Dzień, w którym znieistniała matka Czesława - Jack Duck
Proza » Groteska » Dzień, w którym znieistniała matka Czesława
A A A
Czesław, rozlany na kanapie jak foliowy worek tłuszczu, pośród ogłoszeń, hm, matrymonialnych, w gazecie dostrzegł wielką białą plamę i telefon „do Boga” wewnątrz niej. Świadomość, że to tylko kolejny tani skok na kasę, szybko zgasła gdzieś na dnie jego rozkładającego się mózgu. Wykręcił numer. Odebrała pusta, święta cisza, która z całego świata bodaj najlepiej uosabia wszelką Istotę.

- Boże, nie wytrzymam dłużej, pozbądź się mojej matki. A, i jeszcze ześlij mi frytki, jeśli to możliwe.

Odłożył słuchawkę, ale zanim zdążył przełożyć dłoń na pilota, ta zawibrowała roszczeniowo.

- Słucham?

- Moje uszanowanie, Zygmunt Wiekuisty, zakład pogrzebowy „Hades”. Bardzo mi przykro, ale chwilę temu dostarczono nam pańską matkę w stanie niejako ostatecznym. Wypadek drogowy. Kondolencje prześlemy pocztą. Prosimy o szybki kontakt, ulica Piaskowa 14. Jeśli skorzysta pan z naszych usług, otrzyma pan frytki gratis.

Czesław drżącą ręką ponownie wykręcił numer do Boga.

- Boże, żartowałem, chcę ją z powrotem.

Cisza robiła co mogła, ale nie potrafiła mu pomóc.

***

Komisariat na pierwszy rzut oka przypominał bazar, który ktoś litościwie przykrył dachem i upakował w blaszanym baraku. Potem było już tylko gorzej.

- Taa jest? – zainteresował się Czesławem Mundurowy bez munduru, za to w czapce uszatce, hawajskich szortach i firmowej koszulce z nadrukiem JP.

- Chciałbym zgłosić śmierć członka rodziny – powiedział Czesław z twarzą jak odgrzewana serwatka.

- W rzeczy samej, o kogo konkretnie chodzi?

- Mama.

- Mamusia? – przeraził się nie na żarty policjant i na tę okazję wyjął nawet gumę z buzi.

- Moja mama – wyjaśnił Czesław, opierając się ciężko o chwiejny blat.

- No to po diabła mnie pan straszysz?

- Proszę, czy moglibyśmy… - zająknął się Czesław.

- Ależ owszem, się nie pali się przecież. Trochę wyrozumiałości, nam płacą od godziny, tak? No, a wogle to moje kondolencje. Głupio żeby tak ktoś komuś umierał bez ostrzeżenia, kartki, smsa albo coś, nie?

- Głupio? – Czesławowi z wrażenia aż zaparło dech w piersi, po czym bezwolnie padł na wypchaną sprężynami kanapę, zelektryzowany tym popisem niewzruszonej ignorancji. – Rzeczywiście, trochę mi g ł u p i o.

- Gorzej się pan poczuł? – spytała troskliwie dyżurna policjantka o rudych, farbowanych włosach, które ułożone we wstęgi i falbanki przypominały ogony spadających gwiazd.

- Gorzej niż kiedy? – wyraził swój fatalizm. – Nie zastąpi mi pani matki. Błagam, przejdźmy do formalności.

- Kiedy ostatnio widział pan zmarłą?

- Po drodze, trumna, zakład pogrzebowy „Hades”, Ostateczna 15.

- Drogie urny – zauważył Mundurowy, kiwając ołówkiem w dłoni tak, jakby uczono ich tego na kursach.

- Ładne wieka.

- Pochowałem u nich Bobika, mojego pieska, aha. Dobry pies, dobry zakład. Procedura wymusza potwierdzenie istnienia osoby uznanej za zmarłą – kontynuował Mundurowy. – Może pan to jakoś udokumentować?

- Wziąłem ze sobą jej paszport i dowód osobisty – pośpieszył z odpowiedzią Czesław.

Mundurowy zachichotał drwiąco, kołysząc się przy tym na krześle i Czesław nagle zapragnął, by z niego zleciał i skręcił sobie kark. Mundurowy westchnął ze zrozumieniem, nie przestając się bujać.

- Widzi pan, w dzisiejszych czasach każdy może sobie załatwić dokumenty w ten czy inny sposób. My to wiemy, pan to wie i oni to wiedzą, nawet pańska matka powinna wiedzieć. W tej sprawie interesują nas rzetelne fakty.

