Dobry wujek - Quentin
Proza » Historie z dreszczykiem » Dobry wujek
A A A
„Dobry wujek” CZ. 1

Na zegarze zawieszonym na mocno obdrapanej z tynku ścianie, zaczęła dochodzić godzina pierwsza w nocy.
Miarowe tykanie mechanizmu zegara zakłócało tylko niewyraźne postękiwanie. Poza tym można powiedzieć, że panowała grobowa cisza.
Wujek jak zwykle „po fakcie”, stał na zimnej, gołej posadzce, ubrany tylko w spodenki w kolorze khaki, na których wyraźnie kontrastowały czerwone plamy, lepkiej jeszcze krwi. Wujek kończył właśnie palić papierosa, gdy nagle z pomieszczenia obok, zamiast niewyraźnego pojękiwania wydobył się odgłos wołania. Przeraźliwy krzyk rozpaczy kobiety, nabitej na hak podwieszony do sufitu.
Wujek spokojnie dokończył papierosa i zgasił niedopałek w zlewie, a następnie stanął w drzwiach pomieszczenia, z którego pochodził ów krzyk.
Patrzył spokojnie na zawieszoną pod sufitem nagą postać. Młoda kobieta nie mogła spojrzeć na niego. Każdy ruch karku powodował u niej potworny ból. Zbliżała się agonia.
Mężczyzna podszedł bliżej, tak aby dziewczyna mogła spojrzeć mu w oczy, nie podnosząc głowy. Pod bezwiednie zwisającymi nogami kobiety, zdążyła uzbierać się już spora kałuża krwi. Chcąc aby ofiara spojrzała na swojego sprawcę, wujek musiał wejść w obręb czerwonej plamy na podłodze.
Dziewczyna ujrzała najpierw wystający od reszty ciała brzuch, obficie pokryty siwymi włosami, a następnie spostrzegła uśmiechniętą twarz pięćdziesięciokilkuletniego człowieka, w której rozpoznała bez problemu dobrze wszystkim znanego wujka.
- Dlaczego mi to robisz?- wyszeptała przez zaciśnięte z bólu gardło.
Wujek chwycił ją delikatnie za rękę i powiedział:
- Marysiu, jeśli chcesz, żebym przestał wystarczy tylko poprosić.- Dziewczyna załkała i nie była już w stanie wykrztusić z gardła żadnego słowa. Czucie powoli odchodziło z jej ciała, a zastępował je chłód.
Wujek dostrzegł bladość jej skóry, a dotyk dłoni, który jeszcze niedawno dawał mu tyle ciepła, teraz stał się nieprzyjemny i niepotrzebny. Puścił dłoń dziewczyny i wyszedł z pokoju. Kiedy po krótkiej chwili zjawił się ponownie, w ręce trzymał błyszczący sierp.
- A teraz pozwól, że skończę swoje dzieło- powiedział. Następnie podszedł blisko i przystawił stalowe ostrze do nagiego ciała Marii. Dziewczyna wciąż miała otwarte oczy, jednak już nie reagowała.
Mocny zamach ręką i ostrze znalazło się głęboko między piersiami dziewczyny. Dzieła dokończyło energiczne pociągnięcie w dół. Cała zawartość jamy brzusznej znalazła się na podłodze i na rozgrzanym do czerwoności ciele wujka.
W tej samej chwili wujek zbudził się, a jego ciało było mokre i lepkie od potu. Mężczyzna zajrzał pod kołdrę, choć i bez tego wiedział, że się zmoczył. Serce łomotało mu szaleńczo, tak jakby miało za chwilę wyskoczyć, jak ptaszek z klatki. Złapał kilka głębokich wdechów. Spojrzał na zegarek. Zostało pół godziny do świtu.
Dwie godziny później był już w holu firmy budowlanej, gdzie do wieczora miał siedzieć za biurkiem. Jak zwykle był dokładnie zaczesany do tyłu, twarz miał starannie ogolona i skropioną silnie pachnącym specyfikiem. Do tego dochodziły świeża, wyprasowana koszula, jasne spodnie i wypastowane na błysk buty.
Wszystko to składało się na nienaganny wygląd „dobrego wujka”, jak przez młodszych kolegów był nazywany.
Kiedy mijał portiernię, witając się z ochroną, zaczepiła go młodsza od niego o około dwudziestu lat kobieta.
- Cześć wujek- zwołała radośnie, dając mu na przywitanie buziaka w policzek.
Była to Maria. Ta sama Marysia, o której śnił nocą.
- Świetnie wyglądasz. Mam nadzieję, że pamiętasz o wspólnej kolacji dzisiaj?
- Jak mogłabym zapomnieć. Bardzo się cieszę. Chciałam jeszcze zapytać czy miałbyś coś przeciwko, gdybym przyszła z córeczką? Basia bardzo chciałaby poznać sympatycznego wujka.
- Z największą przyjemnością poznam twojego małego brzdąca- powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha wujek. – Przygotuję coś specjalnego. Będziecie obie zachwycone.- Chwycił Marię za dłoń, która jak zawsze była delikatna i ciepła.
- Nie mogę się już doczekać- odparła kobieta.
Kiedy Marysia odchodziła, pomachała wujkowi na pożegnanie. Ten w ramach rewanżu posłał jej jeden ze swoich uroczych uśmiechów, silnie głowiąc się nad jedną myślą…
Zastanawiał się mianowicie, skąd wytrzasnąć drugi hak, przeznaczony dla małej Basi…
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Quentin · dnia 11.05.2011 07:30 · Czytań: 1288 · Średnia ocena: 2,5 · Komentarzy: 26
Komentarze
bury_wilk dnia 11.05.2011 08:02
Przed wszystkim wujek wujka wujkiem pogania. Naprawdę nie trzeba tego powtarzać w co drugim zdaniu, żeby było wiadomo o kogo chodzi, zwłaszcza, że szczególnie dużo bohaterów tu nie występuje, a płci męskiej jest tylko rzeczony nieszczęśnik.
A po za tym, taka typowa thillerowa makabreska. Widzę, że "CZ.1", ale powiem szczerze, że ja bym na tym zakończył, bo wyszła w miarę fajna pointa i całość się zgrabnie zamknęła. No, ale to nie mój pomysł, być może dalej będzie olśniewająco, czego Ci życzę :)
Elwira dnia 11.05.2011 08:22 Ocena: Przeciętne
Cytat:
Na zegarze zawieszonym na mocno obdrapanej z tynku ścianie, zaczęła dochodzić godzina pierwsza w nocy.


Godzina – zbędne

Cytat:
Miarowe tykanie mechanizmu zegara zakłócało tylko niewyraźne postękiwanie.


Zegara – zbędne

Cytat:
Wujek(,) jak zwykle „po fakcie”, stał na



Cytat:
Wujek kończył właśnie palić papierosa


Wujek i właśnie – zbędne

Cytat:
Każdy ruch karku powodował u niej potworny ból.


U niej – zbędne

Cytat:
Chcąc(,) aby ofiara spojrzała na swojego


Cytat:
Dziewczyna ujrzała najpierw wystający od reszty ciała brzuch,


Od reszty ciała – zbędne

Cytat:
- Marysiu, jeśli chcesz, żebym przestał(,) wystarczy tylko poprosić.


Cytat:
bez tego wiedział, że się zmoczył.


Moczy to się trzylatek, wujek miał raczej wytrysk…

Cytat:
był dokładnie zaczesany do tyłu,


raczej idealnie, trudno zaczesać dokładnie

Cytat:
zaczepiła go młodsza od niego o około dwudziestu lat kobieta.


dwadzieścia, od niego - zbędne

Cytat:
która(,) jak zawsze(,) była delikatna i ciepła.

Cytat:
silnie głowiąc się nad jedną myślą…
Zastanawiał się mianowicie, skąd wytrzasnąć drugi hak, przeznaczony dla małej Basi…

2 razy się

Odczuwam nadmiar słów i powtórek. Nie można tak pisać. Język polski jest naprawdę bogaty/ Nie wiedzę powodu, żeby go tak paskudnie zubożać. Musisz dużo czytać, dzięki temu nabierzesz ogłady słownej i wzbogacisz zasób wyrazów, koniecznych do tworzenia własnych tekstów.
Co do samej historii, jakoś mnie nie zachwyciła. Marzenia senne (erotyczne) porządnego bohatera niespodziewanie tracą granice i wchodzą w życie, robiąc z niego degenerata. I co z tego? Jakoś nie widzę w tym literatury. Nawet nie czułam tego, co czuć powinnam po lekturze tego tekstu – ani przez chwilę się nie bałam. Moim zdaniem tekst nie wyszedł.
Pozdrawiam.
Azazella dnia 11.05.2011 08:28
Cytat:
Na zegarze zawieszonym na mocno obdrapanej z tynku ścianie, zaczęła dochodzić godzina pierwsza w nocy.
Miarowe tykanie mechanizmu zegara zakłócało tylko niewyraźne postękiwanie. Poza tym można powiedzieć, że panowała grobowa cisza.

Cytat:
Chcąc aby ofiara spojrzała na swojego sprawcę, wujek musiał wejść w obręb czerwonej plamy na podłodze.
- oprawcę chyba
Cytat:
dzieło-
spacja
Cytat:
wie godziny później był już w holu firmy budowlanej, gdzie do wieczora miał siedzieć za biurkiem. Jak zwykle był[
2xbył
Cytat:
wujek-
znowu brak spacji, kilka razy jeszcze ją gubisz.
Ciekawy tekst, interesująca pointa, ale wydaje mi się, że zamknąłeś sobie nią dalszą drogę. Tak jak bury jestem zdania, że lepiej zakończyć na pierwszej części, ale ponieważ zainteresowałeś mnie czekam na dalszy ciąg.
Wasinka dnia 11.05.2011 08:44
Czytając, miałam wrażenie, jakby brakowało Ci słów, jakbyś miał niedobór środków do pokazania tego, co chciałeś.
Początkowo myślałam, że powtórki może mają czemuś służyć, że konwencja jest taka zwyczajnie, jednak nie odbiera się tego w taki sposób ostatecznie. Ubogo jest, niestety.
Nie poczułam klimatu, a dla mnie to bardzo ważne. Oczywiście, że flaki wywarły jakieś wrażenie i cierpienie kobiety, jednak to raczej moja wyobraźnia, a nie Twój opis. I podparcie się dzieckiem na końcu... Ech, to dla mnie chwyt poniżej pasa, bo ja zawsze wtedy się kurczę.
Jest pomysł, jednak nie podany z właściwym efektem. Nie czepiam się, czy już coś podobnego czytałam, bo przecież nie o to chodzi. Wszak można o tym samym, a zupełnie inne odczucia rozbudzić. Chociaż widzę, że starasz się dawać złudzenia czytelnikowi, że coś wie, ale w rezultacie okazuje się, że idzie w inną stronę. Np. na początku odgłosy, które mogą sugerować coś innego, "po fakcie" także skojarzyć się może inaczej, no i że sen z tego zrobiłeś (z wątkami z rzeczywista kobietą) - to na plus, że szukasz, by nie być szablonowym. Choć na razie tak wyszło, bo jednak patenty już używane...
Kończy się w odpowiednim momencie, ale - jeśli będziesz ciągnął dalej - zechcesz nas zapewne zaskoczyć innym rozwiązaniem, niż nam tu podsuwasz. Bo ja jakoś nie wierzę, że on to zrobi... To byłoby pójście na łatwiznę... ;-)
Słonecznego dnia.
Usunięty dnia 11.05.2011 08:55
Wciągnęła mnie ta historia, bo wręcz uwielbiam psychopatycznych morderców,sadystów i innych popaprańców (w literaturze). Mam nadzieję,że druga( i kolejne, jeśli będą)część wprowadzi w tą makabrę coś oryginalnego. Naga kobieta na haku i uwielbiany i szanowany przez wszystkich zwyrodnialec to standard, a to przecież Twoja opowieść. Od Ciebie zależy czy się rozczaruję czy zachwycę. Ja mam swój pomysł na tę historię (to znaczy na moją własną,tylko brak talentu) ale jeśli Ty dalszych pomysłów nie masz daj znać. Pozdrawiam i życzę powodzenia:D
julass dnia 11.05.2011 09:50
Cytat:
Chcąc aby ofiara spojrzała na swojego sprawcę,

oprawcę

no to jest jakieś ale jak dla mnie za mało opisowe.. przydałoby się więcej widoków ciała podwieszonego (bo nie bardzo wiadomo za co jest zaczepiony hak) no i pomieszczenia są niewiadomego wyglądu i przeznaczenia...
i dla mnie tez można by na tym zakończyć bo się całość dobrze zamyka:)
Izolda dnia 11.05.2011 09:52
Niestety czyta się monotonnie przez brak dbałości językowej, żadna krew i sensacja nie poruszy, gdy się takie kłody rzuca czytelnikowi. Schemat: poruszyć, pozornie wyciszyć i przyłożyć na koniec niby zastosowałeś jak należy, ale mnie nie wbiło w podłogę i nie zjeżyło włosa. Oznacza to, że o rozbudzaniu emocji czytelnika jednak w dużym stopniu decyduje warsztat i umiejętny dobór środków, których u Ciebie brakuje.
Zobacz jak zaczynasz dużo zdań:
Wujek kończył
Mężczyzna podszedł
Dziewczyna ujrzała
Wujek dostrzegł
Mężczyzna zajrzał
Kat, kobieta i dziecko wymagają więcej ekwilibrystyki, żeby porażać prądem. Czego Ci w produkcjach życzę.
Tjereszkowa dnia 11.05.2011 09:57
Witaj. Nie lubię grozy w stylu powiedzmy, amerykańskim. Fruwające flaki, bryzgająca krew, piły, sierpy itp... Czuję obrzydzenie zamiast strachu. Tak więc początek odebrałam negatywnie. Z minusa zrobił się plus, gdy okazało się, że to sen. Końcówka dobra. Podzielam obawy komentujących przede mną, że kolejna część może zepsuć efektowną puentę. Ale jeśli masz pomysł (mam tylko nadzieję, że nie będzie to więcej flaków, krwi...) może być ciekawie. Chętnie zobaczę co z tym zrobisz. Tekst wymaga niewątpliwie doszlifowania, wygładzenia. Choć to nie moja bajka, odbieram go na plus, ze względu na zaskoczenie. Pozdrawiam.
Krystyna Habrat dnia 11.05.2011 12:04
Dopiero cz.I, ale nawet to mogłoby stanowić zamkniętą całość i wtedy byłaby to mroczna opowieść psychologiczna, o tym o drzemie w duszy czy podświadomości przeciętnego, bardzo porządnego człowieka, a szczególnie nudnego urzędnika.
Ale to thriller, więc kolejne części wniosą odpowiednie, mrożące krew w żyłach, powikłania i pewnie ciekawy finał.
Rzecz napisana sprawnie i zgodnie z zasadami swego gatunku.
Usunięty dnia 11.05.2011 14:59
Cytat:
Miarowe tykanie mechanizmu zegara zakłócało tylko niewyraźne postękiwanie

czyli zegar zakłócał postękiwanie, czy postękiwanie zakłócało tykanie?

Stylistycznie dużo do poprawy, przede wszystkim interpunkcja i gramatyka. Z błędami w tych obszarach daleko nie zajedziesz. Co do treści: ble, nie lubię takich tekstów. Co nie znaczy, że jest źle, po prostu kwestia gustu.
zajacanka dnia 11.05.2011 16:27
Witaj,
zaczęłam czytać Twój tekst podczas posiłku i... po kilku przeczytanych zdaniach, zaczęłam się obawiać, że go nie skończę.
Posiłku, znaczy. Ale nic z tych rzeczy, niestety. Tekst mnie nie poruszył, zabrakło w nim mocy, grozy, zwyrodnienia, czyli wszystkiego tego, co powinno znaleźć się w thrillerze. Ale jako, że to debiut muszę powiedzieć, że nie jest źle. Zobaczymy, co kolejna część przyniesie. Lubię czytać thrillery.
Pozdrawiam
Mic dnia 11.05.2011 16:51
Oj, makabra. Nie chodzi o jakość opowiadania tylko treść. Strasznie ciężka i brutalna. To nie mój ulubiony gatunek, ale mimo to trochę mnie zainteresowało. Jestem ciekawy, co będzie dalej.
Tylko uważaj, żeby nie uczynić z tego opowiadania najeżonej brutalnymi opisami ciężkiej papki.
Pozdrawiam
MaximumRide dnia 11.05.2011 17:03
Witam witam. Muszę przyznać, że gdy zaczęłam czytać twój tekst, jadłam obiad. Na szczęście jakoś udało mi się dokończyć jedzenie bez jakiś fenomenalnych zakończeń. :) Nie lubię gdy flaki latają i krew leje się strumieniami. I całe szczęście, że nie muszę tego oglądać. Twoje opowiadanie jest dobre, bo zbudowałeś (przynajmniej według mnie) napięcie i grozę. Choć muszę przyznać, że zakończenie mnie zdziwiło i to pozytywnie. Nieoczekiwałam takiego zwrotu akcji. Choć już się boję kolejnej części i finału. A zwłaszcza szkoda mi tej malutkiej Basi. Nienawidzę kiedy krzywdzą ludzi dorosłych a co dopiero dzieci. To już wzbudza we mnie obrzydzenie. :no: Nawet w książkach. :no: Mam nadzieję, że zaskoczysz mnie pozytywnie w kolejnej części. I napewno znajdziesz rozwiazanie godne mistrza pióra:) Czekam na razwój wydarzeń
julanda dnia 11.05.2011 17:37
No to pięknie, po przeczytaniu takiego opowiadania, to już będę się bała odpowiedzieć "dzień dobry", każdy miły facet zostanie w wyobraźni potencjalnym mordercą! Opisane tak bezpośrednio, że aż wnętrze czytelnika doznaje zapaści. Wolę zdecydowanie subtelniejsze opowieści, jeśli coś w tym temacie, obejrzę Bones. Mam teorię na zło i jego źródło. Tym razem zostaję przygaszona. Przykro mi, że musiałam to czytać, że takie myśli rodzą się w ludziach. Nie widzę tu żadnej metafory, poza pusto przedstawionym złem, lekko ubranym w fabułę. Pozdrawiam Autora, a może lepiej, nie. Może lepiej uciec?
Quentin dnia 11.05.2011 18:20
Witam.
Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze. Uwagi z całą pewnością się przydadzą na przyszłość.
Co do samej kontynuacji, myślę, że wezmę sobie do serca wszelkie spostrzeżenia. Może i faktycznie KONIEC już nastał...
Zastanowię się
Dzięki i pozdrawiam wszystkich.
zawsze dnia 11.05.2011 20:25 Ocena: Dobre
Cytat:
kontrastowały czerwone plamy, lepkiej jeszcze krwi.
bez przecinka
Cytat:
gdy nagle(,) z pomieszczenia obok, zamiast niewyraźnego pojękiwania(,) wydobył się odgłos wołania.
dodałabym te przecinki z nawiasów, do tego wpada na siebie rym: pojękiwania/wołania
Cytat:
się odgłos wołania. Przeraźliwy krzyk rozpaczy kobiety, nabitej na hak podwieszony do sufitu.
zbędny przecinek + zawsze dbierałam "odgłos wołania" jako coś w guście hop, hop lub Aniu! Zejdź na obiad!. Przeraźliwy krzyk się z tą wizją wyklucza. Poza tym: jak ta kobieta była nabita na hak? Żebrami? Udem?

Ok, skupię się na właśnie poprawkach rzeczowych, interpunkcję/powtórzenia zostawię Tobie.

Cytat:
Dziewczyna ujrzała najpierw wystający od reszty ciała brzuch,
odstający
Cytat:

- Dlaczego mi to robisz?- wyszeptała przez zaciśnięte z bólu gardło.
bardziej pasują mi zaciśnięte z bólu usta, bo szeptanie przez gardło... hmm...
Cytat:
tylko poprosić.- Dziewczyna
zjadłeś spację, jeszcze w kilku miejscach
Cytat:
twarz miał starannie ogolona

ogoloną


To Twój debiut, prawda? Postać Wujka przypomina mi trochę serialowego Dextera - za dnia przykładny Pan do Rany Przyłóż, a nocą...
A ja wcale nie kończyłabym w tym miejscu. Pisząc dalej, o jego kolejnych przygodach, mógłbyś skorzystać z powyższych rad i Twój warsztat na pewno zmierzałby w coraz lepszym kierunku. Wierzę, że z Wujka można jeszcze wiele wykrzesać.

Tego typu myśli, sny, pragnienia nie biorą się znikąd. A my wcale Wujka nie znamy, nie wiemy, czy przeżył jakąś traumę, jakąś widział, a może zwyczajnie się nudzi. A może to ten wredny typ do polubienia? Chciałabym się przekonać.

Pisząc, zwróć uwagę na powtórzenia. A raczej już po napisaniu tekstu. Przejrzyj też spacje, ogonki i interpunkcję - może pomogą Ci poradniki z Twojego zakątka.

Do zobaczenia pod kolejnymi tekstami. Mam nadzieję, że będzie okazja.
green dnia 11.05.2011 20:27
Hmm. Jakby tu powiedzieć nie stronię od takiej literatury i bywa porywająca, ale niestety wykonanie, błędy powtórzenia wpłynęły na to, że mnie nie zaciekawiło.
Moim zdaniem nie wyszło. Zabrakło wykonania, może nawet nie pomysłu, ale całość przez to leży.

No może następnym razem będzie lepiej.
Pozdrawiam i trzymam kciuki :)
Quentin dnia 11.05.2011 22:38
zawsze,
Zgadza się, to mój debiut. A nawet absolutny debiut jeśli chodzi o opowiadania. Pisałem kilka rzeczy wcześniej, jednak nie opowiadania.
Co do "Dextera" to nigdy tego serialu nie oglądałem.
Dzięki za uwagi.
green Tobie także.
Pozdrawiam.
Miladora dnia 12.05.2011 00:00
Quentin - temat mroczny i makabryczny, ale ja, do czego muszę przyznać się ze wstydem, czytając pointę, roześmiałam się na cały głos.
Tak mi jakoś to absurdalnie groteskowo zabrzmiało, że popatrzyłam, jaka kategoria, bo wcześniej mi umknęła. Thriller... no cóż, nie powinnam się była wobec tego roześmiać...
Może sęk w tym, że mimo straszliwości tych opisów, nie zdołałeś mnie przestraszyć z powodu takiego, a nie innego wykonania?
Możliwe...
- Pod bezwiednie zwisającymi nogami - no tak, bezwiednie zwisające nogi nie tworzą specjalnego klimatu. ;) Bezwładnie zwisające - tak.
Powodzenia na przyszłość, bo zalążki są. Tylko zastanawiam się, jaka byłaby "normalna" proza w Twoim wykonaniu. Często bowiem młodzi czy początkujący autorzy biorą na warsztat makabreski, gdyż są one, powiedzmy to sobie szczerze, łatwiejsze jednak do udźwignięcia, niż inne gatunki literatury. ;)
Pozdrawiam.
liliium dnia 12.05.2011 11:42
Jakieś tam dwie literówki, ale to pewnie już wcześniej zostały przyuważone.

Co do samej historii, pomimo oczywiście całej niby to brutalności, nie zaskakuje jakoś specjalnie. Oczywiście pytanie, czy ma zaskakiwać, bo jeśli nie, to jest na najlepszej drodze ku temu. Nie wiem, ja bym zrobił z małej Basi inkwizytorkę np. co to by sama pierwsza szukała pretekstu przez matkę, żeby dorwać siędo wujka i go zgwałcić. To by dopiero było niesmaczne i szokujące!!!

Tak, Basia powinna zostać główną bohaterką.
TomaszObluda dnia 12.05.2011 18:26
Cytat:
Dziewczyna załkała i nie była już w stanie wykrztusić z gardła żadnego słowa.
Ale chwilę wcześniej zdołała zadać pytanie.
Cytat:
nieprzyjemny i niepotrzebny
Niepotrzeny do czego, wcześniej był potrzebny?
Cytat:
Jak zwykle był dokładnie zaczesany do tyłu
warto dodać, że włosy miał zaczesane.
Cytat:
silnie pachnącym specyfikiem.
:rol: A to jest interesujące. Czym był ów specyfik?

Historia jest wypasiona. Chyba najlepsza ze wszystkich w maratonie. Naraszcie jakaś żywa postać. Ale wykonanie, średnie. Powtórzenia, niezgrabne zdania itd. Dużo już poprawiono.

Cytat:
Często bowiem młodzi czy początkujący autorzy biorą na warsztat makabreski, gdyż są one, powiedzmy to sobie szczerze, łatwiejsze jednak do udźwignięcia, niż inne gatunki literatury.
Ale to akurat fajnie. Moim zdaniem brakuje takich tekstów u naprawdę dobrych autorów.
Zafrina15 dnia 12.05.2011 18:52
Twoje opowiadanie jest bardzo straszne! Boję się trochę o ciebie. Czy z tobą jest aby wszystko w porządku? A poza tym: w tym opowiadaniu jest zbyt dużo razy powtórzone słowo "wujek". Powinieneś je czymś zastąpić, np. mężczyzna itp.
kasialan dnia 16.05.2011 22:38
nie będę mówić nic o stylu czy też błędach, bo nie czuję się osobą kompetentną, tym bardziej, że inni wyeksploatowali to chyba do maksimum.
rzucę tylko, że ja bym tu skończyła, ale Quentin, jak chcesz to kontynuować, to zrób z tego iście Tarantinowską pulpfictionową powieść, proszę :D
trzymam kciuki, buźka ;)
aga63 dnia 19.07.2013 12:14
Jedyny twój tekst, który mi się nie podoba. Ale nie dlatego, iż uważam go za beznadziejny (chociaż z tymi powtórzeniami to trochę pojechałeś :p ), ale po prostu nie lubię krwawych historii - ani w literaturze, ani na ekranie. Wywołują u mnie odruch wymiotny, ot, co.
Chociaż...jakby było to pociągnięte w stylu Tarantino, to może i bym się skusiła na przeczytanie kontynuacji ;)

Pozdrawiam :)
Usunięty dnia 23.11.2013 22:52
Mając gdzieś z tyłu głowy Twoje aktualniejsze teksty, czytając ten, doświadczyłam dziwnego uśmieszku na ustach.
Zupełnie jak wujek.
Błędów nie wyłapuję ani interpunkcyjnych, ani stylistycznych, bo pewnie już tutaj nie wracasz. Jest też dużo innych wpadek, a przede wszystkim mało obrazowo jeszcze wtedy opisywałeś świat.
Reasumując. Zrobiłeś przerażające postępy, jeśli chodzi o pisanie. A że pomysł na wujka sam w sobie jest fajny, ciekawa jestem, jak rozprułbyś te flaki dzisiaj.
Quentin dnia 24.11.2013 20:46
Nie sądziłem, że ktoś tu jeszcze zagląda.

Wiesz, morfino, musiałbym chyba nie mieć mózgu, gustu, odrobiny samokrytyki i musiałbym bardzo gardzić pisaniem, żeby czegoś się przez te kilka lat nie nauczyć ;)
Swoją drogą to też bardzo interesująca funkcja portalu - możliwość spojrzenia wstecz. Zwykle w takich chwilach można co najwyżej powiedzieć "Boże, jaki ja byłem głupi". Ale to też potrzebne.
"Wujek" tak naprawdę to efekt młodzieńczego, twórczego uniesienia. Dziś już wiem, że takie uniesienia kończą się upadkiem, ale potrzebnym.

Dzięki za wizytę.
Pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty