Na początku powstało siedem żywiołów. Były one przeciwieństwami: Ogień- Woda, Ziemia- Powietrze, Ciemność- Świętość. Tylko jeden nie miał swojego antagonisty, gdyż powstał jako pierwszy, najczystszy i zarazem najstarszy- Czas. Z żywiołów powstali bogowie zwani Opiekunami. Każdy z nich wyglądał inaczej, opiekował się innym elementem. Zamieszkiwali oni Świetlny Pałac znajdujący się poza granicami czasu i świadomości.
Kirikan był bogiem Ognia. Mężczyzna o włosach płonących niczym ogień na stosach, mieniących się różnymi kolorami żółci, bieli i pomarańczy. Oczy miał czarne jak węgiel. Odznaczał się bardzo gorącym temperamentem. Jeśli raz obrał sobie cel, nikt nie mógł stanąć na jego drodze.
Lira- pani Wody. Piękna niczym najjaśniejsza gwiazda na ciemnym niebie. Nikt nie mógł się oprzeć jej delikatnej urodzie. Miała jasne oczy i włosy niczym czysta woda. Swą urodą zachwycała wszystkich wokoło. Nikt nie mógł się oprzeć jej zalotnemu spojrzeniu i powabowi. Często korzystała ze swych atutów, aby osiągnąć wyznaczony cel.
Gardos- Opiekun Ziemi. Drugi, co do wieku bóg, posiadał dar spokoju i pogody. Traktował wszystko, co istniało jak swoje dzieci. Był jak dobry ojciec, który wie, czego pragnie jego dziecko. Skórę miał złotą, a z brązowych oczu płynęła dobroć i wyrozumiałość.
Areos- bóg Powietrza. Piękny młodzieniec i zarazem najmłodszy wśród Opiekunów. Większość strażników uważała go za infantylnego, ale to były tylko pozory. O jego roztropności wiedział tylko Gardos, gdyż jego stare i bystre spojrzenie mogło zobaczyć nawet rzeczy, które ukryto głęboko w duszy. Areosa nudziło życie w Świetlnym Pałacu, więc często podróżował po świecie.
Mrotalis stał się Opiekunem kryształu Czasu. Najstarszy ze wszystkich bóstw. Znał przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Ślepiec, ale to nie przeszkadzało mu widzieć wszystkiego. Nic nie mogło uciec jego uwadze. Wizje dotyczące przyszłości były trudne do zrozumienia, jednak często bardzo pomocne.
Wszyscy Opiekunowie istnieli, by tworzyć i strzec kryształów. Stworzyli ziemię i wszystko, co na niej żyło. Ich duchy przepełniały każdą istotę. Powołali do życia rasy, aby oddawały mi hołd. Każdy lud wybudował świątynie dla świętego kryształu i jego bóstwa.
Glamurowie czcili Kirikana. Dostali od niego dar władania ogniem. Byli to wybitni zbrojmistrzowie i kowale. Ich broń z biegiem lat i doświadczenia stała się wręcz doskonała, gdyż do jej wykonanie używali sztuki zaklinania ognia. Znali ją najbardziej wtajemniczeni.
Aqualungowie- lud Liry. Potrafili oddychać pod wodą. Charakteryzowały ich też błony między palcami, ułatwiające pływanie. Dużo czasu spędzali na zabawie, lecz mieszkańcy innych krain wiedzieli, że są świetnymi wojownikami. Sławili się swoim śpiewem, którym potrafili leczyć, ale także i zadawać cierpienie.
Toreanie, czczący Gardos mieli ziemistą cerę, a oczy koloru złotej rudy wydobytej z ziemi. Żyli w zgodzie z naturą. Ich kalendarz i określanie pór dnia różnił się od ustaleń wszystkich ras. Mieli wyjątkową moc, gdyż potrafili rozmawiać ze zwierzętami. Opowiadały im one, co dzieje się na ich terenach. Przede wszystkim to one ostrzegały ten lud przed niebezpieczeństwami. Byli to też najlepsi uzdrowiciele wśród wszystkich ras.
Armidorzy najszybsi ze wszystkich ras. Poruszali się niczym wiatr. Stworzył ich Areos. Ciemne plamy na ich skórze odbierały drgania powietrza. Wyczuwali czyjąś obecność z odległości pięciuset metrów. Rzadko kiedy ktoś potrafił ich zaskoczyć. Domy tej rasy znajdowały się przede wszystkim na otwartej przestrzeni, gdyż tam nic nie zakłócało drgań wiatru.
Thistowie- posępny lud czczący Mortalisa. Tak jak on był najstarszym bogiem, oni byli najstarszym ludem. Pamiętali wygląd świata za nim powstały kolejne rasy i zaczęły go zmieniać. Cieszyli się długowiecznością. Inni nie żyli tak długo, jak oni. Niektórzy z nich widzieli wizje dotyczące przyszłości.
Dwie pozostałe rasy nie posiadały bogów. Stworzyli je wszyscy Opiekunowie i powierzyli kryształy.
Jedni z nich to Orathanie, którzy dostali czysty kryształ ze świętą mocą. Lud dumny i stroniący od wszystkich. Posiadali moc tworzenia złudzeń. Te nierealne wizje były odzwierciedleniem marzeń ukrytych głęboko w sercu ofiary. Mieszali oni w mieście położonym wysoko nad lustrem wody morskiej. Znajdowało się ono na Białej Igilcy.
Drudzy to Ermonie, którzy dostali kryształ ciemności. Mieszkali w Szarej Puszczy i rzadko wychodzili poza jej granicę. Znali tajniki magii. Potrafili władać magią każdego żywiołu. Jednak zaklęcia wymagały połączenia swojej duszy z kryształem określonego żywiołu. Magia wyższych poziomów wymagała często jednoczesnego połączenia z kilkoma kryształami na raz. Ten rodzaj zaklęć znali tylko najwyżsi kapłani kryształu, ale w czasach pokoju ta magia była zakazana. Jej użycie podczas spokojnych czasów groziło utraceniem duszy i zamknięciem jej w krysztale. Oznaczało to wieczną tułaczkę potępieńca.
Wszystkie ludy żyły ze sobą w pokoju. Aż sto lat przed nastaniem nowej ery w dziejach tego świata pojawiła się nieznana siła, która nie wiadomo z jakich przyczyn chciała zniszczyć wszystkie kryształy. Z odłamków miał powstać nowy, doskonały kryształ. Tak głoszą legendy.
Do tej pory badacze nie są zgodni, co do tej hipotezy.
Opiekunowie obronili święte kryształy, lecz nie zdołali zniszczyć owej siły. Udało się im ją uśpić i zamknąć w klatce. Pręty owego więzienia wykonane były z każdego żywiołu. Prawdopodobnie nic nie było w stanie ich zniszczyć. Bogowie umieścili nieznaną siłę w podziemiach Świetlnego Pałacu. Więzienie było strzeżone najpotężniejszymi zaklęciami. Poza czarami nikt nie pilnował więźnia.
Na ziemi znowu zapanował pokój. Jednak nie było mu dane trwać długo.
Rozpoczęła się nowa wojna. Cały świat pogrążył się w chaosie. W piątym roku trwania walk dało się dostrzec promyk nadziei. Narodziło się dziecko. Miało ono zaważyć na losach całego świata. Dzięki niemu konflikt zbrojny został zakończony. Później historycy zaczęli nazywać ją Wojną Odrodzenia.
Imię dziecka brzmiało Asar. Założył on bardzo znaczący ród. Każdy potomek tego rodu otrzymywał błogosławieństwo bogów. Protoplasta jako symbol zwycięstwa dostał od Opiekunów łuk zwany Korda. Broń miała dziwną właściwość: potrafiła zmieniać swój kształt i dostosować się do użytkownika. Raz była sztyletem innym razem mieczem. Przekazywana była z pokolenia na pokolenie.
Trzysta lat później od daty założenia rodu Werlum przez Asara narodziło się dziecko, które dało możliwość Opiekunom zniszczenia zła. Jednak w dzień narodzin dziecka wybuchła rebelia przeciwko staremu rodowi. Dziecko razem z Kordem zostało ukryte. Opiekunowie nie mówili potomkowi o jego pochodzeniu. Przez ten wypadek Kord, który wtedy stał się ponownie łukiem zapadł w sen.
/fragment książki "Historia świata"/
Tu zaczyna się nasza historia...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Matriel · dnia 10.02.2011 08:56 · Czytań: 1034 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 6
Inne artykuły tego autora: