Roksa -4- Pierwsza rodzina - soczewica
Proza » Długie Opowiadania » Roksa -4- Pierwsza rodzina
A A A
Nie każdy może o matce powiedzieć - suka, nie czując przy tym goryczy, czy zawodu. Moja nią była naprawdę. Urodziłam się jako największe szczenię w miocie, większa niż moi bracia, nie mówiąc już o siostrach. Moi rodzice - ci na papierze, który został gdzieś tam daleko - byli rasowymi psami. Niestety, mama miała problemy z zajściem w ciążę, zresztą wtedy już uważano tradycyjny stosunek pomiędzy psami za nieekonomiczny i zbyt ryzykowny - została więc zapłodniona in vitro. Gdzieś w całym procesie popełniono błąd (mówili: "Ktoś tam sobie jaja zrobił!"), który wyszedł na jaw dopiero po roku mojego szczęśliwego życia.

Po urodzeniu byłam pięknym mastiffem, ale tuż przed ukończeniem przeze mnie pierwszego roku coś zaczęło się psuć. Mój czarny pysk robił się jaśniejszy i gładki, a ja traciłam sierść. Zaczęłam się też więcej uczyć, na przykład mówić. Kiedy odezwałam się do mojej opiekunki: "Jeść!", jej oczy zrobiły się wielkie, a ona uciekła z pokoju. Jej mąż próbował ją przekonać, że to było przesłyszenie. Kiedy zaczęłam chodzić na dwóch łapach, on nadal mnie kochał, ona była coraz bardziej nieufna, choć byłam jej psem, spełnionym marzeniem z dzieciństwa, przyjaciółką.

Może to dlatego, że była w ciąży.

On jeździł ze mną do weterynarzy, kiedy TO się zaczęło dziać. Łykałam leki, dostawałam zastrzyki. Mówiono o hormonach, chciano mnie wysterylizować, na szczęście doszli do wniosku, że to nic nie da. To znaczy - wtedy wydawało mi się "na szczęście", teraz mam mieszane uczucia. W końcu i tak nie jestem stworzona do posiadania potomstwa.

Nie mówiłam już nic więcej, żeby jej nie martwić, ale chyba już wtedy podjęła decyzję. Nie pogłaskała mnie ani razu, a mężowi wmawiała, że on kocha mnie bardziej, niż ją.

Kiedy w końcu poszła do szpitala, siedzieliśmy kilka dni sami w domu. On się cieszył:

- Roksa, mam syna! - Ale kiedyś żona zadzwoniła i humor mu się pogorszył.

Mówił do mnie wiele rzeczy. Coś, że mnie kocha, ale rodzina jest ważniejsza, musi to zrobić. Że uśpienie to najlepsze rozwiązanie, bo ja będę przez całe życie cierpieć. Nie potrafiłam mu wytłumaczyć, że nic mi nie jest, czuję się dobrze, mam zaspokojone wszystkie potrzeby, oprócz bezpieczeństwa i bycia w stadzie, bo od jakiegos czasu czułam się zawsze "na boku". Słowo "śmierć", którego użył tylko raz, szeptem i ze strachem, wydawało mi się zagrożeniem, ale byłam gotowa na wszystko. Dla nich.

Jadąc do weterynarza wpadliśmy pod ciężarówkę. Z naszego auta została kupa pogniecionej blachy. Z żywych - tylko ja. On zginął na miejscu. Kiedy dotarło do mnie, co się stało, uciekłam. To mnie uratowało.

Nauczyłam się polować. To znaczy uświadomiłam sobie, że potrafię. Był początek ciepłej wiosny, ja byłam młoda i ciekawa świata. Przez pierwszy okres jadłam te wszystkie cudownie pachnące, apetycznie wyglądające rzeczy, jakich zabraniali mi moi opiekunowie. Potem, przez przypadek wpadł mi w łapy (czy może raczej były to już ręce?) słaby szczur. Świeże mięso zasmakowało mi jeszcze bardziej. Szybko doskonaliłam umiejętności. Byłam szczęśliwa. Zwierzęta przede mną uciekały, ale to mnie tylko bardziej podniecało. Nie miałam sobie równych w lesie, zwłaszcza że rosłam coraz bardziej.

Niestety wkrótce miały nadejść chłodniejsze dni i koniec mojej wolności, do której byłam stworzona, jak mi się wydawało, ale niedoskonale.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
soczewica · dnia 10.02.2011 17:19 · Czytań: 1263 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 12
Komentarze
czarodziejka dnia 10.02.2011 20:23
Kolejny smakowity kawałek tekstu. Coraz więcej wyjaśnień. :)
nia - ą
ja - ą
Pogubiłaś ogonki. Tak mi jakoś wpadły w oko.
zajacanka dnia 10.02.2011 23:27
To dobry tekst. Ciekawy. Poczytam poprzednie.
Pozdrawiam
mariamagdalena dnia 11.02.2011 04:09
hm, a ja na razie nie widzę w nim celu
świat z perspektywy psa odbieram trochę "naiwnie"
wolałam Cię w innych tekstach
katrinasr2 dnia 11.02.2011 08:04
Super, właśnie na to czekałam. Szkoda mi jednak jej pana który zginął. Tekst jak dla mnie jest świetny, bardzo treściwy i przyjemny w odbiorze:) Pozdrawiam
JaneE dnia 11.02.2011 10:35
Bardzo dobry kawałek.

Polubiłam Roksy, czekam na kolejne fragmenty :)
Usunięty dnia 11.02.2011 12:10
:) Jak zwykle przeczytałam z zainteresowaniem. Można sobie tutaj wiele powstawiać, i sukę, i kobietę, a nawet wampirzycę, niczego nie narzucasz, a bohaterka da się lubić. "Chłodniejsze dni" ?... Jak to w życiu bywa. Nie zawsze jest gorąco. Czekam na Roksy.

Pozdrawiam.
Olowiany Zolnierzyk dnia 11.02.2011 17:13 Ocena: Bardzo dobre
Trochę - mówiąc delikatnie brakuje płynności w wyrażaniu własnych - autora- myśli. Warsztat szwankuje. Ale... podziwiam. Użyte powyżej słowo"trochę" spowodowało, że nie napisałem: "jestem pełen podziwu".
Ps. tekst niebanalny.
Bajdurzysta dnia 11.02.2011 20:32 Ocena: Bardzo dobre
Początek tego tekstu bardzo mi się podobał - budujesz klimat, nakreślasz główną bohaterkę, prezentujesz świat jej, nie do końca wiadomo czy ludzkimi, czy też zwierzęcymi, oczyma. A wszystko to w hipnotyzującym stylu:)

Końcówka opowiadania niestety odbiega od jego początku. Strasznie się gdzieś spieszysz... bombardujesz czytelnika, bombardujesz mnie mnóstwem informacji, które dotychczas dozowałaś z większym wyczuciem. A szkoda...

Ogólnie, i tak jestem pod wrażeniem, jak zwykle zresztą. Zgadzam się z Ołowianym... tekst niebanalny. Pozdrawiam
Tjereszkowa dnia 12.02.2011 02:32
Soczewico, jestem rozdwojona. Tekst Twój, bez odniesienia do całości opowiadania (tzn. jeśli udam że reszty nie czytałam) podobał mi się. Szczególnie początek – świetny.
A teraz to co według mnie jest na minus. Mniej przemawia do mnie sam pomysł na tą część. Przeczytałam poprzednie, polubiłam Roksę, pociągała mnie min. swoją tajemnicą. Odarłaś ją z tego trochę zbyt banalnie (np. to in vitro).
Z drugiej strony to, że miałam jakieś wyobrażenia, świadczy o tym jak realną postać zbudowałaś. Bohaterkę, która zaciekawia i z którą nie sposób nawiązać więzi. I tu chylę czoła. Pozdrawiam nocnie :)
zawsze dnia 17.02.2011 13:16
Cytat:
Moja nią była naprawdę.
subiektywnie: moja była nią naprawdę
Również mam wrażenie, że pod koniec trochę się pospieszyłaś, jednak nie odbieram tego jako minusa - przecież życie nie toczy się ruchem jednostajnym. Dlatego też, bez rozczarowania, zaglądam do następnej części.
Elwira dnia 29.03.2011 10:49
Ciekawy tekst. Czyta się płynnie, a pewna naiwność postrzegania pozwala bardziej wejść w świadomość bohaterki. Roksę lubię od początku, chociaż nie wiem dlaczego. Bez względu na wszystko - podoba mi się.
PawelP dnia 15.05.2011 17:33
Tekst ciekawy, ale w poprzednich czuło się w bohaterce więcej człowieka. Wplatałaś jakieś życiowe myśli, spostrzeżenia. Tutaj jakby tego brak, lub mniej jest to widoczne. I tylko to jedno tak na niekorzyść, reszta zdecydowanie na korzyść.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty