Zgniotła mnie ta liryka
wypadła z Twoich ust.
I znów chciałem śpiewać i tańczyć,
i znów, cokolwiek, byleby w bruk
głębiej wsiąknąć. Siać nasze wspólne
imię nie tak pięknymi słowy, jak tylko
Ty potrafisz.
Zgniotła mnie ta liryka, mój fantazmacie
cudowny. Kroplą drążyła mi język, abym
już nic nie mówił, a tylko słuchał jej śpiewu.
Bałem się spuścić ją z oczu, zazdrosny, głupi bez serca.
Karmiła mnie chlebem tych dni- poiłem ją krwią swoich żył.
Lecz znikła ze świtem, z ciepłego snu
przebudzeniem. Tęsknię, choć jeszcze tli
jej ciała odcisk w pościeli.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Krzysztof Kulbicki · dnia 03.03.2011 18:34 · Czytań: 876 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora: