Po zmroku - część 2 - hostessa
Proza » Długie Opowiadania » Po zmroku - część 2
A A A
Nie wiem, czemu się zgodziłam. Kiedy wróciłam do domu, uświadomiłam sobie, że przecież tata i tak nie wypuści mnie na dwór po dwudziestej. Dlatego właśnie pierwszym, co przyszło mi na myśl po przekroczeniu progu, było poproszenie Bartka o radę.
Jeśli chodzi o takie głupie sytuacje, to trzeba przyznać, że mój brat był najbardziej doświadczonym człowiekiem na świecie. Nie raz udało mu się zaliczyć jednego dnia więcej niż trzy randki i to w taki sposób, żeby dziewczyny się o sobie nie dowiedziały. Potrafił tak omamić tatę, że przez tydzień nie było go w domu, a tata nawet nie krzyczał. Bartek był mistrzem manipulacji…
– Powiedziałam Anicie, że pójdę z nią dziś na imprezę – wypaliłam, wchodząc do jego pokoju.
– I co z tego? – oderwał wzrok od komputera, odwracając się w moją stronę.
Wyminęłam leżące na podłodze ubrania i usiadłam na łóżku, tuż obok pudełka po chińszczyźnie i spodenek do kąpieli. Posłałam mu przerażone spojrzenie.
– Nie pytałam taty – wyjaśniłam.
Bartek wzruszył ramionami i odwrócił się w stronę biurka. Otworzył szufladę i jednym ruchem wrzucił do niej leżące na biurku płyty, by po chwili na ich miejscu umieścić nowe. Zajął się poszukiwaniem wśród nich tej odpowiedniej, zupełnie ignorując moją obecność.
– Pomóż mi… wiesz, że tata się nie zgodzi… – jęknęłam.
– Wiem – rzucił beznamiętnie. – Nie wiem tylko, po co chcesz go pytać o zdanie – dodał po chwili znów odwracając się w moją stronę. – Wróci późno w złym humorze i znów zacznie pić. Nawet nie zauważy, że cię nie ma.
Westchnęłam. Nie potrafiłam tak. Pytałam go o wszystko i to z wyprzedzeniem: czy mogę iść na zakupy, wrócić później po szkole, pouczyć się u kolegi. Na wszystko zwykle odpowiadał przecząco lub dawał mi do zrozumienia, że nie mam się kompromitować. A ja nie potrafiłam i nie chciałam go oszukiwać.
– Jeśli chcesz iść, to w razie gdyby jednak ojciec pytał, coś mu ściemnię – zaoferował Bartek, pochylając się w moją stronę.
– Ale ja właśnie nie wiem, czy chcę iść… To znaczy… boję się i nie wiem – spłonęłam rumieńcem, chowając twarz za włosami.
– Skoro nie wiesz, to się zastanów i nie przeszkadzaj mi – wycedził, wpatrując się we mnie wyczekująco.
Znów zrobiło mi się głupio. Nie chciałam mówić bratu, że boję się imprez, alkoholu, obcych ludzi i wracania do domu po nocy. Mama zawsze powtarzała, że na takich imprezach nie jest bezpiecznie, że są gwałciciele i złodzieje, zabójcy i porywacze. Z nim bym się nie bała…
– Weź telefon. Jak coś ci się nie spodoba, przyjadę po ciebie. Proste?
Skinęłam głową. Wstałam z łóżka i już miałam zamiar wyjść z pokoju, gdy Bartek zatrzymał mnie kazaniem, na temat zachowania na imprezie.
– Nie bierz drinków od nieznajomych, nie wychodź z nieznajomymi, trzymaj torebkę przy sobie i nie wdawaj się w niepotrzebne dyskusje. Jak ktoś cię zaczepi, idź do ochrony… – mówił, już na mnie nie patrząc. – Zadzwoń, zanim wyjdziesz, najlepiej z łazienki…
Z dobre dwadzieścia minut słuchałam tego, co robić, czego nie robić i jak się zachowywać. Jak na Bartka, były to bardzo mądre i odpowiedzialne słowa. Jego troska trochę podniosła mnie na duchu, bo wiedziałam, że mogę na niego liczyć.
– A może pójdziesz ze mną? – zaproponowałam, szukając w szafie odpowiedniego na tę okazję stroju.
Usłyszałam jak Bartek śmieje się w sąsiednim pokoju. Chwilę później stanął w moich drzwiach i obserwował, jak przykładam do siebie wyciągane z szafy ubrania.
Większość z moich ciuchów już dawno wyszła z mody lub była podniszczona. Znalazłam też sporo za dużych t-shirtów i spodni, które nosiłam jeszcze w gimnazjum.
– Następnym razem pójdę z tobą. Dziś mam robotę – wyjaśnił. – Weź fioletowy top i te rurki, które dostałaś ode mnie na urodziny.
Wyciągnęłam z szafy ubrania, które wskazał. Z trudem wciągnęłam na siebie ciasne spodnie, ale top był na tyle luźny na brzuchu, by zasłonić fałdkę, która utworzyła się nad paskiem.
Pół godziny później dojechałam pod klub. Z zewnątrz wyglądał niepozornie – wejście znajdowało się na parterze starej zadbanej kamienicy. Wielki fioletowy neon "Intuition" oświetlał stojących przed drzwiami umięśnionych mężczyzn w czarnych koszulkach. Ze środka wyraźnie słychać było muzykę, choć impreza miała zacząć się dopiero za dwadzieścia minut.
Anita czekała na mnie z Karolem na początku kolejki do wejścia. Przechodząc obok rzędu rozgadanych ludzi czułam na sobie setki pogardliwych kobiecych spojrzeń. Modnie ubranie, starannie uczesane i umalowane dziewczyny stały w grupkach z chłopakami lub bez, ale wyraz twarzy większości z nich wskazywał na to, że przyszły dziś na polowanie.
– Sel! Świetnie wyglądasz! Boska bluzka! – rzuciła, przekrzykując tłum za nami i muzykę.
Miała na sobie luźną złotą tunikę, a szczupłe długie nogi prezentowała w czarnych obcisłych legginsach. Ciemno umalowane oczy i mocno podkreślone usta nieco ją postarzały, co dało mi do zrozumienia, że ona też ma zamiar kogoś dziś poznać.
Karol przywitał się ze mną miłym skinięciem głowy, ale natychmiast odwrócił się do bramkarza i szepnął mu coś na ucho. Pamiętałam go jako niewysokiego chłopaka z trądzikiem, przechodzącego mutację, a zamiast tego dziś stał przede mną średniej postury przystojniak z papierosem w ręku.
Proszę, jak ludzie się zmieniają…
Bramkarz wpuścił nas do środka poza kolejką, zamykając za nami drzwi. Słyszałam jak ludzie na zewnątrz buntują się, ale chwilę później ich gwar ucichł. Zeszliśmy schodkami w dół do piwnicy. Uważnie rozglądałam się wokół, pochłaniając wzrokiem każdy szczegół.
Kamienne ściany rozświetlały delikatnie małe lampki LED, betonowa podłoga była wydeptana. Szatniarz przyjął od nas wierzchnie ubrania, nie pobierając żadnej opłaty i gestem zaprosił nas na salę przed nami.
– Właściciel klubu to starszy brat kolegi Karola – wyjaśniła Anita, przekrzykując muzykę.
Usiadłam na wysokim stołku barowym i rozejrzałam się wokół. Dwóch młodych barmanów było zajętych rozmową, a młoda dziewczyna w czarnej koszulce z nazwą klubu wycierała szklanki. Kawałek dalej na kanapie siedziało dwóch młodych mężczyzn z dziewczyną o lśniących blond włosach.
Chwilę później trzymałyśmy z Anitą w rękach szklanki ze złocistym napojem, a Karol rozmawiał z barmanem, przechylając kieliszek z wódką. Kilka kolejnych osób pojawiło się na sali, od razu kierując się w stronę drugiego barmana.
– Powinno ci się spodobać. To naprawdę miłe miejsce – Anita wzięła łyk piwa i rozejrzała się wokół. – Twój tata się zgodził? Tak od razu?
Westchnęłam i skinęłam głową. Nie chciałam mówić, że nawet nie pytałam. Nie lubiłam mówić o problemach w domu. Wolałam udawać, że nic się nie dzieje, że wszystko jest tak, jak było za życia mamy.
– Whisky z lodem – krzyknął ktoś obok.
Obróciłam się. Obok mnie stanął jeden z mężczyzn z kanapy: szarooki szatyn o przyjaznych rysach twarzy i przenikliwym spojrzeniu. Uśmiechnął się do mnie lekko, czekając na swojego drinka, ale dosłownie po sekundzie odwrócił się bokiem. Podziwiałam jego boski profil, nastroszone nad czołem włosy, a potem spuściłam wzrok, by sprawdzić w co jest ubrany: obcisły szary t-shirt uwydatniał mięśnie rąk i klatki piersiowej, modne jeansy i markowe buty dopełniały całości.
Odwróciłam się do Anity, na której twarzy pojawił się lekki uśmieszek. Chwilę później nachyliła się do mnie i zachichotała.
– Boże, to ten facet ze sklepu – przyłożyła sobie dłoń do ust, jakby chciała ukryć szeroki uśmiech. – Uśmiechnął się do ciebie!
– Po prostu jest sympatyczny – sprostowałam, biorąc potężny łyk piwa.
Później już nie rozmawiałyśmy ani o przystojniaku z kanapy ani o niczym innym. Dopiłyśmy piwo, po czym podążyłyśmy na parkiet. Dość długo tańczyłyśmy same w rytm czarnej muzyki, po czym Anita zaczęła tańczyć z jakimś wysokim blondynem. Czułam się niezręcznie, podrygując sama w tłumie, więc wróciłam do baru, przy którym już nie było Karola.
Usiadłam na stołku pod ścianą, zamawiając drinka. Otrzymałam niebieski napój w szklance od coca-coli, który pachniał całkiem przyjemnie, za to w smaku był wyjątkowo gorzki. Rzuciłam okiem w stronę kanapy – został na niej tylko mężczyzna w szarej koszulce. W jednej ręce trzymał szklankę z whisky, w drugiej telefon komórkowy. Co jakiś czas zerkał na ekran, jakby sprawdzał godzinę.
– Niezły jest, prawda? – krzyknęła dziewczyna w czarnej koszulce, wycierając kolejną szklankę. – Czasem przychodzi tu z bratem i tą blondynką, ale zawsze tylko siedzi i pije. – kontynuowała, gdy na nią spojrzałam. – Sympatyczny, ale jakiś odcięty od reszty świata.
– I tak nie mam u niego szans – zaśmiałam się. – Taki facet…
– Kochana, nikt nie ma u niego szans. Jak długo tu pracuję, jeszcze nie widziałam, żeby się kimś zainteresował. Jeden z bramkarzy mówi, że jest zajęty, ale ostatnio jego brat trochę mi o nim opowiedział. Ponoć to pracoholik i samotny ojciec.
Ponownie spojrzałam w stronę kanapy. Mężczyzna teraz pochylał się do przodu, opierając łokcie na kolanach. Z podejrzliwą miną przypatrywał się rozmawiającej ze mną dziewczynie.
Barmanka wzruszyła ramionami i odeszła z wytartymi szklankami, a chłopak oderwał od niej wzrok i spojrzał na mnie, przybierając obojętny wyraz twarzy. Natychmiast odwróciłam się do baru i chwyciłam drinka. Zrobiło mi się głupio – wpatrywałam się w niego, wypytywałam o niego… z drugiej strony, skąd mógł wiedzieć, że właśnie o nim mówiła ta dziewczyna? W klubie było za głośno, żeby nas usłyszał.
– Whisky z lodem. Dwa razy.
Odstawiłam pustą szklankę i spojrzałam na mężczyznę, który właśnie usiadł na stołku obok mnie. Odwróciłam wzrok w stronę dziewczyny, która podała mu dwie szklaneczki z brązowym płynem. Spojrzała na mnie znacząco, jakby chciała, żebym go zagadała, ale tylko spuściłam wzrok.
– Nie bawisz się za dobrze.
Nie pytał – stwierdzał. Przysunął się delikatnie i podał jedną szklankę komuś za sobą.
– Jak widać – rzuciłam.
Poprosiłam barmankę o jeszcze jednego drinka, wciąż nie patrząc na chłopaka, który chyba miał nadzieję na bardziej obszerną odpowiedź z mojej strony. Po chwili wyciągnął w moją stronę dłoń.
– Paul – przedstawił się.
– Selena – bezmyślnie podałam mu rękę i spojrzałam na niego.
W chwili, w której uścisnął delikatnie moją dłoń zakręciło mi się w głowie. Jego wyjątkowo męska ręka była ciepła i gładka, a piękna twarz nie wyrażała żadnych emocji. Po prostu patrzył na mnie tymi swoimi głębokimi oczami – nic więcej. Zero uśmiechu, grymasu… nic.
– Selena to chyba niecodzienne imię tu, w Polsce – zagadnął, puszczając moją rękę i ponownie chwytając szklankę, a gdy skinęłam głową kontynuował. – Jesteś stąd?
Ponownie skinęłam głową. W jego głosie dało się wychwycić lekki amerykański akcent – ledwo zauważalny. Wnioskowałam, że albo od dawna mieszkał w Polsce, albo po prostu znał język od dzieciństwa.
– A ty? – spytałam po dłuższej chwili milczenia.
Chłopak rzucił krótkie spojrzenie w stronę kanapy i znów odwrócił się w moją stronę.
– Przyjechałem z Bostonu cztery lata temu – wyjaśnił, ubiegając moje następne pytanie.
Jego szyję oplotły od tyłu długie szczupłe ramiona. Chłopak chwycił stojącą za nim dziewczynę za przedramiona i uśmiechnął się, unosząc głowę. Jasnowłosa dziewczyna oparła podbródek na jego ramieniu i rozpoczęła luźną rozmowę. Nie słyszałam, co mówiła – chyba nawet nie chciałam słyszeć.
Wróciłam do drinka, posyłając barmance sztuczny uśmiech. Dziewczyna posłała przytulającej Paula blondynce groźne spojrzenie, po czym uśmiechnęła się do mnie i wróciła do pracy.
W sumie nie przejęłam się za bardzo tą sytuacją. Powinnam czuć się niezręcznie, być smutna, a mimo to w głębi duszy czułam, że to nic takiego. Nie robiłam sobie nadziei, co do Paula, ale też wiedziałam, że ta przepiękna wysoka blondynka w designerskich ciuchach nie jest jego dziewczyną. Nie wiem czemu – po prostu to czułam.
Chwilę później dziewczyna ucałowała go w policzek i odeszła.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
hostessa · dnia 18.02.2011 20:41 · Czytań: 1012 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 9
Komentarze
czarodziejka dnia 18.02.2011 22:44
Cytat:
Kiedy wróciłam do domu, uświadomiłam sobie, że przecież tata i tak nie wypuści mnie z domu po dwudziestej.

- powtórka
Cytat:
Uśmiechnął się do mnie lekko, czekając na swojego drinka, ale dosłownie po sekundzie odwrócił się do mnie bokiem.


Interpunkcja do poprawy, poproś może kogoś co zna się na tym.
Wymieniłam tylko zdania, które mi wpadły w oko, skupiłam się bardziej na treści.

Bohaterki brat nie jest taki zły. Nie wiem dlaczego ale aż boję się o dziewczynę, jej losy. Jednak zaciekawiła mnie fabuła (chociaż to nie moje klimaty). Ciekawe co będzie dalej.:)
hostessa dnia 18.02.2011 22:51
Dzięki bardzo za komentarz ;) wytknięte błędy poprawione ;)
Jak już kiedyś pisałam, podejrzewam, że znajdziecie wiele zgrzytów ;) mam problem z powtarzaniem "mnie" i "się", ale staram się to wyeliminować ;) Jak widać - z marnym skutkiem ;)
czarodziejka dnia 18.02.2011 22:55
Nie ty jedna masz problem z zaimkami, więc się nie martw. :) Interpunkcja - także wiele osób ma z nią problem, liczę, że ktoś tu wpadnie i ci pomoże ją poprawić.
Pozdrawiam
Bajdurzysta dnia 19.02.2011 08:27
Przeczytałem... a teraz proszę powiedz mi jaki sens ma Twoje opowiadanie?

Zaimkoza szaleje, podobnie jak powtórzenia szczególnie słowo ,,młoda", w którejś z partii tekstu.

Pokazujesz obraz nieśmiałej dziewczyny, który żyje z autorytarnym ojcem i podziwianym przez siebie, głównie za jego śmiałość i odwagę samostanowienia, bratem. Dalej prezentujesz scenę w klubie... nawet wiarygodną i przekonywującą. Bohaterka, Selena - nie wyjaśniasz skąd to obco brzmiące imię, choć Paul o to zapytał. Nie ładnie;) - a więc bohaterka tańczy, podziwia przystojnego faceta, rozmawia z barmanką o swoich szansach u przystojniaka, a potem prowadzi z nim króciutką konwersacja i... koniec. Nic więcej.

Pytam zatem, jaki w tym sens? Czy to fragment czegoś większego?
Wybacz, ale dla mnie, jako samodzielne opowiadanie, ta praca nie istnieje.

Czytało mi się płynnie. A i sposób ukazywania świata oczyma nastolatki był bardzo wiarygodny. To na plus
Pozdrawiam
hostessa dnia 19.02.2011 08:37
Drogi Bajdurzysto - wydawało mi się, że dopisek "część..." sugeruje, że jest to fragment całości... obszernej całości ;) chciałabym wrzucać większymi partiami, ale wtedy na mnie tu kiedyś "krzyczeli", że za dużo.... ;)
Moje opowiadanie, wbrew pozorom ;), ma sens ^ ^
Bajdurzysta dnia 19.02.2011 08:47
Przepraszam, zaspany jestem:)
Dopiero teraz zauważyłem, że istotnie jest to fragment.
Wczytam się w poprzednią część, może wtedy znajdę sens, o którym mówisz

Tymczasem pozdrawiam:)
hostessa dnia 19.02.2011 10:26
Nic nie szkodzi ;) szczerze mówiąc dopiero dalej opowiadanie rozwija się - nie umiem pisać krótko :D zawsze wychodzą mi "dzieła" min. 100str ^ ^
ArienneMD dnia 19.02.2011 23:29
hostesso, chciałabym tak :D u mnie coś, co z góry ma być POWIEŚCIĄ ma około sto stron... :(
hostessa dnia 20.02.2011 10:05
Hah ArienneMD ;) ja się rozpisuję i rozpisuję i skończyć nie mogę ;) a jaki miałam problem, jak w gimnazjum pani od polskiego kazała napisać krótkie opowiadanie :D moje miało 32 strony i musiałam się wytłumaczyć ;D
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty