Roksa - 13 - Koniec Pierwszy - soczewica
Proza » Długie Opowiadania » Roksa - 13 - Koniec Pierwszy
A A A
Mała istota, pokryta delikatnym meszkiem, zajęła całe moje serce. Prawie całe, bo byli jeszcze Kuba i Skrzatowie. Rodzice nie upomnieli się o dziecko. Daliśmy mu na imię Kajtek. Rozwijał się zdrowo. Kuba był w siódmym niebie, a mi też niczego nie brakowało do pełni szczęścia. Dla dobra dziecka, karmionego piersią, zmieniłam nawet dietę.

Sąsiad z dołu zmarł na serce. Ewa przyszła do mnie, płacząc. Prosiła, żeby przyjść na pogrzeb, a chyba chciała poprosić jeszcze o jakieś pocieszenie. Objęłam ją tylko, starając się nie myśleć o tym, że nawet w tej chwili jej zazdroszczę.

Poszliśmy razem z Kajtkiem. Właściwie nie rozstawaliśmy się, odkąd go pierwszy raz przystawiłam do piersi. Na pogrzebie stałam z dala od trumny. W kieszeni mojego płaszcza siedział Dżi. Kuba trzymał na rękach syna. Płakałam trochę, ale wiedziałam, że zarówno Adam, jak i Ewa, są pogodzeni z nieuchronnością śmierci. Żyli dobrze, wierząc że dostaną się po niej w nagrodę do nieba. Ewa nawet próbowała się do mnie uśmiechnąć pomiędzy ramionami swoich dzieci i wnuków. Marta zbliżyła się do mnie. Jej piękna, zwykle pełna ciepła twarz, tym razem była zapuchnięta. Kobieta wyglądała, jakby od kilku dni nie spała. Szepnęła do mnie:

- To wspaniałe, że tatuś miał tylu przyjaciół, nieprawdaż?

Objęłam ją. Była pulchna i niska, jej twarz znalazła się na mojej piersi, kiedy smarkała mi w płaszcz:

- Ale mi go będzie tak bardzo brakowało! To niesprawiedliwe, że ludzie tak krótko żyją!

Pomyślałam o moich zmarłych dzieciach i w środku coś mnie zakłuło: "Uwierz mi, chciałabym, żeby wszyscy tak umierali, jak twój ojciec. Po życiu przeżytym od początku do końca, otoczeni przez kochającą rodzinę, wśród przyjaciół..." Kuba przytulił mnie do siebie, kiedy Marta odeszła:

- Chodźmy stąd. Mały trochę zmarzł.

Nie wiedziałam, czy chodzi mu o Kajtka, czy o Małego, który zajął jego kieszeń.



Wzięłam na ręce Kajtka. Obudził się na chwilę i zaśmiał się głośno. Kilka osób nad grobem obróciło się i spojrzało na nas z naganą. Tak, rzeczywiście lepiej było wyjść stamtąd.



Wszystko stało się szybko, choć w mojej głowie pozostało jako film w zwolnionym tempie. Zrobiłam krok na jezdnię, Kuba krzyknął coś, odwróciłam się, ale on jak pocisk uderzył już we mnie. Rozpędzone sportowe auto odrzuciło go, ocierając się o moje nogi, gdy lądowałam na chodniku. Odruchowo ochroniłam Kajtka, padając na bok. Dzieciak rozpłakał się. Kuba leżał na poboczu. Miał rozbitą głowę, wręcz zmiażdżoną twarz. Patrzyłam na niego, moje uszy rejestrowały coraz dalsze, zanikające piski opon. Płacz Kajtka urwał się, kiedy z kieszeni wygramolił się Dżi i pogłaskał go po twarzy, mówiąc do mnie:

- Roksa, wstawaj!

Podniosłam się posłusznie. Podeszłam do ciała Kuby i sięgnęłam do jego kieszeni. Ktoś krzyknął:

- Złodziejka!

Nie broniłam się. Z Małego, jak podejrzewałam, zostały wilgotne szczątki. Klęknęłam przy Kubie i wtuliłam twarz w jego tors. Wszystkie siły zmobilizowałam do tego, żeby nie zawyć. Tylko ciepło Kajtka w moich ramionach sprawiało, że nie czułam się bezradna wobec oszustw losu.

***
Wiem, że tym razem coś jest nie tak, jak powinno. Proszę więc o podpowiedzi. A szczególnie o jedno - czy trzeba coś więcej dodawać, czy na tym skończyć?
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
soczewica · dnia 01.05.2011 10:13 · Czytań: 1559 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 8
Komentarze
zawsze dnia 01.05.2011 15:17
Poczepiam się, choć nie mogłam się doczekać kolejnej części.:)
Cytat:
Mała istota, pokryta delikatnym meszkiem(,) zajęła całe moje serce.
ew. bez obu przecinków
Cytat:
Prawie całe, bo był jeszcze Kuba i byli Skrzatowie.
to był i byli nie wygląda ładnie w swoim towarzystwie
Cytat:
niczego nie brakowało d pełni szczęścia.
do
Cytat:
Właściwie, odkąd go pierwszy raz przystawiłam do piersi, nie rozstawaliśmy się.
szyk: Właściwie nie rozstawaliśmy się, odkąd pierwszy raz przystawiłam go do piersi.
Cytat:
że zarówno Adam, jak i Ewa(,) są pogodzeni z nieuchronnością śmierci.

Cytat:
- To wspaniałe, że tatuś miał tylu przyjaciół, nieprawda?
nieprawdaż/prawda
Cytat:
Pomyślałam o moich zmarłych dzieciach i w środku coś mnie zakłuło: "Uwierz mi, chciałabym, żeby wszyscy tak umierali, jak twój ojciec. Po życiu przeżytym od początku do końca, otoczeni przez kochającą rodzinę, wśród przyjaciół..."(.) Kuba przytulił mnie do siebie, kiedy Marta odeszła:
+ na końcu brakuje np. ", powiedział"
Cytat:
- Chodxmy stąd
chodźmy
Cytat:
Tak, rzeczywiście lepiej było wyjść stamtąd.
stamtąd wyjść
Cytat:
kiedy z kieszeni wygramolił się Dżii
Dżi i


Tylko nie mów, że planujesz na tym skończyć. Wprawdzie to rozsądne, zakończenie byłoby dramatyczne i zwyczajnie ciekawe, ale przywiązałam się do Roksy. Reasumując: świetna historia.
To, co jest w moim mniemaniu nie tak, to delikatny brak płynności. Mechanicznie przechodzisz tu od wydarzenia do wydarzenia, choć z drugiej strony, to dość zrozumiałe.
Bardzo często powtarzają się imiona. Za często.

Pozdrawiam.
czarodziejka dnia 01.05.2011 19:41
Tak jak i cała historia przesiąknięta jest smutkiem tak i zakończenie. Przechodząc z jednego wydarzenia do drugiego powstał wg mnie taki lekki przeskok, gdzie zgubiła się płynność, ale to tylko może mi się tak wydaje.
Ogólnie cała historia jest bardzo ciekawa a wydarzenia zaskakujące, co sprawia, że tekst nie nudzi, a wciąga.
Pozdrawiam.:)
soczewica dnia 01.05.2011 20:28
Nie wydaje Ci się, Czarodziejko. Najsmutniejsze dla mnie jest to, że po poprzedniej części znalazłam się w jakimś martwym punkcie - nawet lepiej byłoby chyba skończyć tam.

Zawsze - nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że aż tyle tam błędów - wiedziałam tylko tyle, że i pisanie, i przepisywanie tego szło mi jak po grudzie.
SzalonaJulka dnia 02.05.2011 15:13
soczewico, śledzę losy Roksy od początku, więc przykro mi słyszeć, że nie wiesz, co z nią dalej zrobić. Pomysł stworzenia pół człowieka pół psa był fantastyczny - moim zdaniem, nie wyczerpałaś jeszcze wszystkich jego możliwości. Skrzaty nieco wytrąciły mnie z rytmu historii, ale w końcu "kupiłam" i to.
A może warto zastanowić się, czy i jak Roksa sprosta wyzwaniu wychowania całkowicie ludzkiego dziecka?

Pozdrawiam :)
Usunięty dnia 03.05.2011 12:00
Też jestem ciekawa, jak Roksa poradzi sobie z tym wychowaniem, ale ogólnie zakończenie ciekawe. Roksa - samotna matka. Męczennica. Interesujące. Wbrew pozorom inteligentne, niedramatyczne zakończenie. Jednak dalsza kontynuacja popsułaby smak owego zakończenia. Niech czytelnik myśli, zastanawia się, jak tam z mamusią Roksą.
Dziękuję. To była sympatyczna bohaterka:)
Pozdrawiam.
JaneE dnia 04.05.2011 15:35
Myślę, ze takie zaskoczenie jest dobre. Nie warto przeciągać.
Całą historia byłą smutna i tak też się zakończyła.

Dziękuję za chwile spędzone z Roksą.

Pozdrawiam ciepło.
soczewica dnia 04.05.2011 19:03
Dziękuję serdecznie :).
Wasinka dnia 04.05.2011 21:02
Poruszające zakończenie... I takie bym zostawiła. Choć do Roksy się już trochę przyzwyczaiłam i nie myślałam, że to już koniec będzie. Ale nie sądzę, żeby kontynuacja była dobrym pomysłem. Chyba że masz świetne pomysły na ciąg dalszy...
Jak mówiłam, fragment poruszający, że aż ściska w środku. Można w takim stanie zostawić czytelnika.
Przytulnego wieczoru.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Miladora
18/05/2025 20:45
Ładny, płynny i klimatyczny wiersz, Dod. :) Z dobrym… »
Miladora
18/05/2025 20:35
Bardzo ładne zakończenie, panie F. :) A wiersz przywołał… »
retro
18/05/2025 20:28
Afrodyto, dziękuję:). Poprawki naniosę w wolniejszej chwili. »
Florian Konrad
18/05/2025 18:05
Dziękuję serdecznie! »
Afrodyta
18/05/2025 16:06
W utworze odnajduję sporo pasji, biorąc pod uwagę wszelkie… »
Afrodyta
18/05/2025 15:50
Bardzo ciekawe te poszukiwania. Do tego nigdy nie wiadoma,… »
Afrodyta
18/05/2025 11:26
Dla mnie Twój wiersz jest rodzajem dotyku, który trafia… »
pociengiel
18/05/2025 11:20
Dzięki, to moja cykliczna wklejka w okolicach Dnia Matki. »
Afrodyta
18/05/2025 11:19
Podoba mi się Twój wiersz. Trafiają do mnie refleksje… »
Afrodyta
18/05/2025 11:13
Wciągający wiersz, już sam początek trafia w sedno. Poza tym… »
Afrodyta
18/05/2025 11:04
Wolnyduchu, dziękuję za komentarz. Chodziło mi raczej o… »
Lilah
17/05/2025 21:49
Święta prawda, Milu. :) No, ciekawe to. :) »
Miladora
17/05/2025 13:35
Potpourri, czyli - co by było, gdyby... - skompletowane w… »
Miladora
17/05/2025 13:07
Rozumiem - stare słowo z ludowych wierzeń, mówiących, że… »
pociengiel
17/05/2025 12:52
Dzięki, to nie neologizm. »
ShoutBox
  • retro
  • 10/05/2025 18:07
  • Dziękuję za Grechutę, ta wersja też jest niezwykła: [link]
  • Miladora
  • 09/05/2025 12:17
  • Na stronie głównej, w newsach, Lilu. :) Opcja - "dodaj news" - w panelu użytkownika. :)
  • Lilah
  • 09/05/2025 11:38
  • Dzięki, Milu. Dzięki, dodatku. A gdzie ew. zamieścić anons?:)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty