Witaj
zaznacze Ci to,co mi przeszkadza i w moim skromnym odczuciu ''zaciąża wiersz''
W szczelnej klatce,
wśród
deszczu codzienności, -można by usunąć
zalewa mnie nuda,
duszę się normalnością.
Z zamkniętym parasolem
w dłoni, walczę z
nadlatującymi łzami przeznaczenia. za dużo. można by zostawić tylko łzami - bo jak deszcz mają postać kropli... więc parasol ładnie by tu współgrał.
Zręcznie odbijam krople,
szarpię się, wiję.
Na nic to wszystko.
Krzyczę więc, z sił
ostatnich - ''p'' powtórzenia i inwersja
wykrztuszam
ostatnią ''p''
cząstkę człowieczeństwa. ''ciężka'' metafora
By wreszcie usiąść przemoczonym
szarością, i z typową kropli
bezsilnością wsłuchać się w przeraźliwy
chichot deszczu - ulewy nudy. również ''zaciążająca'' metafora. Może wystarczyłoby chichot ulewy ...
zamysł i treść ciekawa. Ogólnie jeżeli chodzi o te elementy jestem na tak. wykonanie jednak trochę bym poprawiła i nadała większej delikatności... aby uzyskać efekt ''spadajacych kropel'' cokolwiek to znaczy

.
pozdrawiam serdecznie!