Czesław potrząsnął głową bez zrozumienia, a później dla pewności podrapał się w skroń. Nie pomogło, ale przynajmniej przestało swędzieć.

- Można tego dowieść na kilka sposobów. Konto na Fejsbogu. Kredyt w banku. Blog. Obecność na I stronie odpowiedzi Google. Rozumie pan?

Czesław zawahał się, opuścił bezradnie ręce i pociągnął nosem.

- Obawiam się, że moja matka nie miała nawet komputera – wyjawił wstydliwie.

- Za coś takiego w normalnej sytuacji byłby mandacik, ale tym razem jej się upiecze – orzekł miłosiernie Mundurowy.

– A teraz, skoro nie może pan dowieść istnienia swojej matki, proszę opuścić komisariat i przestać przeszkadzać funkcjonariuszowi w zaniedbywaniu obowiązków.

Czesław zamówił taksówkę, kazał wysadzić się przed domem pogrzebowym „Hades”, po czym z impetem wpadł do środka, zdesperowany, nieobliczalny poważny człowiek w miniaturowych włosach na głowie, o falujących policzkach i pięściach jak gruszki.

Wyzuty z resztek przyzwoitości wypłukanych z jego duszy jakby szlauchem, bez słowa wyjaśnienia zapakował zwłoki swojej matki w czarną folię, wyrżnął skamlącego, uwieszonego u jego rękawa Zygmunta Wiekuistego prosto w pysk aż zęby zadzwoniły marsza żałobnego, złapał nieboszczkę za nogi i zaciągnął ją na przystanek autobusowy. Umknął uwadze Czesława fakt, że jego obecność w busie nie wzbudziła większych kontrowersji, a pewna mała dziewczynka w kleksowatych piegach rozlanych na policzkach jak z waty usiłowała nawet gryźć trupa w zimny palec, który wystawał przez oczko w foli.

- Aniu, nie wolno wkładać śmieci do buzi – pouczyła ją stateczna babcia.

Czesław nie zważał już na nic, miotając gromy na przechodniów, lampy uliczne, chodniki i na czym tam jeszcze ten świat stoi, dotarł zlany potem do komisariatu, z wielką satysfakcją rzucił nieboszczkę na podłogę i odetchnął z ulgą.

- Teraz mam wasz pieprzony dowód istnienia – oświadczył głosem na wpół pijanym z euforii. – Uważajcie, żeby się o niego nie potknąć i nie wstawiajcie go do wazonu.

- Ach, jednak się panu udało! – ucieszyła się na jego widok pełna wigoru rudowłosa policjantka. Zauważył, że jej oczy wyglądają zupełnie jak dwa kwiaty zanurzone w stopionym wosku, ale to go nie przekonało.

- Znalazł pan hasła dostępu, nicki kont, znajomych w sieci? – dopytywał się Mundurowy.

Czesław wciągnął powietrze z gwizdem, ugryzł się w język i rzucił mu posępne spojrzenie.

- Nie, nie znalazłem. Mam dowód istnienia w postaci ciała. To raczej niezły dowód. Ciała, uważa pan? Leży na dywanie. O tam.

Mundurowy zmieszał się i uniósł brwi w zakłopotaniu, a serdeczna policjantka pośpiesznie spuściła oczy.

- Ja wszystko rozumiem, stres, złość, ale mógłby pan sobie nie urządzać takich podłych żartów – odpowiedział z wyrzutem Mundurowy.

- Że co słucham? – stęknął półprzytomny Czesław.

- Proszę pana... – Mundurowy zniżył głos do litościwego szeptu. – Tam nic nie ma.

Czesław jęknął i zakołysał się z żałosnej bezradności.

- Na dywanie nic nie leży – powtórzył zdecydowanie Mundurowy.

- Pan sobie ze mnie żartuje – poprosił Czesław.

- A ja myślałem, że pan ze mnie. Z funkcjonariusza na służbie. W dodatku. Proszę spytać kogokolwiek. Alu, widzisz coś na dywanie? – zwrócił się do policjantki.

- Niestety – przyznała niechętnie. Czesław znienawidził ją w jednej chwili.

- Aspirancie Kuczok, widzicie coś?

Z szafki pod ścianą wyskoczył filigranowy człowieczek, pogłaskał się po głowie, sarknął nosem, wytarł go w rękaw koszuli i zdecydowanie pokręcił głową. Mundurowy kichnął potężnie tak jakby miały mu wylecieć oba płuca. Był uczulony na aspirantów.

- No to wynocha – wycedził przez zęby. Po czym zwrócił się zniecierpliwiony do Czesława. – Przykro mi, ale tam naprawdę niczego nie ma.

Czesław z determinacją rozerwał folię i gwałtownie pomachał w jego stronę zimną, bezwładną ręką nieboszczki.

Mundurowy tylko zamlaskał, dopił kawę i poprawił czapkę na głowie.

- Ona nie istnieje – powiedział znudzony. – Nie ma kredytu w banku. Google jej nie wyszukuje. Nie posiada bloga. Ani konta na fejsbogu. Nie ma p r a w a istnieć. Musi pan to wreszcie przyjąć do wiadomości.

Czesław ostrożnie wysunął szczękę i powoli pokiwał głową. Wyciągnął z kieszeni chusteczkę do nosa, zatknął ją na patyczku po lodzie i zamachał na potwierdzenie bezwarunkowej kapitulacji.

- Panie komisarzu, z kim pan rozmawia? - spytał więzień z aresztu.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Jack Duck · dnia 15.04.2011 20:23 · Czytań: 1016 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 12
Komentarze
zajacanka dnia 16.04.2011 00:40
Witaj,
niezly tekst. Nie ma nas, jesli nie istniejemy w przestrzeni wirtualnej. Bolaczka wielu sposrod wspolczesnego spoleczenstwa. Hmm, warte zastanowienia, choc dosc przerazajace.
Kilka litrowek rzucilo mi sie w oczy.
Pozdrawiam
Usunięty dnia 16.04.2011 10:43
Tekst w moim guscie: temat, klimat, styl, ciekawe porównania, gra słów itp.
Gratuluję
Miladora dnia 16.04.2011 11:39
Lubię groteskę i spodobał mi się tekst, ale przemyśl jeszcze zakończenie.
Moim zdaniem jest zbyt bezbarwne i jakby urwane. ;)
Fakt - masz literówki.

Pozdrawiam.
Jack Duck dnia 16.04.2011 18:04
Jest wogle, które jest świadome, a jeśli coś jeszcze, to jeśli podacie, to oczywiście poprawię.
Miladora dnia 16.04.2011 18:38
Do licha - ja mam identyczną kaczuszkę na skraju wanny. To Ty?! :lol:

Pomyśl nad bardziej pomysłowym zakończeniem, Kaczek. :D

- pośród ogłoszeń, hm, matrymonialnych w gazecie dostrzegł wielką białą plamę i telefon „do Boga” wewnątrz niej. - zmień trochę:
- pośród ogłoszeń, hm, matrymonialnych(,) dostrzegł w gazecie wielką białą plamę z telefonem „do Boga” wewnątrz niej. - (,) przecinek dodaj

- ale zanim zdążył przełożyć dłoń (z niej) na pilota, - (z niej) zbędne, jak nie musisz ich używać, to omijaj zaimki

- Komisariat tylko/tylko gorzej - zwracaj uwagę na powtórzenia

- Taa jest? – zainteresował się - a nie lepiej "Taa? Co jest?

- Po drodze, w trumnie w zakładzie pogrzebowym - powtarzasz "w", a można dać "Po drodze, w trumnie Zakładu Pogrzebowego..."

- jakby szlaufem - właściwie "szlauchem"

- na nic/na przechodniów/na czym/na podłogę - 4 x w jednym zdaniu ;)

- Że co(,) słucham?

- Proszę pana(...) – Mundurowy zniżył głos - lepszy byłby wielokropek

- Pan sobie ze mnie żartuje – poprosił Czesław. - "poprosił" w tym kontekście nie jest właściwym słowem. Może pytajnik i "zapytał"?

- No to wracaj do pracy. – warknął uczulony - bez kropki, to kwestia mówiona

- Ona nie istnieje – powiedział znudzony.
– Nie ma kredytu w banku. Google jej nie wyszukuje... - przenieś do linijki powyżej w ten sposób:
- Ona nie istnieje – powiedział znudzony. – Nie ma kredytu w banku. Google jej nie wyszukuje...

- swoją białą flagą - zbędne dopowiedzenie

- A więc to ja zwariowałem? - to zdanie spokojnie możesz skasować. Nic nie daje.

Pozdrawiam. :D
Fakt, to była tylko jedna niby-literówka. Albo jestem ślepa. :D
Jack Duck dnia 16.04.2011 19:37
Ach, nakryłaś mnie... :rip:
Jack Duck dnia 16.04.2011 19:51
Senk ju mucz mucz za korektę. No i wykułem byłem "he-pointę" (wym. fonetycznie).
Miladora dnia 16.04.2011 20:12
Teraz już mogę pogodzić się z Twoim tekstem, Kaczuszku. :D

A nie pociągnąłbyś tego dalej?
Polubiłam Czesia. :D

PS. Możesz usunąć też tytuł nad tekstem. Nie musi się dublować, skoro jest w nagłówku. ;)
Elwira dnia 16.04.2011 20:57
Od początku tekst mi się kojarzył z "13. posterunkiem" i jakoś nie potrafiłam się od tej wizji odbić podczas czytania. Podobny klimat, chociaż może poziom głupoty znacznie niższy (to na plus).
Napisane dobrze, czyta się płynnie i bez zgrzytów, chociaż widzę, że po poprawkach, bo wczorajsza wersja nie była tak gładka. :)

Pozdrawiam i czekam na kolejne Twoje teksty.
Jack Duck dnia 16.04.2011 22:19
Droga Miladoro, przecież on (od ostatniej poprawki) wogle nie istnieje!
Miladora dnia 17.04.2011 00:54
:lol:
To napisz - "Dzień, w którym zaistniał ponownie Czesław". :D

Co Ci szkodzi? Zrób serię z Czesiem. ;)
Wasinka dnia 21.04.2011 19:01
Z przyjemnością mknęłam przez tekst, język (dopowiem, że literacki) masz odpowiedni dla groteski, uśmiechnąć się można, ale w zasadzie wydźwięk ogólny jest dość przygnębiający. I ma się wrażenie, że sytuacja po części już prawdziwa, relana, tyle że w rzeczywistości zdarza się za życia.
Pozdrowienia wieczorem nasiąknięte.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
domofon
05/02/2025 08:55
ajw – ja tak mam ze swoim kotem. :) »
Dar
05/02/2025 07:12
Miłość w czasach internetu »
wolnyduch
04/02/2025 22:01
Życiowy obrazek... Jak dla mnie najbardziej poetycki… »
wolnyduch
04/02/2025 21:56
Jak dla mnie to miniatura, msz napisać dobrą miniaturę wcale… »
wolnyduch
04/02/2025 21:40
Dzięki za czytanie gitesiku Tak, masz rację, że trup… »
wolnyduch
04/02/2025 21:37
Jak dla mnie to wiersz ironiczny, tak go odbieram, ale może… »
wolnyduch
04/02/2025 21:27
Ciekawie na temat sensu tworzenia. Sądzę, ze każdy piszący… »
domofon
04/02/2025 21:20
Nie pomogę, ale dzięki za wizytę. :) »
Bishop LML
04/02/2025 20:45
Pięknie opisana namiętność :). »
Bishop LML
04/02/2025 20:43
Bardzo dziękuję za to słowa »
gaga26111
04/02/2025 16:44
Połknęłam kilka ostatnich wierszy na raz. Malowniczo… »
gaga26111
04/02/2025 16:40
Hej ajw. Racja już radko piszę i tu bywam. Cieszę się mimo… »
neandertal
04/02/2025 15:57
gitesik Postęp to jedno, a jak go wykorzystać, to drugie.… »
gitesik
04/02/2025 15:44
Witam. Chciałbym zauważyć że moje pierwsze teksty tzn.… »
neandertal
04/02/2025 15:27
gitesik Tekst raczej słaby, ale porusza bardzo ciekawy… »
ShoutBox
  • Szymon K
  • 30/01/2025 06:22
  • Dlaczego zniknęły moje linki do ksiażki?
  • Wiktor Orzel
  • 02/01/2025 11:06
  • Wszystkiego dobrego wszystkim!
  • Janusz Rosek
  • 31/12/2024 19:52
  • Udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku 2025
  • Zbigniew Szczypek
  • 30/12/2024 22:28
  • Iwonko - dziękując za życzenia - kocham zdrowie i spokój oraz miłość, pełną świąt! A Tobie Iwonko i wszystkim na PP życzę Szczęśliwego Nowego Roku, by każdy dzień był święty/świętem
  • ajw
  • 22/12/2024 11:13
  • Kochani, zdrowych, spokojnych i pełnych miłości świąt!
  • Berele
  • 16/11/2024 11:56
  • Siema. Znalazłem strasznie fajną poetkę: [link] Co o niej sądzicie?
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty