Purpura - cz. III - martawiktoria
Proza » Długie Opowiadania » Purpura - cz. III
A A A
Widzowie nagrodzili występ Draculi kilkunastominutową owacją. Dyrektor filharmonii (starszy pan, który doprowadził Madeleine do loży), wręczył kompozytorowi wielki bukiet białych róż, wokół migały flesze aparatów.
Muzyk czuł się człowiekiem spełnionym. Gdy jednak zwrócił wzrok ku loży i nie ujrzał tam Madeleine, wszystko inne przestało mieć znaczenie. Dlaczego nie wysłuchała koncertu do końca? Przecież to Minie dedykował każdą melodię, dla niej tworzył, była jego największą inspiracją.
Po występie i kurtuazyjnej rozmowie z kierownictwem filharmonii, podążył taksówką do hotelu. Nie wiedział, jak długo zostanie w Paryżu. Niczego już nie wiedział.

Madeleine czekała na niego przy recepcji. Siedziała na wygodnej, ciemnozielonej sofie i piła herbatę. Ogniste włosy pogrążone były w nieładzie, oczy błyszczały niepokojąco.
- Madeleine… jak się cieszę, że jesteś. – wyszeptał Dracula, podchodząc do niej – Skąd wiedziałaś, że tu mieszkam?
Odsunęła się gwałtownie.
- Nie dotykaj mnie – warknęła, ignorując pytanie. – Czekam na ciebie, ponieważ chcę, abyś mi to wszystko racjonalnie wyjaśnił. Żądam szczerej rozmowy, podczas której opowiesz mi, skąd tak naprawdę mnie znasz, kim jesteś i dlaczego wydajesz mi się znajomy. Nie spocznę, póki nie dowiem się prawdy.
Dracula przyglądał się Madeleine w milczeniu.
- Przejdźmy do mojego pokoju. – powiedział wreszcie, wyciągając z kieszeni klucz – Tam spokojnie porozmawiamy.
Kobieta zaśmiała się kpiąco.
- Nigdzie z tobą nie idę.
- Madeleine, nie mam żadnych złych intencji. Zaufaj mi. Proszę – Spojrzał na nią poważnie.
Zajrzała mu w oczy i wiedziała, że mówi prawdę. Były szczere i czyste.
- Dobrze.
Podążyli schodami na ostatnie piętro hotelu. Dracula otworzył energicznie drzwi swojego lokum i zapalił światło. Wstrzymała oddech. Znajdowali się w eleganckim, niemal królewskim apartamencie.
- Napijesz się czegoś? – zapytał Dracula, otwierając lodówkę.
- Wody. Sama się obsłużę, jeśli pozwolisz – powiedziała, biorąc od niego butelkę.
Mężczyzna uśmiechnął się. Jest równie rozważna i podejrzliwa, co kilkaset lat temu. Cała Mina.
Wyjął z barku butelkę czerwonego wina i napełnił stojący obok kieliszek.
- Usiądź proszę. – Wskazał dłonią wygodny, jasny fotel.
- Dziękuję. – mruknęła i zajęła miejsce.
Dracula spoczął na brzegu dużego, małżeńskiego łoża. Zaległa cisza. Cisza, która swoją treścią wypełniła każdy zakątek apartamentu.
- Słucham więc – Madeleine przerwała milczenie.
- Dobrze. Opowiem ci o wszystkim. Proszę cię jednak, abyś mi nie przerywała. Niezależnie od tego, jak dalece niewiarygodna wyda ci się ta historia.
Skinęła głową.
- Jestem rumuńskim księciem i urodziłem się w XV wieku. Gdy miałem siedem lat, wybrano dla mnie żonę. Miała nią być moja kuzynka. Początkowo zaakceptowałem ten fakt – przez długi czas uważałem, że będzie to właściwa towarzyszka życia. Do chwili, gdy na pewnym balu nie ujrzałem Miny, ciebie.
- Mnie? – wiedziała, że nie powinna przerywać, jednak ostatnie zdanie wprawiło ją w osłupienie – Jak to „mnie”?
- Wydaje się to nieprawdopodobne. Jestem jednak pewien, że to właśnie ty. Moja ukochana – powiedział miękko
- Sęk w tym, że mam dopiero dwadzieścia sześć lat. – mruknęła sceptycznie – Przepraszam. Kontynuuj.
- Trafił mnie piorun. Nigdy wcześniej nie czułem czegoś takiego. Pokochałem cię od pierwszego wejrzenia i zapragnąłem z tobą porozmawiać. Byłaś taka… swobodna, piękna, mądra i zmysłowa. Miałaś własne zdanie na każdy temat, interesowałaś się ówczesną polityką. Czułem podświadomie, że nie jestem tobie obojętny, ponieważ rumieniłaś się pod wpływem mojego spojrzenia. Tak, jak teraz – Uśmiechnął się do Madeleine, a ta spuściła oczy.
Kontynuował opowieść. Ponownie spotkał ją podczas spaceru. Byli spięci i zaczęli kurtuazyjną rozmowę, jednak wraz z upływem minut, stawali się sobie coraz bliżsi. Usiedli pod drzewem i spędzili kilka godzin w swoim towarzystwie.
- Oczywiście, tylko rozmawialiśmy – Zaznaczył Dracula, widząc dyskretny uśmiech na ustach Madeleine.
Byli sobą zachwyceni. Od tamtej pory spotykali się regularnie, zawsze jednak potajemnie.
- Ta historia nie ma happy endu? – domyśliła się kobieta.
- Niestety. – Westchnął ciężko, wstając z miejsca – Kiedyś dokończę opowieść. Dziś już nie mam na to siły – Stanął naprzeciw Madeleine i skrzyżował ramiona na piersiach.
Jej oczy i policzki płonęły, jak pochodnie. Pragnęła tego mężczyzny. Pragnęła całą sobą. Wstydziła się swej żarliwości, nie sądziła, że będzie w stanie zapałać pożądaniem do kogoś, kogo zna tak krótko. Całe ciało Madeleine drżało, nie mogła się uspokoić.
- Spokojnie. Jestem przy tobie. – wyszeptał Dracula, podchodząc do niej i przytulając – Już dobrze.
Tym razem nie odepchnęła mężczyzny. Delektowała się kadzidłowymi perfumami, które nabrały teraz dziwnego, erotycznego zapachu. Czuła, jak jego ręce gładzą kojąco plecy, oddech muska szyję. Była absolutnie bezpieczna. Wiedziała, że nigdy nie zrobiłby jej krzywdy. Dracula złożył na szyi pocałunek. Westchnęła cicho.
- Ja… - wyszeptała – ja… muszę już iść – Opuściła objęcia mężczyzny.
- Zostań, Mino – powiedział poważnie.
- Mam na imię Madeleine. Tak sądzę. – Spuściła wzrok i podążyła do drzwi – Do widzenia, Draculo.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
martawiktoria · dnia 11.05.2011 07:30 · Czytań: 1047 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 24
Komentarze
Elwira dnia 11.05.2011 08:25
Cytat:
Odsunęła się gwałtownie od niego.


Od niego bym wycięła, wiadomo od kogo

Cytat:
- Nie dotykaj mnie – warknęła, ignorując pytanie(.) – (C)czekam na ciebie, ponieważ chcę,
- Przejdźmy do mojego pokoju – powiedział wreszcie, wyciągając z kieszeni klucz(.) – (T)tam spokojnie porozmawiamy.


Cytat:
- Usiądź proszę(.) – Wskazał dłonią wygodny, jasny fotel.

Cytat:
Zaległa cisza.


Cisza raczej zapada, a zalegają śmieci w koszu.

Cytat:
- Mi również wydaje się to nieprawdopodobne.


Mnie również…


Cytat:
Wiedziała, że nigdy nie zrobiłby (jej) krzywdy.


No nie wiem. Smakuje trochę jak odgrzewane kotlety. Historia znana i nie do końca jestem pewna czy da się z niej wycisnąć coś nowego, co może zadziwić.
Dialog wydaje się trochę sztuczny, zakłamany. Myślę, że przydałoby się rozbudować to o emocje. To na razie tyle.
Pozdrawiam.
bury_wilk dnia 11.05.2011 08:42
"Zamieszkało w nim równie potężne pragnienie." - to zdanie w tym miejscu pasuje jak pięść do nosa.

znowu serial... ech...
Stylistycznie bez zachwytów, ale poprawnie, a co do treści, to tradycyjnie w takich wypadkach ciężko coś powiedzieć po krótkim i do tego pierwszym fragmencie. Jestem raczej na nie. Zajawka powinna wciągnąć, spowodować, że będę chciał czytać c.d. a tu taki efekt nie wystąpił. Motyw stary jak świat, przerabiany na milion sposobów, co powoduje, że nie łatwo o coś nowego i na tyle charakternego, by chciało się o tym pamiętać. Nie odbieram Ci szans, bo nie wiem, co później ma nastąpić, ale na razie mnie nie urzekło (a wiedz, że ten temat jest mi bliski).
Azazella dnia 11.05.2011 08:47
Sam tytuł nie sugeruje niczego odkrywczego, jednak tekst czytało się tak lekko, że trochę mi żal, że nie jest dłuższy:). Nie zauważyłam błędów, a to też chyba plus dla Ciebie. Widzę, że będą pojawiać się kolejne części, postaraj się dodać coś od siebie, urozmaicić tekst nieco bardziej. Niestety teksty o wampirach pojawiają się bardzo często i prawie wszystkie są pisane na "jedno kopyto". Trochę trudne zadanie przed Tobą, bo każdy juz coś napisał w tym temacie i ciężko jest dodać coś nowego. Trzymam jednak kciuki i czekam
Usunięty dnia 11.05.2011 09:14
Wszystko jest ok (to Ci dopiero spostrzeżenie). Tylko ja proszę o wyjaśnienie, bo nie czytałam wcześniejszych części a w tej chwili czas mi na to nie pozwoli. Jak to możliwe, że on jej mówi tak niewiarygodną historię, a ona pyta jedynie czy się dobrze skończyła? Dla mnie to nierealne (nawet w opowiadaniu), bo jest to mało ludzkie zachowanie. No chyba że taki był cel, choć u mnie wywołał lekką irytację;) Pozdrawiam i czekam na odzew Autorki:)
Izolda dnia 11.05.2011 09:54
Ten odcinek wypada trywialnie nie tylko z powodu tematu, który wzięłaś na warsztat, ale zdań wyświechtanych, sentymentalnie przeżartych i wywołujących raczej efekt komiczny przez swą sztuczność.
Te zdania kwiatuszki to np.:
1. Nie spocznę, póki nie dowiem się prawdy.
2. Zajrzała w te ciemne, intrygujące oczy i wiedziała, że mówi prawdę. Były szczere i czyste.
3. Zamieszkało w nim równie potężne pragnienie

Ale generalnie stylistyka nie jest zła, czyta się szybko, więc uważając na egzaltację i nieprzefaalbankowując, nadasz się do czytania. Pisz w spokoju.
Wasinka dnia 11.05.2011 10:04
Historia snuje się tymczasem bez większych zaskoczeń (na razie czymś interesującym była informacja z poprzedniej części; widzę, że ostatnie zdanie zdecydowałaś się usunąć - dobrze, tekst stanie się bardziej tajemniczy, choć mam nadzieję, że ów wątek nie rozwinie się tak, jak sobie już wymyśliłam ;-)).
Styl prosty (czasem używasz zbyt "oklepanych" stwierdzeń, a to przeszkadza), co nie jest zarzutem, choć czasem wolę jednak jakieś ciekawsze sformułowania. I brakuje mi tutaj jakiegoś dojaśnienia emocji, bo wszystko dzieje się zbyt płytko poprzez dialog. Na przykład fascynacja erotyczna bohaterki pojawia się tak ni z gruszki, ni z pietruszki... Oczywiście, że czytelnik może sobie dopowiedzieć, jednakże taką minimalizacją zubażasz tekst i nie nadajesz mu klimatu. Czasem skromność słowa jest potrzebna, nie przeczę, ale w tym przypadku potrzeba nieco inwencji, wejścia w bohaterów, moim zdaniem.

Zdanie, o którym wspomniał bury - rzeczywiście nieco wystające. Jak to? Więc dopiero teraz zamieszkało? Przecież zna ją i pragnie od wieków...

I dziwi mnie, że Draculo nie dokańcza opowieści. Przecież poszli tam, żeby ona się wszystkiego dowiedziała, żądała tego od niego. Dziwnie to wygląda.

Elwira już napomknęła o potknięciach, ja jeszcze wspomnę o kropkach, które umknęły, np.
Napijesz się czegoś? – zapytał Dracula, otwierając lodówkę(.)

Zerknij również pod tym kątem i popatrz także na dialogi, np.
- Madeleine… jak się cieszę, że tu jesteś. – wyszeptał Dracula, podchodząc do niej(.) – Skąd wiedziałaś, że tu mieszkam?

Czyta się gładko.
Słonecznego dzionka.
liliium dnia 11.05.2011 10:08
Miałem jednak nadzieję, że ten Dracula, to tylko imię.

Swoją drogą, dość ciekawe rozwiązanie dla muzyka filharmonii.
Taka wampiryczna muzyka płynąca z wiolonczeli, czy skrzypiec.
Arystokracja, zasłuchana w awangardowy koncert dusz, czy raczej
w dusz zatracanie. Wtedy nawet ta M, tknięta palcem z dymu i pyłu
(takim co to jest na bajkach i np. zaprowadza Toma do placka z jabłkami)
nie zdawałaby się tak oczywista, jak zdaje się - powinna być.
A tak to wampir i jego kuzynka, no tak.

Poczytam resztę.
Tjereszkowa dnia 11.05.2011 10:18
Sama nie wiem, co napisać. Mam sprzeczne odczucia. Z jednej strony gładko, ładnie piszesz. Mniej zachwyca mnie ujęcie tematu. Użycie nieco wyświechtanych wątków wymaga albo błyskotliwego przedstawienia klasyki, albo genialnego pomysłu. Zerknęłam do poprzednich części, póki co, iskry nie widać, ale czuję, że ociera się gdzieś obok, tylko Ci ucieka. Wychodzi mimo wszystko banalnie, choć podkreślam, że czyta się dobrze i to jest na plus. Może coś wybuchnie w następnej części? Sprawdzę. Pozdrawiam.
Eferelin Rand dnia 11.05.2011 11:24
Nic nowego się nie pojawiło, nic nie zaskakuje i historia dalej rozwija się jak zwykłe romansidło z dodatkiem wampirycznym.

Zupełnie nie przekonuje mnie zachowanie Madeleine. Jej reakcja na historię przedstawioną przez rozmówcę jest tak bezemocjonalna, że aż sztuczna. Ot tak przechodzi do porządku dziennego wobec faktu, że jakiś facet oznajmia jej, że jest kilkusetletnim wampirem i kocha się w niej od wieków. Poza tym, bohaterka jak na współczesną dwudziestosześciolatkę jest strasznie egzaltowana.

Myślę, że lepiej byłoby gdybyś wrzucała dłuższe fragmenty (co najmniej z pięć razy).

Pozdrawiam.
julass dnia 11.05.2011 11:31
Cytat:
Dracula ponownie spotkał Minę podczas spaceru. Byli spięci i zaczęli kurtuazyjną rozmowę, jednak wraz z upływem minut, stawali się sobie coraz bliżsi. Usiedli pod drzewem i spędzili kilka godzin w swoim towarzystwie.
- Oczywiście, tylko rozmawialiśmy – Zaznaczył Dracula, widząc dyskretny uśmiech na ustach Madeleine.
Byli sobą zachwyceni. Od tamtej pory spotykali się regularnie, zawsze jednak potajemnie.

tu się dziwnie zmienia narrator... niby opowiada Dracula ale wtrąca się narrator ogólny i rzecz jakby działa się tu i teraz a nie kiedyś...

[quote]Stanął naprzeciw Madeleine i skrzyżował ramiona na piersiach./quote]
a próbowałaś to zrobić? bo skrzyżowanie ramion to wcale nie taka prosta ani bezbolesna sprawa:)

ogólnie całkiem nawet się płynnie czyta... nie przegadane.. w sam raz do poczytania... ale bez rewelacji...
Krystyna Habrat dnia 11.05.2011 14:59
Tu koniecznie powinno się zajrzeć choćby do części wcześniejszych, bo sam ten fragment niewiele mówi. Przytacza znaną historię Drakuli, a dzieje się ona równocześnie w czasach współczesnych i w wieku XV.
Kiedyś miałam okazję zobaczyć na Węgrzech ruiny zamku, gdzie podobno Drakula mieszkał.
Może poczytam te części wcześniejsze i dopiszę coś jeszcze, ale ta historia nie zafrapowała mnie aż na tyle, bo ten bohater nie należy do moich ulubionych. Ale samo opowiadanie jest dobre i narracja prowadzona ciekawie.
zajacanka dnia 11.05.2011 16:38
Nie czytałam co prawda poprzednich części, ale temat jest jakby wtórny, ograny. Temat Drakuli wałkowany jest od setek lat na różne sposoby. Pierwsze, o czym pomyślałam po przeczytaniu to to, że jednak ciągle bajka (?) o wampirze to niezły sposób na podryw dziewczynek spragnionych przygód.
Masz niedoróbki w tekście: brak znaków przestankowych (kropek na końcu zdania), bałagan w zapisie dialogów. I sama opowieść o przeszłości też trochę zagmatwana: raz bohater mówi o sobie, a za chwilę słyszę głos narratora opowiaającego historię z Drakuli życia.
Warto zrobić z tym porządek, bo w sumie nie jest źle :)
Pozdrawiam
Mic dnia 11.05.2011 17:05
Nawet dobrze napisane i lekko się czytało. Moim zdaniem Mina była za mało zaskoczona po tym jak Dracula powiedział jej, że widział ją kilkaset lat temu.
Co do fabuły, zapowiada się na jakiś ciężkostrawny romans. Zdecydowanie nie dla mnie. Ale pewnie znajdziesz czytelników. Moja rada: następnym razem postaraj się o oryginalniejszego i mniej smętnego głównego bohatera;).
Pozdrawiam
MaximumRide dnia 11.05.2011 17:39
A ja tam lubię romanse i miłosne opowiadanka z happy endem:) Trafiłaś w sedno. Uwielbiam takie opowiastki, choć to trzecia część i niezbyt rozumiałam fabułę, ale sprawiłaś, że wróciłam do twoich wcześniejszych rozdziałów i z zachwytem je przeczytałam. Lekka, płynna, zgrabna opowieść. Choć motyw z wampirami, drakulami itp, jest teraz często stosowany to w ogóle mnie to nie zraża. Jako, że mam prawdziwą obsesje na punkcie czytania :) to możesz być pewna, że z twojej ksiązki jestem bardzo zadowolona. :) Tylko jedna rada. Błagam, niech się coś dzieje. Teraz jest ok, tajemniczość, zauroczenie, emocje. Niech tak zostanie. Nie zepsuj tego. Możesz wplątać bohaterów w jakąś akcję, niech pojawią się jacyś wrogowie, może jakiś kolejny adorator bohaterki (kto powiedział, że Drakuli ma być łatwo??):) Napewno coś wymyślisz. Zdaję się na twoją wyobrźnię. Jeśli pojawi się kolejna część (na co bardzo liczę) to obiecuje, że wpadnę, a możesz mnie nawet powiadomić. :) Powodzenia. :)
julanda dnia 11.05.2011 17:43
Trzecia część? Ale to już było? Moda na wampiry cd.? Naprawdę cenię trud pracy z tekstem, ale czy dalej zdarzy się coś, czego nie zna dotąd czytelnik w tym temacie? Doczytałam, bo sumiennie podchodzę do maratonu, ale w innym wypadku, zeskanowałabym pobieżnie wzrokiem i basta. Chociaż przyznam, że bohaterowie są w sumie sympatyczni, w końcu znajomi! Kto nie zna Drakuli!
Pozdrawiam! Pisz dalej, może czegoś nie wiem, a Ty masz naprawdę coś do dopowiedzenia! :)
Usunięty dnia 11.05.2011 19:31
Harlequin by to kupił, ja nie. Mam uczulenie na takie piśmidła, więc nie będę się wypowiadać na temat treści.

Zazgrzytała mi jedna rzecz. Dajesz Draculi opowiadać historię, potem opowiada ją narrator, potem znowu Dracula i znowu narrator. Dlaczego? Gdybyś włożyła całą w usta Draculi, czytelnik dałby się wciągnąć, a tak rozbijając ją dajesz do zrozumienia, że właściwie to jest nieważne. Zresztą całość poprowadzona bardzo płasko, po jednej lini, jednym tempem. Nawet momenty, które powinny robić jakieś wrażenie, np. zaskoczenie Miny, w ogóle wrażenia nie robią.
green dnia 11.05.2011 20:38
Jak na banalność tematu i oklepanie czytało się naprawdę fajnie. Szybko i bez potknięć. Co prawda sztuczność i egzaltacja dialogów jak z taniego romansidła raziła, Kurcze nawet z najbardziej banalnego tematu można coś wykrzesać dobrymi środkami wyrazu coś interesującego.

Myślę, że potrafiłabyś to zrobić, więc czekam na coś super.

Pozdrawiam :)
zawsze dnia 11.05.2011 20:51
Hmm, jedna z poprzednich części, które czytałam, nie wzbudziła we mnie ciekawości, co będzie dalej, a ta - owszem.
W sumie to tematyka bardzo na czasie, patrząc na popularność Zmierzchu, a czy zrobisz z opowiadania opowiadanko dla nastek, harlekina, czy też dobrą psychologiczną opowieść, zależy tylko od Ciebie. Jesteś na takim etapie, gdzie nie ogranicza Cię żadna droga.
Zobaczymy, co wybierzesz.
martawiktoria dnia 11.05.2011 22:48
Dzięki za wszystkie komentarze - przyniosą mi one mobilizację do twórczego, kreatywnego pisania. Zastrzeżenia i uwagi biorę sobie do serca, a za pozytywne słowa dziękuję :)
Miladora dnia 11.05.2011 23:09
Marto - popraw, proszę, dialogi.
Znasz już zasady, więc nie popełniaj tych samych błędów. ;)
Sprawdź je porządnie.
Inne:
- Mi również wydaje się to nieprawdopodobne. - taką kwestię z "mi" na początku zdania mogłaby wygłosić współczesna pensjonarka. To infantylny zwrot.
Staraj się, by słownictwo pasowało do konwencji opowiadania. ;)

Konstrukcja tej części mogłaby być lepsza. Odniosłam wrażenie, jakbyś czasem nie bardzo wiedziała, w jaki sposób wrócić do narracji.
Ale warsztat przyjdzie w miarę pisania. Jeżeli nie jesteś czegoś pewna - podpatruj u dobrych pisarzy. Dużo czytaj. I to dobrej prozy. W dodatku czytaj w sposób świadomy, to znaczy rejestrując zarówno styl, sposoby stosowania środków literackich, jak i interpunkcję.

Ale ciekawa jestem, jak wybrniesz z tej historii i czy potrafisz nas zaskoczyć. ;)
Powodzenia. :D
TomaszObluda dnia 12.05.2011 18:43
Lekka zaimkoza zdaje się.
Cytat:
panoramą na cały Paryż.
Apartament zajmował całe piętro? Ciężko mieć panoramę na całe miasto, chyba, że się jest za miastem.
Chyba jednak brak zaimkozy, na początku był lekki nadmiar. Poza tym. Historia mi się nie podoba, bo to nic nowego. Poza tym o miłości i wampirach, sporo ich. Kurczę, jak facet, który jadł obiad wśród nabitych na pal setkach turasów, może być taki romantyczny. Dracula był psychopatycznym mordercą, który pławił się w ludzkiej krwi. Ale widać kochać też potrafił.
TomaszObluda dnia 12.05.2011 18:44
Aha, wykonanie wg mnie całkiem dobre. Czytało się lekko.
Zafrina15 dnia 12.05.2011 19:01 Ocena: Świetne!
Extra historia! Uwielbiam wampiry a ta wersja Draculi jest bombowa! Jeśli mogę cię o to prosić, to kontynuuj tę opowieść :smilewinkgrin:
martawiktoria dnia 13.05.2011 15:06
Dziękuję, Tomaszu za pozytywne słowa, jeśli zaś chodzi o tę przewidywalność, to kolejne części postaram się ująć w ten sposób, by zapierały dech w piersiach zaskakującymi zwrotami akcji ;].
Zafrino15: wielką przyjemność sprawił mi Twój komentarz. Gdy tylko uporam się z korektą tej części i naskrobię następny fragment, wrzucę go niezwłocznie :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty