Zapach verbeny - mariamagdalena
Proza » Inne » Zapach verbeny
A A A

uniwersum to samo co w "Po zachodniej stronie słońca", jeśli komuś to pomoże
postaci i fabuła niezwiązane


Wiosna rozlewała się w całej fundacji, wzmocniona unoszącą się z natury aurą kolejnych mieszkańców domu. Złote smugi wysnute ze słonecznych promieni otulały wyższe piętra, tworząc ułudę jasności i blasku, zwłaszcza wokół okien primogena. Jego avatar, jak zawsze ekspansywny dalece bardziej niż sam właściciel.
Z pewnością zapisałaś gdzieś datę dnia, w którym odważyłaś się na więcej niż przez poprzednie trzy lata razem wzięte.
Raz mogłaś słyszeć jak rozmawiam. Raz nałożyłem na ciebie ręce i w najprostszym odruchu nazwałem cię po imieniu, a ty widocznie zapamiętałaś jak brzmiało ono w moich ustach. Jak inaczej. I ciemniej.
Kilka poglądów i zdań wystarczyło, by cię przekonać.
Emeth mógł teraz pchnąć wszystko do przodu, bez najmniejszego oporu, i do tego w moje rejony. Oczywiście bez mojej wiedzy. Poruszałaś się na oślep i nie mam pojęcia, co chciałaś powiedzieć, wchodząc do rozświetlonego rankiem holu, w którym rozmawiałem właśnie z Jael. Miała siedem lat i powinna być moją córką. Było minęło. Wybrałem wtedy priorytety.
- Masz skrzypce? - spytałem, nie patrząc, kto wchodzi.
- Ze skrzypkiem? - zareagowałaś odruchowo.
- Najlepiej ze skrzypaczką - obcy głos nie mógł mnie stropić. - Około dwudziestu lat, jasne włosy, ładna i utalentowana. I z jakimś pojęciem, co tu się dzieje.
Nie ma to jak precyzja upodobań.
- Helei. Spełnia wszystkie wymogi.
- Helei... - mój mózg przerzucał kolejne twarze i avatary, by w końcu odnaleźć kogoś skojarzonego z tym imieniem. - Jest własnością Hesper. Wolałbym kogoś niezwiązanego.
Skrzywiłaś się na słowo "własność" doskonale wiedząc, jak wygląda rzeczywistość.
- Trudno jest znaleźć kogoś samotnego...
Wtedy jeszcze nie rozpoznałem tego tonu, lecz nie robiłem żadnych założeń. Było was tu mnóstwo. Nawet nie próbowałaś podważyć mojej wizji świata, ktoś dobrze cię wychował. Przyzwyczaiłem się.
- Ściągnij ją tu. Primogen jeszcze nie wie. Destre również, choć to wszystko dla niego. Uwielbiam skrzypce, roznoszą się po całym domu...
Przez twoje myśli musiały przebiegać wszystkie obiekcje o samowoli, o tym co miłościwie nam panujący powinien uczynić. Z pewnością zapamiętałaś też co lubię.
Milczałaś, a moje uznanie powoli rosło.
- Idź już.
Do tego musiałaś przywyknąć. Żadnej ckliwości.
- Jak się później skontaktować? Ta fundacja jest wielka.
Zaskoczyłaś mnie tym pytaniem, przyznaję. Obca. Albo nowa. Kilka pytań o powód twojego przyjścia - wszystkie z negatywną odpowiedzią.
"Więc co, u diabła?" - pomyślałem, a rozwiązanie pojawiło się znikąd.
Mętlik, chaos, niewiedza - a przy tym zadziwiająca celowość działań wskazywały na Emetha, co w końcu przyszło mi na myśl jak objawienie.
- Czyja jesteś? - spytałem, wiedząc czyje imię tu nie padnie.
- Mai Mesme od Thespiana - przedstawiłaś się, wątpiąc czy zapamiętam. - Ale mało thespianowa.
Piękna zdrada. Jakże konieczna. Piękny mentor i wszystko, co prewencyjnie go spotkało.
- Maestra Mesme... - powtórzyłem, tak byś po raz ostatni mogła to usłyszeć. - Co za banalnie imię. Nic dziwnego, że Thespian skończył na banicji.
- Proszę, tylko nie "maestra"... - wtrąciłaś cichutko.
- Też tego nie znosiłem. Wiesz kim jestem, o kogo pytać?
Pytanie zdało mi się retoryczne. Pokręciłaś głową, a Emeth stał się dla mnie ideałem.
- Jestem Hagnos Melodos - powiedziałem z naciskiem i powoli.
Brak reakcji innej niż uważne skupienie dodał przed słowem "ideał" przymiotnik "absolutny".
- Złapiesz jakiegoś adepta i on mnie znajdzie. Idź już - uśmiechnąłem się. - Mai Melody...


Szykowałam plany, poznawałam ludzi, zwiedzałam kolejne fundacje i mieszkania prywatne, próbując odnaleźć Hesper, a wraz z nią Helei. Urastało to powoli do rangi niemożliwości. Jakimś cudem ominęła mnie wiadomość o kolejnej schizmie w naszym szczęśliwym światku. Wszyscy powyjeżdżali, a ja modliłam się, obojętnie do kogo, by skrzypaczka wciąż była po naszej - właściwej stronie.
Na imię Melodosa otwierały się wszystkie drzwi, jak przed primogenem i coraz poważniej zastanawiałam się z kim zadarłam - i czy on na to zasłużył. Thespian trafił na banicję za nic, mój drugi mentor zginął po trzech miesiącach. Nie przynosiłam pecha - ale, tak jak mój avatar, byłam towarzyszem złych wydarzeń...
Drzwi kolejnej fundacji otworzyły się i nagle objęły mnie ciepłe ramiona kogoś pachnącego miętą i tymiankiem. Czyli był to dom Hesper.
Po odsunięciu się o pół kroku zobaczyłam jasną twarz Helei. Kamień spadł mi z serca, a przestronny korytarz szybko ukazał drogę do gabinetu. Krucha postać o miękkich, szarobiałych włosach i dojrzałej, choć wciąż ładnej, twarzy musiała być moim obiektem poszukiwań. Myślałam, że wygląda na młodszą i podświadomie szukałam przyczyn tego stanu.
- Mai Mesme - przedstawiłam się z tradycyjnym ukłonem.
Patrzyła na mnie dłuższą chwilę, by radośnie szepnąć głosem sześciolatki,
- Ty jesteś Hagnosa Melodosa!
Moment konsternacji.
- Poznałam po oczach - wytłumaczyła się niewinnie.
Moja zdezorientowana mina utwierdziła ją w przekonaniu, że wskazówka na nic się nie zdała.
- Ach, przecież ty tego nie widzisz...
Złapała mnie za ramię zaskakująco poufałym gestem i zaprowadziła przed lustro. Zwierciadło Hesper. Legenda - ukazująca avatary. Lecz co miałam odkryć?
Po chwili wiedziałam już sama. Miejsce jodłowej zieleni moich tęczówek zastąpił charakterystyczny nasycony grafit. Tak zwyczajnie, najnaturalniej w świecie miałam kolor oczu Melodosa.
- Mai Melody - powiedziałam cicho, a Hesper uśmiechnęła się.
- Mogłabyś być moją córką.
- Z pewnością - odpowiedziałam.
Nie zdążyłam poprosić o nic, a prośba już została przyjęta.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
mariamagdalena · dnia 16.05.2011 08:07 · Czytań: 1152 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 24
Komentarze
Usunięty dnia 16.05.2011 09:07
Jakoś mnie to nie poruszyło zupełnie i nie wciągnęło ani trochę. Nie moja bajka. Ale przeczytałam, zostawiam swój ślad i pozdrawiam
Azazella dnia 16.05.2011 09:15
Czytałam już Twoje wcześniejsze teksty mm, ale to chyba pierwszy, który komentuję. Masz specyficzny styl, ale raczej w tę dobrą stronę. Potrafisz zainteresować czytelnika i przenieść go w świat, który opisujesz. Podobało mi się, szkoda tylko, że tak krótko...
bury_wilk dnia 16.05.2011 09:23
Heh. Bardzo łądnie to jest napisane, styl strasznie mi się podoba i klimat i to, że masz swoją wizję, tyle, że zabij mnie, a ja tej wizji nie łapię. O co tu chodzi? Ciekawa sytuacja, bo czytałem i podobało mi się mimo, że nic z tego nei zrozumiałem :/
MaximumRide dnia 16.05.2011 10:21
Ok. Opowiastka fajna, bez rzucających się w oczy błędów. Dobrze się czyta. Ale nie mam pojęcia o co chodzi. Nie łapię tego. Czuję jakby to było coś wyciągniętego w kontekstu. Nie rozumiem do końca tej sytuacji. Choć pomysł dosyć fajny. Gdybyś to bardziej rozwinęła to mogłą by powstać całkiem dobra historia. Ale jak narazie uważam, że jest za krótkie i w ogóle, żeby wciągnąć czytelnika. Przykro mi ale nie łapię sytuacji, choć podoba mi się. :) Pozdrawiam
MaximumRide dnia 16.05.2011 10:22
PS. Podoba mi się narracja:)
julanda dnia 16.05.2011 11:56
Również i ja, nie należę do "wtajemniczonych" - odczuwam zamysł, coś przeczuwam, właściwie, niech tak zostanie. Sugeruję poprowadzenie tematu dalej, może jakiś prolog, który naprowadzi czytelnika? Powiem, że ciekawe, temu nie zaprzeczę. Chwilami mam potrzebę rozbić tę pancerną szybę, która dzieli mnie, czytającą, od peela. Za chwilę szyba staje się plastyczną membraną, nie znam sposobu na jej pokonanie... Bariera, powtarzam, a za chwilę: "Również i ja, nie należę do "wtajemniczonych" - odczuwam zamysł, ..."
Pozdrawiam!
JaneE dnia 16.05.2011 13:34
Czytając miała dziwne odczucie, że mimo braku wielu informacji, doskonale wiem, o co chodzi w tym tekście.
Oczywiście z wielką przyjemnością przeczytałabym prolog, lub kolejną część, ale nawet jeśli ten kawałek to wszystko, na co możemy liczyć, to i tak jest bardzo dobrze.:)

Pozdrawiam ciepło.

P.S. Ciekawa jestem dlaczego taki tytuł?
Wiesz, że Verbena jest idealna dla pisarzy? Ponoć sprawia, że "wena" nigdy ich nie opuszcza :-)
Miladora dnia 16.05.2011 14:07
Maryjko – gdyby wziąć jakąkolwiek stronę z jakiejkolwiek książki, nieznanej przedtem czytelnikowi – efekt byłby ten sam.
Wejście w świat, o którym niczego się nie wie. Wszystko obce i nawet jeżeli klimat daje przeczucie czegoś ważnego, to tak naprawdę, nic się nie wynosi z tekstu, oprócz poczucia otarcia się o coś kompletnie poza sobą.
Próba zrozumienia przypomina wtedy wprowadzanie w życie teorii Cuviera i snucie dywagacji, jak mógłby wyglądać ów twór w rzeczywistości.
Czyli pokrótce, trzeba zrekonstruować nie tylko początek, ale i dalszą część tej historii.
A to powinno chyba należeć do autora. ;)
Inaczej może się zdarzyć podobny poślizg, jak w owej anegdocie o drogim Georges’u C.
Mianowicie - pewnej nocy studenci profesora postanowili zrobić mu kawał. Jeden z nich przebrał się za diabła i zbudził mistrza oznajmieniem, że zaraz go pożre.
Cuvier otworzył jedno oko, spojrzał i stwierdził: „Masz rogi i kopyta, a więc jesteś roślinożerny. Nie możesz mnie pożreć”.
No cóż, przy rogach i kopytach tego tekstu też nie mam wrażenia, że może mnie pożreć. ;)
Buźka. ;)
mariamagdalena dnia 16.05.2011 17:18
dziękuję za szerokie zainteresowanie, drodzy Maratończycy i Nie-Mniej-Chwalebna-Reszto :)
w kwestii ogólnej znajomości świata, od początku nad tekstem widnieje napis, gdzie kontekstu szukać. tam wytłumaczone jest dużo więcej (nie ukrywam, że gdybym dopisała nie od 3/5 ale do 5/5, byłoby jeszcze więcej, ale ówczesna frekwencja komentarzy powaliła mnie do reszty -.-";)
pomysł na dalszą część jest, ale nie sądzę, bym dopisąła to od końca - obawiam się podobnej reakcji jaką widziałam przy wspomnianej wyżej dłuższej prozie lub obecnie widzę przy Mertseger autorstwa Państwa m&M. w związku z tym, zachowując obecnie jedno uniwersum tzw.hiperrealistyczne, które przy czytaniu kolejnych utworków nie ulega zmianom, prezentować wolę małe wyrywki, podglądanie świata bohaterów - z akcentem na styl, sytuacje itd. :) w tak małej formie, jaka jest znośna na pp nie zawieram zwykle i nie mam zamiaru zawierać całości opowieści, bo jest to dla mnie zbyt skondensowane, względem normalnych książek czy nawet opowiadań - wybrałam więc, jak zawsze, styl obrazów - gdzie coś na obrazie jest, ale nie wiemy dokładnie wszystkiego. tyle notki odautorskiej ogólnej. :) kontekstu nie ma, bo jest gdzie indziej :lol: kiedys się przyzwyczaicie, może :) bardzo serdecznie dziękuję za slowa o narracji - to próba z dwoma POV i chyba wyszła dobrze ;)


MamaMuchomorka - dziękuję za ślad. nie wszystko musi być dla wszystkich. :)
Azazella - w takim razie witam u mnie B) dziękuję, że udało Ci się przenieść w mój świat i do moich bohaterów. dłuższe formy na pp jakoś mnie nie przekonują, niestety...
bury_wilk, no bo to trzeba albo złapać cąłość albo kontemplowac po wierzchu dla nie chcących łapac cąłosci ;)
ale cieszy mnie komplement o stylu i wizji - zależalo mi, by to w sobie ogarnąć ;)
MaximumRide, podobnie jak wyżej oraz w notce ogólnej.
julanda, a w "Po zachodniej stronie..." byłaś czytać? podobnie niektóre z wierszy, choćby z mojego cyklu ndz i innych...
staram się tworzyć całość, dlatego konteksty bywają rozmyte
zresztą - jak i w przeszłości u mnie - nieczęsto są mile widziane
JaneE, miło mi że umiesz wczuć się w ten rytm i świat, w takiej formie. jest nadzieja dla mojego stylu. ;)
jak już pisalam wyżej, powaznie zastanawiam się nad częściami, bo na pp nigdy to chyba nie wypaliło (poza "Adagio" może), a przynajmniej nie sądzę, by wyszło to w moim wydaniu
nie do końca tez ten nurt i target...
Verbena to taki malutki smaczek, wiąże się z jednym z dwóch światów, którymi inspirowałam się tworząc moje obecne uniwersum, jedno z dwóch dużych uniwersów, które stworzyłam. Dokladniej opisane w "Po zachodniej stronie...", jeśli pamiętasz choć trochę tamten tekst. Słowo verbena odnosi się tutaj do postaci Hesper, która nalezy do osób bliższych naturze (stąd też tymianek i mięta...). Jednak to tylko smaczek i akurat on, w formie tytułu, służyl glównie dla mnie i wytrwałych czytków, ktorzy pogrzebaliby w tekscie wpisując kilka słów razem w google. :)
Mila, a jeśli czytałas inne książki tego autora? wielu ich tak robiło, z tych najpierwszych którzy przychodza mi na myśl to Tolkien i Żeromski :) choć głupio mi porównywać się do sław... :lol:
wolę jednak tę metafore z obrazem - nie musisz wiedzieć, kim jest u vermeera kobieta czytająca list, jak ma na imię i co tam czyta, żeby oglądac ten obraz. paskudna artosynestezja. ;) pewnie pójdzie w artretyzm.
anegdotka świetna, nie znałam jej.

(jeśli ktoś nie kojarzy, nie ma sprawy:
http://www.zwoje-scrolls.com/zwoje29/vermeer2.jpg )


pozdrawiam serdecznie
mm
julass dnia 16.05.2011 17:50
to ja się przyznam bez bicia że kompletnie nie wiem co przeczytałem:)
jak dla mnie zbyt wielka ilość postaci, imion, jakieś skomplikowane wyrazy... zapewne zapoznanie się z wymienionym we wstępie tekstem rzuciłoby nieco światła ale to może innym razem:)
Izolda dnia 16.05.2011 18:48
Jest u Ciebie taka śpiewność, smaczność i zapachowość, że nie da się obok słów przejść obok i nie przysiąść. Coś takiego razem tworzą te imiona i nakreślanie relacji, że chociaż idąc po omacku, można powdychać zaskakujących atmoser. Lubię tak. A nawet zazdraszczam tej niezwykłej kompilacji nieodgadnionych ulotności.
green dnia 16.05.2011 18:55
Z Twoim opowiadaniem to jest tak, że czyta się czegoś urywek i potrafi zauroczyć. I ja odchodzę zauroczona zapachem verbeny :)


Pozdrawiam
zajacanka dnia 16.05.2011 19:14
Chyba mam dzis zly dzien, bo to kolejny tekst, ktorego nie lapie:(
No, albo to cos z tekstem jest nie tak...
Jack the Nipper dnia 16.05.2011 19:26
Dzieje się czasami tak, że ludzie przeżywają różne przygody, które następnie są spisywane na kartkach, a z kartek przepisywane do komputera. Tutaj zapene też taki schemat postępowania miał miejsce. Była sobie jakaś grupa ludzi, która coś chciała, do tego "coś" dążyła jakąś tam drogą i być może nawet tam dotarła. Mniej więcej jak w Władcy Pierścieni, gdzie w skrócie chodzi o to, że pewien młody hobbit dowiaduje sie, iż w celu ocalenia świata musi wrzucić pewien pierścień do pewnej dziury. Dziura jest cholernie daleko, więc idzie do niej przez 3 tomy, ale w końcu mu się to udaje.
U Ciebie jest podobnie, tylko bez tych zbędnych opisów i walk.
Wasinka dnia 16.05.2011 20:54
Jak zwykle u Ciebie - wszystko ma znaczenie. Można sobie tak po prostu przefrunąć przez i wfrunąć w Twój tekst, zachłysnąć się klimatem, który rysujesz zgrabną kredką, dodając barw, smaków i zapachów. I każda kreska i kolor, każdy smak i zapach odgrywają tu swoją rolę. Ubierasz swoje migawki (i nie tylko) na cebulkę, trzeba pomału rozbierać, równocześnie przyglądając się uważnie każdej cząstce. Czasem trzeba wziąć lupę...
Dobrze jest tak poszperać wśród imiennych znaczeń, aromatów, myśli pulsujących w tekście. Ty to dajesz.
Można się roztańczyć w ulotności i nastroju, jaki rozsiewasz, nie dotykając sedna nawet, ale można także go poszukać.
Ciekawam, czy myślałaś, żeby wydać swoje utwory, łącząc poezję z prozą i tworząc niejako jeden obraz ponadzmysłowych (sięgających jednak równocześnie całkowitej ludzkiej natury i zdarzeń) kwintesencji.

Pozdrowienia z księżycem już migoczącym.

edyt. Raz mogłaś słyszeć jak rozmawiam. Raz nałożyłem na ciebie ręce i w najprostszym odruchu nazwałem cię po imieniu, a ty widocznie zapamiętałaś jak - owo "jak" trochę wpada na siebie; i przecinek przed "jak" w tych wypadkach.
mariamagdalena dnia 16.05.2011 21:35
Witam Kolejnych! :)
julass - no i dobrze. nie uczestniczę w zjawisku kulturowym zwanym "plug and play" :) dziękuję za potwierdzenie, że wsio działa ok
Iz, dzięki. Chodzenie bez zobowiązań szufladek jest dobre i świeże.
green, właśnie o te urywki chodzi. cieszę się, że podoba
zajacanka, to nie jest kolejny tekst do odhaczenia, trochę jest wymagający czasu, więc "coś nie tak" raczej z tekstem. :)
Jack, właśnie :) dlatego nie jestem fanką wrzucania trzech tomów, ani też streszczania fabuły
TomaszObluda dnia 16.05.2011 21:40
To jest na 100% bardzo dobre, ale ja nie łapię. Tzn strasznie dużo dziwnych słów, dialogi też takie, mhm. Jest klimatyczne, ale skomplikowane bardzo. Trzeba dobrze ogarnąć rzeczywistość tego utworu, aby to czytać. Dla mnie niedostępna magia.
TomaszObluda dnia 16.05.2011 21:41
Mhm mi też odpiszesz indywidualnie :shy:
Tjereszkowa dnia 16.05.2011 23:01
Tak sobie myślę, że Twoja historia trafia do mnie, jakbym była na granicy snu, widzę bohaterów, choć nie rozróżniam słów, mówią do mnie nie moim językiem, ale mimo wszystko czuję, co chcą mi chcą przekazać. Lubię klimat Twoich opowiadań. Można przeczytać i pozostać z intrygującą mgłą niedopowiedzenia albo zabawić się w detektywa, szperać i śledzić. Oba rozwiązania dobre i mają swój urok. Największą zaletą Twoich tekstów jest jednak to, że są jak pieśni, można je śpiewać wielokrotnie, wyczarowując zawsze nastrój. Pozdrawiam
mariamagdalena dnia 17.05.2011 09:05
Tomasz, no jasne :) poszerzamy słownictwo! a nuż się kiedyś przyda, w czymś innym. to właśnie szczypta magii. :)
Tjereszkowa, dziękuję. Właśnie takie dwie drogi chcę wyczarowywać moim czytkom. Dalej jest wolna wola. :)
TomaszObluda dnia 17.05.2011 15:12
Cytat:
poszerzamy słownictwo!
gratuluję.
Krystyna Habrat dnia 21.05.2011 21:59
Trochę przeszkadza mi nadmierne rozpoezjowanie, które zaciemnia tekst. Ja nie mogę go pochwalić.
mariamagdalena dnia 21.05.2011 22:11
według uznania, choć wolałabym konkrety :)

poza tym - konteksty już poczekują na pp, w pierwszej części tekstu "Preludium" :)
Olaf Tumski dnia 06.02.2012 09:45
Rzeczywiście czytając tekst nie wiem dokładnie w jaki świat wchodzę, ale jest to świat na tyle intrygujący, że decyduję się w nim pozostać i dowiedzieć się czegoś więcej. Tutaj siłą jest narracja. Nie pamiętam czy pisałem to już w jakimś komentarzu, ale twoja narracja hipnotyzuje czytelnika i sprawia, że podąża on wyznaczoną przez ciebie drogą. Zobaczymy, co będzie dalej...:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:56
Najnowszy:pica-pioa