jak to możliwe, żeby tak spokojnie zasypiać w lutym,
a budzić się już w marcu, i czy to coś zmienia. migrena
nie może zdecydować, czy lepiej zamykać, czy otwierać
oczy, i kiedy bardziej boli, a może jej nie wypada
ze śpiochami. we wnęce pod oknem
spała Julia z Mykołą, całą noc udawali że się nie
kochają. zapewne nie chcąc robić mi przykrości,
że całą swoją czułość dedykowałem psu. lizał zimne
stopy, ciekawe, czy też się pieszczą w taki sposób.
na ścianach pocztówki z innych miast, kontynentów, od ludzi
nie z tej ziemi. na gwoździach wieszaki
skłaniają już tylko do wieszania
się i mały ołtarzyk, żeby Matka Boska patrzyła
krzywym okiem na rozpustę mieszaną
z kiszoną kapustą. pewnie będziemy spożywali powszednio,
całą zimę, wiosnę, lato, jesień, bo pożywne, a babcia zawsze
powtarzała, że trzeba dbać o odporność, jeść dużo warzyw.
jest tak smutno, a wiem, będzie jeszcze gorzej, nadjeżdża
ta wiosna, na dobre rozkołysały się huśtawki,
chociaż dobrze, że ołówek wiąże
ręce. inaczej mógłbym całe te ściany, ludzi
- obedrzeć ze skóry. codziennie
na tapetę powraca migrena. czuję, jakbym miał tylko pół głowy, jak
półgłówek przy ciągłym samookaleczaniu się. silny wiatr, parowanie
wody z ciała, do tego odruchy wymiotne, konwulsje na gołym
materacu, dziwne drżenie kończyn. podobnie jedynie liście
wzdrygają się od porannej rosy, z gęsią skórką na rabatce
pozdrawiają przechodni: cześć wszystkim niewierzącym
w siebie, trzeźwiejącym do południa, kiedy Julia z Mykołą
[udają, że się (głośno) nie kochają]
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Klaudia Raczek · dnia 29.04.2011 12:07 · Czytań: 3096 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 8
Inne artykuły tego autora: