- Jeszcze tylko pięć minut do dzwonka - Rafał przerzucił spojrzenie z zegarka na swoją nauczycielkę od historii.
- Jeszcze tylko te cholerne pięć minut i koniec na dzisiaj.
Historia była ostatnią lekcją zapisaną na wtorkowym planie chłopaka. Rafał lubił szkołę, dobrze się uczył, nie narzekał również na brak znajomych, ale ostatnio zaczęło się z nim dziać coś dziwnego. Źle się czuł, nie spał i stracił nawet apetyt na który przecież nigdy nie narzekał. Nawet jego siostra, która raczej nigdy się nim nie przejmowała zauważyła jego ciągle narastającą apatię do świata. Próbowała nawet do niego zagadnąć ale chłopak rzucił tylko gniewne "odczep się" i dziewczyna już więcej się nie narzucała.
I te sny. Te dziwne sny nawiedzające go co nocy a w nich ona...
Zawsze gdy mu się przyśniła, budził się przerażony i zlany potem. Ta dziewczyna... z każdą nocą i każdym snem stawała mu się coraz bliższa i coraz bardziej przeczuwał, że grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo.
Pewnego dnia po kolejnej nasyconej koszmarami nocy, Rafał postanowił zwierzyć się ze wszystkiego, swojemu najlepszemu przyjacielowi. Ten jednak mimo całej powagi z jaką starał się wysłuchać przyjaciela z pewną ironią stwierdził, iż owe sny są zapewne faktem spowodowanym przez zbyt częste oglądanie filmów Fantasy - stary, przecież wiem jak chorujesz na punkcie tego gatunku - powiedział Janek - łykasz wszystko od książek i filmów po gry komputerowe i komiksy. Powoli zaczynasz mieszać oba światy, ty chyba naprawdę się już uzależniłeś...
Chłopie zwolnij bo niedługo zaczniesz mówić językiem E.T.
Rafał zamyślił się na chwilę. Może Janek ma rację, może te moje chore sny faktycznie spowodowane są moim zbytnim uwielbieniem dla świata fantasy. Chłopiec postanowił, że spróbuje na początek chociaż na kilka dni(co z pewnością będzie dla niego ogromnie trudne) odstawić wszystko co związane jest z fantastyką.
Po powrocie do domu Rafał postanowił więc dla odmiany pooglądać nie - fantastykę. Skakał kanałami próbując skupić się m.in. na telenoweli brazylijskiej, filmie przyrodniczym, wiadomościach, przypadkowo włączonym filmie gangsterskim jednak jego myśli wciąż wędrowały do nieskończonej jeszcze książki Terrego Pratchetta.
Znużony wędrowaniem po kanałach i zmęczony po ciężkim dniu chłopiec udał się do łóżka. Resztką sił zerknął na jutrzejszy szkolny plan i zaszył się pod ciepłą kołdrę.
Ostatnia klasa liceum pomyślał - jeszcze tylko kilka miesięcy i będę wolny.
Rafał wiedział już co będzie potem, co będzie robił kiedy skończy szkołę. Otworzy antykwariat, w którym będzie zbierał wszystko co będzie związane z jego ukochaną fantastyką. Ale to nie będzie mały drewniany sklepik jak przystało na typowy antykwariat, to będzie stworzony z kosmicznie współczesnym rozmachem sklep. To będzie sklep w którym
- Rafale... obudź się, proszę, Rafale pomóż mi - z zamyślenia wyrwał go zrozpaczony, dziewczęcy głos.
Chłopiec szybko otworzył oczy, które natychmiast zrobiły się bardzo wielkie. Nie mógł uwierzyć w to co zobaczył wokół siebie "gdzie ja jestem" pomyślał.
Wokół niego panowała ciemność. Chłopiec po omacku próbował odnaleźć jakiekolwiek światło ale bezskutecznie.
- Rafale, pomóż mi proszę. Nie zostawiaj mnie samej - ten sam dziewczęcy głos pojawił się by zaraz równie szybko zniknąć pozostawiając po sobie jedynie zrozpaczone echo.
- Kim jesteś, gdzie ja jestem, dlaczego nie mogę cię zobaczyć - tysiące pytań, które pozostawały bez odpowiedzi - przecież to musi być sen, kolejny nowy koszmar, z którego zaraz się wybudzę, pomyślał Rafał i zamknął oczy. Kiedy po kilku minutach znowu je otworzył wokół niego była ta sama ciemność od której starał się tak uciec.
- Gdzie ja jestem!!! Czy ktoś mnie słyszy, czy ktoś tu jest?! Na wołania Rafała odpowiadało jednak tylko echo jego własnego głosu.
Nagle chłopiec poczuł, że coś lub ktoś złapało go za rękę, by za chwilę wzbić się razem z nim w górę - przecież ja lecę - pomyślał.
To unoszenie się trwało dobre kilka godzin, godzin pogrążonych w zupełnej ciemności - kim jesteś? gdzie mnie zabierasz?
Zdezorientowany i przerażony chłopiec nie zauważył nawet, kiedy razem ze swoim towarzyszem wpadli w jasną łunę światła. Rafał od razu spojrzał na swojego porywacza i aż zaniemówił z wrażenia. To był anioł. Najprawdziwszy anioł o niewyobrażalnej urodzie herosa a przed nimi na rozciągających się białych chmurach coraz bardziej rysowały się kontury białego zamku.
- Jestem Ivier - przedstawił się anioł - wybacz proszę, ale tylko w czasie twojego snu, byliśmy w stanie przejąć nad tobą kontrolę. Nie martw się - uśmiechnął się anioł widząc zdziwioną minę Rafała - już nie śpisz, zostałeś wybudzony - jestem strażnikiem białego zamku, który przed sobą widzisz. Właśnie się do niego udajemy.
-Ale - chciał zapytać o coś Rafał lecz Ivier uprzedził go z odpowiedzią - jesteś nam potrzebny chłopcze. Długo szukaliśmy kogoś, kto będzie w stanie nam pomóc. Jesteśmy zrozpaczeni. Zaraz dowiesz się wszystkiego ale nie ode mnie. Ja byłem tylko posłańcem naszej królowej.
- Ale-
- Zbliżamy się już do zamku - Ivier wskazał coraz bardziej widoczny punkt. Rafał zamilkł. Jeszcze nigdy nie widział czegoś takiego. No jasne oglądał przecież wiele filmów fantasy, czytał mnóstwo książek ale zobaczyć coś takiego na własne oczy...
Zamek do którego się zbliżali był szklanym pałacem z mnóstwem przezroczystych wieżyczek, wokół zamku rozciągały się białe ogrody wśród których dostrzec można było białe płaczące wierzby, białe róże i wiele innych kwiatów i drzew, od których bijąca biel mogła oślepić. Wszystko to tworzyło wygląd krainy wiecznie skutej lodem i to właśnie teraz Rafał zdał sobie sprawę, że brakuje tu słońca, ze jasność, która sprawiała ból jego oczom spowodowana była wszechobecną bielą i również w tym momencie poczuł jak bardzo jest mu zimno.
Kiedy stanęli u wrót pałacu Ivier podał Rafałowi małą flaszeczkę - tam w środku jest jeszcze zimniej - powiedział do zdziwionego chłopca - to jest napój, który będzie cię chronił, kiedy się tam znajdziesz. Tylko pamiętaj - w ciągu dnia możesz wypić jedynie maleńką kropelkę to wystarczy na cały dzień. Gdybyś wypił za dużo, nasz pałac stopniałby od twojego ciepła a dla nas to oznaczałoby koniec. I jeszcze jedno najważniejsze, zapamiętaj -ten eliksir może ochronić przed zimnem tego świata jedynie śmiertelnika.
Chłopiec przyjął od Iviera maleńki flakonik i poczuł bijące od niego ciepło.
- Nasza pani już wie o twojej obecności. Kiedy będziesz z nią rozmawiał, nie wolno ci podnieść na nią swojego wzroku, inaczej będziesz zgubiony a my razem z tobą. W pałacu dostaniesz wszystko co będzie ci potrzebne, mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy, żegnaj Rafale. Wypowiedziawszy swoje ostatnie słowa Ivier ku zdumieniu Rafała po prostu rozpłynął się w powietrzu.
Rafał, który powoli, zaczął zdawać sobie sprawę, że to jednak nie sen wszedł do zamku, uprzednio wypijając maleńką kropelkę eliksiru ciepła. Nawet nie zauważył, kiedy u jego boku, pojawiły się cztery pary białych skrzydeł.
- Czy mogę? - zawahał się Rafał - spojrzeć na nas? - uprzedził go z pytaniem jeden z aniołów - tak - odpowiedział chłopak onieśmielony - możesz swobodnie poruszać się po naszym pałacu i patrzeć na nas, jesteśmy do twojej dyspozycji,ale pamiętaj, gdy będziesz rozmawiać z naszą królową, nie wolno podnieść ci na nią swojego wzroku, mimo iż jej głos sprawi, że będziesz niesłychanie pragnął ujrzeć jej twarz. Jeśli na nią spojrzysz będziesz zgubiony a my...
- razem ze mną- po cichu dopowiedział sobie Rafał- wiem o wszystkim od Iviera - powiedział głośniej.
- Audiencja odbędzie się dziś wieczorem. Na czas twojego pobytu staniemy się twoimi przyjaciółmi, jest nas tutaj wielu, możesz nas prosić o co chcesz. Wiemy również o eliksirze ciepła który dostałeś od Iviera. Ja iestem Irin a to jest Nathien, będzie twoją towarzyszką po pałacu i podczas spotkania z królową. Rafał odwrócił wzrok od Irina by spojrzeć na Nethien. Anielica mimo swojej białej skóry i dużych białych skrzydeł miała długie czarne włosy i takie same czarne oczy, co tworzyło niezwykły kontrast jej osoby.
Rafał nie mógł oderwać od niej swojego wzroku, czuł jakby przejmowała nad nim kontrolę, spuścił szybko głowę zaczerwieniony i onieśmielony. Nawet w jego świecie, w czasie swoich osiemnastu lat życia, nigdy nie widział kogoś tak pięknego.
- Niedługo zobaczysz naszą królową - odezwała się Nethien, narazie jednak odpocznij w swojej komancie Panie. Będę czuwała nad twoim snem.
"Snem?" pomyślał Rafał," przecież to wszystko co się tutaj dzieje to JEST sen, z którego zaraz się wybudzę, i ocknę na lekcji matematyki..."
- Chodź za mną Panie - obudził Rafała miękki jak aksamit głos czarnowłosej anielicy. Zamek podobnie jak na zewnątrz w środku był cały ze szkła, jednak kiedy Nethien poprowadziła chłopaka do jego komnaty, ze zdumieniem stwierdził, że przypomina ona jego własny pokój. - Mam nadzieję, że ci się tu spodoba mój Panie, wrócę za kilka godzin - Nethien podobnie jak Ivier rozpłynęła się w powietrzu pozostawiając po sobie słodki, odurzający zapach.
Rafał rozejrzał się po komnacie, która była imitacją jego pokoju. Na chwilę, poczuł się jakby to naprawdę wszystko było snem - jak one tego dokonały - pomyślał o aniołach - musiały mnie obserwować przez długi czas. Na środku pokoju chłopiec zauważył suto zastawiony stół i poczuł się głodny. Kiedy już najadł się do syta zaszył się pod ciepłą kołdrę i pełny wrażeń zapadł w głęboki sen.
- Panie obudź się, za chwilę czeka cie audiencja - Nie tylko nie kolejny koszmar - zajęczał Rafał lecz kiedy otworzył oczy i ujrzał przed sobą Nethien przypomniał sobie wszystko.
- Musisz się w to przebrać - anielica rzuciła mu na kolana duży biały płaszcz z ogromnym kapturem - mimo, że nie będziesz patrzył na naszą panią ona również nie może zobaczyć cię w stroju zwykłego śmiertelnika, kaptur będzie opadał ci na oczy co ochroni je przed jej spojrzeniem. Kiedy Rafał założył biały płaszcz, poczuł, że coś, rośnie mu na plecach - to skrzydła, będą ci potrzebne - uśmiechnęła się Nethien a chłopak nie mógł oderwać od niej wzroku.
- Pamiętaj, pilnuj tego płaszcza, nigdy nie może się dostać w ręce naszych wrogów jego czary sprawiają bowiem, że możesz stać się jednym z nas - a teraz chodźmy - Nethien podała Rafałowi swoją dłoń -staniesz przed Atrią.
Komnata królowej, była chyba największym i najbogatszym pomieszczeniem całego pałacu. Na okrągłej szklanej posadzce Rafał zauważył niedokończony, jakby przerwany w połowie i nagłym pośpiechu malunek słońca.
- Witaj Rafale - z zamyślenia wyrwał go głos królowej. Komnata była tak duża, że chłopiec mimowolnie zaczął rozglądać się za miejscem z którego dobiegł go głos, zupełnie zapominając o nakazach Iviera.
- Rafale - Nethien mocniej pociągnęła go za rękę - spuść wzrok, nie szukaj Atrii, ona i tak cię widzi.
- Rafale
- Tak pani - odrzekł chłopiec spuszczając głowę
- Jestem Atria, pani tego zamku i tej krainy w której się znalazłeś, krainy, jak pewnie zauważyłeś lśniącej bielą od wiecznie kryjącego ją lodu. Rafale, wybacz, nam, ze zaprosiliśmy cię do nas tak niegodny dla nas i dla ciebie sposób. Długo szukaliśmy wśród śmiertelników, kogoś, kto byłby w stanie nam pomóc. Byliśmy już u kresu sił, kiedy nasza nieoceniona Nethien dostrzegła twoje sny. Sny w których pojawia się młoda kobieta prosząca cię o pomoc - Atrii zadrżał głos. - Ta młoda kobieta Rafale to Rakeli - moja młodsza siostra.
- Czy widzisz to malowidło? - Atria, końcem swoich białych skrzydeł wskazała to, czemu wcześniej chłopak tak się przyglądał - Czarna anielica z odległego o tysiące ludzkich dobrych i złych wspomnień królestwa rzuciła na nas klątwę. Zabrała mnie i mojemu ludowi słońce. Nasza kraina za długo jest już skuta lodem, by wytrzymać to tysiące kolejnych lat. Lecz nie zawsze tak było,kiedyś było tu słońce, śmiech i radość. Moja młodsza siostra Rakeli zakochała się w Iszmanie młodzieńcu pochodzącym z krainy czarnej anieliy - Roszmeny. Roszmena, która również obdarzyła Iszmana gorącym uczuciem, zapragnęła zemsty za miłość tych dwojga. Długa i bolesna walka stoczyła się w naszym królestwie, niestety Roszmena zwyciężyła. Iszman zginął w obronie Rakeli. Czarna anielica z gniewu i złości skuła więc naszą ziemie lodem, zabierając nam bezlitośnie słońce. Rzuciła klątwę również na Rakeli i na mnie. Siostra moja, by wypełnić nasze życie nowym światłem, chociaż w jej oczach już na zawsze zapanowały ciemności, dostała za zadanie odtworzenie wizerunku słońca, jego wiernej kopii. Była by ukończyła zadanie, gdyby nie szpieg, którego Roszmena wysłała w nasze szeregi. Rakeli została porwana, Rafale ty jesteś ostatnią szansą na jej odnalezienie, nie wiem czemu ale to właśnie do ciebie Rakeli wysyła sygnały o pomoc. To ją właśnie zobaczyła Nethien w twoich snach, to również dlatego w tak niecny sposób znalazłeś się w naszym świecie. Świecie, który przecież kochasz równie mocno jak my i na twoją miłość do naszego swiata błagamy cię o pomoc czy zgadzasz się ?
Rafał wyczuł w głosie Atrii napięcie. Słyszał jak drżał jej głos kiedy opowiadała mu historię swojego ludu, i pomimo, że nie widział jej twarzy niezwykle łatwo odczytał z jej całej postaci tak długo zamknięty ból, gniew i bezsilność.
- Rafale jako królowa Białego Zamku błagam cię o pomoc w odnalezieniu mojej siostry i przywróceniu naszej krainy do życia, czy zgadasz się ? - Atria z nerwowym drżeniem głosu powtórzyła pytanie.
Rafał, poczuł, że pomimo całej tej nierealnej rzeczywistości w jakiej się w tej chwili znajduje, otwiera się przed nim możliwość przeżycia niesamowitej przygody, a także rozszyfrowania zagadki swoich snów, której Rakeli była tylko częścią.
- Zgadzam się - odrzekł spokojnie chłopiec - pomogę twojemu światu odzyskać słońce
- Dziękuję ci Rafale - chłopak poczuł jak Atria oddycha z ulgą i pewnym niedowierzaniem - czeka cię długa podróż, królestwo Roszmeny oddalone jest jak już wspominałam o tysiące dobrych i złych ludzkich wspomnień, jedne znajdziesz tutaj, po inne będziesz musiał wrócić na ziemię. Nethien będzie twoją wierną towarzyszką, od czasu do czasu zobaczysz również Iviera at akże Irina którego tu poznałeś. Niech świat który tak kochasz wesprze cię w twoich poszukiwaniach - powodzenia mój chłopcze - wyrzekłszy ostatnie słowa Atria rozpłynęła się w powietrzu.
Ciąg dalszy nastąpi(oczywiście jak będziecie chcieli, ale proszę o wyrozumiałość to jest moje pierwsze opowiadanie fantasy, w ogóle jakiekolwiek opowiadanie - miłego czytania )
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Kushi · dnia 22.02.2011 19:50 · Czytań: 1011 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora: