Podczas czytania tego wiersza przypomniałam sobie fragment z jednej z moich ulubionych powieści, "Boga rzeczy małych" Arundhati Roy, dotyczący indyjskiej kasty Niedotykalnych. Była w nim mowa o tym, że, zgodnie z wciąż przestrzeganą tam tradycją, każdy z Niedotykalnych jest zobowiązany poruszać się do tyłu, zamiatając za sobą drogę miotełką. Długi i interesujący opis relacji społecznych (a właściwie: ich braku) wieńczyły słowa: "Nie mieli żadnej historii. Sami ją zatarli". Myślę, że podobnie bywa z nami, gdy z posłuszeństwa tradycji lub innym niepisanym zasadom, dla
świętego spokoju robimy coś, co ostatecznie obraca się przeciwko nam. Tak interpretuję motyw
zbierania róż na odczepne - jako wyraz posłuszeństwa, np., każącym nam dbać o
ego modom i trendom, które, choć brzmią atrakcyjnie, rzadko są dobroczynne i głębokie. Bardzo ciekawy i nieoczywisty, słusznie wyróżniony wiersz.
Pozdrawiam serdecznie