Po przeczytaniu dwóch pierwszych strof myślałem, że chcesz tę kobietę obrazić. Dlaczego? Po pierwsze wydaje mi się, że gładzenie kogoś po źrenicy nie jest przyjemne, z tego względu, że wiąże się to z włożeniem komuś palców do oka. Po drugie Dafne w niciach zaplątana, pociągająca za struny i niejako zmuszająca do wypowiedzenia kilku słów, które odbijają się w przestrzeni? Od razu wyobraziłem sobie, jak siedzi zaplątana w czyiś włosach i szarpie, a ktoś jest gotowy powiedzieć wszystko, byle Dafne jak najszybciej zabrał jej Amor.
W dalszej części trochę się poprawiasz. No chyba, że to ja patrzę bardziej wyrozumiałym okiem, bo wnioskuję, że pisałeś drugą część z opuszczonymi żaglami powiek hasając w krainie Morfeusza. Proponuję podwinąć żagle swoich powiek i tak jak wspomniał kolega, przeczytać jeszcze raz jako nie-autor.
Wybacz, że popsułem Ci uduchowienie, ale czasem po prostu trzeba. Pozdrawiam.