Za zamkniętymi oczami (1/2) - Almari
Proza » Bajka » Za zamkniętymi oczami (1/2)
A A A
„Za zamkniętymi oczami”


W dalekiej, malowniczej krainie, nieopodal rzeki Serpentyny, rozciągał się las. W jego gąszczu, wśród złotych od promieni słońca liści, można było usłyszeć melodię przemykającą gdzieś pomiędzy konarami. W rzeczywistości muzykę tworzyły małe, kolorowe świetliki, które codziennie, wykonywały rozmaite serenady, aby obudzić drzemiące w środku lasu drzewo. Stara, poczciwa wierzba utraciła swoje zielone odzienie setki lat temu i nikt nie znał przyczyny jej smutku, ale wszyscy po cichu wierzyli, że w końcu odzyska swoje listowie. W krainie Czterech Pór Roku nie znano smutku, ni przygnębienia, do czasu, aż nad Królestwami Lodu, Słońca, Złota i Zieleni zawisły czarne chmury, a wkrótce potem, rozegrała się seria niefortunnych zdarzeń.

Księżniczka lodowego zamku, Śnieżynka, przechadzała się wolnym krokiem po ogrodzie. Jej czarne włosy, zaplecione jedynie na końcu w warkocz i przyozdobione srebrną kokardą, zacierały ślady odciśniętych przed chwilą stóp. Z uśmiechem na ustach wsłuchiwała się w pasjonujący trel kryształowych słowików, które podarował jej niegdyś na siódme urodziny nadworny czarodziej, Magikus. Śnieżynka była mu dozgonnie wdzięczna za ten wspaniały dar od serca. Dzięki śpiewom ptaków mogła przywoływać w pamięci ich kształt oraz barwę. Tak się zdarzyło, że po wypadku w stajni straciła wzrok. Największy szok przeżyli rodzice. Nie mogli otrząsnąć się z koszmaru i dzień za dniem chłonęli całe cierpienie ich najukochańszej córki. Ale Śnieżynka nigdy nie czuła się przegrana. Nadzwyczaj szybko przyjęła los takim, jakim jest i od tej pory zaczęła przeżywać każdą chwilę inaczej. To, co niegdyś ją drażniło, teraz urastało do rozmiarów nowoodkrytego i fascynującego skarbu.
Jednak, mimo że młodość przyjęła godnie na swe delikatne barki ciężar prawdziwego życia, starość nie potrafiła się z tym pogodzić. Więc którejś nocy, na zlecenie pary królewskiej, Magikus stworzył dla dziewczyny zaczarowany medalion w kształcie płatka śniegu. Zaklął w jego wnętrzu niebieski płomień i rzucił czar równowagi.
„Od teraz, każdy kto założy amulet, będzie wiedział, gdzie go nogi niosą” – mówił czarodziej, podając władcy talizman.
I tak minęły lata. Śnieżynka liczyła już sobie osiemnaście wiosen i wciąż nie ustawała w poszukiwaniu tego, co piękne na świecie, odczuwając każdą rzecz wszystkimi czterema zmysłami.
Tego dnia akurat miała ochotę spędzić dłuższą chwilę w ogrodzie, dlatego też przysiadła na pobliskiej ławce i zaczęła marzyć o takim jednym, przystojnym promyku. I chyba go zwabiła myślami, ciesząc się na znajomy trzepot skrzydełek. Pszczoła – goniec, zgrabnym ruchem upuściła zwinięty w rulon liścik, prosto w ręce księżniczki. Podekscytowana Śnieżynka odwinęła papier i poczekała, aż medalion wyszepcze jej do ucha całą treść.

Najdroższa Śnieżynko,

Nie mogłem już dłużej wytrzymać. Spotkajmy się pod starą wierzbą. Mam ci coś ważnego do powiedzenia. Czekam niecierpliwie.

Promyk


Może to ten dzień? Może w końcu poprosi ją o rękę? Tak długo się już znali, potajemne schadzki nie miały końca, więc może nareszcie Promyk odważy się powiedzieć jej rodzicom prosto w twarz: Tak, kocham Śnieżynkę i żadne animozje pomiędzy naszymi królestwami tej miłości nie zniszczą.
Czym prędzej więc pognała do lasu, trzymając się wskazówek amuletu. Wysoki młodzieniec czekał już na środku polany, wystrojony w złoty kostium z czarnymi wstawkami. Oczy mu zabłyszczały na widok Śnieżynki, a uśmiech rozświetlił twarz.
- Nareszcie jesteś. – Objął ją w pasie zdecydowanym ruchem i przycisnął do siebie.
Księżniczka zaśmiała się cicho i uchroniła przed pocałunkiem, przystawiwszy dłoń do ust Promyka.
- Powiedz mi, co widać w twoich oczach – powiedziała melodyjnym, kuszącym głosem.
- Miłość, ale jeśli dalej będziesz się opierać, to zostanie tylko pożądanie – zażartował i przytknął usta do pełnych warg księżniczki.
Ich ciała przeszył dreszcz. Śnieżynka zacisnęła mocniej dłoń na szyi kochanka, ale nagle przypomniała sobie o powodzie, dla którego się tutaj spotkali i, jak to kobieta, przerwała w najmniej odpowiednim momencie, wprawiając Promyka w lekkie zdezorientowanie.
- Co chciałeś mi powiedzieć?
Na to pytanie książę spochmurniał momentalnie. W duszy dziękował losowi, że Śnieżynka nie może zobaczyć jego wyrazu twarzy. Westchnął cicho.
- Co się dzieje, Promyku? – Zaniepokoiła się.
- Ech, jednak nic się przed tobą nie ukryje – zrobił wymowną pauzę, żeby zebrać myśli.
- No mówże! – krzyknęła.
- Muszę ożenić się z księżniczką wiosny. Ojciec chce wejść w sojusz z Królestwem Zieleni, a ja nie mam wyboru – wypowiedział wszystko na jednym wydechu.
Przeraźliwa cisza wzniosła krzyk między nimi. Nawet drzewa zaszeleściły z niepokoju. Śnieżynka nie spodziewała się takiego obrotu sprawy. Liczyła przecież na nowy początek, a nie koniec. Oczy mimowolnie zaszły jej łzami, a szare tęczówki stały się całkowicie wyblakłe.
Widząc to, Promyk ujął dłoń królewny, ale dziewczyna od razu się wyrwała.
- Obiecałeś mi… Obiecałeś. – Płakała, właściwie łzy same skapywały na trawę. W oczach Promyka wyglądała zjawiskowo. Dopiero teraz ujrzał w niej prawdziwą królową, królową w rozpaczy, od której biła niesamowita godność i duma.
- Nie mogłem nic zrobić, Śnieżynko, naprawdę.
- Idź już…
- Co?
- Idź sobie… - Spróbowała powstrzymać się od płaczu.
- Ale Śnieżynko…
- Zostaw mnie! Obiecałeś mi, że będziemy razem, a tymczasem bierzesz za żonę Wiosnę.
- Zmusili mnie do tego!
- W takim razie, teraz to ja będę musiała siebie zmusić, by moje serce przestało cię kochać.

Nagle zdał sobie sprawę, że ukochana mówi śmiertelnie poważnie. Ciężko było mu postawić krok, który po raz pierwszy w życiu nie zbliży go do niej, lecz oddali. Ruszył przed siebie. Tuż przy wejściu do lasu obrócił się, by ostatni raz zapamiętać Śnieżynkę i zachować w pamięci na wieczność. Zniknął, zanim słońce zaszło.

*



Nad Lodowym Królestwem zebrały się chmury rozpaczy. Całymi dniami padał grad, który symbolizował smutek Śnieżynki. W dodatku miesiąc po rozstaniu z Promykiem, jej ojciec zapadł w wieczny sen i odszedł do świata zmarłych. Matką, w tych trudnych chwilach, opiekowały się służące. Magikus stwierdził u królowej pomieszanie zmysłów i zalecił odpoczynek. Śnieżynka nie miała wyboru. Musiała stanąć na wysokości zadania i zająć się królestwem, dlatego też kilka dni później odbyła się koronacja. I w ten oto sposób księżniczka stała się królową zimy. Udzielała audiencji, rozwiązywała problemy wieśniaków, nadzorowała sytuację polityczną królestwa i robiła wiele, wiele innych rzeczy o których zwykli, prości ludzie nie mieli pojęcia. Kiedy miała „wolne” wymykała się do ogrodu i przesiadywała na ławce pod lodową wierzbą. Były chwile kiedy płakała, łzy spływały jej po policzkach na wspomnienie o Promyku. Książę, a teraz zapewne król, szargał jej nerwy i przebijał serce, ilekroć tylko pojawiał się w snach.
Mimo przygnębiającego humoru, Śnieżynka postanowiła pójść na spacer. Nieudolnie wmawiała sobie, ze idzie do lasu tylko po to, by usłyszeć muzykę kolorowych świetlików, ale rzeczywistość malowała się zupełnie w innych barwach. Tak naprawdę chciała odtworzyć w pamięci spotkanie, poczuć romantyczny powiew utraconej miłości.
Śnieżynka zatrzymała się na mostku łączącym dwa brzegi rzeki i zamyśliła się na moment.
~ Jak dobrze, że odprawiłam straż, prawdopodobnie nie puściliby mnie tak daleko.
Jednak kiedy usłyszała podejrzane szuranie butami, przestała być taka pewna swoich myśli.
- Um… Prze…przepraszam, królowo.
Wystraszyła się nie na żarty. Głos dobiegał z lewej strony.
- Kim jesteś i czego chcesz?! Ostrzegam, że w każdej chwili mogą zjawić się tutaj straże. Każę cię wtrącić do wieży!
- N…n…nie, nie. Nie trzeba, dziękuję. Na imię mi Zi…Zimorodek, jestem stajennym na dworze waszej królewskiej za…za…zacności. – Chłopak ukłonił się, czego Śnieżynka oczywiście nie mogła zobaczyć, ale, mimo wszystko, słowa sługi uspokoiły ją trochę.
- Więc czego chcesz? – Cofnęła się dwa kroki i w tym samym czasie zawtórowały jej dwa inne, trochę cięższe.
- Niech się wasza za…za…zacność nie boi, ja bym mu…muchy nie skrzywdził, a już na pewno nie moją królową. – Ostatnie słowa wybrzmiały trochę głośniej, bardziej stanowczo.
- Mówi się wasza wysokość, a nie zacność.
- A…a…a czemuż to? Wasza zacność jest raczej niska niż wysoka.
- Tak jest przyjęte. – Śnieżynka próbowała się nie roześmiać.
- Królowo, więcej w to…tobie zacności niż cali, ale ja, sługa uniżony zo…zo…zo…zobowiązany jestem do posłuszeństwa, więc bę…będzie, jak sobie wasza wysokość życzy.
- Doskonale. Tymczasem, bywaj Zimorodku. – Śnieżynka zeszła z mostka i ruszyła dróżką do pałacu.
Nie zdążyła nawet pomyśleć o czymkolwiek, gdy ktoś szarpnął ją za rękę.
- Kró…Kró…Królowo moja. – Zimorodek wręczył dziewczynie bukiet polnych kwiatów, właściwie to go wepchnął w ręce. – Ja…ja wiem, że za to, co te…te…teraz rzeknę mogę stracić głowę, wcześniej nie miałem odwagi, bo jak tylko cię zo…zobaczyłem, to mi dech zaparło, ale… - wziął głęboki oddech – ja, zwykły sta…sta…stajenny cię lubuję i zrobię wszystko, żebyś mnie przy…przyjęła, to znaczy moje względy… a najlepiej mnie i moje względy…
Śnieżynka nie wiedziała, jak do końca zareagować. Z jednej strony była zła za tę poufałość, zaś z drugiej, dzięki Zimorodkowi, na nowo obudziła się w niej kobieta. Cóż miała zrobić, uśmiechnęła się życzliwie i powiedziała:
- Bardzo mi schlebiasz, Zimorodku, ale nie mogę spełnić twojej prośby. I proszę. – Oddała mu kwiaty. – Zachowaj ten bukiet dla innej dziewczyny, która będzie w stanie odwzajemnić twoje uczucie.
Chłopak zasmucił się nie na żarty, ale nie zamierzał tak łatwo rezygnować.
- Co…co mam zrobić? Powiedz tylko słowo, a wykradnę wro…wro…wrogowi pierścień z królewskiego skarbca, pójdę do wie…wie…wie…wiedźmy i wyrwę jej wszystkie włosy, nawet mogę…
- Dobrze, już wystarczy. Wolę nie wiedzieć, co miało być następne. – Śnieżynka chichotała mimowolnie. Pierwszy raz, od momentu rozstania z Promykiem, usłyszała swój śmiech i było jej z tą myślą nad wyraz dobrze. – Niestety, powiedziałam już ostatnie słowo. Po raz drugi mówię ci bywaj, Zimorodku i nie próbuj mnie zatrzymywać.
Kolejna próba rzeczywiście mogła skończyć się tragicznie. Tak więc, Zimorodek dał odejść królewnie, ale że z natury był wytrwały, nie zamierzał tak łatwo odpuścić.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Almari · dnia 15.05.2011 09:43 · Czytań: 1622 · Średnia ocena: 4,4 · Komentarzy: 34
Komentarze
Elwira dnia 15.05.2011 09:58
Cytat:
W dalekiej, malowniczej krainie, nieopodal rzeki – Serpentyny,


Wyrzuciłabym myślnik.

Cytat:
W rzeczywistości, muzykę tworzyły


Bez przecinka

Cytat:
Nadzwyczaj szybko przyjęła los takim, jakim jest


Hm, jakim był?

Cytat:
To(,) co niegdyś ją drażniło,


Cytat:
Zaklął w jego wnętrzu niebieski płomień i rzucił zaklęcie równowagi.


Zaklął, zaklęcie – powtórka

Cytat:
odczuwając każdą rzecz wszystkimi, czterema zmysłami.


Bez przecinka


Cytat:
Oczu mu zabłyszczały na widok Śnieżynki,


oczy
Cytat:
Na to pytanie książe spochmurniał momentalnie.


książĘ momentalnie spochmurniał

Cytat:
dlatego też kilku dni później odbyła się koronacja.


Kilka

Cytat:
prości ludzie nie mieli pojęcia. Kiedy miała „wolne” wymykała się


mieli, miała

Cytat:
Książe, a teraz zapewne król,


książę

Cytat:
Śnieżynka zatrzymała się na mostku łączącym dwa brzegi rzeki i zamyśliła się na moment.


2 razy się


Cytat:
Ale(,) mimo wszystko, słowa sługi uspokoiły ją trochę.


Albo w ogóle bez przecinków


Cytat:
zacności niż cali, ale ja(,) sługa uniżony



Cytat:
Pierwszy raz, od momentu rozstania z Promykiem(,) usłyszała swój śmiech


Początek nieco nudnawy, ale później się rozkręca. Ciekawe, co z tego wyjdzie. Klimat typowo baśniowy, chociaż trochę mi brakuje tajemniczych opisów przyrody. Ten las na przykład mógłby szeptać, grać, budować nastrój. Ale najwidoczniej nie chciałaś takiego rekwizytu.
Czekam na ciąg dalszy.
Pozdrawiam.
bury_wilk dnia 15.05.2011 10:17
Lubię bajanie. Lubię, kiedy tkana opowieść skrzy się ciepłem bajkowego świata, kolorami i magiczną aurą, a tego nie zabrakło. Już chyba mam zboczenie, ale coraz bardziej męczy mnie dzielenie wszystkiego na odcinki. Niby nie wiem, ile tekstu jest w części drugiej, ale jeśli tyle, co tu, to spokojnie można było dać całość. A tak, cóż... trzeba czekać.
Almari dnia 15.05.2011 10:19
Dzięki za wypisanie błędów. W tej bajce, przyroda raczej odgrywa małą rolę. To co najważniejsze, zawarłam w kilku zdaniach, żeby się zanadto nie rozpisywać. Też jestem ciekawa, co z tego wyjdzie, bo to moja pierwsza bajka ;)

Pozdrawiam.

Edit: Pierwszy akapit to wprowadzenie, które odgrywa ważną rolę. Okaże się wszystko później.
Almari dnia 15.05.2011 10:24
Bury - Widzisz, miałam ten problem, że nie chciałam zniechęcać długością, bo wtedy prawie nikt by nie przeczytał. Druga część wejdzie za jeden lub dwa dni, także proszę o cierpliwość :)
TomaszObluda dnia 15.05.2011 10:34
Strasznie to fajne, niby taka prosta historia, a mi się podoba. Może nawet będę czytał dalej. Napisane oczywiście sprawnie, dobrze się czyta, to wiadomo. Postać przedstawiona dość żywo i naturalnie. A Zi zi mo morode rządzi :D nie da się go nie lubić. Przyjemna lektura.
Azazella dnia 15.05.2011 10:34
Zainteresowałaś mnie. Lubię takie klimaty, zwłaszcza w podobne dni jak dzisiaj:). Szkoda, że tylko tyle, poczytałabym więcej.
MaximumRide dnia 15.05.2011 10:45
,,Oczu mu zabłyszczały,,

OczY, powinno być:)

,,Przeraźliwa cisza wzniosła krzyk między nimi,,

Bardzo fajne zdanko:)

,,Powiedź tylko słowo,...,,

Powiedz, powinno być:)

Podsumowując, bardzo fajna bajeczka. Ciekawa.A zarazem trochę smutna. Ja tam wolę zakończenia z happy endem. No ale to nie koniec, więc jestem pewna, że jeszcze mnie zaskoczysz. Niecierpliwie będę czekać na kolejną część. :)
julanda dnia 15.05.2011 10:51 Ocena: Świetne!
Co mam napisać? Najpierw pomyślałam: "bajka terapeutka", później już znikłam stąd i znalazłam się tam! Wiesz co, super, jak dla mnie, na stresidła i głupoty, na ten cały chaos i hałas - mam na półce Grimmów, nie rozstaję się, ale już nie mogę czytać bez końca, czy mogłabym więc mieć obok Twoje? Bajki terapeutki dla starszych dziewcząt? Poważnie, na dzisiejsze przedpołudnie, to jest To. Dzięki, pozdrawiam! Czekam, co dalej!
szara eminencja dnia 15.05.2011 10:55
Cytat:
nieopodal rzeki – Serpentyny,


bez myślnika: "nieopodal rzeki (pauza) Serpentyny..."
hm... o jakie serpentyny chodzi? w górach to czy gdzie... a... to chyba rzeka ma taką nazwę

"nieopodal rzeki Serpentyny..."
czyli rzeki o nazwie Serpentyna

Cytat:
Tak więc, Zimorodek dał odejść królewnie,

Chyba królowej... ;)

Z oceną poczekam na resztę, na razie czyta się w miarę dobrze :)

pozdrawiam
green dnia 15.05.2011 11:06 Ocena: Świetne!
No świetnie.
Almari dla możesz pisać bajki. Bardzo jestem ciekawa co dalej. Wywołała uśmiech, była na tyle plastyczna, że można było zobaczyć obrazy.

Baaardzo, baaardzo na tak. Najlepszy tekst dla mnie z dziś :)

Pozdrawiam :)
Almari dnia 15.05.2011 11:14
Tomasz - Ja już pokochałam Zimorodka zanim pojawił się na papierze :)

Azazella - Ostatnia część będzie za jeden lub dwa dni, także zapraszam.

Maxi - Ogólnie lubię ukazywać obydwie strony medalu. Także zakończenia w stylu hollywoodzkim raczej tutaj nie znajdziesz. Co oczywiście nie znaczy, że zabraknie radości ;) Po prostu, zawsze jest to drugie, ukryte, smutniejsze dno i to na nim najbardziej się skupiam.

julanda - Hehe, dzięki wielkie za tak miłe słowa. "Bajki terapeutki" mówisz? Dobra nazwa :D

Szary - Tak, rzeka o nazwie Serpentyna ;)
Almari dnia 15.05.2011 11:17
green - Na tym mi właśnie zależało, żeby jednak bajka nie była od nas tak daleko, nie była czymś nieosiągalnym. Chciałam sprowadzić na ziemię skubańca(tę bajkę) :D
green dnia 15.05.2011 11:22 Ocena: Świetne!
:)
i się udało jak dla mnie :)
Wasinka dnia 15.05.2011 11:47
Jeśli chciałaś sprowadzić bajkę na ziemię, jak napisałaś w odpowiedzi do Koniczynki, to Ci się udało. Ale dla mnie to nie jest na plus. To znaczy, zależy, co miałaś na myśli. Bo jeśli ludzkie problemy i ludzkie sprawy po prostu - to jest w porządku. Jednak mnie bajka nie uwiodła, ale jestem odszczepieńcem, jeśli chodzi o zdanie na temat bajeczki, jak widać, więc w sumie nie ma co się tym zdaniem przejmować :) Zabrakło mi klimatu, którego szukam w bajkach, pewnego rodzaju magii i delikatności. Subtelnego słownictwa. Chociaż w zasadzie może wcale tutaj o to nie chodzi, nie w tym "mój problem", po prostu klimat mi nie podszedł, a rozmowa z księciem to już w ogóle jakoś niezbyt... Czy to bajka na pewno dla dzieci (plus dorośli, bo wychodzę z założenia, że każde bajki dla dzieci są również dla dorosłych)?
No, niestety. Nie twierdzę, że jest źle, bo nie jest. W grę wchodzą jedynie moje czysto subiektywne oczekiwania bajkowe.
Najbardziej podoba mi się wstęp. Ogólnie myślałam, ze będzie to bajka o wierzbie ;)

Zdarzają Ci się niezgrabne (według mnie) zdania, na przykład:
Śnieżynka nie wiedziała, jak do końca zareagować.

Nie przejmuj się moim gderaniem. To tylko odczucia i subiektywne oko, nie fachowa opinia.

Dnia w słońcu życzę :)
Almari dnia 15.05.2011 11:54
Wasinko - Każdym zdaniem się przejmuję i każde jest ważne :)
Przyjmuję to, że ktoś ma inne wyobrażenia o bajkach i inne oczekiwania, a wiadomo że wszystkim dogodzić nie można. Poszłam tą, a nie inną drogą i opisałam wszystko, tak jak czuję. Ogólnie nie lubię, jak jest bardzo słodko. ;)
Także rozumiem cię i dziękuję za opinię :)
Usunięty dnia 15.05.2011 11:56
Miałam rację. Masz talent. Uwielbiam bajki, dlatego będę ją sobie czytać od czasu do czasu. Wrócę tu bo warto. Trochę brakuję mi bogatszego opisania wszystkiego co ich otacza. Czekam niecierpliwie. Pozdrawiam
wodniczka dnia 15.05.2011 12:06
Witaj:)

A ja nie mogłam nie skomentować - Promyk jest mi bardzo bliski;P.
Płynna narracja, ciekawe obrazy. Ogólnie na tak:). Trochę za dużo ''się'' mie się;) w oczy rzuciało ale to na wąskim marginesie - bo mnie to akurat nie drażni;)

Pozdrawiam!
zajacanka dnia 15.05.2011 12:28
Witaj Almari,
bajka w sam raz na niedzielny poranek. I to bajka chyba niekoniecznie dla dzieci, bo tak poczatkowo pomyslalam. Jestem bardzo ciekawa jak potocza sie losy Sniezynki i jej zycia uczuciowego :) Nie daj czekac za dlugo na kolejna czesc.
Pozdrawiam
Kushi dnia 15.05.2011 12:28 Ocena: Świetne!
Witaj miło:)
Bardzo, bardzo, bardzo mi się Twoja bajka spodobała:)
Śnieżynka, Promyk, Zimorodek...:) Stworzyłaś niezwykłe postacie:)
I oczywiście czekam na ciąg dalszy...:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Wasinka dnia 15.05.2011 14:10
Tu raczej nie o słodkość mi chodzi, bo wszak za dużo słodyczy szkodzi zdrowiu ;-)
A pomysł jakiś jest, więc z pewnością zajrzę do kolejnej części, by dowiedzieć się, jak historia popłynie.

Słoneczności :)
Krystyna Habrat dnia 15.05.2011 14:12
Sympatyczna bajka, pełna fantazji, napisana z wdziękiem, ale starszym nastolatkom już niełatwo takie czytać.
Zapowiada się cd. Ciekawe, co przyniesie?
Izolda dnia 15.05.2011 14:56
Niedawno u mnie wybrzydzano na imiona, a teraz mnie dopadało w odczuciach to samo. W bajce imiona są bardzo ważne i lubię, gdy są oryginalne. Śnieżynka kojarzy mi się ze Śnieżką, Promyk z wodniczką, Zimorodek jeszcze by uszedł z życiem, ale najgorzej z Magikusem.
Takie kłody miałam, poza tym nie grymaszę, tylko mam zamiar doczytać, gdy się pojawi c.d.
Almari dnia 15.05.2011 15:47
Tu nie chodziło o oryginalność imion, tylko o skojarzenie ich z daną porą roku. ;)
Tjereszkowa dnia 15.05.2011 15:53
Czytało się lekko. Czuć klimat bajki, choć podobnie jak Wasinka, zastanawiałam się kto jest odbiorcą tej opowiastki. Podobnie zaś do Izoldy, nie za bardzo podobały mi się imiona. Ogólnie na plus, choć czegoś mi jeszcze brakuje – możliwe, że dalsza część załatwi ten problem. Na pewno przeczytam. Pozdrawiam. :)
julass dnia 15.05.2011 16:44
Cytat:
dlatego też kilku dni później odbyła się koronacja

kilka

Cytat:
wziął głęboki oddech – ja, zwykły sta…sta…stajenny cię lubuje i zrobię wszystko,

lubuję


no taka przyjemna rzecz dla dzieciaczków:) w sumie nawet może być ciekawie... na razie nie wiadomo o czym dokładnie to:)
zawsze dnia 15.05.2011 19:22
Miło widzieć Cię w bardziej moich klimatach. Przeniosłam się do tego królestwa, oderwałam od deszczu za oknem, a to bardzo dobry znak.:) Czyta się płynnie, z przyjemnością. Jeśli zechcesz, wpadnę ze swoimi uwagami, kiedy uporasz się z wcześniejszymi.
Pozdrawiam.
Usunięty dnia 15.05.2011 22:20
Przyznam się, że dla mnie trochę wiało nudą, a scena przy drzewie przypomniała mi analogiczną scenę z "Legalnej blondynki", no ale na razie nie ma co się wypowiadać na temat fabuły. Co d stylu, to miałam trochę wrażenie, że nie mogłaś się momentami zdecydować, jakim pisać. Czy bardziej dla dzieci, czy bardziej dla dorosłych...

Co do plusów, to na pewno postać Zimorodka :) Od razu budzi sympatię :)
Almari dnia 15.05.2011 22:36
Wszystkim dziękuję za komentarze, a ciebie Oke jednak trudno zadowolić ;) Ale widocznie moje bazgroły ci nie za bardzo podchodzą :D
liliium dnia 15.05.2011 22:52 Ocena: Dobre
I co on tak? Ubabrany i wypocony do królowej?
I myślał, że ona już w drzwiach. z wyrazem twarzy rozanielonym?

Też mi gapa!

Ona też dobra - oj nie, nie - ja całkiem nie płodna.
A w myślach o liściach i sztuce uwodzenia stopami!!

A niech ich piorun!
Usunięty dnia 16.05.2011 08:08
Oczywiście, że trudno mnie zadowolić :] Dawaj następną część, bo muszę się wypowiedzieć na temat fabuły :]

Wiem, co jeszcze mi nie grało: raz piszesz pory roku dużymi, raz małymi literami i zabrakło mi sposobu funkcjonowania tych wszystkich królestw, bo nawiązujesz do pór roku, ale nie wiadomo, w jakim stopniu i jak to wszystko tam działa. No ale skoro to bajka, to to chyba nie jest najważniejsze :)
Almari dnia 16.05.2011 09:15
Nie chciałam wszystkiego opisywać, czytaj: funkcjonowanie królestw, dynastie, dlaczego jest tak a nie inaczej, bo nie o to mi chodziło w bajce. To by tylko przedłużyło opowieść i znudziło, a ja chciałam się skupić na głównej fabule. Poza tym, to jest mało ważne. ;)
Jack the Nipper dnia 21.05.2011 16:17
Cytat:
Jej czarne włosy, zaplecione jedynie na końcu w warkocz i przyozdobione srebrną kokardą, zacierały ślady odciśniętych przed chwilą stóp.


Tu mi brakuje dopowiedzenia, że te włosy miała do samej ziemi i nimi zamaiatała ziemie za sobą

Cytat:
przeżywać każdy chwilę inaczej.


każdą

Cytat:
Dzisiaj akurat miała ochotę spędzić


Dość ryzykowne jesy uzycie "Dzisiaj". Ja bym sugerował "Pewnego dnia" lub "Tego dnia".

Cytat:
medalion wyszepta jej do ucha całą treść.


wyszepcze

Cytat:
Książe, a teraz zapewne król


Książę

Dobrze, dobrze, jak nieschematycznie. Zobaczymy co będzie dalej.
Jedyne co, to bym sie przyczepił, że można pobajać dłużej, gdzies wstawić smakowity wątek poboczny co ułatwi tworzenie postaci drugoplanowych. Ale niekoniecznie, bo jest też dobrze, tak jak jest.
Usunięty dnia 23.09.2013 12:47 Ocena: Bardzo dobre
Tak, jak myślałam. Jest w Twoim piórku coś tak baśniowego, że byłoby niemożliwym, aby ten trop okazał się fałszywym. Bardzo przyjemnie zobaczyć ten świat Twoimi oczami.
Almari dnia 23.09.2013 20:02
Ojej, teraz dopiero zobaczyłam, że zawitałaś, morfino. Bardzo się ciesze, że dostrzegłaś coś w mym piórku. To moja pierwsza bajka, także raczej ćwiczebny tekst. Od czegoś trzeba zacząć :)
Dziękuję Ci pięknie za wizytę, niespodziewajka taka :)

Pozdrawiam!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty