Pomyślałam, że to początek myśli i jak tak można nie rozwijać tematu. Jestem zwolenniczką dłuższej formy. Nawet dostaję wysypki, jak autor zasunie w kilku zaledwie zdaniach rodzajem poetyckiej filozofii coś, czym go olsniło o świcie lub zachodzie. Ale jeśli to H&Q, to stwierdzam, że jest SUPER! Pozdrawiam!
A, zastanawiam się, dlaczego w wieczór? To znaczy, kończy się? Ja tak mam, lubię wiedzieć, jestem chyba jednostką na PP, która nie lubie sobie dopowiadać. Trudno dostać talerz, zamknąć oczy i marzyć, co też na nim jest. Dlatego kocham metafory, te dopełniaczowe łykam jak słodkie owocki. Dlatego, napisałabym ciąg dalszy do Twojego H&Q.