Tajemnica Harissa - ArienneMD
Proza » Historie z dreszczykiem » Tajemnica Harissa
A A A
To dzieje się tak nagle… Znowu jest w tym korytarzu i znowu nie pamięta tego, co działo się przedtem, jedynie inne przebłyski.
Tym razem widzi Arijane, tę sympatyczną brunetkę. Ostatnio widziała się z Mattem i Bobbym, ale teraz stoi tam tylko jedna osoba.
- Widziałaś innych? – pytanie to pada z ust Yvonne, ale nie czuje, że to ona je wypowiedziała. Coś takiego już kiedyś ją spotkało. Yvonne ignoruje to dziwne przeczucie. Nie wie, co tu się dzieje, ale bardzo jej zależy na tym, żeby się dowiedzieć.
Arijane kręci głową. Sprawia wrażenie lekko zdenerwowanej.
- Co się stało? – pyta Yvonne. Teraz wie, że to są jej słowa.
Arijane kręci powoli głową.
- Nie sądziłam – mówi – że o to zapytasz. Że ktokolwiek to zrobi. Przecież ni cholery nie wiemy, co się stało! – kobieta opiera się o ścianę i zaczyna płakać cicho.
Nagle Yvonne czuje za sobą czyjąś obecność. Odwraca się.
- Matt! – krzyczy. Wreszcie ktoś, z kim może porozmawiać na temat tego, czego ostatnio się dowiedziała.
- Chyba jesteśmy tu tylko mentalnie – mówi cicho, żeby Arijane nie usłyszała. Nie chce bardziej jej dobijać.
- Też mam takie wrażenie – mówi Matt.
- Nie o to chodzi. Znów to …widziałam.
Matt kiwa głową w milczeniu, dając jej do zrozumienia, że ma kontynuować.
- Poza tym chyba… Chyba leżymy gdzieś, a oni nas pilnują. Podają nam jakieś dragi. Ale to tylko tyle.
- A nie wiesz może, czy to miejsce… Czy fizycznie też jesteśmy tutaj?
- Niestety – Yvonne kręci głową. Widać, że Matt jest zawiedziony. – Słuchaj – mówi. – Inni też mają jakieś zdolności. Ty również. Ja sama nie zdobędę wszystkich informacji. Potrzebuję kogoś do pomocy… Ale nie wiem, ilu nas tu jest.
- Zastanówmy się – mówi Matt. Yvonne rozgląda się i widzi, że Arijane znikła. – Widzieliśmy już Bobby’ego i Arijane… Razem z nami to cztery osoby, ale…
- Przypuszczam, że jest nas więcej – Yvonne kiwa głową.
- Co najmniej sześciu – dobiega ich nagle jakiś męski głos. Odwracają się. Przed nimi stoi na oko trzydziestopięcioletni mężczyzna. – Jestem Jack – przedstawia się. – I nie mam zielonego pojęcia, o co tu kurwa chodzi – dodaje. – Nie wiem nawet, kim jestem. Znam tylko swoje imię.
- Witaj w klubie – mówi cierpko Matt, po czym przedstawia siebie i Yvonne. Nagle kobieta zdaje sobie z czegoś sprawę.
- Jak to sześciu? – pyta. – Widziałeś jeszcze kogoś?
- Tak, Keylę. Twarda babka. Jest tak zdeterminowana, żeby stąd wyjść, że aż zazdroszczę jej energii. Od… W sumie to nie wiem, ile czasu już minęło, bo… No, w każdym razie błąkam się po tych korytarzach już dłuższy czas, ale do tej pory nie widziałem nikogo poza Keylą.
- Zastanawiamy się, dlaczego tu jesteśmy – mówi Matt.
- Może jesteśmy jakimiś…E… To znaczy byliśmy… Szpiegami? – podsuwa Yvonne.
- Dobra, czyli praca dla rządu, jako jedna z możliwych przyczyn – Jack zaczyna liczyć na palcach. – Może też chodzić o politykę. No wiecie, więźniowie polityczni.
- Raczej nie. Coś tu się nie zgadza – Yvonne wie, że jest otumaniona narkotykami i z całych sił walczy z tym. Ale nie zawsze jej się to udaje. To, co przed chwilą chciała powiedzieć, umknęło jej, zanim zaczęła się naprawdę zastanawiać. – Coś jest nie tak. Jakiś element nie pasuje… - umysł Yvonne jest coraz bardziej zaćmiony. Czuje, że za chwilę się wyłączy i powróci do tego dziwnego stanu niebytu.
- Matt – mówi cicho – podłączają mnie.
- Yvonne, proszę, nie teraz – szepcze Matt i patrzy na nią.
- Co się dzieje? – pyta Jack.
- Podłączają ją – powtarza Matt i zastanawia się, czy ten, kto odłączył ich na tę chwilę będzie miał kłopoty. Na pewno. Ciekawe tylko, jak wielkie. – A to znaczy, że za chwilę podłączą i nas…
Yvonne rzuca na nich ostatnie spojrzenie i osuwa się w ciemność.

* * *
- Jack, podaj mi tę cholerną fiolkę – mówi Yvonne przez śmiech. – Inaczej nigdy tego nie dokończymy.
- Dokończymy, zobaczysz – odpowiada tamten i daje probówkę Mattowi. Matt ogląda ją i przekazuje dziewczynie.
– Proszę, madame – mówi.
- Merci, monsieur – śmieje się Yvonne. Wszyscy są dziś w dobrym humorze. Wyjątkowo dobrym. Doktor Jackson wraz z dyrektorem Headwickiem przygląda się tej scenie zza lustra fenickiego. Są tacy szczęśliwi…
I nagle Camilla robi coś, czego jeszcze długo będzie żałować.
- Idę tam…zamiast nich – mówi do Headwicka. Mężczyzna patrzy na nią jak na wariatkę.
- Doktor Jackson, obawiam się, że to niemożliwe – mówi, wciąż intensywnie marszcząc czoło.
Camilla skupia wzrok na oknie, za którym widać zachodzące słońce. Gdyby Bóg naprawdę istniał, myśli, nie stworzyłby takich idiotów jak Headwick.
- Obawiać się pan może – odcięła się – co nie zmienia faktu, że wchodzę tam.
- Doktor Jackson, proszę mnie posłuchać…
- Nie, kurwa, proszę posłuchać MNIE – mówi. – Zawrzemy pewien układ. Wchodzę tam zamiast nich, albo rozpowiem całemu światu…
- Cam? – Jackson odwraca się. Za nią stoi Jack. Kobieta czuje, jak łzy mimowolnie napływają jej do oczu.
- Ile słyszałeś? – pyta w końcu drżącym głosem.
- Większość – mówi tamten. – Cam… Ufałem ci... Ale ty…
- Jack, proszę, daj mi…
- Nie, to ty posłuchaj do końca. Ty postanowiłaś ryzykować własne życie, żeby mnie ocalić… Tylko nie wiem, od czego – kontynuuje Jack, nie zwracając najmniejszej uwagi na Headwicka, który jak widać zupełnie go nie obchodzi.
- Panie Harris, proszę stąd wyjść.
- Nie, dyrektorze Headwick – mówi Jack. – Pan stąd wyjdzie. Martwy.
Wbija mężczyźnie igłę w ramię. Jedyna myśl, jaka przechodzi Camilli przez głowę, to "jak on to zdobył?"...

* * *
Matt siedzi na podłodze i czeka, aż wreszcie pojawi się ktokolwiek. Naprawdę ktokolwiek. Sam nic nie wymyśli.
Nagle zjawia się na oko czterdziestoletnia Murzynka.
- Keyla? – pyta, przypominając sobie ostatnią rozmowę z Jackiem. Keyla to jedyna osoba, której do tej pory nie widział. No chyba, że jest ich jeszcze więcej, niż mogą sobie wyobrazić.
- Keyla, Keyla – mówi tamta. – A ty, złotko? Jak na razie widziałam tylko Jacka.
- Matt – mężczyzna wstaje i otrzepuje spodnie.
- Ile przebłysków miałeś, kochanie?
- Nie wiem, nie liczę – Matt rozmawiając z Keylą czuje się trochę jak uczeń tłumaczący nauczycielce, dlaczego nie wie, ile to dwa razy dwa.
- Nie szkodzi – mówi tamta. – Sama też nie liczę. Od jakiegoś czasu. Właśnie, a propos czasu, ciekawe, ile już tu jesteśmy. I ciekawe, co się z nami dzieje, kiedy nie łazimy po tych cholernych korytarzach. Ej, też masz takie wrażenie, że to tylko mentalne?
- Tak, ale… Czasami nie… Tak jakby wtedy…
- Rozumiem – Keyla kiwa głową. – Wypuśćcie nas, sukinsyny! – krzyczy nagle. - Masz najmniejszy zalążek pomysłu, dlaczego tu jesteśmy?
Te dziwne zmiany zachowania nie dziwią już Matta. Odkąd się tu znalazł, nic go nie dziwi.
- Nie – odpowiada. – Chciałbym wiedzieć – dodaje w końcu. – Poczekajmy, aż spotkamy się co najmniej w czwórkę. Ale w tej realnej wersji… Kiedy będziemy czuli, że to dzieje się naprawdę, a nie w naszych umysłach. Wtedy spróbujemy jakoś…Dorwać się do akt – proponuje. Keyla kiwa głową z uznaniem.
- Dobry plan – chwali go.
Nagle Matt czuje, że zaczyna osuwać się w ciemność...
- Podłączają nas – mówi jeszcze tylko pospiesznie, po czym traci świadomość.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
ArienneMD · dnia 17.04.2011 19:50 · Czytań: 957 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
TomaszObluda dnia 19.04.2011 20:03
Cytat:
jedynie inne przebłyski.
te inne, jest tu konieczne? Nie wiem, jakoś mi dziwnie brzmi. Może wystarczyłoby, przebłyski?
Cytat:
pytanie to pada z ust Yvonne,
- to jest moim zdaniem zbędne, po prostu, pytanie pada z ust Yvonne.
Dobra, więcej się nie czepiam drobiazgów, chociaż zobacz sobie ile razy napisałaś "to" - sporo. To tu to tam. Ale co do fabuły wydaje się dość interesujące, może nie jakieś bardzo odkrywcze, chociaż właściwie nic nie wiadomo. Niewiele odkryłaś. Akcja prowadzona nieźle, cały czas coś się dzieje. Szkoda, tylko, że to element całości. No ale cóż.
czarodziejka dnia 19.04.2011 21:20
Coś się dziele ale nie bardzo wiem co, tekst jest dość tajemniczy.
Z imionami zaszalałaś.
Według mnie dialogi są trochę drętwe.
Może przy następnej części napisze coś więcej.
Pozdrawiam:p
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:31
Najnowszy:pica-pioa