł chłop skinąwszy przy tym głową.
- Przyjdź jutro. Jakby co, ja tobie nie pomagałem. - Powiedział Wezuwiusz wskazując chłopu na wyjście. - Wychodząc, zostaw drzwi otwarte. Niech się tu trochę przewietrzy.

***

- Trojaczki, Tropiciel, Truskawki - Czytał Wezuwiusz kolejne stronice z zaklęciami. Po chwili cofnął się i powtórzył. - Tropiciel, Truskawki... Tropiciel, Truskawki... A gdzie trucizna?
Stał tak kilka minut, zastanawiając się, gdzie się podziała karta z jego Księgi Magi. Już miał zacząć jej poszukiwania, gdy przypomniał sobie o jakże przydatnym i prostym zaklęciu - zaklęciu Szukacza.
Co prawda nawet mniej rozgarnięci adepci Sztuk Magii recytowali ten czar z pamięci, jednak Wezuwiuszowi jakoś ono umknęło, albo też, żeby ująć rzecz ściśle, nigdy w niej nie utkwiło. Jakoś tak niezbyt chciały się go trzymać te wszystkie wierszyki, formułki i inne hasła.
- Szron, Sztorm, Szum - Czarodziej czytał więc ponownie w Księdze Magi w nadziei na szybkie odnalezienie zagubionej stronicy. - Sztorm... Szum... I, J, K, L, Ł, M, N... K... M... Cholera!

Zabić jest łatwo, jednak zrobić tak, by zgon zdawał się być naturalny, jest już o wiele trudniej. Zwłaszcza, jeśli nie znało się zaklęcia na bezwonną, pozbawioną smaku truciznę. Wezuwiusz był wściekły i zrezygnowany, ale skoro już obiecał pomoc, to musiał jakoś z tego przyrzeczenia wybrnąć. Najlepiej cały i zdrowy - w przeciwieństwie do konającej powoli staruszki.
Tylko jedno stworzenie mogło przyjść czarodziejowi z pomocą - skrzat Wiercipiętek. Skorzystanie z jego usług wiązało się jednak z pewnymi konsekwencjami, których smak Wezuwiuszowi przyszło już niejednokrotnie poznać. Powiedzmy, że zagubione stronice z Księgi Magii nie były jedyną słabą stroną tego czarownika, tak więc skrzat był przez maga wzywany dość często. Bardzo często.
Wezuwiusz był bowiem nie bez powodu zesłany do tak odległej wioski. Rada Trzech, czyli tercet najpotężniejszych czarodziejów, zwykła wydalać najtoporniejszych magów w dalekie i możliwie wyludnione krainy, by tam wykonywali oni swoje zawody jak najdalej od oczu wielkich czarowników. Takie rozwiązanie miało też swoje wady. O ile z reguły magowie tacy nie przysparzali większych problemów (przede wszystkim z powodu nikłej mocy, jaką posiadali), o tyle jeśli już coś przeskrobali, to interwencja Rady Trzech, z racji olbrzymich odległości, była zawsze spóźniona. Zdarzało się nawet, że ginęła ludność całych wiosek. Ba! Niektóre osady znikały z powierzchni Ziemi i wszelki ślad po nich zanikał.
Tego Wezuwiusz chciał uniknąć. Rada nie wybaczyłaby mu drugiej wpadki. Zapewne wciąż pamiętają jego przygodę z krowami i płynem lewitacji. Zabawa była wówczas przednia. Przynajmniej do momentu, kiedy substancja nie straciła swej mocy. Cała sprawa rozeszłaby się może po kościach, gdyby nie fakt, że jedno zwierzę, niesione wiatrem, spadło na chatkę siostrzeńca maga zasiadającego w Radzie Trzech.
Zdesperowany Wezuwiusz postanowił zatem wezwać Wiercipiętka. By to zrobić podszedł do kominka, uderzył weń różdżką trzy razy i wypowiedział zaklęcie, które wyjątkowo, z racji częstotliwości z jaką je stosował, pamiętał: „Sprawa jest tu całkiem kręta, potrzebuję Wiercipięta”. Ogień zaskwierczał, zrobił się jakby bardziej czerwony i po chwili wypluł na podłogę skrzata, który natychmiast jął gasić swój zielony kubraczek.
- Kiedyś spłoniesz. - Powiedział z troską mag.
- W czym mogę pomóc. - Wiercipiętek zignorował uwagę maga.
- Sprawa nie jest prosta. Zabić staruszkę trzeba.
- Staruszkę? - Skrzat parsknął śmiechem. - Nie potrafisz sobie poradzić nawet ze staruszką? Ze wszystkich moich nierozgarniętych magów ciebie, mimo wszystko, uważałem za najbardziej kumatego.
- Nie wymądrzaj się. Po cichu zabić ją trzeba, a ja... - Wezuwiusz zastanowił się chwilę. - A ja nie mam czasu, by zrobić trutkę.
- Czyli mam ją uśmiercić w taki sposób, by wszystko wyglądało naturalnie, tak?
- Tak.
- Dobrze. O ile nie zajdą żadne niespodziewane okoliczności, babcia wyzionie ducha nim minie doba. - Powiedział Wiercipiętek.
- Jakie znowu niespo... - Zaczął zdanie czarodziej, ale w tym momencie skrzat klasnął w dłonie i zniknął.

***

Noc miał Wezuwiusz niespokojną. Wszystkie sny zdawały się przedstawiać mu możliwy zakres konsekwencji, o których wspominał Wiercipiętek. Podkreślić tu trzeba, że każdy kolejny scenariusz zdawał się być gorszy od swego poprzednika. Nic więc dziwnego, że Wezuwiusza rozzłościło natarczywe pukanie do drzwi, które przerwało w miarę łagodny, znaleziony przez niespokojnego ducha maga zaledwie przed godziną sen. Czarodziej zaklął siarczyście i wstał, by otworzyć drzwi.
- Chwila, chwila! - Wrzasnął rozeźlony czarownik, by uciszyć pukanie. - Już otwieram.
Rozwarł drzwi, a w nich ujrzał chłopa, który wczoraj prosił go o przysługę. Wezuwiusz spojrzał na niego i bez trudu wywnioskował, że coś poszło nie tak, jak powinno. Twarz kmiecia była bowiem całkowicie zielona, za wyjątkiem nosa, który z kolei przyjął brązową barwę.
- Panie, panie! Coś pan zrobił?! Babka rześka jak nigdy, a mi całą rodzinę zzieleniało. No mówię panu, jakem żywy - zieloni, jak te skrzaty.
- Ale, ale... - Czarownik przełknął ślinę. - Co się stało?!
- Sam pan mi powiedz! - Wrzasnął chłop. - Obudziło mnie tupanie, otwieram oczy, patrzę, a to babka tańczy! Panie, ona miała tańczyć! Ale na tamtym świecie!
- Dobrze, dobrze... Idź do domu. Zaraz się tym zajmę.
- Zajmę, zajmę... Babką miał żeś się pan zająć! Teraz, to już sprawy nie pogarszaj! - Powiedział chłop, odwrócił się na pięcie i pognał do domu możliwie najszybciej, by nikt go w takim stanie nie zobaczył.
Jak tylko gość wyszedł Wezuwiusz podszedł do kominka i wezwał Wiercipiętka, który po chwili już stał przed nim.
- Co ty im zrobiłeś?! - Krzyknął czarodziej.
- Wystąpiły, jakby to wyrazić... pewne...
- Niespodziewane okoliczności? - Dokończył zdanie Wezuwiusz.
- O właśnie! - Uśmiechnął się szeroko skrzat.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
3unikat · dnia 04.02.2011 11:41 · Czytań: 909 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 9
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
zawsze dnia 04.02.2011 14:28
Cytat:
Na środku izby spowitej półmrokiem stał siwawy jegomość o długich, acz przerzedzonych włosach.
Cały jegomość był siwawy? :bigeek:
Przejrzyj sobie ten poradnij: http://portal-pisarski.pl/readarticle.php?article_id=19146 , myślę, że może pomóc Ci w budowaniu dialogów.
Często miewasz problemy z szykiem zdań, powtórzeniami i zaimkozą. Chyba nie przeczytałeś nawet tekstu pod kątem literówek i interpunkcji, hm?
An-Elenel dnia 04.02.2011 18:09
Pomysł dość przeciętny, ale rozumiem, że miało być zabawnie. Niestety, efekt popsuły niedoróbki stylistyczne, jakoś topornie się czyta, a dialogi wydają mi się trochę wymuszone.
Sam początek mi się nie bardzo podobał, ponieważ mam uczulenie na taki szczegółowy opis postaci w pierwszym akapicie, ale to tylko moje zdanie.
Gdyby poprawić styl, pewnie wyszłoby takie nienajgorsze, lekkie opowiadanie, więc możesz spróbować ;)
czarodziejka dnia 04.02.2011 19:19
Tekst bardziej skojarzył mi się z bajką, już początkowe zdanie wprowadziło mnie w taki klimat, a później ten czarodziej i Wiercipiętek. Gdyby wykluczyć ten fragment o truciźnie i poprawić kilka rzeczy to i może bajka by niezła wyszła.Nie zaprzeczę, że jeden fragment mnie rozbawił.:)
katrinasr2 dnia 04.02.2011 19:39
Nie przejmuj się ja też jestem początkująca, a opowiastka nawet ciekawa i w niektórych momentach jak dla mnie zabawna.
zawsze dnia 05.02.2011 11:46
Puk puk, wracam z korektą, ale nie tekstu, a własnego komentarza.:) Lekkie teksty czyta się również chętnie, o ile są dobrze dopracowane. Z pewnością mogą pomóc poradniki (do jednego podałam link). Nie zaszkodzi dużo czytać i dużo dużo ćwiczyć - chętnie pomożemy. Przepraszam za zamieszanie i pozdrawiam.
PS Jeśli trzeba, mogę wskazać konkretne poprawki.
Krystyna Habrat dnia 06.02.2011 11:05
Dobić umierającą babcię to coś nie tak. Niezgodne z naszą kulturą. Na szczęście Wiercipietek wprowadza tu porządek przynależny bajkom, gdzie za złe się karze, a dobre (bo chyba babcia była wcześniej dobra) wynagradza. Poza tym jednym nieetycznym, choć węzłowym, szczegółem, całość mi się podoba. Zgrabna i pomysłowa, o żywo toczącej się akcji.
A "Zawsze" poproszę o bliższe namiary na polecany poradnik, bo chcę się trochę dokształcić, a podany link kieruje mnie na PIS... Tu o to proszę, bo pewnie i inni zechcą skorzystać.
bassooner dnia 07.02.2011 22:38
wciągnąłeś mnie w to opowiadanie, by zgasić tylko "niespodziewanymi okolicznościami"? nieładnie, bo całość mnie nawet rozbawiła i zaintrygowała... ;-(((

pozdro bass... ;-)))
3unikat dnia 08.02.2011 21:45
Dziękuję za komentarze. Z większością muszę się zgodzić. Poza jednym:

@Zawsze
Definicja wyrazu siwawy: «mający trochę siwych włosów»
zawsze dnia 09.02.2011 22:23
3unikat, masz rację, po prostu dziwnie to brzmi.

Sokol: http://portal-pisarski.pl/readarticle.php?article_id=19146 spróbuj raz jeszcze - mnie ten link działa.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:66
Najnowszy:pica-pioa