msh dnia 31.03.2011 08:38
B, stać mnie było tylko na taką puentę. wydawała mi się niezłym pomysłem, co nie znaczy, że mam rację. E, tekst jest zapisem tego, co stało się przed moim domem, w ostatnią sobotę. dokładnie tak to wyglądało: na chodnik spadł ptak, chwilę trzepotał skrzydłami, a potem zamarł, a że zostało mi to w głowie - opisałem najlepiej, jak potrafię. W, cieszę się, że poruszył. ZW, może masz rację, ale jednak zostawię w tej postaci. może kiedyś dokonam jakiejś zmiany - teraz nie. K, piękno-smutna puenta bardzo się cieszy. w, no właśnie: czym? dla każdego czymś innym. nie ma definicji, a jeśli jest oznacza to tylko, że to już matematyka, a nie poezja. nigdy nie twierdziłem, ze piszę wiersze. staram się, by w moich tekstach było trochę poezji, ale układam swoje teksty w taki właśnie sposób. może się to nie podobać, ale nie wszyscy muszą pisać na "jedno kopyto". nie cierpię szufladek. chronicznie! dla Mickiewicza Grochowiak mógł nie pisać wierszy, dla Słowackiego Bursa i Wojaczek, dla Norwida Peiper itd. itp. i "abarotno". nie oznacza to (chyba), że nie tworzyli poezji? dla mnie ten tekst też może być reportażem - nie uchybia mi takie określenie. rozumiem, że "nullo" od zera, tak? w zasadzie nie mam nic przeciwko - w końcu zero wygląda lepiej, niż minus. bardzo chętnie usłyszę (bez złośliwości) czym jest poezja, jak ma wyglądać itd. tylko bez fromułek i twierdzeń z podręcznika. druga kwestia: gdy już usłyszę (co owa poezja ma znaczyć), czy to oznacza, że mam przyjąć na wiarę? czy muszę się dostosować? a dlaczego? zostawiam bez odpowiedzi - może się doczekam. a propos tekstu powyżej: ma oczywiście prawo się nie podobać. mój wywód nie dotyczył tej kwestii. dziękuję za przevzytanie i komentarze. pozdrawiam serdecznie. msh